Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Polecane posty

Z kartkami, to mam mały zastój, bo musiałam sprzątnąć mój warsztat ze stołu, jak teraz patrzę na pudła z całą zawartością, to mi się tak nie chce... Sen zimowy to dobra rzecz, szkoda, że ludzie go nie mają :) Może na wiosnę energia wróci? No i to sezon remontowy, więc może teraz zacznij się przypominać i pytać znajomych? U nas dziś +3 i chlapa na chodnikach, koszmarnie się chodzi, część dróg i chodników odśnieżona, więc sanki i wózek odpadają - znów się będziemy tarabanić po zaspach. Muszę iść na pocztę, a nie cierpię tam chodzić, zazwyczaj jest czynne jedno okienko i jest tłum ludzi :( A z rodzeństwem to nie ma reguły, czasami jedynacy są bardziej "społeczni" niż rodzeństwa :) Nie wiem od czego to zależy, wychowanie pewnie też ma na to wpływ, ale zauważyłam, że na niektóre cechy charakteru nie ma rady, jak człowiek ma jakieś predyspozycje, skłonności, to żadne wychowanie nie pomoże. Z choleryka nie da się zrobić spokojnej osoby i przeciwnie, ciężko wymagać od flegmatyka wybuchów energii. Nasza jest nerwusem i będziemy musieli jakoś z tym żyć, liczę na to, ze jak będzie starsza, to może będzie wyładowywać się w jakimś sporcie, no zobaczymy... Kawa, niech brat nie ustępuje, bo potem będzie miał jeszcze gorzej :) I z rzucaniem na podłogę masz rację, nie przeszkadza mi to - jak chce niech leży, na zdrowie, ale krzyk na całe osiedle jest najgorszy, tylko czekam, aż ktoś kto nas nie zna zadzwoni na policję, że dziecko męczę i jak mi potem uwierzą, że darła się, bo nie pozwoliłam jej się bawić np nożyczkami?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Falea - mysle ,ze u ciebie za rok, u mnie za dwa bedzie lepiej - mam na mysli wykrzykiwania wlasnych mysli i zachcianek przez corki. Do tego czasu nalezy uzbroic w cierpliwosc siebie i sasiadow ;) Co do zimy - znajoma nie mogla dzis prezjsc z wozkiem zprzejscia dla pieszych na chodnik - taka byla zaspa. Meczyla sie pare minut, w akcie desperacji chciala podniesc wozek do gory - bokiem ,tak jakby go pakowala do auta i nikt nie pomogl - zaden dupek nie wysiadl z auta zeby jej pomoc tylko patryzli jak sie meczy. W koncu dala sobie jakos rade. .. jak sobie pomysle ,ze prawie codziennie do tej pory chodzilam na spacery chocby do oddalonego od nas o jakiej 2 km malego cetrum handlowego :( - a teraz nie rusze sie ,no bo jak. Nawet jesli mala pojdzie na piechotke - a chodzi z checia to juz zakupow nie zrobie. Bedzie trzeba chodzic dookoloa domu ;) .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja mam nadzieję, że u nas będzie lepiej jak zacznie normalnie mówić, może wtedy dowiemy sie o co jej chodzi... A my przed chwilą wróciłyśmy z poczty, no i miałam rację, cztery babki, a jedno okienko czynne i kupa ludzi. Dobrze, że mała była grzeczna, bo stałyśmy chyba z 20 min. I przy okazji odebrałam swoją paczkę, na którą jeszcze nie miałam awiza, a już miała przybitą pieczątkę - NIE ZASTANO. Hmm, ciekawe, to tak już z góry panie założyły, że nie będzie mnie w domu. A paczkę poznałam po kształcie. Teraz z wychodzeniem to jest masakra, niech ten śnieg już stopnieje i znowu napada na święta, a potem to już go może nie być :) Iść z dzieckiem możesz, ale sama wiem jak ciężko się chodzi z takim berbeciem i do tego dźwiga siaty. A Twojej znajomej to współczuję, no niestety znieczulica jest międzynarodowa. U nas najchętniej pomagają panowie od powiedzmy 50 wzwyż, na młodzież czy kobiety nie ma co liczyć. Aha i na staruszki też można liczyć.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Kawo, Kiedy czytałam o Twojej znajomej, to jakbym o sobie czytała.Przejście z ulicy na chodnik jest prawie niemożliwe, a ja oprócz wózka prowadzę za rękę narwanego trzylatka. Falea, Z pomocą kiepsko, masz rację, że głównie mężczyźni +50 służą tą pomocą, ale też inne matki, nierzadko kobieta z dzieckiem pomaga mi wnieść wózek do autobusu czy drzwi przytrzyma. Ale staruszki! Toż to najgorsza zmora! Nie pomoże, pal ją licho, ale często jeszcze utrudniają życie. To ich pchanie się przed szereg, kurwa! Ja wysiadam z dzieckiem z autobusu, a tu napiera na mnie tabun babć ładujących się do środka. Albo kiedy wychodzę ze sklepu a taka trzaska mi drzwiami przed nosem. Albo idą jak święte krowy nonszalanckim krokiem środkiem chodnika i nijak przejechać wózkiem nie można, spieszę się, mówię 'przepraszam', próbuję ją ominąć, to kręci głową i mamrocze że ja się PRZEPYCHAM!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
