Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

wiecznie_steskniona

chłopak mnie rzucił :(

Polecane posty

długi mój ten wywód ;) ale musiałam miec jakiś przerywnik od pisania mpracy mgr hihihi sorki za tyle moich przemyśleń bo troche tego się zrobiło ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Zakręcona to i u Ciebie widać ozywienie w uczuciach:) Niedługo kazda z nas będzie się chwalić motylkami w brzuchu:) Ja jak narazie mogę się pochwalić niezlym metlikiem w głowie, ale....motyki też są:) Ale pokolei. Jak pisałam wczesniej powiedzialam bylemu, ze sie z kims spotykam. Poczatkowo reakcja z jego strony to zaskoczenie, ale mielismy w miedzyczasie szczera rozmowe i ...ehh, napisał mi naprawde miłe rzeczy, tyle ze ja chcialabym je uslyszec trzy miesiace temu a nie teraz. A oprócz tego wyznal ze boi sie ze mnie straci na zawsze i ze chciałby jakos zablokowac mi drodze do szczesca ale wie ze nie moze i ze to jest niemozliwe. Jak sie rozstawalismy to ja mu powiedzialam ze jestem pewna swoich uczuc, a teraz jak rozmawialismy to wspomnial o tym ze jesli tak szybko zaczelam sie z kims spotykac i mysle o nim inaczej niz o zwykłym znajomym to te moje uczucia nie byly do konca takie pewne. No i tu ma racje, tylko ze ja zawsze myslalam ze jak ludzie sa ze soba, uczą się siebie itd. spedzaja razem czas to pozbywaja sie watpliwosci, utwerdzaja w przekonaniu ze chca byc razem. I zle sie z tym czuję, bo on jest ostatnią osoba, która chcialabym zranic. A wiem,ze ta cala sytuacja sprawia mu ból. Niestety role teraz sie odwróciły. On sie upewnia w tym ze chcialby byc ze mna jescze kiedys, a ja upewniam sie w tym ze to nie ma sensu. Mysle tez ze on czuje sie tak a nie inaczej, bo poczul sie zazdrosny.Pewnie nie przypuszczal ze w tak krotkim czaie moze sie pojawic ktos inny. Ciezko sie czuje z ta sytuacja, bo chcialabym zeby miedzu nami bylo dobrze i nie mialam zamiaru mscic sie na nim w zaden sposob, ani tez tego chlopaka z ktorym sie spotykam nie traktje jak klina. Nie pocieszam sie nim. A jesli chodzi wlasnie o chlopaka z ktorym sie spotykam to wszystko dzieje sie bardzo powoli:) Zreszta ja mam w sobie ciagle taki dziwny lęk, boje się odrzucenia. Boje sie ze zrobie cos zle i to co sie nawet nie zdazylo zaczac skonczy sie. Ale jemu chyba troche zalezy. Mamy malo czasu na to by sie spotykac, ale ostatnio jakby czesciej. Ja ciagle odczuwam taki dystans, tak jakbym bala sie zaangazowac. Ale jak go widze, te wszystkie gesty, to jak przytula...łamie wszelkie bariery:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość superbitch
steskniona, a ty co? zalamka? :o to bedzie skonsumowanie czy juz resztki nadziei przepadly?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
w_s siedzi cicho bo na babskim wyjezdzie jest ;) odezwij sie jak wrocisz i napisz jak bylo! :) pisalam na poprzedniej stronie jak wygladala nasza ostatnia rozmowa (mailowa), myslalam ze teraz bedzie cisza, ze juz nic nie bedzie pisal, a on co? durny, zaczepia na gg :O nie odpisuje oczywiscie :O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
