Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

czarnula007

DDA czyli dorosłe dzieci alkoholika. Czy jest tu ktoś taki???

Polecane posty

falling down odpisze Ci bo tez potzrebuje z kims pogadac, widze ze masz depresje, jestes cala w strachu... ile masz lat?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zwana jak JA
witam mysle ze tez jestem dda choc wydaje mi się ze nie mam wileu takich cech. mam jednak problem jestem z chłopakiem 1.5 roku i on co prawda wie ze mam ojca pijaka ale nigdy o nic nie pyta, nie rozmawiamy o tym.. kochamy sie ale on chyba nie zdaje sobie do konca sprawy z tego kim jestem i jakie są konsekwencje mojego trudnego dziecinstwa choc o nim też nic nie wie...Trudno mi się przed nim otworzyć i mówic o tym co przeżyłam może to jeden z objawów dda. powinnam mu powiedzieć czy zostawić sprawe jak jest??nie wiem jak to wszystko dalej rozwinać . dodam ze mam 18 lat

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zwana jak JA
wogóle o tym nie potrafie rozmawiać tylko z siostra i kolezanka której historia jest podobna z niki innym... wstydze sie tego wszystkiego. szkoda ze topik umiera

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a mi szkoda
czarnula007 -------- cieszę się, że linki i literatura Cię zainteresowaly :) dziewczyny, naprawdę z "tym" można coś zrobić... to wcale nie musi się cale życie za nami aż tak ciągnąć; ja też w pewnym momencie przeżylam zalamanie, bylam u psychiatry po antydepresanty, itd; no, ale jak trafilam na terapię (przede wszystkim - praca w grupach, różne warsztaty, jak asertywność, poczucie wlasnej wartości, praca nad wstydem, stresem, lękiem, itp) - to naprawdę moje życie się poprawilo... i nie tylko moje; to bylo tak, jakby widziec wokol siebie rozkwitające kwiaty :) tzn. ludzie wychodzili z różnych dolów i zaczynalo im się fajniej żyć; nie mówię, że jest zawsze super, cudownie i świetnie, że żadne z tych co kiedyś problemów już nie istnieją - ale jest duuuuuużo, duuuuuużo lepiej niż przed tą calą pracą nad sobą; serio, naprawdę warto; naprawdę można wiele zmienić; spokojniej, szczęśliwiej żyć

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tez jestem dda
wyprowadzilam sie z domu 2 lata temu i strasznie to przezywam. Pierwsze miesiace to byla istna masakra. ciagle placz i strach. leki na uspokojenie. ataki paniki (wczesneij tego nie mialam) caly czas mysle co sie dzieje w domu jestem nerwowa i zestresowana zamknieta w sobie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
zwana jak JA topik nie umiera ciagle zagladam tutaj:) musisz mu powiedziec jak objawia sie dda i powiedz mu to normalnie nie przeraz go bo moze to zle odebrac, zobaczysz jak bedzie Ci lekko

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
tez jestem dda ja 2miesiace nie mieszkam w domu i mam to samo... przychodza dni kiedy pod prysznicem placze zeby moj kochany nie widzial bo martwie sie ta moja matka:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dsfdskfld,
zazdroszcze wam ze macie faceta :( ja ciagle sama,a lat 28 :( dda:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tez jestem dda
czarnula ja tez PLACZE POD PRYSZNICEM :( to jest straszne...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
widze ze duzo nas dobrze sie rozumie... 28lat i jestes sama? dlaczego? a co do placzu pod prysznicem to zdarza mi sie coraz rzadziej ale nie cierpie takich dni staram sie je eliminowac

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tez jestem dda
i ukrywam przed moim chlopakiem juz kilka lat co sie dzieje u mnie w domu :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kogo wybrac ?
up

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Nie mozesz tego ukrywac ja tez sie twgo wstydzila ale stwierdzilam ze nastepnemu facetowi powiem odrazu wszystko bo inne zwiazki sie nie udawaly... na drugim spotkaniu powiedzialam mojemu M ze mam taki problem w domu ze planuje samodzielne zycie i takie tam i pomyslcie ze powiedzial ''nie tylko Ty masz problemy...'' i pojutrze minie nam 8miesiecy - szczesliwych i pelnych zrozumienia. dlatego o tym trzeba mowic wprost

