Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

wiecznie_steskniona

chłopak mnie rzucił :(

Polecane posty

Gość karpatkaaaa
w-s a Ty chcesz z nim byc??? według mnie to juz sie za długo ciągnie rzeczywiście jak telenowela... nigdy tego nie zakończycie, bo mieszkacie blisko siebie, jedno na drugiego wpada.... u mnie z ex nr 1 skonczylo sie definitywnie bo on byl za granicą i to bylo duze ułatwienie - 0 kontaktu.... mysle ze gdyby byl w moim miescie to do tej pory by sie to ciagnelo... ale ja jestem zadowolona ze ten związek sie rozpadł- męczyłam sie w nim i wiem ze to nie było 100 % uczucie z fajerwerkami.. on był moim pierwszym i mialam sentyment- dopiero jak zapoznalam ex nr 2 zobaczyłam róznice, i zaczelam porownywac... mimo ze 2 zachowal sie jak dzieciak.... ale tacy faceci są pewnie męczy cie ta relacja.... odetnij sie raz na zawsze jesli nic juz nie chcesz od niego... spotkasz kogos nowego i zobaczysz tą zmianę

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Czytam...
podpisuje się pod słowami Szoszonowa. Ale rozumie też po części w_s że jej ciężko i że nie dała się pocałować to SUKCES dla niej swoją drogą ,gdyby mnie tak traktował facet to byłby od razu skreślony może i on jest dobry i kocha Cię na swój sposób,ale nie kocha Cię właściwie!nie oczekuj łaski od niego i bądź twarda.Ja w takich sprawach jestem nieugięta i troszeczkę zazdroszczę Ci Twojej dobroci dla faceta bo czasem by się mi przydała:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość betonowa_dżungla
karpatkaaaa ile masz lat ? Pytanie z czystej ciekawości. :) Do autorki - czy kobiety naprawdę lubią takie pizdy jak Twój ex/obecny ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość karpatkaaaa
24

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
w_s.... piszesz "następnym razem..." , zrozum, następnego razu nie powinno w ogóle być! Powinnaś mu powiedzieć,że nie potrzebujesz Jego pomocy w codziennych sprawach, nie potrzebujesz by Cię odwiedzał i nie chcesz słuchać Jego łzawych gadek, z których nic nie wynika! Powoli zaczynam myśleć,że Ty również lubisz tę telenowelę i podoba Ci się to wszystko bo kto o zdrowych zmysłach pozwolił by robić sobie za przeproszeniem taki pierdolnik z myśli i uczuć?Myślisz,że jak kolejny raz się z Tobą spotka na chwilę to nagle Go oświeci i powie to, na co czekasz? Naprawdę nie rozumiem co Nim kieruje, jak można tak traktować kogoś...wiedząc,że komuś na mnie zależy, ciągle ranić słowami i niedopowiedzeniami...to jest właśnie dziecinada. Pytasz jak On Cię wczoraj wykorzystał.... On Cię wykorzystuje cały czas...a raczej Twoją naiwność .... do czego ? Do tego by połechtać swoją próżność... Nieźle: robić z kogoś wariata, grać na Jego uczuciach , mówić w afekcie,że się nie cierpi tej osoby, że się kocha ale... a ta osoba i tak spotka się, nie odmówi seksu, pocałunków, pozwoli nacieszyć się łzawą otoczką chwili... Mi już nawet nie chodzi o wykorzystanie fizyczne w_s....bardziej o psychiczne zaspokojenie potrzeb, które każdy ma, a już na pewno ktoś, kto był kilka lat w związku.... Niekoniecznie musi to robić świadomie...ale na pewno jest mu wygodniej i łatwiej kiedy wie,że i tak przy Nim warujesz ... ludzka próżność ...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Mimo,że betonowa dżungla nie pyta mnie to pozwolę sobie odpowiedzieć na pytanie : mnie pizdy a nie faceci kompletnie odrzucają... W facecie szukam przede wszystkim męskości, która właśnie jawi się w byciu konkretnym, w umiejętności podejmowania decyzji ... od marudzenia, fochania, 'nie wiem' i popadania ze skrajności w skrajność jestem ja :D :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ciekawe czy jakby ex w_s przecztał cały ten topik, w wiekszosci własciwie o sobie, to doszedłby do jakiś wniosków czy nie... Tak czy inaczej ta historia o tyle w ciąga,że naprawde momentami przypomina sceny filmowe, z tą róznicą ze w zyciu długo nie da rady pociągnąć na ciągłej tęsknocie, niepewnosci, obiecankach, czekaniu itp.... Ja bym sie bała ze po pewnym czasie takiego wahania po prostu zacznie mnie od niego odrzucac, bo ile mozna znosic humory (nie)dojrzałego faceta... Kiedys juz pisałam o chlopaku ktory był wampirem energetycznym i ten jest taki sam, wysysa całą energie życiowa chocby na takie rozkminianie o co mu chodzi itd, a nie daje nic w zamian, no oprocz tych dreczących watpliwosci.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość betonowa_dżungla
karpatkaaaa - to jeszcze nie jednego faceta będziesz mieć skoro masz dopiero 24 lata. A w jakim mieście przeżywasz te swoje wszystkie sercowe rozterki ? :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość karpatkaaaa
betonowa dzungla - chce byc troche anonimowa i jesli chodzi o moje miasto to że tak powiem - centrum polski... :) wiem wiem że niejednego faceta jeszcze moge mieć, ale wiesz o co tak na prawde chodzi ?? o to ze po raz kolejny sie zawiodłam i po tym drugim facecie bedzie mi bardzo trudno komuś zaufać... bo jemu zaufalam całkowicie i sie tak przejechałam. na dzien dzisiejszy nie chce miec nikogo bo sie boje trzeciej porażki i nie chce przezywac raz jeszcze rozstania .... boje sie zwiazkow i boje sie mezczyzn, boje sie ze znow ktos zabawi sie moimi uczuciami, tak jak zrobil to 1 i 2 .... w-s , szoszo ma racje w 100 %, tez sie dziwie ze jeszcze Ci to nie obrzydło, ta cala sytuacja i ten caly chlopak twoj ex .... moj ex 1 tez byl niezdecydowany pod koniec tego zwiazku, tez raz mowil ze chce byc ze mna , a pozniej ze nie wie co czuje, to mnie tak meczylo, tym bardziej ze ostatni rok naszego 4 letniego zwiazku on byl za granica , i mu napisalam zeby powiedzial krotko TAK LUB NIE... i powiedzial nie , i mam świety spokój

