Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

czarnula007

DDA czyli dorosłe dzieci alkoholika. Czy jest tu ktoś taki???

Polecane posty

rus1 - pokoju nie ma swojego bo rodzice maja tylko 2 pokoje a mieszka z nimi jeszcze brat. W pewnym sensie stosujemy się do Twoich rad, ale jak np. naświni w kuchni czy łazience to i tak trzeba posprzątać bo wszyscy muszą z tego korzystać. Ale np, jak był tak strasznie nawalony że nie dał rady iść, przyprowadzili go jacyś ludzie, zostawili na dole w klatce schodowej i zapukali do domu żeby ktoś po niego zszedł i go wprowadził po schodach, mama powiedziała że nigdzie nie będzie schodzić i że jak nie wiedzą co z nim zrobić to niech może po policje zadzwonią bo ona za niego odpowiedzialności nie ponosi. "Koledzy" zdecydowali się jednak wprowadzić ojca na trzecie piętro, a że nie miał siły nawet położyć sie do łóżka to spał w przedpokoju na podłodze. Czasem myslę, że jedynym sposobem na przywrócenie spokoju w domu jest właśnie eksmisja...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Kochane dda a ja mam dzisiaj urodziny i mojej mamy na nich nie bedzie bo mimo ze teraz nie pije powiedziala ze nie ma pieniedzy zeby do mnie przyjechac... a na swieta jak zapytalam ze nie spedzimy razem powiedziala Ja nic na to nie poradze... ja juz mialam kilka dni mega dola i nie chce go miec, chce zyc dniem i cieszyc sie chwila mam nadzieje ze jestesmy tu po to by te dni wypelniac radoscia?:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
victoria0424 Eksmisja w takim przypadku jest bardzo trudna. Chyba trudniejsza niż odwyk ;/ Na razie jesteście na dobrej drodze. Pomóżcie mu się upodlić tak bardzo żeby zrozumiał, że jak nie przestanie, to zdechnie zeszmacony i zapomniany przez wszystkich.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość
rus dziala naprawde tylko wlasnie takie odciecie sie albo wywalenie typa z domu ( plus ewentualnie wymendowanie sadowne) musi dotknac dna moze wtedy sie ogarnie w ciepelku i milosci i ukrywaniu czynow

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość
victoria Mam 24 lata, mam męża, staramy się o dziecko, nie mieszkam z rodzicami, ale nie potrafie sie odizolować od tego co sie dzieje u rodzicow. Martwię sie o mame bo ona przeżywa tam koszma slonko. twoja mama jest DOROSLA i sama podejmuje decyzje. podjela taka zeby zostac z nim wiec nie zmienisz nieczego, i wszystko co sie jej przytrafia jest konsekwencja tej decyzji wlasnie. i poki ona jej nie zmieni to nic nie zrobisz. rozumiem ze ona ma jakies tam swoje powody moze poradz jej psychoterapie... ale nic wiecej zrobic nie mozesz ja wim ze to brzmi wrednie ale przejmowanie sie sprawami na ktore nie masz wplywu, nic nie zmieni

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
bazienka Właśnie o sięgnięciu dna mówiłem. Widzę że jest kilka osób które to pojmują.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ps. Ja wiem że działa bo tak mojego ojca wyciągaliśmy z nałogu. Nie pije od ok 20 lat już