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość czekolada na patyku
No coz, i ja jestem DDA. Moja mama zwiazala sie z ojcem tylko po to, zeby miec dzieci. Jeszcze wtedy podobno nie wiedziala, ze pije. Ona sama przez cale zycie czula sie niekochana: wyrastala w domu, gdzie ludzie nie okazywali sobie uczuc, jej ojciec traktowal ja jak syna w wojsku, byl bardzo kategoryczny. Moja babcia zas ma schizofrenie, jest chorobliwie oszczedna, despotyczna. W domu krzyczano na nia o wszystko, nawet o to, ze stlukla kolano... Dostawala pasem w sposob bezwzgledny, itd. Moj ojciec zas wyrosl w domu alkoholowym; podobno jako mlody chlopak nienawidzil alkoholu, bo kojarzyl mu sie z awanturami, bolem, itp., ale brak mu bylo asertywnosci i zaczal pic, aby byc "rownym kolezka". Mama, skoro czula sie niekochana, chciala znalezc kogos, dla kogo czulaby sie atrakcyjna. Moj ojciec zas byl zawsze miekki; moze przy mojej mamie poczul sie doceniony. W kazdym badz razie z tego zwiazku narodzilam sie ja oraz moj brat. Pamietam klotnie, jego powroty po wielodniowych libacjach, nasze chowanie sie po katach, ojca bieganie z siekiera za matka. Nigdy mnie nie uderzyl, ale lal mame gdzie popadnie. Ona plakala, ja pocieszalam (nawet nie chodzilam do szkoly), on szedl spac. Pamietam nawet sytuacje, kiedy jako mala dziewczynka widzialam ich klotnie i wiedzialam, ze tylko ja moge to zatrzymac, wiec krzyczalam, wtedy ojciec sie uspokajal. Mama nigdy mi nie podziekowala, tylko plakala. Juz wtedy czulam, ze to ja jestem rodzicem w tym domu, to ja musze brac za nich odpowiedzialnosc, to ja mam wladze na zaprzestanie ich awantur. Rozwiedli sie, gdy mialam 10 lat. Mieszkalismy wtedy ze schizofreniczna babcia, ktora dolewala oliwy do ognia, zrobilam sie agresywna. Babcia na wszystko narzekala, przepowiadala wojne, mowila, ze mamy podsluchy w domu, ze nas obserwuja, ze trzeba sie bac, ze jestesmy nikim, ze nas ubezwlasnowolni, ze jestesmy wariatami, ze ona jedyna wie, co sie na swiecie dzieje, itd. Dalej taka jest. Moja mama wpadla w depresje i ja wciaz sie nia opiekowalam. Znowu czula sie niekochana, wiec szukala sobie faceta, a to ja odprowadzalam brata do przedszkola, ja przynosilam obiady ze stolowki, ja sprzatalam, a ona wracala pozno. Potem zakochala sie w jakims facecie, do tej pory ma depresje, nie znosze jej placzu. To ja mialam dwie prace, ja sprzatalam, gotowalam dla calej rodziny, opiekowalam sie psem, ja odrabialam zadania domowe bratu, ja prowadzilam dzialke, zeby mnie w koncu ktos docenil. I nikt nie docenil. Wiecznie slyszalam, ze jestem nierobem, darmozjadem, ba, pasozytem (rzucilam studia) i im bardziej sie staralam, tym mniej mnie doceniano. Nawet zaczeto mnie wykorzystywac: napisz mi to, zrob mi tamto, pojdz tam, dlaczego nie posprzatalas kuchenki, nic nie robisz w domu, nie chcesz nam pomoc. Wyprowadzilam sie na inny kontynent. I dalej zyje z poczuciem winy, szczegolnie gdy slysze: Zostawilas nas. Babcia nie daje im zyc, mama nie potrafi sie jej przeciwstawic, a nawet sie podklada, brat ma wszystko w dupie i nic go nie obchodzi, a ja wyjechalam, bo mialam dosyc opiekowania sie kims, kto powinien zaopiekowac sie mna! Ostatnio nie moge sama ze soba wytrzymac, to wszystko mnie przesladuje, jako dziecko