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
betonowa dżungla jestem facetem, prawda?:] kobiety w wieku 24 lat jak są samotne zazwyczaj myślą,że już nikogo interesującego nie poznają:P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość betonowa_dżungla
Cóż - chyba tak myślą dlatego, że jeszcze na mnie nie trafiły. :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Czytam...
hehe ...i znów podpisuje się pod słowami Szoszonowa

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
oczywiście, że takie niezdecydowanie jest przesadą. ale dla mnie męskość nie jest równoznaczna z byciem zdecydowanym. dla mnie męski facet to przede wszsytkim taki, który potrafi o siebie zadbać. zarówno w sensie estetyycznym i fizycznym, jak i taki, hmm, na co dzień. czyli nie wymaga i wręcz nie chce żeby kobieta dla niego bez przerwy prała, gotowała, prasowała, potrafi zrobić zakupy bez telefonu w ręku i dzwonienia jak wygląda kalarepa, nie spija się przy każdej możliwej okazji. on jest niezdecydowany cholerenie i przyznam, że zaczyna mnie to męczyć, tylko wciąż mam do niego słabość. ale kurde jak aptrze po facetach moich koleżanek to też mi się rzygać chce. nawet koszulki złożyć czy kontaktu naprawić a dziewczyna wyjedzie na weekend to żywi się pizzą albo w macdonaldzie. gdyby on był zdecydowany względem mnie to wszystko inne byłoby po prostu zajebiste.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja pikole...to ja od dziś zaczynam doceniać mojego wielbiciela... Juz mu odpuszcze to zawieszenie w próżni bo widac chłopak ma taki styl bycia i ta wrodzona niesmiałosc nie pozwala mu rzucic się na mnie i w ogóle;) niech juz sobie patrzy tym swoim ślicznym wzrokiem, kiedys tam sie odważy....ale zajebiscie gotuje, koszulki składa tak,że nawet ja nie potrafie tak poskładać, w ogole zaradny, zdecydowany, wywazony i w ogole och i ach... ;p Tylko gdzie tu znalezc złoty środek, bo dla niektorych takie powiedzmy to "umiejetnosći" to bedzie nic, a dla innych prawie szczyt marzen;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
możesz się nabijać, ale takie rzeczy ważne są później w życiu i czasem wielkie uczucia mogą nie przetrwać, bo się okazuje że o pierdoły człowiek się kłóci. nie mówię tutaj, że mój eks jest superowy i przez to mu wybaczę wszystko bo mi obiad ugotuje. nie mówię, że facet musi wszystko umieć. mówię, że dla mnie facet koło którego trzeba chodzić i po nim sprzątać, który przychodzi z pracy i siada sobie bo się tak zmęczył, a kobieta wokoło zapiernicza jest dla mnie ciotą. inie chodzi o umiejętności tylko o dopasowanie. dla niektórych to nieważne czy obojętne. dla mnie bardzo ważne. u mnie w domu mama miała zawsze wszystko na głowie i mam bardzo przykre doświadczenia więc bez zbędnego szyderstwa proszę. w ogóle to jakaś wkurzona na maksa jestem. nawet nie wiem na co. na eks też na pewno. i trochę na siebie, chyba na wszystko. jakiś mam dzień pt. będę sobie sama do końca życia i będzie mi dobrze, niech się wszyscy pierdolą.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość superbitch
jest ladny, koszulki swoje pierze a nawet jej sklada na półkach. nie musisz mu robic zakupow a wrecz on ci nagle wyskakuje i twoje torby nosi. powiedz, dziewczyno, gdzie tacy mezczyzni? normalnie wszyscy wokol w porownaniu z twoim ksieciem to brudasy i niedorajdy. a twoj jaki meski, samodzielnie dba o swoj pokoj i w ogole... to 'kocham cie, ale' (czyt. nie kocha) to pewnie jeszcze bardziej cie kreci i robisz sie wrecz wilgotna gdy odgarnia ci wlosy i sklada poculanek na twym obliczu. och, taki tajemniczy i niedostepny... nigdy nie wiadomo co przyniesie kolejny dzien... zazdroszcze ci zycia w tej ciaglej podniecającej niepewnosci... zycze kolejnych mega orgazmow ktore tak naprawde znaczą więcej niz 'kocham cie i chce z tobą spedzic zycie'. no zycze zeby za 10 lat nadal ci zakupy nosil nawet jesli jeszcze nadal nie bedzie wiedzial jak sie ma.. :D 🖐️

