Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Smutna ;(((

A ja nie moge miec dzieci ;((((( Doceniajcie ten cud...

Polecane posty

Gość smutna ;(((
Dawidkowamamo piekne to co napisalas :) Fajnie posluchac tego z drugiej strony nie tylko z perspektywy rodzica:) Zycze wszytskkiego dobrego Tobie i Twoim bliskim :):*

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Smutna ;(((
Dawidkowamamo piekne to co napisalas, fajnie jest zobaczys to z innej perspektywy, niekoniecznie rodzica :) Życze wszystkiego dobrego Tobie i Twoim bliskim :):*

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ktos wyzej napisal cos o odzywianiu... hehe Smutna, odżywanie ma wpływ na CAŁY organizm. Czytałam topiki dziewczyn, które zmieniły dietę (won ze słodyczami i cukrem) i "jakoś" ;) zaszły ww ciążę. Nie podważam, że trzeba zrobić fachowe badania, ale nie zaszkodzi spróbować i z innej strony.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
do Capricornus widzisz moja droga wyrwalas to z kontekstu :) bo dalej napisalam ze kobieta ktora mysli o dziecku zrobi wszytsko a oczywiste jest to ze dieta to podstawa. pozdrawiam :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Oj tam piękne:) Mam nadzieje ze chociaż troszkę pomogłam.. I wierze że wam sie uda!! Bo żeby być wspaniałą matka, kochającą i troskliwą nie trzeba koniecznie urodzić dziecka, znajomi też sie starali a teraz są już przy końcu całej procedury adopcyjnej która niestety ale łatwa nie jest, ale będą mieli małego człowieczka którego już kochają ponad życie i który ich na pewno też tak bardzo pokocha!! I ja wam życzę takiego małego szczęścia! Ja to widzę nieco inaczej bo można powiedziec sama to przerabiałam ale wierze ze ta decyzja nie była dla nich łatwa ale w koncu sie zdecydowali i już niebawem bedzie ich trójka:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mama rocznej dziewczynki
a ja podchwycilam co napisala jedna dziewczynawczesniej: Zróbcie oboje test na obciazenie organizmu metalami ciezkimi! No i chce dodac ze bardzo wam wspolczuje:-(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Do Małgorzatai Mistrz: Wiesz myslelismy duzo o adopcji ale jak juz wczesniej wspominalam boje sie tego troche chociaz bardzo bym chciala.Narazie szczerze mowiac nie mamy zadnych planow, jestesmy zmeczeni tym wszytskim i chyba troche odpoczniemy choc nie ukrywam ze caly czas przewija sie mysl o adopcji maluszka.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
smutna :( smutno mi ilekroć słyszę o kolejnej aniołkowej mamie :( sama straciłam dzieciątko 2 m-ce temu. ciąża zaplanowana i oczekiwana ❤️ jednak nie dane nam będzie tulić malutką w ramionach :( mam już ziemską córeczkę i wierz mi, że druga część twojego tematu brzmi w moich uszach co dzień, bo codziennie dziękuję Bogu za ten cud, który nam dał prawie 4 lata temu. i codziennie błagam też, aby ten mój 4 letni cud został z nami na zawsze... pomalutku będziemy się znów starali. strasznie sie bję, ale otuchy dodaje mi wsparcie dziewczyn po stracie właśnie na forum. to tu znalazłam bratnie dusze, które chciały mnie wysłuchać i którym chciałam to wszystko co w duszy, co wewnątrz serca siedzi, chciałam to powiedzieć, bo w realnym świecie nie mam nikogo, z kim mogłabym porozmawiać, kto ma takie same doświadczenia (z czego bardzo się cieszę). jedynie z mężem rozmawiam, tzn raczej on słucha niż mówi, bo faceci inaczej przez to przechodzą. przeżywają bardzo, ale im nie jest potrzebna rozmowa, a nam owszem... ciężar podzielony wśród życzliwych sób staje sie 2 razy lżejszy, a im wiecej osób ze zrozumieniem wysłucha tym jest go coraz mniej i mniej i mniej... ja już mogę o tym pisać bez łez... no prawie zawsze bez łez... mówic też sie nauczyłam. tylko, że w realu, z kimś kto teg nie doświadczył nie chcę rozmawiać, bo co taki ktoś moze o tym wszystkim wiedzieć... to co przeżyłam w szpitalu, szczególnie ta noc, zostanie na dnie mojego serca do końca życia...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dokladnie wiem o czym mowisz, ktos kto tego nie przezyl sam osobiscie to nie jest w stanie tego zrozumiec... Sa momenty ktore pozostana w nas na zawsze i tak jak napisalas lepiej jest pogadac tutaj na forum niz w rzeczywistosci z kims kto nie ma o tym pojecia a jedyne co jest w stanie powiedziec to ze wszytsko bedzie dobrze ze jestescie mlodzi i cale zycie przed wami;/ Pozdrawiam Cie serdecznie i bede trzymac kciuki zeby sie Wam udalo :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
smutna ludzie, którzy tego nie przeżyli powiedzą ci właśnie take pocieszające słowa: "jesteś młoda, uda sie nastepnym razem, będzie dobrze, nie ma co rozpaczać..." to takie nietrafione pocieszenia. ciekawe czy byliby zadowoleni, gdyby po śmierci kochanej osoby (mamy, męża...) usłyszeli takie słowa "w zasadzie swoje już przeżył = w sumie był już stary, sama nie jesteś już dzieckiem = nie przeżywaj tak, masz jeszcze drugiego rodzica..., nie ropaczaj, tak sie dzieje..." dlaczego (wg niektórych) ludzie mogą opłakiwać zmarłych tylko wtedy, gdy ci byli po tej stronie brzucha??? czy my nie mamy prawa opłakiwać swoich dzieci??? nie mamy prawa szukać pocieszenia i ukojenia w swojej tragedii??? ktoś kto nigdy nie przeszedł zawału nie będzie wiedział jakim strachem dla takiej osoby jest zamknięcie oczu..., zakłucie w sercu czy omdlenie... ktoś kto nigdy nie stracił dziecka nie będzie wiedział co znaczy leżeć w gabinecie i słyszeć wyrok "przykro mi, pani dziecka nie żyje" i nigdy nie będzie wiedział co czuje kobieta czekając na poród martwego dziecka :( dziecka, które rozwijało sie pod jej sercem, dziecka na które czekała, które czuła, z którym rozmawiała i śpiewała mu kołysanki, dziecka, które przez brzuszek całowała jej starsza córeczka i co wieczór mówiła do brzuszka "dobranoc dzidziusiu" :( ani moja mama, ani przyjaciółka, ani koleżanka z pracy nie czuła tych bolesnych skurczy w tej ciszy szpitalnej :( nie słyszała moich głuchych próśb, by stało sie to szybko, by więcej, dłuzej nie czekać... nikt nie dał mi tyle wsparcia, co kobiety, które przeżyły to samo co ja... i w chwilach trudnych, pełnych zwątpienia czy lęku "co dalej będzie?" te, które przeszły przez to wcześniej trzymały za rekę prowadząc przez tą długą cichą drogę... mnie doprowadziły do nadziei. nadziei, ze może sie udać... tyle już z nich oczekuje ponownie dziecka, jeden cud już sie narodził :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
smutna ❤️ dlatego rozmowa z osobami, które przeszły przez to samo tak bardzo pomaga... a gdy się dowiadujesz, ze nie ty sama tak to przeżywasz, że nie tobie jednej serce pękło na tysiąc kawałków, kiedy wiesz, ze nie jesteś sama we wściekłości na cały świat, że to normalne, wtedy czujesz sie lepiej. wiesz, że nie zwariowałaś. i nie ważne gdzie rozmawiasz i z kim. ważne, zeby cię rozumiał. moze być nawet internet. byle spotkać ludzi, którzy podadzą dłoń i pomogą wstać, a nie wdepczą jeszcze bardziej w ziemię...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość qqqqqqqqqwerty
Hej dziewczynki :) Trzymam za was kciuki i przesyłam ciepłe myśli. Mam bąbla, jednego straciłam i wiem co to znaczy.... Pamiętajcie Bóg pomaga tym, którzy sami sobie pomagają ! Nie złamywać się:) Szukać następnych drzwi, jeśli te przed wami są zamknięte, czy to w myśli czy w czynie. Póki żyjemy , to nadzieja nie umrze :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość aniesiulka
qqqqqqwerty ❤️ masz rację. nie wolno sie poddawać :) w cuda trzeba ierzyć :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ja tam Ci zazdroszcze że nie możesz mieć dzieci ja nie chce miec dzieci i musze noisić spiral non stop