bylam molestowana, moze to przez brak ojca, nie wiem; mialam wrazenie, ze takie molestowanie to oznaka mojej atrakcyjnosci, pozniej bylo mi tego brak. Wybralam juz sobie terapeute, tylko szukam pracy, aby moc te wizyty oplacic. Nie moge juz zyc ze wspomnieniami, mam nerwice obsesyjno-kompulsywna, ataki paniki, bywam agresywna, nie znosze alkoholu, paralizuje mnie czyjs krzyk, bywam bezwzgledna dla niektorych, ludzie mnie mecza, mam problemy na tle seksualnym, wszystko jest biale, albo czarne. Jestem juz soba zmeczona.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
CZEKOLADA NA PATYKU nie mialas lekkiego zycia jak wiele z nas, mam nadzieje ze wszystko sie ulozy musisz byc silna, uwazam ze to bardzo dobrze ze sie wyprowadzilam mimo to ze masz te wurzuty sumienia ktore mamy wszyscy... zyj tylko dla siebie i pelnia zycia, potrzebujesz duzego wsparcia by nic juz nie bylo czarne tylko w kolorach teczy...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tez jestem dda
wiem ze trzeba mowic wprost ale ja sie tego wstydze... ogolnie jestem osoba sympatyczna i kolezenska, mila i usmiechnieta. Ale za tym usmiechem kryje sei ta gorsza ja, ktora nie ma celow w zyciu, ktora ciagle chce isc pod prad i ktora lubi samotnosc... ach nie wiem czy tez tak macie, ja jestem straszna marzycielką!! uwielbiam klasc sie spac bo wtedy moge wyobrazac sobie moje idealne zycie. Codziennie...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tez jestem dda
moje rodzenstwo tez ma symptomy dda. starsza siostra ma nerwice, mlodsza jeszcze sie uczy, jest strasznie dorosla i powazna. malo sie usmiecha. niezwykle skryta w sobie. najgorsze jest to, ze wiem ze jak ja do domu nie wroce to moja siostra nie pojdzie na studia, bo wiem ze rodzicow w domu nie zostawi!! mam wyrzuty sumienia. jestem w kropce.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
tez jestem dda brak Ci motywacji a dlaczego? dlatego ze z nikim o tym nie rozmawiasz! Muuusisz sie otworzy poprostu musisz!!! Zobaczysz ze wszystko sie zmieni i zmieni kolory... mam nadzieje ze ten top najpierw pozwoli Ci przyzwyczaic sie do tego tematu i pozniej bedziesz mowila o tym wprost! Badzmy tu wszystkie dla siebie motywacja... a tymczasem uciekam na zakupy i mam nadzieje ze temat ten nie zaginie, do uslyszenia wieczorem kochane dziewczynki!:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zwana jak JA
ja tez bardzo czesto płacze o byle co jestem słaba...Maże o tym alby się wyprowadzic z domu ale nie potrawie uwierzyc w to ze kiedyś sama bede w stanie sie utrzymac, znalezc dobrą prace itp..a z chłopakiem zapedziłam sie w kozi róg - zalezy mi na nim ale chyba zmiana naszych relacji pod katem mojego dda jest juz niemozliwa choc nie obwiniam go za to. Czasem mysle ze chciałbym zacząć wszystko od nowa powiedzieć na wstępie co jest na rzeczy a nie udawac ze nie ma problemu bo w ten sposób go okłamuje. Mówiłam mu juz nie raz ze chciałbym wiecej przyjażni w naszym związku ale nie ma większej zmiany. Pewnie dlatego ze mi najłtwiej jest się otworzyć jesli druga osoba mówi o swoich problemach a on mi o niczym nie mówi... byc może ich nie ma -pochodzi z dobrej rodziny o której zreszta nic nie wiem wiec jak mu moge opwoedziec swoją historie której nikomu nie mówie??