roza ja nie kumam Twojego faceta. Wtedy w mailu chyba dałas mu wyraznie do zrozumienia czego oczekujesz, wiec powinien uszanowac. A wyraznie się łamie. Ale jak tak patrze to coś podobnego jak mój eks. Jak mu powiedziałam ze z kims sie spotykam to w sumie codziennie na gadu mam jakis link, a tu sms. A najwiekszą przyjemnosc sprawialo mu nabijanie sie ze mnie! Moim zdaniem to zwycajny mechanizm obronny ale tak czy inaczej nabijał sie, co mialo ukryc ze mu niby nie zalezy, ze moge układac sobie zycie jak chce. A pozniej pisze do mnie i opisuje, wyznaje jak to jest naprawde .Ze mu brakuje, ze teskni, ze zawsze bral pod uwage to ze bedziemy razem, ze wrocimy do siebie... Ale ja juz nie chce. Nawet jesli z tym chlopakiem nic nie wyjdzie to nie chce wchodzic drugi raz do tej samej rzeki. Co prawda uczucie nie wygaslo, bo zalezy mi na nim, martwie sie o niego, czasem potrzebuje z nim pogadac ot tak po prostu, ale jak tak mijaja te miesiace od rozstania, uspokajaja sie emocje, uczucia lekko przygasaja, to widze na jak wiele ustepstw szlismy oboje, jak bardzo sie roznilismy w wielu sprawach, jak rozne mamy charaktery i temperamenty. A to co najbardziej nas rózni to hierchia wartosci w zyciu. Ja potrzebuje stabilizacji, a on jescze nie mysli o jakiejs stałosci. Tu nawet nie chodzi o malzenstwo, ale jakas pewnosc ze to wszystko nie jest na chwile, ze to nie jest zaden okres przejsciowy, tylko ze mozna budowac cos trwalszego. Nie mam z kim pogadac i tak męcza mnie wszelakie watpliwosci;/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
roza_pustyni______ to ten Twójto na prawde niezły jest Po prostu nie potrafi sie opanowć i nie odzwać Wiem coś o tym bo mój poprzedni chłopak też Ciągle coś pisze, linka czy zaczepia na gg Wczoraj zagaduje w pracy co robie w weekend ja mówie że jestem zajęta I tak ciagle, myślę że już nie bedzie pisałl a pisze Od ponad trzech miejsiecy to trwa Ja nie napisałam do niego wcale A on ciągle Zlewam a on dalej Ale jak dla mnie to Twoja sytuacjia i moja jest taka sama Wyłącznie dlatego że po porstu są sami Nie maja nikogo A z nami spędzili miłe chwile Wspomnienia wracają i może uświadamiają sobie że jednak źle zrobili Ale to tylko dlatego że czuja się samotni!!!!! NIe można wierzyc w takie ich nawróćenie Rzucili nas i to nie podlega dyskusji Moim zdaniem nie wchodzi sie do tej samej rzeki nigdy!!! Obecnie również sie spotykam z kimś i o ostanim ex nie mysle wcale A dlaczego po prostu kogoś poznałam Dlatego po rozstaniu trzeba po prostu zacząc od nowa kochamzyciemimo masz rację że jeswt swojego rodzaju niepewnośc Czujesz rónież motylki w brzuchu Traktuje Ciebie dobrze , dogadujecie się , buziaki, całusy i przytulańce To wszystko jest takie miłe i normalne ALe..........czasami sobie myślę a jak nagle , znów po kilku miesiącach gdy podchodząc teraz z dystanem , znów się zaangażuje a on powie sory to nie to?? tego się troche boję i staram się nie angażować On bardziej zabiega i wydaje mi się że zależy mu Szczególnie jak pierwsze oznaki jego zainteresowania widziałam rok temu tylko że wtedy miałam kogoś Ale przy ostatnim ex nawet byłam pewna że to on się zakochał i co ?? za przeproszeniem "szit" Ale wiadomo kobietom to szybko przychodzi a facetm spływa to jak po kaczce Ale jeżeli się nie zaryzykje to nie dowiem się...Jedno jest pewne że po rozstaniu nie mozna się narzucac, pisac, prosic bo przynosi to całkiem inne rezultaty.. A motylki są całkiem ok ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość karpatkaaaa
