Czy to się czuje, że się zostanie singlem do końca życia?

Założyłem jak jeszcze miałem pracę. Niedługo pewnie i jego strace.

ja juz wiem Ty poprostu zarty sobie z nas tu wszystkich stroisz

hmmm...dziwne.

to rusz sie i zdobądź sukcesy... od siedzenia na stołku ich nie dostaniesz...

a czego oczekujesz korjonos?

po 7 stronach doszlam do odpowiedzi na swoje pytanie: chociaz biore pod uwage ze moze sie zdarzyc ze zostana stara panna ktora bedzie mieszkac w kawalerce z 7 kotami, to sprobuje dogonic marzenia ;)

Niczego nie oczekuje. Co będzie to będzie. Ale pewnie będzie źle :o

nie jest z Toba tak zle skoro jeszcze odpisujesz. ;) ale moze idz do psychologa bo mozna byc pesymista ale bez przesady. jestes jeszcze w miare mlody zeby poukladac sobie cos, tyle ze jak teraz to zostawisz to rzeczywiscie bedzie gorzej.

branoc everybody.

Bagieta, jakbym czytał o mnie to co piszesz, mam okolo 30 wiosen i zastanawiam sie od jakiegos czasu czy zostac kawalerem forever. Zle wspomnienia + trudny charakter sprawiaja ,ze trudno mi byc z kims . Lubie dziewczyny , one lubia mnie , a czuję ze sie nie nadaje do stalego zwiazku. Czasami czuje potrzebę bycia z kims , zwlaszcza bardzo silnie odczulem to kilka lat temu kiedy przelezalem kilka miesiecy w szpitalu po wypadku, a dobrze mi samemu , wiem ,ze we dwojke razniej itp, i calą ta gadke ,ze milosc jest najbardziej naturalną potrzebą człowieka , a jakos nie potrafie,i im bardziej o tym wszystkim mysle, to z perspektywy czasu , jak spoglądam na swoje dotychczasowe zwiazki- kilka ich bylo , to nie widze siebie w zwiazku na stale. Chcialbym z kims byc , a z drugiej strony wiem ze sie nie nadaje do zwiazku na stale, a nie chce 2 osobie i sobie marnowac czasu , a przygodne znajomosci czy dziwki to nie dla mnie , one sa pustą namiastką tego co moze dac bliska sercu osoba, a w takim zwiazku, mimo odczuwania czasem takiej potrzeby, siebie nie widze. Nie kazdemu jest dane z kims byc.W ten prosty sposob jestem sam.Z wyboru.

Jeśli się jest sam z wyboru to jeszcze jakoś leci, ale jeśli nie to wtedy jest problem ;)

W moim przypadku jesli jestem akurat singlem to sie czuje jakby juz tak mialo byc zawsze, a jesli mam chlopaka to wydaje mi sie, ze tez tak bedzie zawsze. Podsumowujac, zawsze stan, w ktorym akurat jestem wydaje mi sie normalny i mnie przeznaczony.

a może to nie ludzie wybierają samotność tylko to samotność wybiera ich? Ja sobie nie wyobrażam życia w pojedynkę.

to jest tylko hasło: nie wyobrazam sobie zycia w pojedynke ale jesli tak jest przeznaczone to mozna stanac na rzesach i nic sie nie wskóra.

ja to czuje!

witam. jak dzisiaj humory ?:>

Nie czuję, żebym był singlem. Singiel to modne zagraniczne określenie na osobę, która korzysta z życia, bawi się, ale nie ma zamiaru sie z nikim związać. Ja jestem zwykłym, swojskim nieudacznikiem

takadum: ogólnie to niezbyt dobrze po szkole... ale trzeba sie otrząsnąć i robić swoje dalej...

jak sie podoba atak zimy?

Mi sie podoba. Mogę sie mocno opatulić i nikt mnie nie widzi. Normalnie jak Batman

korjonos nareszcie mnie Twoja wypowiedz nie drazni ;)

to fajnie, ale nie przyzwyczajaj się :o

ok, nie bede ;)

a ja znikłem w szale wypowiedzi...

ale sie pojawiles ;)

i pewnie zaraz znowu znikne :|

nauka?

nauka swoją drogą... ciężki tydzień... ale chodziło mi, że sie nie wybije jak nawiąże się jakaś rozmowa :)

przede mna 2 ciezkie tygodnie a ja zamiast sie wziac za to co trzeba przesiaduje sobie spokojnie na kafe :D

tak jak ja... ale trzeba sie wziąść do roboty... :( a tak mi sie nei chce :)