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mnie nie ma
ale jak bym był to bym sie was bał ze wybuchniecie przy najmniejszym impulsie a dda to jak alkoholomierz ciagle w niego dmuchacie a terapeuci to dda ktorzy musza pomagac wiec jestescie wszyscy w swoim rodzinnym gowienku a teraz mozecie mnie zabic choc jestem a raczej mnie nie ma

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość no wiesz ja bym sie bała
na twoim miejscu ale samego siebie bo ty debilu jeden jestes tak durrrny ,że aż szkoda mi cokolwiek pisać 😡 bomba ci w kołysce wybuchła,przybijali ci zabawki do podłogi albo zrobili na próbe i zapomnieli udusić :O :O idż w pi zduuu

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość majka123123
a

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
zwana jak JA jezeli on nie mowi Ci o swoich problemach, byc moze nie pasujecie do siebie? otwartosc w zwiazku to podstwa, zacznij od poczatku powiedz wprost ze Twoj tato siega po alkohol i dlatego czasami odbija sie to na waszym zwiazku ze to nie Twoja wina i mimo wszystko chcesz by zawsze przy Tobie byl bo go kochasz

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość czekolada na patyku
zwana jak JA A ja mysle, ze skoro ty nie mowisz o problemach, to on mysli, ze u ciebie wszystko gra. Tak samo on nie mowi o sobie; mowisz, ze nic nie wiesz o jego rodzinie - moze tez ukrywaja jakas tajemnice rodzinna, dlatego niewiele o nich mowi? Zobacz, jestescie calkiem podobni do siebie. :) Wystarczy sie otworzyc na druga osobe, moze wtedy i on sie otworzy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Zgodze sie z czekolada, byc moze on tez ma problem i pierwszy nie wyjdzie z nim... Faceci sa bardzo niesmiali od nas, wiec idz zna calosc!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dsfdsfdfs
coz... babskie studia, znajomych zero, w pracy same baby, poznalam kogos w necie, pokochalam, a on mmnie olał...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość łucja1989_21
Nie wychowywałam się w domu alkoholowym, jednak mam większość syndromów DDA. Moja matka miała ojca alkoholika, wyszła za mąż też za alkoholika,( rozwiedli się po 5 latach). (Dodam, że mój ojciec ma ojca alkoholika, jego trzej bracia też są alkoholikami, mamy wszystkie 3 siostry mają mężów alkoholików). Mama wychowała nas sama(mam 3 rodzeństwa), mimo, że starała się zbudować nam dobry dom, to jej się nie udało. Z dzieciństwa pamiętam radosne momenty, jednak w domu nie zawsze tak było. Były częste awantury, biła nas, poniżała, smiała się z tego jak wyglądamy, jakie oceny przynosimy, wmawiała, że jesteśmy nic nie warci, zbyt zli, by zasługiwać na przyjazn. Częste kary nie wiadomo z jakich powodów,np. nie dawała jeść, biła paskiem, wyrzucała na klatkę schodową, nie szła na wywiadówkę, nie dała pieniędzy na "klasowe" itp. Bardzo trudne wspomnienia tego, jak biła moje rodzeństwo a ja nie mogłam im pomóc, bo zawsze chciałam wszystkim pomagać.. Niedawno spotykałam się z chłopakiem. Niestety będąc z nim nie czułam się szczęśliwa i jakoś przypomniał mi o uczuciach z dzieciństwa. Nie chwalił, nie dbał, nie okazywał czułości w pewnym stopniu nie szanował mnie. Zerwałam z nim szybko, jednak zaniepokoiło mnie to, że mimo tego, że myślałam, że uwolniłam się od DDA, uczucia powróciły i wybrałam takiego a nie innego chłopaka:( Teraz moim największym problemem jest brak znajomych przez co czuję się zle i czesto spedzam czas w domu..Mam znajomych, ale nie mam z kim spedzić Sylwestra, Andrzejek, jechać na wakacje, nie wiem, co z tym fantem zrobić.. To dziwne.. Nalepsze to to, że nikt mi nie wierzy w to, że nie mam znajomych i spędzam sama wieczory, przecież jestem zabawna, inteligentna, atrakcyjna, nie boję się wyzwan, jednak to moja maska a rzeczywistość jest zupełnie inna...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×