kochamzyciemimo- no to powiem Ci ze u mnie sytuacja troche podobna :) ost ex sie odezwal co slychac... napisala ze ok itd, i w gadce zapytal sie czy kogos mam, powiedzialm ze poznalam kogos i sie spotykamy... byl zaskoczony, najpierw powiedzial ' to dobrze' a pozniej napisal ze czuje sie dziwnie, jest z jednej str zadowolony że jestem szczęśliwa a z drugiej str czuje złość i zazdrość. pytał sie kim on jest, gdzie go poznałam, ile ma lat... i napisał '' to fajnie może wam sie ułoży, ten ktoś bedzie miał zaje..stą dziewczynę, oby był ciebie wart" ja mu napisałam ze też życzę mu szczęścia... i fajnie że tak wyszło- fajnie że na spokojnie pogadaliśmy, to dla mnie ważne bo spędziliśmy 4 lata razem i wiele dla siebie znaczyliśmy... nie chciałam się rozstawać w jakimś żalu i złości... :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Karpatkaaa, mój byly dosłownie wywiad ze mna przeprowadzil. Pytał praktycznie o wszystko, oczywiscie przyznal ze jest zazdrosny i zdobyl sie na taka szczerosc jakies przez te miesiace naszego zwiazku nie doswiadczylam z jego strony. Nareszcie zaczal mowic o swoich uczuciach, co do tej pory bylo naprawde dla niego trudne. Niby tez zyczy mi szczescia, ale wiem ze to troche takie naciagane. Tzn. wierze w szczerosc jego intencji ale nie wiem czy mowi to z pelnym przekonaniem. Wyraznie widac ze jest mu szkoda, ale cóż...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kasienkaaaazzzzz
szkoda, że Wiecznie stęskniona nic już nie pisze tutaj...lubiłam czytać jej posty. mam nadzieje, że u niej wszytsko ok.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
wow, miło wiedzieć, że ludzie czytają :) ja jestem i generalnie piszę, tlko tak jak wspominała róża, byłam na wypadzie :D było genialnie, bardzo odpoczęłam psychicznie, oderwałam się od wszystkiego, oczyściłam umysł ze złych emocji :) minus tylko taki, że mam teraz mnóstwo zaległości tutaj w życiu codziennym i mało czasu, nie dość, że kilka referatów na uczelni, praca mgr, do tego dochodzi organizacja jednej imprezy, masakra, od dwóch dni nie mam czasu nawet poskładać ubrań, które piętrzą mi się gdzieś na krześle ;) ale tutaj zajrzałam :) generalnie u mnie oczywiście znowu się coś wydarzyło. otóż przyszedł po mnie żeby odporwadzić na ten dworzec w nocy. trochę porozmawialiśmy, ale w sumie nic konkretnego (zresztą była 4 nad ranem :P). później tydzień mi minął na zwiedzaniu i balowaniu, jemu na nauce, wiedziałam, że po mnie wyjdzie jak przyjadę (powiedział że wyjdzie). i faktycznie stał na peronie. ja po tygodniu byłam oczywiście zmasakrowana, zmęczona i brudna :D ale i tak jak go zobaczyłam to się uśmiechnęłam, jak go widzę to od razu się uśmiecham. on zresztą też miał banana na twarzy. i mimo, że miałam tłuste włosy zgarnięte do tyłu byle jak powiedział, że ślicznie wyglądam (i naprawdę tak uważał..) odprowadził mnie do domu, do tego poweidział, że zrobił mi zakupy żebym miała co na śniadanie zjeść w poniedziałek :) no i w sumie koniec końców żadne z nas nie mogło się oprzeć drugiemu i wylądowaliśmy pod prysznicem, a później w łóżku. powiedział "ostro zaczynamy". seksu nie uprawialiśmy, powiedział że bardzo chce, ale chce to zrobić prawidłowo, z winem i w nocy (bo wtedy było południe). a dzisiaj dostałam kwiatka z origami :P chłopak niby się zaczął serio starać, ale generalnie ja podchodzę do tego raczej z dystansem, na razie i tak nie mam czasu żeby się nad tą sytuacją rozwodzić i stawiać do muru bo bym zwariowała, mam mnóstwo rzeczy na głowie i nawet niespecjalnie o tym wszystkim myślę. także na razie daję sprawom wolną rękę, on i tak jedzie już do domu na święta