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
co ma co cholery piernik do wiatraka?? ja mówiąc o tych koszulkach jako durny przykład, którego się tak czepiłyście jak rzep, mówiłam o dwóch zupełnie innych rzeczach, abstrahując zupełnie od mojego eks. czytać ze zrozumieniem. całe posty, a nie zdania z kontekstu wyjęte. i wiesz, superbitch, na początku podobały mi się Twoje posty, ale teraz to już są wkurwiające. idiotki już ze mnie nie rób i trochę przyhamuj z tą ironią bo aż mam wrażenie że Ty to się od pisania takich szyderczych postów robisz mokra.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
w_s, wyluzuj, ja sie w zadnym momencie nie nabijałam:) stwierdziłam fakt tego,ze powinnam zacząc doceniać mojego wielbniciela nazwijmy go tak, bo w porównaniu do innych facetów wypada naprawde neizle:) daleko mi od nabijania sie z kogokolwiek i czegokolwiek bo znam Twoja sytuacje. Jesli tak to odebrałas to przepraszam , ale zadnej ironii w tym nie było, ot moje suche spostrzezenie do wlasnej sytuacji. Ehh i jescze mi sie oberwało;) ale wybaczam:D Z koszulkami to jasne ze był przykład a ja to podtrzymałam bo ostatanio jak bylam u niego to sam składał pranie, dodajac komentarz, ze kiedy wreszcie sie doczeka az ktos bedzie mu w tym pomagał, ale jak zobaczyłam jak on je skłąda to az mi sie glupio zrobilo, bo ja swoje to bach, bach i do szafy a ten jak w sklepie;p Takze zero nabijania z mojej strony:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
a ja w ogole wolalabym faceta ktory sobie w zyciu radzi, chyba jak kazda z nas, bo taki za ktorego wszystko trzeba zrobic, a poza tym marudzi jescze jak mu sie cos nie spodoba to tlyko zasluguje na kopa w dupę i tyle, bez zbednych sentymentów. Nawet jesli bedzie piekny, grzeczny itd, ale niezdecydowany i niezaradny zyciowo to taki zwiazek bedzie bardziej meczarnia dla kobiety niz partnerska relacja dwojga ludzi.szkoda tylko ze niekiedy tak pozno to zauwazamy, albo ze uczucie przeslania nam fakty i to jak ejst naprawde, albo liczymy na to ze uda nam sie cos w nim zmienic. I zero szyderstwa w tym nie ma.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
troche ostrych slow padlo na poprzedniej stronie, ale zgodze sie z nimi. w_s tez rozumiem bo jak sie obserwuje facetow wokol to mozna odniesc wrazenie ze nie ma juz facetow z zasadami, dla ktorych wiernosc cos znaczy, ktorzy maja inne rozrywki oprocz cotygodniowych imprez, picia kiedy sie da itd. ale wierz mi, ze tacy tez sa i nawet potrafia o siebie zadbac :) naprawde wiele facetow potrafi gotowac (i to calkiem pysznie!), sprzatac, prasowac koszule, naprawiac zepsute rzeczy itp. i rozumiem bo to Twoj pierwszy facet wiec go idealizujesz, myslisz ze juz nie spotkasz faceta ktory bedzie ci tak odpowiadal we wszystkim jak ten. ale najczesciej okazuje sie ze ten nastepny jest duzo lepszy :) ja swoje zdanie podtrzymuje ze powinnas sie odciac po tym waszym ostatnim spotkaniu i pocalunku (a ogolnie to juz duzo wczesniej), a ta sytuacja z zakupami-bez chamastwa czy wynioslosci ale powiedziec dzieki poradze sobie i ze nie potrzebujesz jego pomocy. a jak juz sie zlapal za te torby to przed swoim blokiem wziac je od niego i powiedziec dzieki i pozegnac go, a nie wpuszczac go do domu i gotowac przy nim obiad. no ale my tu tylko mozemy wyrazac swoje zdanie, a Ty bedziesz robic jak uwazasz ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Obiektywna opini@
