Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość anastazja ona

koniec małżeństwa? Tak czuję :(

Polecane posty

Gość Nie masz honoru autorko
Czekasz, jak ten pies, na laske pana. A on w koncu sie wyprowadzi a ty zostaniesz z niczym.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
tego się właśnie boję.... Może musi zatęsknić? Może docenić co ma? Bo dziś w równym stopniu czujemy się zaniedbani - i ja i on. Tylko że ja wiem czego chcę i zrobiłam wszystko co dotychczas mogłam....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość oj autorko, to nie zazdroszczę
ja na twoim miejscu wyprowadziłabym sie po takich słowach. On przecież dał Ci do zrozumienia, że żałuje ślubu z Tobą, gdyby poznał ją wczesniej to nie wiadomo czy pobralibyscie się. wyprowadź się, cała sytuacja jest dla Ciebie poniżająca!jeśli zostawisz go samgeo i bedzie za Tobą tęsknił to wrócicie do siebie a z tamta skończy. Nie macie na razie dzieci, nic aż tak bardzo Cie przy nim nie trzyma. Jak jeszce pomieszkasz z nim to się spalisz wewnetrznie. masz gdzie zamieszkac przez jakis czas? albo niech Twój mąz sie wyprowadzi

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość anastazjo
Wszystkie te rady "idź na siłownie, ubierz sie ładnie" są dobre, gdy facet jest po prostu znudzony, szuka odmiany itp. A twój mąż z tego co piszesz nie znudził sie tobą, on po prostu czuje się pokrzywdzony, przecież sama słyszałaś czy może czytałaś już nie pamiętam, że żalił się tej koleżance, że coś jej o tobie mówił, że jest zaniedbywany czy coś. Czyli on wprost mówi o co mu chodzi, on ma problem i myśle że chce go rozwiązać. Mam silne wrażenie, z tego co piszesz, że on chce być z tobą i chce by było dobrze, tylko nie potrafi się do tego zabrać, zresztą ty też nie wiesz jak to naprawić. A z boku to wygląda tak, jak to opisał Grey w Mężczyźni są z Marsa itd. Wiem, że to się wydaje oklepane, dla wielu głupie, to, co w tej książce jest napisane, ale uwierz mi, jest w tym dużo prawdy. Przerabiałam to ze swoim facetem, dużo rozmawialiśmy i on też się z tym zgodził, zaczęliśmy stosować te rady w praktyce i naprawdę się poprawia. Trzeba tylko dobrej woli obu stron. Przeczytaj tę książkę jak jeszcze nie czytałaś, albo wróc do niej, jeśli czytałaś i odrzuciłaś, bo wydawała ci się głupia, albo już zapomniałaś, co tam jest napisane. Naprawdę twój facet zachowuje się teraz jak prawdziwy facet: czuje się źle i skrzywdzony i okazuje to tak, jak typowy mężczyzna, czyli dla kobiety kompletnie niezrozumiale, ale jestem pewna, że chce to naprawić. Wysyła ci sygnały i czeka na odpowiedź. A twoja odpowiedź to nie może być taka, że go olejesz i zaczniesz wychodzić nie daj boże z facetami gdzieś. On jeszcze bardziej wtedy poczuje się poszkodowany i bardziej się zacznie okopywać i zwracać w stronę tej koleżanki. Zobacz, on z nią rozmawia jak z przyjaciółką, czuje sie z nią dobrze i czuje się zrozumiany. Jestem pewna, że chciałby z tobą być tak blisko, tylko nie potrafi ci tego wytłumaczyć, jak każdy chyba facet. Kurde, ciężko mi to wyjaśniać, bo trochę mi trudno ubrać w odpowiednie słowa to, co myślę i wnioskuję z twoich opisów, ale