A gdzie ubieracie dzieci? Kawa pisała wcześniej, że szuka kombinezonu dla dziecka -ja też szukam, wczoraj byłam w galerii handlowej i dupa. Albo same niemowlęce, albo powyżej 150 zł. Ubranka kupuję używane w sprawdzonym lumpeksie, albo w sieciówkach na wyprzedażach. Starszemu czasem kupie coś lepszego, bo między moimi chłopakami jest tylko 2,5 roku różnicy, młody to potem podonasza.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
"... przy okazji odebrałam swoją paczkę, na którą jeszcze nie miałam awiza, a już miała przybitą pieczątkę - NIE ZASTANO." :) znowu mamy cos wspolnego - kombinuja moga :(. A co do pomocy na ulicy - ja przewaznie wylapuje mlodziez meska - na " pomozcie prosze straszej kobiecie z wozkiem ";) zaraz im sie pyszki raduja i pomagaja bez gadania. A my dzis odprowadzilysmy straszego brata do autobusu , obowiazkowo wydeptalysmy caly snieg dookoloa domu - swiezutkie slady :) oraz skoczylysmy na kawe do mojej( dawnej ) pracy gdzie mala byla w centrum zainteresowania- wiec w niebie. A jak tam reszta testow Falea ? Mnie czeka tez wizyta u lekarza , jakos nie moge sie za to zabrac - takie tam zoladkowe problemy. I dentysta ...:(! To nastepna fobia - siadam i na dziendobry prosze o zastrzyk, a najlepiej jeszcze sluchawki do uszu (kiedys chodzilam tylko z walkmenemi muzyka na maksa ,zeby nie slyszec wiertla). Apropos dentystki - opowiadala mi o ksiazce - fantasy - bohaterka jest mala dziewczynka i niedzwiedz -ponoc fajne wiesz jaki to tytul?I czy to serio dobre?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
o czesc Jutrzenka :). Ja ciuszki to tak roznie- mam swoje dwa upatrzone sklepy - Family i CUBUS (tam jak sa promocje 30% lub 3 rzeczy w cenie 2. A dwa razy w roku jezdze na rynek - wielki rynek tylko dla dzieci 30 km od nas i wtedy hurtowo - uzywane na nastepne pol roku dla dzieciaczkow . Ceny sa rewelacyjnie niskie a rzezcy moge sobie powybierac prosto od sprzedajacych matek ,osttanio kupilam malej jeansy z hm za 2 euro :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dla syn jednak przewaznie w sklepach ,bo na rynku malo cop jest na ten wiek no i dzieciaki - sama wiem - zuzywaja tak rzeczy ,ze nie da rady ich juz sprzedac ,chyba ,ze kurtki. No i jest jeszcze ciocia w Polsce od ktorej cora dostaje tyyyle rzeczy ,ze jeszcze przed porodem mialam komody juz pelne -ma kogos znajomego w irlandii - fajne ciuszki :) A kombinezon - tragedia - NIE MA NIGDZIE a jesli jest - to tak jak piszesz - okropne ceny. Nie dam 2 stow za kombinezon na 5 miesiecy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Cześć! Jutrzenka, z tymi staruszkami, to jest tak, że najgorzej to z takimi ok 60, te najbardziej narzekają, a jak widzę ile mają siły przebicia, to nic tylko zazdrościć :) natomiast te powiedzmy ok 80, to nie powinny, a rwią się do pomocy :) Na przeciwko mojego bloku jak robi się ciepło, to zaczynają się zebrania koła gospodyń miejskich - potrafią STAĆ kilka godzin i trajkotać. Ja wysiadam po 10 min stania - słaby kręgosłup. A o zatrzaskiwaniu drzwi przed nosem, to można by elaborat napisać... A wizyty o dentysty, ech, szkoda gadać, ja po wielu wizytach uu różnych "fachowców" chyba w końcu trafiłam do fajnego stomatologa. Tylko szkoda, że ząb został już tak zmasakrowany, że wkrótce chyba sam wyleci :( Dziecko i siebie ubieram przeważnie w ciuchy z lumpeksów, i targu - mamy taki ogromny w moim mieście i kupuje też na allegro. Na allegro udało mi się wiosną kupić fantastyczne dżinsowe ciuszki - siedziba sklepu mieści się w sąsiednim mieście, to był szczyt lenistwa, ale dałam 6 zł za przesyłkę i dostałam do domu :) Z kombinezonami nie miałam problemu, jeden miałam z lumpeksu - ale był super, przekazałam go koleżance, a kolejną zimę córa przechodziła już w dwuczęściowym komplecie. Za 50 zł :) Ale dobrej jakości, nadal wygląda super i tej zimy też w nim pochodzi i pewnie tez przekażę go dalej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