przeczytałam wszystko.I muszę stwierdzić po 1.superbitch się nie przejmuj bo ona to Ci chyba zazdrości tego głaskania i tej wigotności;) 2.wierze ,że ten Twój ex jest taki fajny i być może większość tutaj takiego by chciała,ale jest jeden problem ON CIĘ NIE KOCHA i stąd to niezdecydowanie,w przeciwnym razie byłby idealny.Można też go wytłumaczyć ,że trudno mu zerwać z Tobą kontakt bo Cie lubi,wie,że go kochasz i trochę mu Cię żal i z pewność tak jak każdy chce bliskości drugiej osoby. Podoba mi się to,że on chce tej jedynej na całe życie ,a nie tak jak większość facetów zaspokoi się byle czym (byle jaką laską)a potem zdradzają to są dopiero cipki według mnie. On mimo wszystko wie czego chce!Chce kobiety na całe życie,ale Ty nią niestety nie jesteś.Ja miałam trochę więcej szczęscia bo spotkałam faceta przystojnego(to bardzo ważne)zaradnego i też lubi mnie dotykać i też szukała tej jedynej,cieszę się,że trafiło na mnie:) Pozdrawiam Cię i życze powodzenia!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
generalnie od samego pączzątku piszę tak samo jak szoszo i superbitch i pozostałe dziewczyny które uważaja ostro że powinnaś pogonić tego frajera I doczekałam sie podsumowania i opinii że mam jakis problem ;) rzeczywiście może mam w takim razie ale problem wynikający ze swojej godności i honoru na rzecz usilnie wałkujacego masohizmu takiego jak ma w_s ;D I w_s chyba rzeczywiście za dużo naoglądaliście sie telenowel brazylijskich bądź mody na sukces a twoje przemyslenia dotyczą głównie usprawieliwiania FRAJERA z każdej sytuacji , bo nie wie co czuje , bo jest zagubiony i to tamto i sramto A problem to masz ewidentnie taki że nie możesz pogodzic sie z myslą że ON CIEBIE NIE KOCHA W pewnym sensie na pewno troche ale nie jako osobe z która mogłby spędzić życie Weź się w końcu w garść i zyj bez niego, ile będziesz jeszcze czekała ?? Czy chcesz znowu usłysześ słowa KOcham Ciebie ale w sytuacji jak to Ty je wyciagasz z gardła???bo chyba nie o to chodzi.....daruj sobie jego pomoce i uprzejmości (tłumaczysz go że nie wypadało odmówić mu na chodniku przy obych ludziach??? śmieszne :D ) Powiedz w końcu zostaw mnie w spokoju i oo!! I szczerze mówiąc że pewno by sie zdziwił z tego że nie chcesz dalej utrzymywac z nim kontaktu i zapewne bardziej by sie starał i zabiegał Odetnij sie od frajera!!!! PIersza miłośc i wogóle, ale zasługujesz na cos wiecej a nie na scenariusz rodem z telenowel Tak jak ja konczysz studia Zacznie sie nowy etap Wiec wykorzystaj to i zmien w swoim zyciu wszystko po kolei Zobaczysz ułoży się !!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
w sumie zastanawia mnie jedno. koleś potrafi palnąć bez zastanowienia, że Cię nie cierpi, ale nigdy nie wyskoczył w ten sposób z tekstem, że Cię kocha. pewnie będziecie wiedzieć, o czym mówię - są takie momenty, że te słowa same wyrywają się z ust, po prostu trzeba to powiedzieć: po seksie chociażby albo kiedy partner zrobi coś wzruszającego... niedługo po tym, jak wróciliśmy do siebie miałam taką chwilę - obiecałam sobie, że pierwsza nie wyznam mu miłości, ale to uczucie tak we mnie wzbierało, że musiałam, nie mogłam inaczej. nawet nie usłyszałam, co mi odpowiedział, taka byłam na siebie zła :p