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość łucja1989_21
Wszystkiego najlepszego Czarnula:)!!! Dużżżo szczęścia, optymizmu i jeszcze więcej miłości;)!!!!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
bazienka - moja mama od kilkunastu lat należy do al-anon, była na róznych terapiach a obecnie jest pod opieką psychologa. Tak czy inaczej martwię się o nią. Dostałam wezwanie na wtorek w sprawie przymusowego leczenia ojca. Mam nadzieję że się uda.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
czarnula007 - nie odbieraj mi nadziei, to straszne że tak to wszytko działa. Moj ojciec to ma podobno takie schizy ostatnio że masakra, mama mi mówiła że o 2 w nocy obudziła się bo on krzyczał że wszystkich pozabija i straszył ze wyskoczy z balkonu. Czy tacy ludzie nie powinni trafiać do psychiatryka? Masakra:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość BetiDDA
Ja nie dawno uświadomiłam sobie ze jestem dda:( zaczęłam czytać o swoich problemach w necie i przypadkiem trafiłam na to forum i postanowiłam się wyżalić. Nie sądziłam, że jest aż tyle ludzi którzy odczuwają bol zwiazany z alkoholizmem rodziców. Pomimo tego, że jestem mężatką i mam wspaniałego mężczyznę przy sobie, to symptomy dda przeszkadzają mi w normalnym życiu. Wprawdzie od wielu lat nie mam kontaktu z rodzicami (w dziciństwie przezyłam koszmar:(), bo wychowali mnie dziadkowie, którym zawdzięczam to kim jestem. Ale wiecie co?wspomnień nie mogę wymazać, czuję się przez to gorsza, chociaż mąż codziennie powtarza mi, że jestem piękna i mądra...a ja nie chcę w to uwierzyć:( zauważyłam również, że szukam cały czas dowodów, że mąż ani przez chwile mnie nie przestał kochać - po prostu potrzebuję więcej poczucia bezbieczeństwa niż normalnie wychowane dzieci. Zaczęłam się nad sobą zastanawiać od kiedy pojawiły się kłótnie w małżeństwie, ale wiem, że są z mojej winy. Ciągle wymagam od męża by okazwal mi dużo uczuć, wsparcia, zrozumienia...ale wraz jest mi mało. Gdy on zmęczony po pracy, co jest normalne, chce odpocząć, ja wmawiam sobie, że może coś się psuje. Czasami myślę czy nie potrzebuję pomocy psychologa...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
BetiDDA - lepiej skorzystać z pomocy psychologa, wspomnień się nie wymaże ale może będzie Ci łatwiej zrozumieć problem i zmienisz swoje zachowania. Życzę powodzenia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość magnoliaDDA
Witam. Cale moje dzieciństwo i wiek dojrzewania wspominam bardzo źle.Miałam ojca alkoholika,który kiedy byl trzeźwy-był aniołem a kiedy sobie wypił-zmieniał sie w diabła.Pamietam nocne ucieczki z mamą do sasiadów,do ciotki,spanie w ubraniu bo tatusia jeszcze nie ma z pracy i nie wiadomo czy trzeba bedzie uciekac.A jak wracal w nocy to siedziałam zawsze pod drzwiami w moim pokoju i sluchalam czy mama nie krzyknie-uciekamy...Zawsze musialam byc przygotowana do ucieczki tzn kurtka moja i mamy pod reka,buty w reklamówce.Nie daj Boże jak ojciec zobaczyl te rzeczy...Na poczatku mama bała sie o mieszkanie,czy ojciec nie zacznie niszczyc mebli wiec siedzielismy w piwnicy albo na strychu(stare budownictwo) i czekalismy az zaśnie.Zima ogrzewałam na strychu dlonie o sloik z goraca herbatą a latem leżałam rozebrana do bielizny na starej kołdrze-tak bylo goraco i duszno..W plecaku do szkoly zawsze nosilam szczotke do zebów i majtki na zmiane bo nie wiedzialam czy wejde do domu...Lekcje odrabialam u sasiadki a raz nawet z braku miejca uczyłam sie do waznej klasówki w łazience u cioci..Nigdy nie moglam zaprosic kolezanki po szkole do domu bo nie wiedzialam w jakim ojciec jest stanie...Dzieki mojej kochanej mamie skończylam szkole,wyszłam na ludzi.Kiedy poznalam meża i wyjechałam do jego domu rodzinnego oddalonego od mojego 700 km wcale nie poczulam sie lepiej.Ciagle bałam sie o mamę,dzwoniłam do niej codziennie a nie daj Boże ona nie odbierała-miałam w glowie od razu czarny scenariusz...6 lat temu ojciec zmarł nagle podczas libacji alkoholowej u znajomych.Kiedy mama do mnie zadzwonila,moja pierwsza mysl -Boże w koncu sie skonczylo. Ale sie nie skonczylo-ojciec notorycznie powraca w moich snach.Sa to koszmary z których budze sie z placzem.czesto mąz musi mnie uspakajac i tulic bo nie moge dojsc do siebie.Sni mi sie np ze ojciec mnie bije,goni,ja uciekam a on sie smieje....Dlaczego on nie daje mi spokoju,dlaczego mnie dreczy po swojej smierci?Chodze raz na jakis czas na jego grób,modle sie o spokój jeo duszy ale to nic nie daje.... Czesto mysle sobie jaki by byl gdyby nie alkohol.Kiedys,kiedy pil mniej i jego okresy trzeźwosci trwaly dlużej-byl kochanym jcem.Jezdzilismy na wycieczki rowerowe,chodzilismy na grzyby,na spacery.Pozniej zacząl pić coraz wiecej i wiecej... Mam teraz 34 lata,cudownego meza ,dzieci i żal że nie zaznalam normalnego ciepla domowego...Czesto siedze,wspominam i płacze...tak jak teraz...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość łucja1989_21
Jak u Was przygotowania do Świąt??