O kombinezonie moglabym w tym roku napisac cale wypracowanie - nie ma , a jesli sa , to takie dla dzidziusiow ,bo nie wiem jak dziecko od roku w gore ma nosic komb. ,ktory najzywklej w swiecie przemaka. A reszta - te dobr e sa albo wykupione ,albo tak drogie ,ze strach - jak pisala jutrzenka. Przetrzepalam caly ebay i nic - pelno aukcji ale jak juz dochodza do konca to drogo , poza tym wole dotknac ;) zanim kupie. W przyszlym roku zaopatrze sie juz we wrzesniu!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Oj, no szkoda, że nie poznałyśmy się wcześniej - nie miałabyś teraz problemu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
:) naprawde - bylo by po problemie a tak - jestem od tygodnia na polowaniu. Na razie ubieram ja na cebulke - cieple polarowe spodnie i na to przeciwdeszczowe.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Mała była z tatą - ja sprzątałam :) No a ze mną, to tylko spacer do sklepu. A teraz to już po ptokach, bo na termometrze +3C i śnieg topnieje... Nie kojarzę tej historii o dziewczynie i niedźwiedziu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Mam juz - zloty kompas (przypomnialas mi tym filmem ) - na podst . ksiazki. A wiec Zloty kompas - czytalyscie? - warto?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Jeszcze nie czytałam, spytam w bibliotece, przeczytałam teraz recenzje - może być ciekawie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Już jestem :) Miałam małą katastrofę - dziecina nie zdążyła na nocnik z grubszą potrzebą...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Od dawna córa korzysta z nocnika? I ile ma dokładnie? Ja pieluchy odstawiłam późno -z lenistwa :O Synek miał 2,5 jak sam stwierdził, że pieluch nosić nie chce i chciałby załatwiać się 'jak dorosły' -czyli do toalety. Jak chciał, tak zrobił, obyło się praktycznie bez 'wpadek'

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Próbowaliśmy jak miała 1,5 roku, niestety był ryk, dziecko sztywne, nocnik robił za kapelusz :) No i ponownie posadziliśmy ją po drugich urodzinach i załapała od razu, z tym, że przez miesiąc suszyliśmy codziennie zasikane krzesła i materac, bo jeszcze się zapominała. A teraz to już sporadycznie, dzisiejszy wypadek był dlatego, że założyłam jej polarowy pajcyk, no i nie zdążyła. Ale na noc i na wyjścia zakładam jej pampersa.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Na noc i na dłuższe wyjścia zakładałam do 3 rż. I tym razem stwierdził, że juz ma dość i chce spać bez pieluszki. Moj starszy syn to od początku było wzorowe dziecko. W ciąży czułam się świetnie, poród to był pikuś, niemowle spokojne, grzeczne, uśmiechnięte, żadnych kolek, żadnych chorób, zęby wyszły mu nawet nie wiem kiedy. Szybko zaczął siadać, raczkować, chodzić, mówić. Sądziłam, że drugie dziecko, to tez będzie taka uśmiechnięta lalka, ale się przeliczyłam :P Młodszy jest rozkapryszony, nerwowy, ząbkowanie przechodzi koszmarnie. Tylko brat ma na jego zachowanie wpływ, młody jest przy nim dużo spokojniejszy i grzeczniejszy, ślicznie się razem bawią etc

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Często tak jest jak w przypadku Twoich synów, pierwsze dziecko aniołeczek, następne daje popalić. Jeśli ta zasada działa w druga stronę, to ja powinnam mieć teraz takie dziecko jak Twój starszy :) Ale ciąża, poród i zachowanie mojej małej skutecznie wyleczyły mnie z założenia wielodzietnej rodziny.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