na 100% jestem przekonana, że on chce być z tobą i naprawić wszystko. Po prostu miałam trochę podobne jazdy z moim facetem i na całe szczęście opamiętałam się i dałam mu dojść do głosu, bez oceniania, obwiniania i zaczęliśmy rozmawiać i udało się. Twój facet jak piszesz nie chce rozmawiać. A może on nie chce rozmawiać w taki sposób, jak ty to robisz, czyli zaczynasz od pretensji, że jest ci z nim źle. To go jeszcze bardziej dołuje, bo może ma nadzieję, że coś się uda poprawić, a ty wyjeżdżasz z pretensjami. Wiem, z twojej strony to nie wygląda jak pretensje, ale on to tak odbiera, jakbyś go tylko obwiniała i atakowała. Mówię ci, przeczytaj tą książkę i spróbuj porównać zachowanie twojego męża do opisów Greya. Zobacz jakie rady on daje kobietom, jak postępować z facetem. Przekonasz się, że to działa. A na pewno da lepszy efekt niż rady w stylu: olej go, zostaw drania i inne takie. To tylko pogorszyłoby sytuację. Facet poczuje się całkowicie odrzucony i pokrzywdzony i na bank bardziej zbliży się z tamtą koleżanką, która go rozumie. Spróbuj na początek takiego czegoś: gdy się nadarzy okazja powiedz mu spokojnie i bez nastawienia na konfrontację, że widzisz, że dzieje się niedobrze i że chcesz coś zrobić, aby rozwiązać tą sytuację. Podkreśl, że zależy ci, aby w waszym związku się poprawiło i wiesz, że nie obwiniasz tylko jego za to, jak jest. Jeśli nie będzie chciał rozmawiać, zacznie cię zbywać, powiedz ok, jeśli nie chcesz nie będziemy teraz rozmawiać, ale wiedz, że chcę rozwiązać nasz problem i chcę, żeby między nami się poprawiło. Jak będziesz miał ochotę, to powiedz, porozmawiamy. Daj mu odczuć, że nie zwalasz wszystkiego na niego, że chcesz go wysłuchać, że może ci powiedzieć, co o tym myśli, co chciałby zrobić. Nie naciskaj, pozwól mu odczuć, że jego zdanie się liczy, jego uczucia się liczą i nie wyskakuj z pretensjami, atakami, bo znów ucieknie. Nie koncentruj się na sobie i na tym, że ty cierpisz, bo on też cierpi i też nie widzi w tobie zrozumienia. Facet odwdzięczy ci się prędzej czy później z nawiązką i będzie dla ciebie dobry, ale nie oczekuj tego od razu, na początek daj mu odczuć i mów mu wprost, że jest dla ciebie ważny, że zależy ci na nim i na tym, by był zadowolony z waszego wspólnego życia. Nie wiem, jak to ująć, ale musisz go jakby oswoić, bo on się zamknął przed tobą i ucieka. Musisz go zacząć oswajać jak wypłoszone zwierzątko albo jak małe obce dziecko, które się boi. Po prostu okazuj mu i mów mu, że go akceptujesz, jego, nie jego zachowania, jego jako człowieka, że chcesz mu ufać, że wiesz, że można mu ufać i chcesz by tak było między wami. To wszystko brzmi może beznadziejnie, ale spróbuj, właśnie w tej książce Greya jest to, że facet potrzebuje przede wszystkim zaufania, akceptacji i wdzięczności, a kobieta: zrozumienia i szacunku. Coś w tym jest. Ja to przetestowałam na swoim związku i naprawdę to działa. Tylko trzeba, żeby obie strony chciały naprawić relacje, ale jestem przekonana, ze twój facet chce. Spróbuj.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tyna1125
Ale już jest poprawa porozmawialiście... tylko co dalej będzie.... 3mam kciuki