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość DDS
czekolada na patyku a co to DDS? 23:31 kijevna dorosłe dzieci schizofreników 23:35 Blowwww ;) dds - -||- schizofreników ? dobrze rozszyfrowałam ? DDS TO DOROSŁE DZIECI SKRZYWDZONE - DOTYCZY TO GŁÓWNIE NADUŻYĆ SEKSUALNYCH I TRAUMY Z DZIECIŃSTWA.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
łucja u mnie dopiero jutro sie zaczna, na wigilie ide do tesciowej reszty nie iwme mam problem z prezentami co komu kupic a u Ciebie jak?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Blowwww ;)
tak Was czytam codziennie kochane i bardzo wszystkim współczuję . U mnie jak zwykle , zbliżają się Święta i będzie jedna wielka porażka :O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość łucja1989_21
Szczerze to beznadziejnie. Święta i Sylwester sama z "nimi", na samą myśl się denerwuje. Najgorsze to to, że chciałabym gdziekolwiek móc iść, wyjść, ale nie mam gdzie:( To takie błędne koło: chce wyjść z tego domu, ale nie mam pieniedzy by sie wyprowadzić( dużo pieniędzy idzie na studia), jesli bym sie wyprowadziła, to się nie utrzymam z marnej pensji i jeszcze studiując; wyjść do ludzi nie potrafię, bo nigdy nie miałam znajomych( chyba brak mi tej umiejętności przez to, że zawsze mi wmawiano, że jestem głupia i nikt mnie nie polubi,nigdy nie miałam na nic pieniędzy); wyjść z domu do chłopaka też nie potrafię, bo nie umię zbudować normalnego związku( ba nawet nie umię się spotykać z chłopakami, chodzić na randki). Czuję, że musze w tym tkwić, ale brakuje sił.!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
No i jak tam święta minęły? U mnie tak sobie. Na wigilię przyjechała do mnie mam z bratem a ojciec został w domu, zorganizował sobie partnerke - butelke i dobrze się bawił. Nie widziałam go już chyba ze 3 tygodnie. Nie jeżdże do rodziców żeby się nie denerwować.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość asddsa
ja mam objawy. Kiedy byłam mała tata trochę pił. Wyrobiłam w sobie strasznego ducha walki o swoje, ale nie potrafię dopuścić do siebie nikogo. Mam za sobą pełno randek, krótkich związków. Uciekam, po prostu dosłownie uciekam, Był chłopak który wytrzymał ze mną pół roku, ale nie otworzyłam się przed nim, nic tylko wahania nastroju. Nie potrafiłam uciekałam w prace, w dyplom musi być najlepszy - i tak nei był wystarczający dla mnie. Ludzie mówią, zdolna, mądra, wow ale dużo robisz, ale masz talent, ale ja widzę tylko szmate, niedorajde bujającą w obłokach.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość antypijak56
może komuś pomoże moja rada/metoda na alkoholika. Znacie takiego alkoholika który po trzeźwemu jest dobrym ojcem, mężem a po pijaku niszczy wam życie ? ja zrobiłam tak, nagrywałam go po pijanemu na komórkę i puszczałam po trzeźwemu, taki człowiek może spalić sie ze wstydu i mi to pomogło. nie wiem czy to jest etyczne czy jak tam sie postepuje z alkoholikami ale dla mnie to sa ludzie podli zwlaszcza ci co maja dzieci, wiec polecam, on byl pijany i glupio gadal(żygał, bełkotał) to w ramach rewanżu puścicie ,mu filmik z nim po trzezwemu bo oni nieraz sądzą że to takie niewinne i zabawne upic sie, jstescie czesto mlodsi i znacie technike pusccie np go na telewizorze z dvd jak robi z siebie posmiewisko bedac pijany