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość smutna nie badz smutna
u mnie bylo ciut podobnie, tez nic nie znaleziono, a 2 poronienia pod rzad, lekarz powiedzial, ze tzw nawykowe, na tle psychcznym . Wiec dalam soboie zupelny luz , zaszlam, nie wiazalam z tym specjalnyc nadziei i urodzilam jedno po rdugim. A ile ja sie o tych pychicznych naczytalam! lacznie z tym,ze czasem wystarczy zmienic partnera, do czego cie oczywiscie nie namawiam, chyba,ze bedziecie zdesperowani.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość do wiśni 2010
:o no pojechałaś z tą zazdrością :o jakby poronienie równało sie z tragedią noszenia spirali :o Boże jacy ludzie są :o jak można zazdroscić tragedii utraty dzieci z niewygodą antykoncepcji :o

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość do wiśni 2010
miało być: jak można zazdrościć tragedii strat dzieci i porównywać ją do niewygody noszenia spirali :o

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Wisnia2010 stram sie zrozumiec to co napisalas ale jakos nie potrafie... wiesz Ty zawsze masz wyjscie poki co nie chcesz i sie zabezpieczasz no i super ale nie wiesz co bedzie za kilka lat a wtedy Ty masz wybor a ja nie ... wiec nie zazdrosc bo czasem mozna cos powiedziec w złą godzine niestety ;/ Dziweczyny ja wiem ze psychika ma tu olbrzymie znaczenie ale ja nie mam problemu z zajsciem w ciaze tylko po prostu z jej donoszeniem to nie blokada psychiczna a to roznica . Pozdrawiam Was wszystkie serdecznie, ciesze sie ze sa tu osoby ktore naprawde rozumieja a nie tylko mowi ze rozumieja... Fajnei jest wiedziec ze nie jest sie samym w tym wszytskim i sa osoby ktore rozumeija jaka to tragedia...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość smutna nie badz smutna
no ale ja tez nie mialam problemu z zajsciem, tylko z donoszeniem ( na tle -podobno- psychicznym własnie).

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Smutna :(((
No i jednak zdecydowalismy sie na adopcje :) jestesmy juz po pierwszych formalnoscaich... przed Nami jeszcze dluga droga ale mam nadzieje ze zakonczy sie sukcesem :) TRZYMAJCIE KCIUKI :):*

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
No i jednak zdecydowalismy sie na adopcje jestesmy juz po pierwszych formalnoscaich... przed Nami jeszcze dluga droga ale mam nadzieje ze zakonczy sie sukcesem TRZYMAJCIE KCIUKI :*

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×