Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

wiecznie_steskniona

chłopak mnie rzucił :(

Polecane posty

to mi przypomniało naszą pierwszą rozmowę od zerwania. ja liczyłam na to, że będzie chciał wrócić, a on zdawał się zabiegać tylko o kontakt. zirytowałam się i zrobiłam się oschła, powiedziałam, żeby do mnie już nie pisał (w domyśle - jeśli nie chce wrócić;)). okazało się, że on chciał wybadać teren, czy jest do czego wracać, a ja mu pokazałam, że nie ma i pewnie gdybym się nie złamała, dzisiaj nie bylibyśmy razem. chociaż możliwe jest to, co pisze superbitch. ja bym się jednak bała, że dałaś mu do zrozumienia, że radzisz sobie bez niego i już Ci przeszło. na Twoim miejscu odezwałabym się do niego. pewnie to fatalna rada, ale on może pomyśleć, że zrobił już swój krok i teraz czeka na Twój. sama nie wiem...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
właśnie gówno zrobił a nie krok, przyszedł, wyszedł i gdyby nie to że za nim wyszłam to żadnej rozmowy by nie było ;] poza tym co to za krok przynosić mi moje rzeczy? to bardziej znak że to definitywny koniec, już nie chcę oglądać twoich bibelotów walających się po moim mieszkaniu. ale napisałam mu przed chwilą smsa w jednej sprawie. miły, ale bez emotów, oczywiście zapewne źle zrobiłam, ale ma problem z jedną rzeczą i mu coś poradziłam, bo się akurat na tym znam że się tak wyrażę. ale to nie było pod wpływem emocji ani nic z tych rzeczy. ja to czasem naprawdę chcę za dobrze :/ jak chce jakiś krok robić to ma jutro szansę. ja na nic nie liczę, bardziej myślę o tym czy w pracy coś głupiego zrobią. niech się już ten dzień skończy..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
roza, ciekawosc go zżera :] odblokował z nadzieją, że może coś jednak zobaczy na Twoim koncie, coś się dowie i myślał że zdąży zablokować zanim zauważysz ;] nie docenił Cię. i faktycznie, nie pisz mu tego, mimo że rozumiem ochotę, bo o to mu chodzi - o reakcję.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ok, miałam właśnie telefon :] zadzwonił do mnie i podziękował za to że się skontaktowałam z tym jego kolegą. kolega nic nie powiedział, eks się sam domyślił że to moja sprawka. ale brzmiał o wiele lepiej. weselej. i ten problem któr miał rozwiązany. naprawdę był wdzięczny, słyszałam to w głosie.. z jednej strony czuję się lepiej, bo pomogłam, z drugiej - jestem zmęczona i znowu mi się zbiera na płacz, bo co mi z tego wszystkiego przyszło? masakryczny dzień.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
roza_pustyni Nie odpowiadaj na jego zaczepki bo to tylko są zaczepki i nic więcej Jeżeli by chiał to by napisał normalnie jak człowiek A z tego co pamiętam to postawiłaś go w takiej sytacji jak ja swojego ex czyli : skoro zrywamy to ok i w takim razie zrywamy też wszelkie kontakty bo one robia nadzieje a w tym wypadku to jest bez sensu Czyli on wie że jeżeli ma się do Ciebie odezwać to z konkretną deklaracją a nie jakims szczeniackim zachowaniem Bo Ty wiesz czego chcesz i on jest tego świadomy i skoro nie jest pewny czy tam nie wiadomo co to niech spada Ale to jego zachowanie to sygnał że jest samotny i jest mu źle i teraz czy brakuje mu Ciebie czy tak po prostu ma dosyć samotności i chce kogoś mieć od tak dla zabicia czasu i poczucia się lepiej i chce mieć taką "kryzyzową dziewczynę" Bo chyba do tego się sprowadza więc w takim wypadku nie reaguj w