Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

wiecznie_steskniona

chłopak mnie rzucił :(

Polecane posty

Szoszo, obyś miała rację.. bądź co bądź na razie nie wyobrażam siebie w rękach innego faceta.. malijka, dla mnie o wygląda tak, jakby faktycznie porwała go chwila i było mu fajnie, ale złapały go wyrzuty sumienia że Cię może wykorzystał i dlatego tak powiedział.. ma do Ciebie sentyment, ale tym telefonem raczej chce podtrzymać swoją decyzję :( ech, a mój napisał. domyślałam się, że dzisiaj napisze.. bo mieliśmy jutro iść na koncert. na którym mi dosyć zależało zresztą, on kupił bilety jak się zaczęliśmy wtedy spotykać.. no i napisał czy idziemy i że jeśli ja nie chcę z nim iść to może mi je odstąpić i sobie kogoś wezmę. mi się serce kraja bo nikt nie wie jak strasznie mam ochotę iść. aż się popłakałam :/ ale napisałam mu żeby on sobie kogoś wziął. bo też brać od niego bilety nie dość że musiałabym się spotkać to nie bawiłabym się dobrze. masakra, domyślałam się że napisze i wiedziałam, że muszę odmówić, ale nie myślałam, że to będzie tak ciężkie :/ złość mi na niego przeszła i tak to jest :/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość milunia lolunia
to pogódźcie sie i idźcie na koncert razem! :) 🌼

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Czytam...
wiecznie_stęskniona tak mi Cie żal naprawde,widać,że fajna z Ciebie dziewczyna... ja mam w życiu osobistym swój ideał,który mnie kocha na zabój,ale przez mój paskudny charakter były między nami chwile ,które być nie powinny...więc Cię tak czytam i ucze się tej dobroci do faceta- od Ciebie...może śmieszne,ale jestem szczera-Ty też w swych wypowiedziach i to jest fajne !hehe,więc napisałam...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość superbitch
faceci nie kochają dobrych dziewczyn. szanuja jedynie suki ktore traktuja ich jak smieci. im wiecej facet przez ciebie wycierpi tym bardziej cie kocha. im wiecej ty przez niego wycierpisz, tym mniej cie kocha 🖐️

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość karpatkaaaa
superbitch- święte słowa ! tak wlasnie jest na tym to polega... olewasz chlopaka jestes suką, -on cie pragnie jestes dobra i bys dla niego zrobila wszystko- nie bedzie cie szanowal ja tego wlasnie doswiadczylam i teraz czuje sie jak wykorzystany smiec