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dziękuję za wszystkie rady :) Ksiązki nie czytałam ale jutro idę jej szukać! Rozmawialiśmy, i to jest duży krok :) Dziś dzwonił, znowu dużo rozmawialiśmy. Uwielbiam go takiego jakim jest dziś! Postanowienie jest Nasze wspólne byśmy mieli trochę właśniego życia, i on i ja. Od jutra siłownia a on spotyka się z kolegą. Mam nadzieję że to wszystko dojdzie do skutku, że będzie tak już zawsze. To był straszny okres, ja schudłam chyba jakieś 5 kilo! To wszystko było bardzo potrzebne. Cieszę sie że wywołałam tą rozmowę, jest mi lżej, myślę że jemu też. Nigdy nie sądziłam, że aż tak bardzo mówię o sobie. On twierdzi że tak jest więc chyba oboje się zaniedbaliśmy. Musimy tez trochę za sobą zatęsknić, to też jest nam potrzebne...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ninka81
Bardzo się cieszę, że zaczęło się wszystko układać. Może jesteście na najlepszej dorodze do szczęścia. Trzymam kciuki i życzę powodzenia. Koleżanka, która napisała taki długi post ma rację. Wiele razy próbowałam rozmawiać w taki sposób z moim mężem ale on jest strasznie uparty. Nie chce rozmawiać. Jak coś mówię to na mnie nie patrzy, gapi się w telewizor, odwraca sie plecami, nie odpowiada na moje pytania. Jednym zdaniem brak szacunku. Nie chce rozwiązywać problemów tylko je ucina. tzn zaczyna zachowywać sie jakby sie nic nie stało. Jestem tym zmęczona. Między nami jest wiele niewyjaśnionych spraw, sytuacji. Od niedzieli nie rozmawiamy ze sobą. Dziwnie tak być pod jednym dachem i nie rozmawiać ze sobą. Muszę być silna bo na razie nie mam pomysłu jak rozwiązać ten problem. Chciałam się wyprowadzić, ale jestem dorosła i wiem, że ucieczka w niczym nie pomoże.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ramka do obrazka
Jakos nie wierze ze z jego strony te postanowienie wygladalo tak samo jak z twojej.Ty pojdziesz na silownie on do ^kolegi^ tylko zeby ten kolega spodnicy nie nosil.Zycze Ci autorko jak najlepiej ale takie gierki z ta bielizna czy tam jakimis sms sa dobre dla malolatow i dla ozywienia troche malzenstwa ale nie dzialaja gdy on ma inna w glowie.Trzymaj reke na pulsie bo juz siedzi w waszym zwiazku ktos trzeci-jego kolezanka-a to nigdy nie konczy sie dobrze.Nie ufaj mu a nawet sprawdzaj gdzie naprawde jest,jezeli nie chcesz byc karmiona przez meza klamstwami.Nie chce tu byc jakas czarna wrozka ale wszystko wyglada na to ze wkrotce dolaczysz do topiku zdradzonych zon albo juz tam powinnas pisac ale jeszcze nie zdajesz sobie z tego sprawy.Jestes za bardzo od niego uniezaleniona psychicznie i obawiam sie ze on moze Cie skrzywdzic. Zycze Ci aby to co napisalam nie bylo jakims cudem prawda. Trzymaj sie i powodzenia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość popieram Panią z postu powyżej
jakoś gadanie o przestrzeni i osobnych wyjściach do mnie nie przemawia. Kumpel może być "kumpelą" niestety. Ale moze nie? sprawdź go jakoś, może zamiast iść na siłkę idź za nim i sprawdź gdzie on idzie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
On ciągle o niej mówi.... Sam dziś powiedział - o pewnie jakiejś obcej Kobiety" albo "a skąd wiesz gdzie idę, może to tylko pozory" - i to już było ze złosliwością na twarzy. Sama nie wiem czy jest dobrze... Nie jest, bo mi nie jest łatwiej. On wszelkimi możliwymi środkami próbuje wywołac u mnie zazdrość a co więcej... wychodzi mu to! Probuje pokazać jaki to on jest bardzo przystojny i podoba się innym Kobietom a ode mnie oczekuje bym się dostosowywała do niego...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Jakis czarny tu mam
Autorko a moze terapia?zastanawialas sie nad tym?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gwoli wyjasnienia...
sprytny ten twoj facet, a ty niestety naiwna - i to bardzo!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Jakis czarny tu mam
dlatego pisalam o terapii i wizycie u psychologa.najpierw idz sama i po krotce przedstaw sytuacje