żaden sposób Sama widzisz że po takim czyms czujesz sie gorzej i nie zasługujesz na takie traktowanie w_s dzień tak ładnie się zaczał a tak beznadziejnie się skończył Własnie nic Ci z tego nie przysżło, nie chce byc z Tobą, po prostu miał kryzys samotności W_S nie martf się o niego tylko o siebie!!!! Zrób sobie postanowienie : że skoro zrywacie to koniec jakichkolwiek kontaktów, albo wszytsko albo nic Bo póki co nie jestes gotowa na żadne "przyjacielskie" pogaduszki czy spotkania bo jest za wcześnie i to tylko było by oszukiwanie siebie a jak już bedziesz miała nowego chłopaka to żadne przyjaźnie z ex już nie będa chodziły Ci po głowie Mąci Ci tylko i nic poza tym A musisz iśc dalej i jakoś żyć

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość roza_pustyni__________________
w_s > ciesz sie ze pomoglas :) a mysli o nim jako facecie poki co (albo na zawsze) zamróź. tez mi przeszlo przez glowe to co napisala fajter, ale z drugiej strony jak komus cholernie bardzo na kism zalezy to potrafi zrobic wiele, a jak odpuszcza latwo to widocznie to nie to. tym bardziej ze juz mial dwie okazje, duze i dobre okazje.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
no dokłądnie. nic dodać nic ująć. jestem zadowolona że się nie rzuciłam na niego, że nie zrobiłam nic głupiego, wszystko było raczej przemyślane i nie robiłam nic pod wpływem emocji, nie żaliłam się, nie skarżyłam, nie prosiłam. teraz czekam na jutro. wstanie słońce, pójdę do pracy i będzie wesoło :) zamierzam o nim nie myśleć. w ogóle mówiłam wam o tym koledze z pracy który mnie odprowadzał ostatnio - strasznie go lubię. raczej nie na tyle żeby była z tego relacja damsko-męska (nie jest w moim typie niestety, chociaż to mniej ważne, pracujemy razem więc to zbyt niebezpieczne), ale się bardzo dobrze dogadujemy i tak nabijamy z siebie troszkę, może nawet to flirt? nie wiem, za długo byłam w związku, nie rozróżniam :D i jakoś on stanowi dla mnie pewnego rodzaju klin, mimo że nic się nie dzieje specjalnego. po prostu bardzo się cieszę że poznałam osobę z którą łapię taki kontakt. potrzebne mi to teraz.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ale sie porobiło widzę ;) W_S dołaczam sie do zdania dziewczyn,że cięzko byloby o powrot do związku miedzy wami. Ale podziwiam Cie za to ze nie tylko wczoraj ale w ogole przez ten czas od rozstania jestes bardzo silna! A druga sprawa to konsekwencja ktorej mogę Ci tylko pozazdroscic:) Fakt ze moja sytuacja wygladała troche inaczej, ale moze gdybym na poczatku rozstania postawila wyrazny warunek co do bylego "nie chce Cie widziec" to wszystko pozniej potoczylo by sie inaczej. Tego nie wiem, nie bede gdybac, bo jest dobrze jak jest:) Tylko w mojej sytuacji pojawil sie jeden maly problem...ale od poczatku;) Bylam wczoraj na spotkaniu z wilebicielem. Nazwijmy go M. Mialam straszna tremę. Niby sie znalismy ale zazwyczaj to byly krotkie rozmowy w pracy takie o niczym wlasciwie. Wymiana smsow przez jakis czas i proba dogrania spotkania. Wlasciwie to nie wiem czego oczekiwalam. Mowilam juz chyba ze on mi sie kiedys podobal, zamin poznalalm jescze mojego eks. lAle zawsze myslslam ze taki fajny facet to juz musi byc zajety,, albo i zonaty nawet... A tu taka niespodzianka, wolny i mną zainteresowany (wow) ;) Przyjechal po mnie i pojechalismy na obiad do takiej malej knajpki. Nie wiem nawet kiedy czas nam zlecial, bo