Najstraszniejsze słowo SAMOTNOŚĆ

panno M też walczę jak mogę, trzymaj się dziewczyno wyssany 5 w/g mnie niezależnie od nacji są ludzie, którzy są 'stworzeni' do życia w pojedynkę i co najważniejsze dobrze im z tym

panno M w jakim sensie jest ciężko?

Cześć:) Panno M ja to Cię podziwiam za te ciągłe zmiany pracy, ja tam siedzę 15 lat w jednej. Masakra.

Panna M bede znamy się ;)

Czujna, ja tez w swojej pracy niecałe 15 lat.W jednym zakładzie tyle lat.

Wyssany ma rację z tym, że w różnych kulturach jest inaczej w tym temacie. Choćby w takiej Ameryce, ludzie się usamodzielniają, żyją lata jako single, dopiero około 40 się parują i zakładają rodziny. Z rodzicami widzą się na święta raz w roku. Przynajmniej tak jest w ich filmach:D

Tośka pewnie to wynika ze strachu przed zmianami, pewna praca jest, więc po co ryzykować.

Czujna, bo tam chyba nie ma takiej więzi z rodzicami. Młodziez na studia wyjeżdża dość daleko od domu, wcześniej się usamodzielnia. Tam nawet jest więcej Domów Starości.

Tak zgadza się. Lubię swoja pracę i dlatego jej nie zmieniam.

bagatelizujecie to o czym pisałem ...jedynie Czujna to załapała :D to nie jest sprawa jedynie kultury , czy wychowania ! ale ..nie będę się narzucał , czy coś sugerował temat dla dorosłych raczej :D

Tośka.36 Lubisz to co robisz i jeszcze Ci za to płacą, tylko pozazdrościć.

Znowu zaiwanili mi nicka. Zaczernilam się. Tośka fajnie że jesteś, domyślam się kim jesteś.

Panno51 udało mi się z zawodem :)

Ja chyba też.

Czujna jestes czujna ;)

hehe, no intuiszyn to ja mam.

Fajnie u Was :)

Teraz wszyscy sa ubrani na czarno:)

"Ten kto mówi ,że samotność nie jest taka zła , a nawet fajna ,chyba nigdy nie był tak naprawdę samotny. " Co ty tam wiesz.

Darker , Ty jesteś samotny?

Tośka, mam pytanie, takie bardzo praktyczne. Jak sie mieszka samemu, to ile kasy wychodzi miesięcznie na utrzymanie, tzn. żywność, chemia, nie mówię o czynszu i mediach i innych opłatach, chodzi mi o tzw. wydatki na życie? Pytanie też jest skierowane do innych znających się na tym.

Darker chyba tu kiedyś coś pisał już....albo się mylę.

Trudno powiedzieć. Zależy ile kto je, co kupuje i za ile. Nigdy nie liczyłam. Żyję oszczędnie, nie szastam pieniędzmi.Ale tez nie byłam od czasu kupna mieszkania na żadnym wyjezdnym urlopie.500 musisz mieć . Nie wydaję tyle na jedzenie i inne zakupy, ale w razie czego trzeba moiec pieniądze np: na lekarstwa, gdy cos sie zepsuje. Jak nie wydasz to odłożysz na następny miesiąc.

"Darker , Ty jesteś samotny?" Całe życie. A będzie tego życia już 27 lat.

I dobrze Ci z tym?

też liczyłam że minimum 400-500 zł takie wydatki pochłaniają.

Czujna, zawsze lepiej miec więcej, bo różnie bywa. Niezaplanowane wydatki tez sie zdarzaja.

"I dobrze Ci z tym?" Przyzwyczaiłem się.

Ale ,czy nie czujesz potrzeby bycia z kimś ? Przyzwyczaiłes sie na tyle, że jest Ci dobrze samemu?

Dosyć wcześnie się przyzwyczaiłeś....