E, chyba nie ma reguły. Dalsza znajoma w wieku 25-27 lat, ten przedział, nie wiem dokładnie, ma 6 dzieciaków :D I tę swoją trzódkę nieraz autobusem wozi na drugi koniec miasta. Dzieciaczki za nią dreptają jak kaczuszki w rządku, nie wiem, czy są grzeczne, ale na pewno zdyscyplinowane :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Wiadomo, że to nie reguła :) A w przypadku większej ilości dzieci, to dyscyplina musi być, zauważyłam, że takie dzieci są jakby bardziej dojrzalsze i odpowiedzialne za młodsze rodzeństwo. Ja kiedyś miałam do czynienia z taką rodziną - mieli 5 dzieci w przedziale chyba od 17 do 2 lat i to były najbardziej grzeczne dzieci jakie znałam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Spoznilam sie - przepraszam , na usprawiedliwienie mam skradajace sie juz od wczoraj przeziebienie ,ktore mnie dzis dopadlo i nie pozwolilo nawet zdjac pizamy. Tak wiec na obiad rosol. A tak sie sklada ,ze moj maz pochodzi wlasnie z rodziny wieloletniej i to prawda ,ze w domu panowal porzadek i organizacja. Starsze dzieciaki szybko nauczyly sie samodzielnosci i troski o mlodsze, natomiast mlodsze sie rozwydzyly- teraz juz maja pozakladane rodziny i bardzo poukladane zycie ,ale ich wiek szkolny przysporzyl tesciom troche nerwow. Na tomiast o wybrykach starszego rodzenstwa mozna by nakrecic niezla komedie , za przyklad podam przerobienie drabiny sasiada na szczudla (moj maz) i spacer na nich po wsi :). Zamnkiecie brata w pralce tez chyba nie nalezy do codziennosci? Albo nakladanie bratu walkow z trwala ondulacja na glowe - pod stolem ,zeby mama nie widziala (14 i 13 lat). Przyklady ida w nieskonczonosc.. Podczas spotkan rodzinnych czesto wspominaja te czasy i nawet jesli wspominaja w kolko to samo to zawsze jest tyle samo radochy :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Spoznilam sie - przepraszam , na usprawiedliwienie mam skradajace sie juz od wczoraj przeziebienie ,ktore mnie dzis dopadlo i nie pozwolilo nawet zdjac pizamy. Tak wiec na obiad rosol. A tak sie sklada ,ze moj maz pochodzi wlasnie z rodziny wieloletniej i to prawda ,ze w domu panowal porzadek i organizacja. Starsze dzieciaki szybko nauczyly sie samodzielnosci i troski o mlodsze, natomiast mlodsze sie rozwydzyly- teraz juz maja pozakladane rodziny i bardzo poukladane zycie ,ale ich wiek szkolny przysporzyl tesciom troche nerwow. Na tomiast o wybrykach starszego rodzenstwa mozna by nakrecic niezla komedie , za przyklad podam przerobienie drabiny sasiada na szczudla (moj maz) i spacer na nich po wsi :). Zamnkiecie brata w pralce tez chyba nie nalezy do codziennosci? Albo nakladanie bratu walkow z trwala ondulacja na glowe - pod stolem ,zeby mama nie widziala (14 i 13 lat). Przyklady ida w nieskonczonosc.. Podczas spotkan rodzinnych czesto wspominaja te czasy i nawet jesli wspominaja w kolko to samo to zawsze jest tyle samo radochy :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
A temat pampersowy byl moim utrapieniem przy synku - za pierwszy podejciem nie chicial - 1,5 roku wiec dalismy spokoj - nie jest gotowy - nie bedztiemy stresowac. Za drugim podejsciem -2 ,5 dostal zapalenia pecherza takiego ,ze mnie ugryzl z bolu ( dodam ,iz przestrzegalismy wszelkich srodkow ostroznosci a poza domem chodzil w pampersie ). Dopiero za trzecim podejsciem - jak mial 3 latka - udalo sie. Po 3 miesiacach nie mial juz pieluchy ani na noc ani na dworze, poszlo dobrze. Ciekawa jestem jak bedzie z corka - z tego co widze - jet bardziej zdyscyplinowana i poukladana , sama wola a-a jak ma kupke ,wiec juz nas informuje. Probowalam latem ja sadzac na nocnik ,ale nic z tego nie wyszlo poza radoscia zabawy z nocnikeim. Do tegj pory jesli wola aa -zaraz ja sadzamy ,ale nie nastwiam sie na sukces, Sprobuje znowu latem ,zeby jej nie przeziebic .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×