siedzielismy tam chyba z 4h prawie! Pierwsze wrazenie przy blizszym spotkaniu bardzo sympatyczne. Rozwazny, fajny, swietnie sie z nim gada. Fakt ze na poczatku troche spieta bylam ale z czasem jak siedzielismy bylo coraz lepiej. Nie bylo takich porywow serca jak u niektorych dziewczyn tutaj ( :) ), ale bylo naprawde miło:) W czasie rozmowy bylo kilka sytuacji kiedy wyraznie sugerowal nastepne spotkanie, a to moze jakis bilard, a to moze na basen, a to moze jak mam przerwe w pracy jakis obiad;) Najbardziej rozbawila mnie sytuacja zwiazane z tym ze wiedzial ze bylam zajeta wczesniej. Bo kiedys faktycznie zapytal mnie co robie w wolnym czasie, a ja tak bez zastanowienia odpowiedzialam ze nie mam wolnego czasu, no i po tym wywnioskowal ze mam kogos i ze nie ma nawet co startowac do mnie;) Jak juz bylam w domu dostalam smsa, ze ma nadzieje ze nie zmarnowal mi popoludnia i czy mialabym chec spotkac sie jescze w tym tyg. :D Szczególy mamy obgadac na tygodniu bo akurat mamy tak beznadziejne zmiany w pracy ze pewnie znow ciezko bedzie sie zgrac:) Ale wracajac do problemu o ktorym mowilam na poczatku, to moje myslenie! Bo kurde, nie moge wybic sobie z glowy tego jak bedzie sie czul moj byly kiedy sie dowie ze sie z kims spotykam. Jasne ze znajomosc z M. to narazie etap pączkowania, nie wiem co bedzie dalej, czy to sie rozwinie czy skonczy na kilku spotkaniach. Jest mi troche zal mojego bylego, naprawde... Ale to on zerwal i nawet przy zerwaniu powiedzial cos w rodzaju, ze moze powinnam poznac kogos innego zeby si przekonac czy uczucie do niego to naprawde to. Takie pitu, pitu, ale jaby wykrakal... Teraz sobie mysle, ze łatwiej byloby mi z tym wszytkim, kiedy nie mielibysmy kontaktu ze soba. Nie mialabym tych rozterek. Moj byly bardzo sie stara zeby miedzy nami bylo okej,nie ze wzgledu na to ze bylam jego dziewczyna tylko tak po prostu, ale nie wiem jakby zareagowal na wiadomosc ze moge sie z kims spotykac. Zreszta, ostatnia dyskoteka i jego reakcja zazdrosnika niemalze, dala mi troche do myslenia. Wiem ze troche ruszylo go i moze nawet lekko zaluje ze jest jak jest, ale sam tak zdecydowal. Wczoraj rozmawialam z jego bratem, ktory tez nie za bardzo rozumie jego decyzje o rozstaniu. I nawet mial zamiar pogadac z nim jak brat z bratem, ale staralam sie go odwiesc od tego zamiaru, bo po co. Jesli to byla jego swiadoma i przemyslana decyzja to niech poniesie konsekwencje swoich czynow. Mysle o nim, porownuje M. do mojego bylego bilans porownan wychodzi rożny ale zdaje sobie sprawe ze to nie o to chodzi. Chyba troche musi minać zanim odwykne od tego wszytkiego co bylo zwiazane z bylym i chcialabym zeby kiedys bylo tak, ze oboje ulozymy sobie zycie i tak we czwórke spotkamy sie na piwie pogadac :] Ale ogólnie jest fajnie:) jeszce tylko zeby poczuc taka fajna lekkość na sercu i nprawde prawie nic wiecej do szczescia mi nie trzeba;) I kobietki, wszystkiego naj z okazji naszego święta:D Faceci powinni nas co dzien na rękach nosic, a nie tylko od wielkiego dzwonu 8 marca, ale zycze i sobie i wam zwyklych, cieplych, kochajacych facetów, dla ktorych same w sobie bedziemy prawdziwym Skarbem:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Taki dlugaśny post napisałam i nie dodało;/ Trudno, moze i lepiej bo samo marudzenie tam bylo;) W skrócie : -spotkałam sie z wielbicielem:D jest okej, nastepne spotkanie w planach. Facet