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość diana87
Na tej stronie można zakupić książki o tematyce DDA www.przemiana.otwarte24.pl/DDA

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość feng
hej, ja chyba tez jestem DDA. W sumie nie zdaje sobie z tego sprawy do konca. Moj ojciec pije.... Niby normalnie jest emerytowanym żołnierzem zawodowym ale pywatnie to stary nedzny pjak ktory niszczy mnie psychicznie;/ Moze nie bezposrednio, bo ja to ta najmlodsza i zawsze bylam pupilkiem. Ale klutnie mamy, brata z nim mnie wyknczyly:( Boje sie, bo niedlugo biore slub i moja mam z nim zostaje, (rat wyprowadzil sie dawno) Nie radze sobie z ta mysla mimo ze wiem ze moja mam to taka pierdola ze sobie na to pozwala;/ ciagle sie martwie o niego, gdzie jest jaki wroic. Wiece jak wygladala wigilia?? Poszlam na pasterke z narzeczonym, mama tez. Wrocilam szybciej niz ona a moj ojciec na kolanach, w kaluzy krwi! wszedzie byla krew! rabnal w szafke, stracil przyt. pozniej chcial to sprzatac ale przewracal sie na tej krwi;/ Bylam roztrzesiona, zadzownilam po narzeczonego a ze pil, przyjechał z ojcem i na pogotowie. 15 szwów;/ teraz mam stracha caly czas ze znou cos nie stanie;/ wiecie jaka jestem? nienawidze go, a mimo wszystko sie martwie i jest mi go żal ze zrobil z siebie taka osobe;/ Plakac mi sie chce jak przypomne sobie wigilie i jego we krwi.... niewiem jak sobie z tym poradzic, moze faktycznie jakis psycholog? jestem nerwowa, placze pod prysznicem, jak sie wsciekne gryze się i bije po glowie;/ narasta we mnie taka zlosc ze rozsadza mnie od srodka. Boje sie utraty milosci, zdrady, boje się życia...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość DDAto odebranie życia za życia
Alkohol jest straszny, niszczy wszystkich i wszystko. Nawet nie chce mi się myśleć ile mnie kosztowało zmaganie się z tym wszystkim. Podstawówka, liceum i studia - jedno wielkie odcięcie się od kolegów i koleżanek. Nie można było nikogo do domu przyprowadzić bo strach co będzie jak ktoś zobaczy. Coś strasznego. Czas miniony nie do odzyskania. Brak wspomnień z młodości. A teraz dalsze kłopoty, brak asertywności, nieustanna naiwność, brak zaufania do kogokolwiek i permanentna samotność od początku do końca. Odpisze ktoś? :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Widzę że wiele z Was przeżywa to co ja. Na wigilię wszyscy przyjechal do mnie a ojciec został w domu z butelką. W nocy przed sylwestrem najadł się prochów uspokajających, zapił alkoholem, obudził się w środku nocy i zaczal sie drzec ze wszystkich pozabija. Mama zadzwonila na policje. Jak to dobrze ze z nimi nie mieszkam. Po nowym roku przestał pić. Przyjechał do mnie po 20zł na jedzenie, bo oczywiscie wszystko co mial przepil. Rozmawialam z nim ze 2 godziny. Jak wspomniałam o leczeniu to się zbulwersował jakby nie wiem jaka krzywda mu się miala stać. Z własnej woli leczyc się nie bedzie. Na koniec powiedział, że jak bedziemy go gnębic sądami to sam weźmie sznur i się powiesi:/ Dwa tygodnie pozniej znów zaczal pić i pije do tej pory. Po alkoholu wdaje sie w bójki z moim bratem. Ja już z miesiąc nie byłam urodziców choć to jakieś 10minut drogi samochodem. Nie chcę tam jeżdzić i nie będę. Tylko mamy mi szkoda, bo strasznie to przeżywa.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kakakakakakakakakakakakakaka
Czy ktoś z Was może polecić sprawdzonego terapeutę od DDA w Krakowie? Chodzi o terapię indywidualną.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kakakakakakakakakakakakakaka
up

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×