Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

czarnula007

DDA czyli dorosłe dzieci alkoholika. Czy jest tu ktoś taki???

Polecane posty

Gość
mam prawie wszystkie cechy DDD ( dorosle dziecko z rodziny dysfunkcyjnej) w sumie to jest tozsame z dda...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość żassta
czarnula007 czasami tez tak mam, tak bez powodu, to mija, moze zajmij sie czyms zeby nie myslec za bardzo hmmm

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
żasssta dawno nie mialam takiego dolka az w koncu sie pojawil wczoraj i dzisiaj tez nienajlepiej sie czuje... ciagle szukam zajecia to gotowanie pieczenie sprzatanie ale ile mozna? szukam pracy caly czas, a wieszn jak jest z praca w naszym cudownym kraju...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a mi szkoda
czarnula, to może czas, żeby się umówić pod któryś z tych adresów? :) tym bardziej, że różnie to bywa i czasem na wizytę u terapeuty, czy wejście do grupy trzeba czekać; niekoniecznie to jest tak po prostu: hop-siup; może ten moment, jak jeszcze nie masz pracy i takiego napiętego harmonogramu bylby w sam raz, żeby zacząć...? :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a mi szkoda
wiesz, to nie jest nic takiego, co MUSISZ czy też POWINNAŚ zrobić; tylko coś takiego, co naprawdę warto; dzisiaj możesz znaleźć numer telefonu, wpisać go w swoją komórkę czy na kartkę, jutro - zadzwonić; i tak - metodą malych kroczków; możesz po prostu zapytać na początek, jak to wygląda, czego możesz się spodziewać... może najpierw taka zapoznawcza wizyta u terapeuty... i dalej: powolutku :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość żassta
czarnula007 niby wiem i nie wiem jak to z praca w pl bo ja doslownie mowiac z niej ucieklam i juz ponad 4 lata mieszkam za granica, to byla jedyna szansa by zaczas zyc z dala od ojca. Co do gotowania to ja od 6 roku zycia juz pichce, kuchnia to miejsce gdzie czuje sie najlepiej, nawet teraz tu siedze, gotowanie, sprzatanie to cos co mi pozwala " nie myslec" . Duzo piszecie o terapii, ja na niej nie bylam , chociaz moze by mi sie przydala, ale nie wiem czy tu takie cos maja........zreszta ja sama sobie inna forme terapi zafundowalam, mianowicie skonczylam studia terapie, resocjalizacje i pedagogike :) fakt ,ze dzieki nim sporo poprawilo sie moje zycie, nawet bardzo, dzieki nim kazdy widzi we mnie pocieszycielke, ze potrafie poradzic, wysluchac, zrozumiec, dlatego moze kazdy obarcza mnie swoimi problemami, a ja mam i tak juz sporo swoich, ciekawe jaki by byl ze mnie terapeuta, gdybym pracowala w zawodzie hmmm.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Czesc! Ja zapomnialam ze jestem DDA. Moj ojciec nie pił przez 8 lat. Nie myslalam o tym co bylo w dzieciństwie, nie rozdrapywalam ran az do teraz, gdy zaczal znow pić... Wszystko wrocilo ze zdwojoną siłą. Mam 24 lata, mam męża, staramy się o dziecko, nie mieszkam z rodzicami, ale nie potrafie sie odizolować od tego co sie dzieje u rodzicow. Martwię sie o mame bo ona przeżywa tam koszmar. Wmawiam sobie ze to nie moj problem, juz nawet powiedzialam mamie ze nie bede do nich przyjezdzac bo to mnie za duzo nerwow kosztuje, ale i tak sie martwie, przejmuje, denerwuje...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
victoria0424 masz ta sama sytuacje co ja... i czuje ze z dnia na dzienn zamiast uciekac z tego wracam mysli do domu...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
a mi szkoda kochana ja ten numer w telefonie mam juz3 tygodnie i dalej nie zrobilam kroku dalej, nie mam motywacji nie mam pomyslu skad ja wziac, nie potrafie sie zebrac i koniec

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość paoolina
A wasze dzieci moga miec cechy dda?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość spragniona jola
moja mama jest DDA, ja jestem wnuczką