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
rozo, masz trochę racji w tym, że się boję, że nie znajdę takiego, który będzie mi odpowiadał i jednocześnie żebym ja jemu odpowiadała. bo naprawdę są takie pierdoły, które mi strasznie przeszkadzają a w dodatku sama idealna nie jestem i bywam wkurzająca i w tym momencie to mi się wydaje niemożliwe że ktoś pokocha mnie taką jaka jestem a ja jego. no w ogóle jakie jest prawdopodobieństwo? ale wiadomo, takie wątpliwoście każdego czasem nachodzą. trochę jedynie dołujące jest jak ten okres końca studiów zwykle ludzie się zaręczają, biorą ślub, a tutaj ja zostałam rzucona, przykre. Obiektywna opini@, dziękuję za opinię, no chyba masz bardzo dużo racji, tylko skoro to nie ja to niech mi da spokój.. zakrecona, ja nie uważam, że masz jakiś problem, po prostu z Twoją opinią się wtedy nie zgodziłam i tyle. a ja nie mam masochizmu tylko strasznie potrzebę zaspokajania potrzeb innych, nawet jeśli ja przy tym cierpię to nie lubię jak cierpi ktoś inny.. może faktycznie to jakaś odmiana masochizmu, no nieważne. i chciałam jeszcze podkreślić, że ja nigdzie nie napisałam, że na niego czekam. napisałam, że mam sentyment, że go kocham, ale nie napisałam, że czekam. ja generalnie się strasznie przywiązuję do wszystkiego, do ludzie, miejsc, nawet do rzeczy. ale w tym momencie to ja już zła szczerze mówiąc jestem na niego. za to że wybiegł, za to jak się zachował, za wszystkie gorzkie słowa., za to całe pół roku moich łez, za to że przez tą całą styuację jestem w czarnej dupie z magisterką. chyba zaczyna ze mnie cały żal wychodzić. wychodzi od wczoraj w sumie. na ten moment to nie chcę go nawet widzieć. jest mi strasznie przykro. ale wiecie, że inaczej przykro niż na początku. teraz jest mi tak źle, że mam ochotę wziąć się za pisanie, za robotę, wyjść na spacer. pół roku temu bym się położyła do łózka i leżała. i fakt, zaczyna się nowy etap i BARDZO się z tego cieszę. wreszcie przeprowadzę się do mieszkania w którym będą normalni ludzie, zacznę pracować na pełny etat z ludźmi których bardzo polubiłam, chciałabym w ogóle poznać jeszcze nowe osoby. chociaż mam z tym mały problem, bo przy nowych osobach jestem nieśmiała. ale i z tym sobie jakoś poradzę. a odnośnie odciannia się to już pisałam, że nie do końca mam możliwości. ale od lipca już koniec studiów więc nie będzie tylu okazji żeby się natknąć jedno na drugie. i fakt, kurde, zasługuję na kogoś kto będzie się budził z myślą jakim jest szczęściarzem, że ma mnie, a nie czy ja to ja czy ja to nie ja. grr. fajter, na to pytanie chyba potrafię Ci odpowiedzieć. ja przez jakiś czas, jeszcze jak byliśmy razem, bardzo obswerowałam rózne gesty i słowa i on się bardzo bardzo pilnował żeby tego nie powiedzieć. raz nawet pisałam tutaj, że mieliśmy taką sytuację, że on powiedział, że jestem "kochana" po raz któryś tego tygodnia. a mnie to wtedy wkurzyło i mu wytknęłam że ma ochotę mi powiedzieć "kocham" ale się boi, z drugiej strony ma właśnie taką potrzebę żeby coś wyznać i zastępuje sobie troszkę"kocham" przez "jesteś kochana". on się wtedy zmieszał i mi przyznał rację. więc może juz sobie tak zakorzenił że tego nie wymawia bo się nie da rpzetłumaczyć na rozum, że nigdy to nie padnie z jego ust. a w ogóle jak tam u Ciebie po powrocie? wszystko dobrze?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