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość malijka ona
No tak latwo powiedziec olac;/ ;/ Ja nie widzialam go juz dluuugo, a teraz co bezsensowne spotkanie a ja znowu o nim mysle;( A on napisal tylko do mnie, ze przeprasza mnie za swoje zachowanie Postanowilam, ze nie bede mu odpisywala. Ale jak dlugo wytrzymam;( Wiecie co to jest bezsensowne sam mowil jak mnie bardzo pragnie jak mu sie podobam, i co pare dni po tym pomyslal ze wcale jednak nie chce mnie wiecje widziec. Uwazacie, ze powinnam walczyc o niego, czy jedyna sluszna decyzja bedzie an nowo sklejanie siebie, tylko jak to zrobic kiedy towarzyszy mi mysl o nim na nowo 24 h na dobe;/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość malijka ona
Karpatkaaa bardzo Ci wspolczuje;( To jest bardzo niesprawiedliwe kolejny raz sie na kims zawiesc, i ciagle mysli w naszje jak to mozliwe skoro niedawno mowil, robil cos zupelnie innego. Ja juz przestalam wierzyc we wlasne szczescie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
nie no, dziewczyny, nie przesadzajcie, to obala całą moją ideologię życiową :P ja wychodzę jednek z założenia, że ludzie są z naturzy dobrzy, egoistyczni, też, ale jednak nie chcą cierpień drugiego człowieka. a wy mówicie że połowa ludzkości to dranie.. jasne, tacy są, ale że wszyscy to już nie wierzę. malijka, ciężko coś powiedzieć..ja jestem ostatnią osobą tutaj która Ci powie żeby go olać raz na zawsze. ale nie powiem Ci też żeby iść i walczyć. mi się wydaje, że w głebi serca sama wiesz co powinnaś zrobić. wiem, co czujesz, bo sama takie coś odczuwałam i wciąż odczuwam. i jak ciężko jest kiedy facet daje jakąś nadzieję i kiedy wiesz, że coś na rzeczy jest. mój np. jeszcze mi odpisał czy chcę pogadać i że przecież wiem, że jest na każde moje zawołanie :] owszem, wiem, wiedziałam. i to jest najtrudniejsze. ja się często łamałam i pisałam. raz żałowałam, raz nie. żałowałam, kiedy pisałam w hmm, afekcie. coś w stylu najlepszych pomysłów na świecie. ale jeśli przemyślisz wszystko i stwierdzisz, że dałabyś radę mu zaufać na nowo to możesz mu dać jakiś sygnał i zobaczyć jak zareaguje. tylko za jakiś czas.. tak dla siebie też, żeby później nei mieć wyrzutów sumienia że mogłaś spróbować. druga opcja to oczywiscie się nie odzywać w ogóle (co Ci na pewno doradzi reszta osób tutaj ;) ). pewne jest to, że zanim cokolwiek zrobisz, Twoje emocje lepiej żeby opadły. trzymaj się ciepło!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość malijka ona
wiecznie steskniona dziekuje chyba to wlasnie chcialam uslyszec, musze poczekac az sprawa nie bedzie az tak swieza. Szczerze mowiac gdybym tylko wiedziala, ze chociaz on bije sie z myslami, z emoze mogloby cos byc czulabym sie inaczej. Obawiam sie ze on jedynie zaluje ze sprawy zaszly tak dlaeko ostatnio. Nie chce byc teraz dla niego natarczywa aneinka piszaca, dzwoniaca. Ale z drugiej strony tak bardzo chce go znow zobaczyc. Ale same rozumiecie z jednej strony teza ze ostatnio sma przyznhal wypytywla sie znajomych o mnie, kolejna ze to on ostatnio incjowal kontakt i na p[rawde ucieszyl si jak mnei zobaczyl, ale z drugiej zostaje okrutna prawda, ze na drugi dzien na pewno pozalowal tego, ze to wszystko zaszlo miedzy nami.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
na pewno bije się z emocjami. oni też przeżywają. mój eks się w pewnym momencie przyznał, że nie mógł przeze mnie spać. każdy ma swój sposób przeżywania, niektórzy nie mogą się skupić, inni wpadają w wir zajęć i wydawałoby się, że wszystko z nimi ok. ale jestem pewna, że też się bije z myślami. nie wiem, jaki Ty masz sposob na odstresowanie w takich sytuacjach, ale ja włączam sex w wielkim mieście :D pomaga.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość karpatkaaaa