w ten weekend, później po świętach ja znowu wyjeżdżam na tydzień, więc zanim zdążę cokolwiek zrobić, będzie połowa maja. naprawdę dużo mi dał ten wyjazd :) pozdrawiam wszystkich! :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Oooo steskniona witamy:) I odrazu takie newsy na poczatek:) Ciekawe, ciekawe jak to sie dalej potoczy:) Chwilowa słabość i tesknota czy naprawde podstawy budowania zwiazku od poczatku.Słaby ze mnie ekspert wiec poczekam na dalszy rozwój wypadków;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość karpatkaaaa
w_s podziwiam Was za silną wolę jeśli chodzi o seks... Ty i On razem pod prysznicem, takie gorące chwile- 1% par by się tylko powstrzymało :) ale spoko, jeśli chcecie wyczuć odpowiedni moment ... Tylko niekiedy takie spontaniczne 'pierwsze razy' wychodzą lepiej niż wielkie planowanie :) myślę że do siebie wrócicie .... trzymam kciuki żeby wam sie wreszcie ułożylo

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość superbitch
jednego najwazniejszego pytania oczywiscie nie zadalas i nie zadasz bo chcesz zeby cie tylko przelecial zebys nie zalowala tych czterech lat nieskonsumowanych. on w sumie teraz nie ma innego pomyslu a chcialby wreszcie sobie zamoczyc wiec z ciebie skorzysta zapewne. ale czy on ciebie kocha? nie wiesz i nie chcesz wiedziec. milego pierwszego razu z kozią dupą :o 🖐️

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Kasxsx
STĘSKNIONA!przecztyałam wszystkie Twoje posty i gdzieś było stwierdzenie,że po którejś kłótni od razu mu wybaczyłaś a on chciał bardziej się postarać,teraz też może tkwi w tym problem,ani razu mu nie odmówiłaś.Zycze Ci powodzenia.Mimo,że nie uważasz się za skromną to widać,że fajna z Ciebie dziewczyna,zdystansowana w stosunku do siebie. p.s ile masz w tali i biodrach?chciałam porównać bo pisałaś że jesteś "wąska":)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
hehe, dziewczyny, ja nie nadążam z nim :P wczoraj byliśmy na kawie i on stwierdził, że to za szybko idzie :D i że on chce być pewny zanim się zabierzemy za poważne rzeczy, no proszę was, w tym momencie to mnie już zaczyna po prostu bawić. to jest na zasadzie, że widzi mnie, ma motylki czy cokolwiek i nie może się powstrzymać, ma banana na twarzy, wszystko jest ok, a później idzie się zaszyć w swojej norze i wymyśla głupoty i problemy. sam poweidział, że jak mnie widzi, to traci głowę. no to chyba dobrze, co?? znamy się tyle czasu, a jak się widzimi to oboje tracimy rozum, o to chyba też chodzi!! jak dla mnie to on serio ma problemy z psychiką na tle seksualnym i po prostu stchórzył, bo w ten weekend byłaby okazja, a on jedzie jutro do domciu wcześniej ;] powiedziałam, że ja tak nie mogę, że najpierw daje mi kwiatki, cudawianki, blabla, a później się tak zachowuje. i że nie wiem, jaki ma problem, ale jakiś ma. ale najważniejsze, że ja się czuję dobrze. niepotrzebny mi facet, który się zachowuje, jak to superbitch ujęła, jak kozia dupa. ja też mam swoją cierpliwość. owszem, kocham go, nawet bardzo. owszem, jak chce to zachowuje się wspaniale. ale później przychodzą do niego znowu takie myśli. waha się bez przerwy. sam nie wie czego chce. chciałam mu też pomóc, bo wiem, że w tej chwili ma sporo problemów i wiem, że nie jest szczęśliwy, ale jak mam mu pomóc, jak on sobie nie daje? no ale cóż. nie wiem kiedy będzie koniec tej historii. ja Go na pewno całkowicie nie przekreślę dopóki nie