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość do anastazji
Zauważ, że on robi dokładnie to, co inni proponują tobie jako sposób na poprawę sytuacji. "Idź na siłownię", "ubierz się rewelacyjnie", "niech będzie o ciebie zazdrosny", "niech widzi że się podobasz innym facetom" itd.... Właśnie on tak robi, tak jakby przeczytał ten temat i sam zaczął stosować te porady, żeby wzbudzić w tobie zazdrość, żeby poprawić wasze relacje. Zobacz jak się czujesz- on poczułby sie tak samo, gdybyś zastosowała te rady o siłowni i kosmetyczce i zaczęła wychodzić bez niego.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Była po ksiązkę, ale nie było ;) Grunt to dobre chęci zwłaszcza w taki mróz. ;) Jest trochę lepiej... rozmawiamy a to już dobrze. Myślę, że jesteśmy na dobrej drodze. Chciałam dziś siłownie ale się poddałam tu jest tak zimno że choroba murowana!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Jakis czarny tu mam
Widze,ze calkowicie ignorujesz moje pytania:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
hej wszystkim:) Droga Autroko przeczytałam sobie to forum od deski do deski i szczerze przyznam, że moja sytuacja była na tyle podobna, że 1,5 roku po slubie, do tego mamy pólroczne dziecko, nic innego nie robilismy tylko sie kłocilismy...oczywiscie o pierdoły ale nieraz byly to sprzeczki a nieraz kosmiczne awantury...i wielki szok bo przeciez nie tak wyobrazalam sobie nasze malżenstwo...obok rutyny pojawił się totalny brak zrozumienia i to z obu stron...ale musze przyznac ze nigdy nie chodziło o osobe trzecią w naszej sytuacji... dlatego moja rada to przede wszystkim rozmowa szczera tak jak to zrobiliscie, próba zrozumienia się...ale nie tylko Ty jego powinnas zrozumiec...on tez musi otworzyc sie na Twoje potrzeby, problemy itp...nie wmawiaj sobie ze wszelkie nieporozumienia to tylko i wylacznie Twoja wina bo nigdy wina nie leży po jednej stronie...i otwarcie powiedz, ze to Ty masz byc dla niego najwazniejsza, to z Toba ma o wszystkim rozmawiac, i to Ty masz go pocieszac...a nie żadna kolezanka... zycze wytrwałosci i siły na odbudowanie dobrych relacji...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
"Dużo mówił o tej dziewczynie, że nie wie co by było jeśli poznaliby się przed Naszym ślubem! Ze jak by chcial mnie zdradzić to miał do tego okazję (!). Ze ona jest fajna bo może z nią o wszystkim porozmawiać, że wypatruje godziny w pracy kiedy ona się pojawi. Że nie interesują go plotki. Bla bla bla. " dodam jeszcze, że ten fragment Waszej rozmowy to mnie zszokował...wydaje mi się, że albo on chce wywołac w Tobie fale zazdrości, żeby zostac zauwazonym....i chce pokazac jaki to porządny jest bo przeciez miał okazje zeby Cie zdradzic ale nie zrobił tego....albo z drugiej strony jest naprawde totalnie zauroczony ta panną i powinnas jak najszybciej postawic ultimatum albo Ty albo ona....bo dalej taki układ nie ma szans

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Terapia? A co mi to da? Uratuje moje małżeństwo? On ciągle z nią rozmawia, a ja nie wiem jak długo to wytrzymam............