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tez jestem dda
Wiecie.. wracam wczoraj do domu (szczesliwa bo mialam fajny dzien) i nagle dzwonia siostry ze mama jest pijana i robi awantury, ma ataki paniki i nie wiedza co robic(tata jest alkoholikiem, ale mama ostatnio zaczyna pic). Rozplakalam sie w autobusie. jestem taka zla na nich ze niszcza nam zycie. wiedza ze jestem daleko od domu, a nic ich nie obchodzi. nie obchodzi ich jak sobie radze, jak mi sie zyje, czy mi pomoc... to takie przykre :( przez chwile czlowiek jest szczesliwy i od nowa to samo...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
tez jestem dda - no niestety tak to jest Mój ojciec tez prawie nigdy się mną nie interesował, jak byłam dzieckiem to nawet nie wiedział do której klasy chodzę! Nie wiem czy ma świadomość że skończyłam studia bo jak miałam obronę to tez pił.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość łucja1989_21
Przeczytałam wszystkie Wasze posty i podziwiam Was:) Myslę, że najważniejsze, to nie mieć litości i ograniczyc przynajmniej przejmowanie się, tym co dzieje się w domu. Bo nie ma sensu przejmowanie się czymś, na co się nie ma wpływu..Nasi rodzice, osoby, które miały być najważniejsze i najukochańsze dla nas,takie nie są i nie były. Nie ma co się okłamywać,martwić tylko nauczyc się z tym żyć.. Czarnula007 dziękuję za założenie topiku:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Hej dziewczynki VICTORIO ja mialam to samo przez ostatni tydzien dlatego zalozylam ten top ale po dluzszym namysleniu stwuerdzilam ze im wiecej o tym mysle tym jest ze mna gorzej\ ja tez mieszkam dalej od domu i moja matke nie interesuje to co i jak dzisiaj dzwonilam do siostry mowila ze matka nie pije bo nie ma za co... tak jest zawsze tydzien przerwy i dalej i tak w kolko... a dzis postanowilam przestac sie zadreczac i poszlam do solarium do kosmetyczki poprawic brwi polatalam po sklepoach i zaraz ide gotowac obiadek nie chce stac w miejscu i myslec co z nia bedzie bo jak mowie do niej pzrestan pic to odpowida ZAJMIJ SIE SOBA NIE PODDAWAJMY SIE KOCHANE:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
I ŁUCJA MA TUTAJ RACJE W SWOJEJ WYPOWIEDZ tylko wiesz kochana czasem czlowiek instynktownie sie przejmuje i nie ma na to wplywu ale trzeba to kontrolowac

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość eeeweeelinaaa
witam wszystkim, też jestem dda. mam ojca alkoholika, mama nie pije, brzydzi się alkoholem, całe zycie meczy sie z ojcem ale nie chciała sie z nim nigdy rozwiesc ze wzgledu na dzieci. siostra wyprowadzila sie z domu juz ja jeszcze studiuje. ojciec pil od zawsze, robil awanury wszystkiego sie czepial, uspokajal sie po kilku awantuarach z rzedu kiedy mama grozila wyprowadzka. ja nie raz mowilam ojcu ze sie go wstydze ze za ten alkohol go nienawidze... ze nas niszczy, ale to nie dalo zadnych rezultatow, jedynie zmienil do mnie stosunek. caly czas wypomina mi ze marzy o tym zebym sie wyprowadzila, ze jestem darmozjadem, ze on na mnie pracuje a ja nic nie roie ( co jest nieprawda, bo w domu zawsze miałam obowiazek sprzatania, robilam zakupy, gotuje, piore, prasuje)- mama ze wzgledu na prace na 2 etaty nie ma na o czasu. Ojciec mnie nienawidzi na kazdym kroku wytyka mi kazdy blad, wiecznie jest cos nie tak.... czekam do konca studiow, to za pol roku i sie wyprowadzam, przy normalnym zyciu trzyma mnie mam ktora mnie mocno wspiera, ale sama przestaje juz dawac rade... dreczeniepsychiczne jest najgorszym z mozliwych. cech dda mam pare, nerwowosc, trudnosc w nawiazywaniu kontaktów, ciagly strach, niska samoocena... nie zycze nikomu takich przejsc, pomimo tego ze w domu nie bylo przemocy fizycznej i biedy to dreczenie psychiczne zrobilo straszna robote... trzymajcie sie wszyscy dda