poznam kogoś nowego. ale moja cierpliwość jest na wyczerpaniu. poza tym, jak pisałam wyżej, mam tyle roboty, że nie wiem w co ręce włożyć i nawet czasu nie mam żeby się zajmować kmniniem i myśleniem o nim. i coraz lepiej mi samej. wolałabym być w związku, bo jednak jestem "związkową" osobą, ale samej też nie jest źle :) i dziękuję wszystkim za miłe (i te mniej też ) słowa :) odnośnie wymiarów trochę mi głupio pisać, ale niech będzie, talia 60, biodra 90 (ale niestety biust już się nie dopasował - jestem gruszką ;p)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
a, superbitch, owszem, chciałam się z nim przespać niezależnie od wszystkiego, ale nie uważam tego za nic złego, bo to moja decyzja i nie robiłabym nic wbrew sobie (a za brak szacunku wobeć siebie uważam właśnie robienie czegoś wbrew sobie). ale może faktycznie on nie jest warty żeby się ze mną kochać. z drugiej strony, no kurde ja stara jestem i mam swoje potrzeby :p

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kasahgd
wiecznie steskniona przeczytalam wszystko po kolei i sie zastanawiam jaki ten wasz zwaizek byl skoro wy nie potraficie ze soba rozmawiac.... porozmawiaj z nim na spokojnie od poczatku do konca, niech nikt nie wychodzi nie odwraca sie. powiedz ze oczekujesz zeby postawil sprawe jasno:albo chce z toba byc albo nie. jak nie to nazawsze sie rozstajecie i koniec.nie spotykaj sie z nim nie caluj. koniec. on jest chyba niedojrzaly albo naprawde chory, chyba nie chcesz tak cale zycie zeby sie zastanawial. skoro na poczatku mowi ze tego nie czul teraz jak tyle nie jestscie razem nie czuje to juz nigdy nie poczuje. on po prostu ma chcice i tyle. ale nie badz jego deska ratunkowa. nie pozwol sobie na takie traktowanie....jesli zas zdecyduje byc z toba to najpierw upewnij sie ze nigdy wiecej czegos takiego nie zrobi....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
To ja miałam jeszcze nadzieję, na jakis spektakularny zwrot sytuacji,ale już je porzuciłam. Jak dla mnie jego zachowanie to nie tylko problemy, które ma ale też kwestia przyzwyczajenia. Byliscie w koncu ze soba kilka lat, moze ma takie rozterki jak my porzucone ze nikogo juz nie znajdzie i tak co jakis czas trzyma sie ciebie kurczowo jak dziecko maminej spódnicy. A pozniej wracaja do niego te wszystkie watpliwosci. Ja nie wiem, ale dla mnie to taki troche (bez obrazy oczywiscie) wampir energetyczny. Ze mnie wyssałby całą energię, bo ile mozna sie zastanawiac o co mu chodzi. I na ile znam siebie to dałabym sobie spokókj, bo jesli teraz jest tak, to skąd pewność ze pozniej, jakbyscie np.zeszli sie, bylo by inaczej?? Mnie by chyba ta mysl za bardzo dreczyla i chyba bałabym sie porazkolejny inwestowac w ten zwiazek. A seks to jest swoja drogą, mysle ze wiesz co robic. Po pewnym czasie takiej hustawki wylacza sie opcja identyfikowania go z miloscia, a bardziej z potrzeba bliskosci bez zobowiazan. Jasnych sytuacji wszystkim życze:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość karpatkaaaa
to chyba jedyny facet który nie jest pewny seksu i sie go boi jak małe dzieci baby jagi, osobiście nie wyobrazam sobie bycia z chłopakiem, który nie chce sie ze mną kochac..... to normalna rzecz w związku w ktorym dwie osoby się kochają ..... podpisze się pod szoszo...- sytuacja zrobiła sie troche śmieszna

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość opuszczona ja co u Ciebie???
????

