Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Stalingrad

Depresja - czy ją mam czy nie mam? Psychologa, psychiatrę, osobę znającą to

Polecane posty

Psycholog nie jest od wypisywania leków, jest osobą z którą możesz porozmawiac o swoich problemach , obawach a on podpowie Ci jak postępować aby łatwiej Ci się żyło.Od przyjaciela różni się tym , że posiada wiedzę na temat takich problemów i nikomu nic nie powie ;) Skoro ich nie lubisz , nie namawiam ale to psychiatrzy są od prochów i skierowań do wariatkowa-czyli wiele nie pomagają.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość świetlna katedra
Stalingrad, skoro nie masz motywacji, żeby rano podnieść się i iść na zajęcia, to MASZ depresję. Nie jestem psychologopodobna (czy tylko oni mają monopol, żeby wydawać diagnozy?), po prostu przechodziłam to samo. Nawarstwienie wielu problemów spowodowało, że będąc na czwartym (!) roku studiów przestałam chodzić na zajęcia. Myślałam o samobójstwie codziennie, z ulgą witałam zimę (może wiesz, o co chodzi). Trwało to ok. czterech miesięcy. Byłam z tym u psychologa akademickiego (niezbyt to pomogło), ostatecznie musiałam przejść przez to sama, bez leków i pomocy z zewnątrz. Przez zaległości, niezdane egzaminy (a później warunki) straciłam trzy lata na uczelni. W tej chwili może Ci się wydawać, że wyjęcie dwóch lat z życiorysu to coś na tyle niemożliwego, że już lepiej odebrać sobie życie. Piszesz, że nienawidzisz swoich studiów. Rodzice Cię zmusili? To z nimi boisz się skonfrontować i powiedzieć im, kim naprawdę jesteś? A może rozczarowały Cię Twoje własne wybory? Tak czy siak pomyśl sobie, że tymi dwoma latami musisz kupić sobie spokojną resztę życia. Przemyśl dokładnie, co tak naprawdę Cię interesuje. Jesteś wciąż bardzo młody, samotność akurat w tym momencie życia tylko Ci pomoże, bo nie musisz się na nikogo oglądać. Nie masz dzieci, nic nie trzyma Cię w miejscu, możesz równie dobrze wyjechać na antypody. Czy nie lepiej stracić dwa lata i zyskać całe życie? Czy naprawdę uważasz, że powinieneś pozbawiać się takiej szansy? To jest bardzo skomplikowany temat i niewiele można powiedzieć, operując ogólnikami. Jeśli szukasz tu pomocy, to znaczy, że sam już sobie nie dajesz rady i powinieneś poszukać wsparcia w swoim otoczeniu. Musiałbyś trafić na dobrego, sprawdzonego psychologa, bo łatwo trafić na wyrobnika, przy którym traci się tylko czas i pieniądze. Uważam, że powinieneś znaleźć jakąś osobę, której ufasz i spytać ją o punkt widzenia na Twoje sprawy. Później musisz podjąć sam odpowiednie decyzje i twardo się ich trzymać, nawet jeśli przewróci się Twój świat.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×