cały nasz problem polegał na zbyt rzadkim widywaniu się. 1-2 dni na dwa tygodnie to strasznie mało. byłam tak zajęta studiami, że po prostu nie zwróciłam na to uwagi, nowi ludzie, dużo pracy, a on się oddalał... teraz wracam częściej i staramy się spędzać jak najwięcej czasu razem. chyba nigdy nie czułam się z nim tak dobrze i z dnia na dzień jest coraz lepiej :) a najlepsze jest to, że wciąż zakochuję się w nim na nowo, wracają motylki, czasami łapię się na tym, że przerywam pracę i gapię się gdzieś w przestrzeń myśląc o nim, uśmiechnięta jak głupia :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Trochę mnie nie było bo miałam problemy w netem i ciągle siedzę w pracy:/ Hmmm.... w_s...co do męskości to naprawdę w takim razie nie stawiasz wysokich wymagań :] Nie wiem w jakim kręgu się obracasz ale w moim większość facetów umie uprać, uprasować, wygląda nieźle, gotuje, nie upija się co weekend a przy tym jest zdecydowana, pewna siebie i konkretna... Naprawdę nie trudno o takiego faceta, więc nie trzymaj się kurczowo ex'a bo ma wiele zalet....Mnóstwo jest Panów o takim zapleczu;) + dodatkowo mają to, czego brakuje Twojemu ex. Chociaż... mój pierze, sprząta, gotuje, wygląda jak dla mnie idealnie (ponoć nie tylko dla mnie :P) , ma męskie hobby, jest konkretny, kontakt naprawi, jak trzeba to krzyknie, alkohol pija bardzo rzadko ...ale swoje za uszami ma...a mianowicie na bank nie wie jak wygląda kalarepa :D Szczerze mówiąc ja też bym miała z tym problem;) Nie no żartuję sobie...ale w_s rozejrzyj się.... naprawdę pełno fajnych Panów :] Też po rozstaniu z ex myślałam,że nie znajdę faceta tak wspaniałego jak On... Tylko On tak wyglądał i tyle potrafił ....myślałam,że żaden inny mu do pięt nie dorośnie :] No ale trzeba się otworzyć :] I ja też się cholernie bałam...bo myślałam tak jak Ty: cholera kończę studia, gdzie ja kogoś poznam teraz? Wszyscy pozaręczani albo w długich związkach albo dzieciaci ... A ja ? High life :] I podświadomie kurczowo chciałam się trzymać czegoś, czego już nie było... tak dla bezpieczeństwa... Ehhh... Lecę na zakupy;) U Was też tak grzeje?:P PS/ Mój Pan właśnie prasuje i okrzyczał mnie,że zostawiłam reklamówkę z butami na stole w jadalni:P Dżizasss....:D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość malijka ona
Dziewczyny troche mnie nie bylo ale dzis mam depresje pare dni temu spotkalam go i wyladowalismy w lozku, ale skoncyzlo sie tylko na grze wstepnej ale to byla cudowna noc i co? Zadzwonil do mnie i powiedzial ze to byl bladi nie powinno do tego dojsc... Ale jak to skoro bylo niezwykle wydawalo mi sie z ejest szczesliwy ze tak wyszlo i co...jak tak mozna, chyba wiedzial i czul ze ma ochote spedzic ze mna czas...wiec o co mu teraz chodzi odwidzialomu sie nagle?dziewczyny co myslicie pisac dzwonic, czy zapomniec na nowo????

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×