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
no skoro mnie już nawet śmieszy to nawet nie trochę ;) i problem właśnie taki, że on się BOI. i to jakoś panicznie, nie czaje.. bo widzę jak na mnie patrzy, jak mnie pożąda, blabla, wydaje mi się, że chce, tylko sobie sam wymyśla wymówki, bo się BOI. bez sensu. ktoś mówił o rozmowie. to nie miało sensu. po raz kolejny poweidział, że nie jest pewny to o czym miałam z nim dyskutowac? on pojechał chyba dzisiaj do domu i najprawdopodbniej nie będziemy się widzieć jakiś miesiąc.. a ja zastanawiam się czy jak wróci to czy po prostu nie wysłać go do psychologa. bo on sam sobie ze sobą nie poradzi. to już taka czystoludzka dobroć, bo mi na nim zależy i uważam, że to wspaniały człowiek, tylko musi się ogarnąć, a nie da rady chyba bez specjalistycznej pomocy. ja jestem ciekawa jak tam roza, Twój eks dalej zaczepia? :>

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość alicja z krainy
hmm. psycholog to jedno ale drugie to daj Ty sobie z nim spokoj kobieto bo sie wykonczysz. nie wyobrazam sobie czegos takiego. rzuc go ty jak on nie potrafi raz na zawsze. powiedz koniec spotkan, rozmow, pocalunkow i ze juz chcesz na zawsze o nim zapomniec bo widzisz ze jemu nie zalezy i tyle.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość superbitch
i co? moze jeszcze mu za tego psychologa czy seksuologa zaplacisz?! ile on ma lat? to jest dorosly mezczyzna a nie maly chlopczyk. podziwiam twoja anielska cierpliwosc bo ja gdybym po raz kolejny uslyszala "nie jestem pewien" to bym go w te pędy na zbity pysk wyrzucila a nie mu jeszcze czas umilala. uczucia uczuciami ale ty kobitko sie wogole nie szanujesz. i tez widze ze rozmowa u was kuleje, moze wlasnie to byl najwiekszy problem w waszym zwiazku? zamiast przerabiac wazne tematy od poczatku to sie migdalicie i maslane oczy robicie jak gimnazjalisci. sorry ale wy oboje macie jakies problemy z dojrzaloscia. :o

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
w_s > rzeczywiscie troche to smieszne, troche smutne. ja niezmiennie obstawiam za tym, ze powinnas sie od tego/od niego odciac i nie pozwalac sobie na zadne bliskie kontakty. czasem go w myslach bronie bo cierpialam na fobie i zdaje sobie sprawe z tego ze psychika plata figle i niektore rzeczy sa nie do przeskoczenia nawet jesli sie ich bardzo chce. i ze mozna mowic rozne rzeczy zeby nie ujawniac prawdziwych powodow (czasami czlowiek ich nawet nie zna, po prostu jest zablokowany i chocby czegos chcial to nie jest w stanie tego zrobic). ale nie wiem czego on sie moze bac. zwiazku? raczej nie, ucieklby juz dawno. seksu? bardzo prawdopodobne ale to bardzo dziwne skoro jestescie ze soba dlugo, znacie swoje ciala, robicie wszystko oprocz stosunku wiec czego ma sie bac? nie wiem, albo rzeczywiscie ma jakies problemy z psycha albo po prostu jest tak jak mowi i czuje ze to nie to. ale niezalezne do tego co siedzi w jego glowie i dlaczego sie tak zachowuje wyjscia widze dwa: - umawiasz sie z nim w miejscu neutralnym typu jakis pub, piwo dla rozluznienia i rozmawiacie. ale dociekasz jak dziecko. czyli mowi ze nie jest pewny to pytasz dlaczego. mowi ze nie pasujecie do siebie to pytasz dlaczego tak uwaza. niech bedzie szczery i nie daj sie zbywac jakimis ogolnikami. moze sie czegos z tej rozmowy dowiesz. - piszesz ze masz dosyc jego wahan, ze jak ma jakies problemy to niech pomysli o pomocy psychologa i uciac to wszystko piszac ze nie chcesz sie juz z nim spotykac i utrzymywac kontaktu bo nie jestescie razem. no i byc w tym wytrwala i dac sobie z nim spokoj. ale Twoje zycie, Twoje decyzje :) a u mnie nic