mily, symatyczny, zdecydowany, z pasją no i chyba naprawde zainteresowany mną:D Staram sie byc zachowawcza i zdystansowana, a co z tego wyniknie to zobaczymy;) -moj byly-hmm, a bardziej moje myslenie o moim bylym i juz czuje ze posypia sie gromy, ale kurde szkoda mi go jest. Bo jak sobie pomysle ze mialabym mu powiedziec ze sie z kims spotykam...az mnie ciarki przechodza. Z jego reakcji na dyskotece wnioskuje ze chyba cos go ruszylo i nie wszystko wydaje mu sie takie proste jak na poczatku, widze jak bardzo sie stara zeby miedzy nami bylo okej. Nie chodzi tu o powrto do siebie tylk takie zwykle normalne relacje. I to on zerwal wiec tym bardzoej nie powinnam miec skrupułów. I to jest argumet za tym, ze jak sie ludzie rozstaja to powinni sie na jakis czas od siebie izolowac. Wtedy nie przychodza do glowy takie glupie mysli jak mi :] Biedny żuczek zerwal,został sam, jego byla stara sie od nowa budowac swoje szczescie, a on taki nieszczesliwy... - w_s, ja Cie naprawde podziwiam za to ze bylas taka silna i jestes nadal. I za ta wytrwalosc tez. A najbardziej zazdroszcze Ci konsekwencji w dzialaniu, bo ja niestety zmienna jetem jak choragiewka na wietrze w decyzjach ktore dotycza uczuc. I teraz mam, rozterki sercowe częśc druga;) Ale mimo wszystko czekam az poczuje taka milą lekkosc na sercu, a jescze jesli wiem ze jemu chyba zalezy, bo zapytal o nastepne spotkanie i w rozmowie tez kilka razy sugerowal okazje do tego by gdzies sie wybrać razem;) Poza tym on chyba naprawde nie liczyl na to ze kiedykolwiek uda mu sie ze mna umowic, bo przypomnial mi jedna nasza rozmowe kiedy zapytal o to co robie w wolnym czasie, a ja tak bez zastanowienia odpowiedzialam ze nie mam wolnego czasu;) I wtedy wywnioskowal ze z kims jestem:) No pozniej jescze sylwester z chlopakiem i pewnie dalby sobie spokoj, gdyby nie ten przypadek z smsem:) Najlepszego dziewczyny z okazji naszego świeta:) Powinno trwac caly rok :) I niech nas kochają nasi przyszli mężczyźni:D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość malijka ona
Kochane najlepszego duzo duzo duzo milosci jeszcze wiecej wspanailych facetow w waszym zyciu;) Zebyscie zawsze byly takie jak teraz pozytywne patrzace z nadzieja na kolejne dni. Aby w naszym zyciu juz nigdy nie nadeslzy dni w ktorych czujemy sie niekochane... I pieknej wosennej milosci !!!!!!!!!!!tego sobie i wam zycze;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dziewczyny dużo nadziei na lepsze jutro, wiary , radości i uśmiechu , optymizmu i przekonania że zasługujemy na prawdziwą miłość i szczęście!!!!!!!! trzymajcie się cielutko i głowa do góry!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
i tak jak się spodziewałam mój ex nie napisał życzeń I jestem mu za to ogromnie wdzięczna i cieszę się że uszanował moją prośbę i żeby nie dawał mi żadnej złudnej nadziei, a przez takie życzenia taka by się pojawiła Jest mi lżej, dużo lżej Czuję że doszłam do siebie NAdchodząca wiosna daje mi dużo nadziei i siły A dziś pędze na urodziny koleżanki i do klubu bo w końcu to nasze święto no i ostatki Miłego wieczoru dziewczyny !!!! ps karpatka Czekamy na relacje z dzisiejszego dnia a raczej spotkania ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
mój też nie napisał, z jednej strony troszkę mi smutno, ale z drugiej - lepiej żeby nie pisał, skoro nie ma zamiaru wracać. cóż, trzeba z tym jakoś żyć.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