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja nie chcę robić scen zazdrości... Postawienie ultimatum to też dla mnie ostateczność. Poczekam jeszcze trochę.... o ile oboje nie przesadzą wcześniej....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
może rzeczywiscie warto poczekać...ja znowu jestem typem strasznej zazdrosnicy i pewnie od razu zrobiłabym scene zazdrości (niestety)...nie potrafie tego opanowac...ale Ty masz racje...poczekaj a sama zobaczysz jak to wszystko dalej bedzie sie toczyc....zycze siły w tym wszystkim:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Siła bardzo potrzebna bo to zarówno on jak i ona inicjują smsy, telefony, rozmowy. Ja mu pwiedziałam że jeśli chce sie z nią czasem spotykać to nigdy nie moze zrobić tak, że spotka sie bez mojej wiedzy o tym. Najgorsze że jej bardzo się nie układa w małżeństwie i potrzebuje bliskości. A tego to ja już się boje.... bo wiem jakie potrafia byc kobiety...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
oj niestety to prawda, że kobiety nie raz w tym wszystkim sa gorsze od facetów...a juz wlasnie najgorsze to te, kótre udają bardzo takie biedne, niewinne i pokrzywdzone przez życie...no i potrzebują wsparcia....ahhh...uwazaj na to co dzieje sie obok Ciebie...i nie daj sobie zamydlić oczu głupimi wymówkami...powiem Ci, że mój mąż tez ma kolezanke z pracy...na początku byłam o nią strasznie zazdrosna ale poznałam ją i zrozumiałam ze to naprawde fajna dziewczyna, ma faceta a z moim chłopem tylko sa kumplami z pracy....ale przyznam szczerze ze nie było takich sytuacji zeby sie pocieszali nawzajem czy smsowali....ale zaczekaj...moze to wszystko jakos nabierze normalnych wymiarów...pozdrawiam serdecznie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
nic nie robisz tylko sie boisz - boje sie boje sie boje sie. wiesz jakie potrafia byc kobiety , wiesz ze potrzeba jej bliskosci a mimo to wpychasz jej wlasnego meza do lozka! i jeszcze tekst ze musisz wiedziec jak chce sie z nia spotkac.. oslabiasz mnie = przeciez chodzi o to aby sie z nia nie spotykal bo w koncu przystawi Ci rogi ale pewnie nawet w to nie uwierzysz , no moze jak nie bedziesz mogla przejsc przez drzwi bo Ci bedzie poroze przeszkadzac tylko ze wtedy to juz mleko bedzie rozlane i bedziesz siedziec i plakac. zamiast sie uzalac to dzialaj. albo ona albo Ty! w koncu do cholery jestes jego zona! ja bym spakowala mu ciuchy w worki na smieci i heja do panny skoro ona go tak rozumie albo jak tego robic nie chcesz to tak jak wczesniej Ci tu radzono zacznij wychodzic z ludzmi tylko mu sie nie tlumacz z kazdej minuty, niech sie pomartwi . wtedy zobaczysz jaka bedzie reakcja. przejmie sie znaczy ze zaklulo a jak nie to bedzie jasne ze ma Cie gdzies ale bedziesz mogla tak tym pokierowac aby Twoje bylo na wierzchu

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
to co wczesniej napisałam pod nickiem misiaxxx to ja teżmężatka82 tylko cos poknociłam z tym moim kontem;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
szczerze przyznam, że ja chyba swojego to tak bym spakowała ja indis napisała w worki na śmieci bo walizki to szkoda gdyby mi powiedział, że nie wie jak by to było gdyby poznal jakąs tam panne przed naszym ślubem itp....i ja tez dalej uważam, że powinnas zarządac ograniczenia ich kontaktów...bo te ich smsy i spotkanka to do niczego dobrego nie doprowadzą...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
dokladnie bzyknie ją jak nic bo sie frajer zauroczyl, 2 lata po slubie ale 6 w zwiazku a tu nagle cos nowego, nieznanego, zaintrygowalo i jak tu sie oprzec .. on bedzie grzmocil inna a autorka bedzie plakac w domu i jeszcze obwiniac siebie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×