szczegolnego. po tamtym mailu zaczepil mnie na gg 3 razy, oczywiscie nie odpisalam na nic, wlasciwie to bylam zla bo z tego maila jasno wynikalo zeby nie pisal, z reszta odpisal ze juz nie bedzie przeszkadzal. a dzisiaj napisal "snilas mi sie dzisiaj:)". nie rusza mnie to. mysle o nim czesto, ale mam jakis zal. ze mu tak nie zalezalo. ze tak nas skreslil a swojej bylej wybaczal mimo tego ze go oszukiwala. a tyle razy mowil ze nienawidzi klamstwa. kiedys go nawet zapytalam, chyba po naszym pierwszym rozstaniu, dlaczego nam nie da szansy a jej wybaczal to powiedzial ze milosc jest slepa i ze byl glupi, ale czlowiek uczy sie na wlasnych bledach. nie chce mi sie rozpamietywac takich rzeczy ale czasem tak samo do glowy przychodzi i meczy ;) ogolnie mowiac to nic nowego ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
nie rozumiem go. na wczorajsze "snilas mi sie dzisiaj" oczywiscie rowniez nie odpisalam, a dzisiaj rano dostalam wiadomosc "nie jestem ci obojetny ale nie odpisujesz". o co mu chodzi? specjalnie pisze, tylko po co :O wykluczam robienie na zlosc bo to kompletnie nie w jego stylu. raczej chce sie przypominac, tak zebym myslala o nim. pewnie i tak nie stoi za tym nic wiecej niz jego ego ktore zostalo kopniete przez to ze olewam to co pisze. co najwyzej wlaczyla mu sie jakas tesknota ktora nie ma wiekszego znaczenia i minie. nawet mnie dzisiaj korcilo zeby oschle zapytac czemu do mnie pisze ale sobie darowalam. ciekawi mnie co bedzie dalej i czy w koncu tez mnie oleje i przestanie pisac. zobaczymy. a po wczorajszym dolku dzis przelomowy dzien ;) podjelam dwie fajne decyzje i bede miala troche roboty, ale ciesze sie :) nie pisze co i jak zeby sie za bardzo nie ujawniac, bo kto wie kto na kafe przesiaduje ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
w sumie dziwne zachowanie. możliwości jest w sumie dużo. może to ego a może chce wybadać teren a może cokolwiek innego. ale podziwiam Cię za to nieodpisywanie :) w końcu albo sobie odpuści albo wyjdzie z jakąś konkretną propozycją. ale widać, że Twoja olewka dała się mu we znaki. ja sobie postanowiłam że mam mojego w dupie i zaczynm dbać o siebie bo W KOŃCU zdałam sobie sprawę, że wszystko robiłam dla nas. nawet jak się nie odzywałam to w nadziei, że to pomoże i on zrozumie. a teraz postanowilam wrzucić na luz i jeśli mam cokolwiek robić to dla siebie. i byłam zadowolona :P jeśli chodzi o rozmowę z nim to ja takie próbowałam przeprowadzić, ale im bardziej się go naciska i zadaje pyania typu 'dlaczego' tym bardziej on spuszcza głowę i mnie to wtedy wkurza. on generalnie jest dosyć skryty i nie lubi mówić o uczuciach, wręcz chyba nie potrafi. jeśli chodzi o urwanie kontkatu to na razie się nie da. łączy nas za dużo jeszcze wspólnych spraw. np. wczoraj musiałam do niego napisać w jednej sprawie, nieważne o co chodzi, bądź co bądź odpisał że "oczywiście nie ma problemu" i dodał jeszcze, że przeprasza mnie za swoje zachowanie wtedy na kawie i że życzy mi miłej imprezy (pisalam jakoś wcześniej, że jedną rzecz organizowałam). trochę się zdziwiłam i w sumie w szoku odpowiedziałam mu dwoma znakami - uśmiechem, a on wtedy "i niech Ci ten uśmiech z twarzy nie schodzi". trochę w szoku byłam. a dzisiaj się na fb odezwał, pogadaliśmy chwilę o pierdołach, wpytwał się odnośnie mojego majówkowego wyjazdu, itd. nie wiem co mam o tym myśleć, ale nie zamierzam się jakoś rozwodzić. w sumie to wydaje mi się, że on teraz czuje się bezpiecznie, bo jest w domu i wiadomo, że tak się zbytnio nie zaangażujemy. ;] bo zresztą zobaczymy się za jakieś 3 tygodnie dopiero.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×