chociaż wiecie co? nie! powinien napisać! z grzeczności chociaż. nie chcę dostawać kwiatków czy czekoladek, ale smsa napisać byłoby ładnie z jego strony. nie to, żeby mi jakoś zależało na tym, ale widać jak bardzo pieprzył od rzeczy o utrzymywaniu kontkaku, itd. ma mnie w dupie i tyle. przykro, ale cóż, już więcej mi się go szkoda nie zrobi. wkurzyłam się :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wiem co mowiee
w.s. on cie zdradzil..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
haha jakie teorie spiskowe.. w_s z tego co piszesz wynika, że on mocno się pogubił w swoim życiu, stąd pewnie decyzja o rozstaniu z Tobą, przykre to :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
pogubił, pogubił, ale kurde mógłby trochę popatrzeć kogo rani :/// mam ochotę mu napisać co teraz o nim myślę, albo wręcz pójść i wszystko z siebie wyrzucić. jestem zła. nie spodziewałam się tego po nim. byłoby bardzo źle jakbym mu napisała coś niemiłego? ;] trochę załosne pewnie. grrr, idę się czymś zająć.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
W sumie to najbardziej chyba rani samego siebie, a przy okazji Ciebie , zdaje sobie z tego sprawe najwyraźniej, stąd jego " przepraszam", ale wychodzi jak wychodzi i oboje na tym cierpicie, znasz go i skoro zauważyłaś, że jest mu cięzko, więc na pewno tak jest, trudna sytuacja... Nie wiem czy powinnaś cokolwiek mu pisać, pomyśl w ogóle czy warto ? Wprawisz się tym w jeszcze gorszy nastrój, moim zdaniem, ale decyzja należy do Ciebie. Może lepiej zostawić to tak jak jest? i nic nie robić, chociaż domyślam się jak się czujesz.. Trzymaj się ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość sama_nie_wiem_co
mój ex też mi nic nie napisał. ba! nawet życzeń żadnych nie złożył a wiedzieliśmy się dziś w robocie. dodatkowo reszta panów z pracy przygotowała dla nas - kobitek - taki mały poczęstunek i wszyscy poskładali nam życzenia. natomiast mój były, który był na tymże poczęstunku zasadniczo żadnej z nas życzeń nie złożył. kurde... 10 lat razem i nawet grzecznościowych życzeń nie dostać. przykre to trochę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
masakra, to dopiero totalny brak klasy :/ ja myślałam o czymś w stylu "więcej się po tobie spodziewałam. mimo wszystko życzę ci szczęścia" (powodzenia albo czegokolwiek). bo tym, że nie złożył tych życzeń, stracił BARDZO dużo w moich oczach. nie wiem czy jutro bym tego nie żałowała, teraz by mi to pewnie pomogło. oczywiście i tak bym wysłała po północy, żeby nie było niedomówień. takie pożegnanie z mojej strony. bo ja się już nie będę wtrącać w jego życie. teraz to tylko chłód w oczach może dostać. ciekawe w ogóle czy jest w mieszkaniu. bo tak się składa, że ja muszę przechodzić obok jeo okna jak idę z uczelni. i jak wracałam to się nie świeciło w jego pokoju.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość sama_nie_wiem_co
odrobina przyzwoitości i dobrego wychowania nakazuje powiedzieć nawet zdawkowane 'wszystkiego najlepszego'. nie oczekuję jakiś kwiatów czy długich wierszyków ale to jakieś takie dziwne mi się wydało.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
w_s gdy tak napiszesz na pewno bedzie mu głupio, ale pomyśli też, że czekałaś na życzenia od niego, nie daj mu tej "satysfakcji" a poza tym jak sama napisałaś, na pewno żałowałabyś tego..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość sama_nie_wiem_co