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Tez jestem DDA. Nie mam wszystkich cech na szczescie ale sporo. Nigdy sie nad tym nie zastanawialam, ale tak jak mysle o swoim dziecinstwie, to widze jak mnie uksztaltowalo-moj charaktes, uciekanie od problemow, ciagle chandry, doly. Gdybym miala inne dziecinstwo, z pewnoscia bylabym inna:o bede tu czasem zagladac. Trzymajcie sie dziewczyny 🌼

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
czarnula007 - moj ojciec jak jest w ciągu alkoholowym to nawet jak nie ma pieniedzy to i tak sie napije. W tej kwestji jest bardzo zdolny. Ma długi. Nawet ostatnio mojego brata przekręcił na kase. Jak już pisalam wczesniej moj ojciec nie pił 8 lat. Potem zaczał pić, pękł mu wrzód na żołądku, miał operację, jakis tydzien po operacji znow zaczal pić, nie trzeźwiał przez 3 tygodnie. Codziennie zaliczał zgon, wstawał i znów pił. Mama wylewała mu alkohol jak przynosił do domu, wzywała na niego policję. Doprowadził się do takiego stanu że ledwie chodził, był i tak osłabiony przez operację, prawie nic nie jadł. Spał w ubraniu ( kurtce i w butach!), nie mył się(nie chcę sobie nawet przypominać zapachu mieszkania). Pierwsza próba doprowadzania go do porządku nie przyniosła zadnego efektu. Rozmawiałm z nim spokojnie, nawet pomogłam mu się umyć bo nie dał rady sam. Zjadł ze mną obiad, porozmawiał... a potem bez słowa wyjesnienia wyszedł z domu i się napił. Druga próba wyglądała juz trochę inaczej, mój brat po prostu go zamknął w domu, na zamek do którego ojciec nie miał klucza.Było szarpanie drzwi, szukanie srubokrętów zeby rozkrecić zamek... Był na tyle słaby że nie mógł się za bardzo awanturować. Następnego dnia zaprowadziłam go do lekarza, trafil do szpitala. Nie wiem jakim cudem się to udało, zwykle uciekał na pierwszym możliwym zakręcie. W szpitalu był tydzień. Wrócił do domu,rozmawialiśmy, tłumaczyłam mu, opowiedałam co sie z nim działo bo nie bardzo pamiętał, mineło kilka dni... i co?.... I znów to samo. Już mi go nawet nie jest szkoda, wybiera takie życie to jego sprawa, ale żal mi mamy, bo jest psychicznie wyczerpana, ciągle pod kontrolą psychologa...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość łucja1989_21
Tak, to bardzo trudne zwłaszcza wtedy, gdy rodzice raz ukazują nam swoja miłość a raz niszcza nam zycie, powtarzając, jak bardzo nas nie nawidzą. Nauczyłam się by nie przejmować się tymi słowami( przynajmniej nie zastanawiać się nad ich prawdą, sensem, itd.). Ja jedynie często boję się, że matka może mi zrobić krzywdę-jest bardzo agresywna, a narazie nie mam możliwości wyprowadzenia się z domu:( Pozdrawiam forumowiczki, miłego weekendu:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
victoria0424 Jest i na to sposób. Wyrzucić go nie możecie, ale można uprzyjemnić życie pijakowi. Nie dać nic jeść, nie prać, jak jest możliwość to wydzielić mu pokój i nie sprzątać w nim, jak padnie nawalony na przedpokoju, czy nawet na schodach to nie ciągnąć do domu i nie kłaść do łóżka itp itd. To działa bardzo często.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Terapia,spotkania w grupie bardzo dużo dają.Pozwalają zajrzeć wgłąb siebie .Praca jest jednak długa i systematyczna

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
mariatka1 Najpierw pijak musi dojrzeć do tego żeby się leczyć. Na siłę to nic nie da. A sposób na uświadomienie pijakowi że ma problem opisałem powyżej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×