wiecznie_steskniona --> na Twoim miejscu tez bym nie pisała. nie odezwał się, miał powód, albo nie miał żadnego i to olał. nigdy nie zrozumiesz co siedzi w głowie faceta. ja się staram zrozumieć mojego exa dlaczego z dnia na dzień odszedł ode mnie, szczególnie, ze nic na to nie wskazywało i nie ma innej panny. no ale to jego wybór. mi jest jeszcze ciężko ale zaczynam się przyzwyczajać do zaistniałej sytuacji. życie toczy się dalej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
w sumie naprawdę NIE czekałam na życzenia, ale się ich spodziewałam, takich koleżeńskich. ja się wczoraj zachowałam ładnie, na pewno nie jak eks dziewczyna, ale jako koleżanka i to było szczere. a dzisiaj jestem zła, bo jemu poprawiłam humor a sobie zepsułam. a on mnie dzisiaj po prostu olał. i właśnie z jednej strony nie chciałabym psuć tego, co zrobiłam wczoraj, ale z drugiej to się gotuję ze złości. i mi przykro. i zaczyna mi naprawdę wisieć co sobie pomyśli. po prostu chcę się wyżyć.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość sama_nie_wiem_co
wiecznie_steskniona chyba rozumiem o co Tobie chodzi. sama tez gdzieś w podświadomości miałam cichą nadzieję, że mój ex mi złoży życzenia. nie zrobił tego i jakoś mi przykro z tego powodu. z drugiej strony może i lepiej, że się nie odzywa, bo jeszcze by mi nadziei narobił a to jest jeszcze gorsze. milczy, to mi daje jasno do zrozumienia gdzie mnie ma, że kompletnie nic dla niego już nie znaczę, że nic do mnie nie czuje, nie zależy mu na mnie. krótka odpowiedz. jedyne co to pozostaje się z tym pogodzić. trudne to i boli ale ja nie będę na siłę mu nadskakiwać i robić nie wiadomo co. fakt, że miesiąc temu byłam gotowa walczyć o niego, pokazać mu, że jest dla mnie najważniejszy na świecie ale z czasem, widząc jak mnie traktuje odpuściłam to sobie. nie ma jakiejkolwiek interakcji z jego strony, więc po co ja mam robić cokolwiek. nie chce być ze mną - bolesna prawda wypowiedziana po tak długim czasie bycia razem, przez faceta zbliżającego się do 40tki.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
moim zdaniem to nie kwestia nadziei. no sorry, facet Cię widzi to naturalnym jest wypowiedzieć dwa słowa.. naprawdę uznałabyś to za przejaw że Cię chce z powrotem? wątpię. ale fakt, pokazuje gdzie Cię ma. chociaż brak w tym jakiejkolwiek kultury i klasy. szczególnie patrząc na 10 lat!! dla mnie to po prostu nie do wyobrażenia. ja smsa wysłałam. czuję się lepiej i wisi mi co będzie, co sobie pomyśli, itd. nie odpisze, to wiem, ale nie pisałam po to żeby zawiązywać rozmowę. od jutra zaczynam nowe życie, może nawet zrobię coś, czego nigdy wcześniej nie robiłam - zmienięstatus związku na fejsbuku :] a niech wszyscy wiedzą, może się szybciej ktoś nowy znajdzie. chcę kogoś nowego, chcę czuć motylki w brzuchu, chcę pierwszego pocałunku, tej adrenaliny. mam nadzieję, że nie będę musiała czekać na to jakoś nardzo długo. póki co postaram się skończyć dobrze studia, mam już pracę, więc nie mam zmarttwień szczególnych. na kolejne dwa miesiące mam już zaplanowe dwa wypady tygodniowe ze znajomymi. wciąż trochę będzie boleć, ale dał mi jasno do zrozumienia że ma mnie w dupie. no to jak kuba bogu tak bóg kubie. starałam się być w porządku, nie docenił. to niech spada.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×