malijka mamy podobne sytuacje, tzn nasi ex podobnie sie zachowali... moj tez jeszcze pare dni przed tym smsem konczącym naszą znajomość, dzwonil i mówil ze mu poprawiam humor tym ze JESTEM! mowil ze tak na niego działam cudownie. wszystko to bylo takie prawdziwe- potrafil sie patrzec na mnie jak na obrazek... ze jestem niby taka idealna... i co ? za pare dni juz nie bylam taka idealna.... i jak tu my- kobiety mamy sie czuc? kurde najgorsze jest to że mu zaufalam, ze sie zaangażowałam, okazywałam mu uczucie i pokazałam że mam dobre serce... tez mam dylemat czy coś robic w tej sytuacji czy nie...wszyscy mówią zebym się nie odzywała, też podobnię myslę, ale z drugiej strony tak jak w-s mówi, skoro bym mu wybaczyła, to może po jakimś czasie powinnam się odezwać, skoro mi zależy- niech emocje opadną, może on przemyslał i rzeczywiscie wie ze zle zrobił, a teraz głupio mu sie samemu odezwac... tak tak wiem robie sobie nadzieje prawda jest taka ze jesli by chciał ze mną być to by nie zrywał, a ja nie powinnam się teraz głowić co on myśli i czy zrozumiał czy nie, jakby zrozumial to sam by sie odezwał- tak myślę.... hmm z drugiej strony co mamy do stracenia, możemy sie odezwać a nóż widelec na to właśnie czekają.??? ale ja nie potrafię... chyba moja duma mi na to nie pozwala, chociaz tak bardzo bardzo bym chciala go zobaczyc kurde jak mnie serce boli dziewczyny :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość malijka ona
Karpatkaa nie odzywaj sie, mnei tez az skreca, ale nie zorbie tego na pewno przynajmniej przez najblizszy tydzien, dam mu czas, zeby przemyslal..zastanowil sie nad tym co sam czuje , mysli Ale wiem dokladnie ze gdyy mu alezalo to zaproponowalby mi spotkanie, zadzwonil, napisal a tu nic. Na ostatnim spotkaniu bylo nam razme cudownie, ale wiecie on mnei potem przeprosil ze zaszlo to co zaszlo wiec reasumujac to jest proste zaluje tego, dodal ze wlasnie dlatego nei chcial ze man meic kontaktu, wiec po cholere mnie znowu calowal, mowil te wszystkei rzeczy??? Sa chile kiedy chcialabym go wrecz zabic, a zaraz potem leze w lozku i mysle o nim. Sama juz nie wiem czy wolalabym cofnac czas i w ogole go nei spotkac ostatnio..chyba tak. Przynajmniej dzis bym tak bardzo nei cierpiala;(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość karpatkaaaa
Malijka u mnie sytuacja wyglądała tak, że ja krótko po rozstaniu z poprzednim facetem, może połtora miesiaca, spotkalam tego - myślałam ze to jakieś przeznaczenie... powiem krotko- był cudowny- było cudownie, on mi okazał tyle uczucia w ciągu tego krótkiego czasu ile ex nr 1 mi nie okazał przez tyle lat... hmmmm zaufałam mu... kochaliśmy się... kurcze.... miałam tylko 1 partnera w łózku- mój ex nr 1, on byl drugim, czułam ze to jest to, nie miałam wątpliwości ze będzie z tego udany związek- może i jestem głupia i naiwna... rozmawialismy o tym, mówilam mu ze dla mnie to jest bardzo intymna sprawa, sama siebie zaskoczylam ze mimo krotkiej znajomosci kochaliśmy sie... ale ja to CZULAM !! :( a moze on mnie po prostu wykorzystał... w koncu faceci to świnie... moze chodzilo mu tylko o jedno... wiecie jak to boli :( ja już nigdy nikomu nie zaufam... zabrzmi banalnie - ale on złamał mi serce przychodze do pustego domu, nawet jeść mi się nie chce, jest mi tak smutno... wśród znajomych i w pracy staram się być normalna ale tak na prawde ciągle o tym myśle.... gdyby wiedział jak ja sie teraz czuję...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość karpatkaaaa
kurwa :/ byłam taka szczęsliwa kładę się do łózka, przypominam sobie te wszystkie piekne chwile, i ryczeć mi się chce... może jestem zbyt uczuciowa i wrażliwa ... nie umiem być suką.... a gdybym nią była zapewne tak by sie to nie skonczylo... sam mi napisal smsa - to prawda ze jestes dobra ale nie pasujemy do siebie.... ... ...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
jak czytam takie posty jak Twoje teraz to jestem wściekła na wszystkich fcetów :[ jest możliwość że chciał Cię tylko przeleciec, ale myślisz, że faktycznie mógł być aż tak bezczelny? jakieś plotki słyszałaś może że dużo dziewczyn miał? kurde, przecież wiedział że niedawno przeżyłaś rozstanie :/ myślisz, że mógł sobie znaleźć inną?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
karpatkaaaa smutne to co piszesz... podobnie jak Ty zauważam siebie, ze mam jakiś uraz do facetów. jakoś nie jestem w stanie przekonać sama siebie, że jeszcze jakiegoś spotkam, takiego co będzie dla mnie góry przenosić i który zaakceptuje mnie taką jaką jestem. tak samo jak Ty nie umiem być wredną jedzą oraz nie potrafię zmusić się by iść na jakąś imprezę do klubu, pobawić się, potańczyć, poznać nowych ludzi. nie potrafię. to nie mój sposób bycia a na siłę nie chcę nic robić. czuje, że zaczynam się już męczyć z tym wszystkim. autentycznie chcę całkowicie zerwać kontakt z moim byłym facetem. niby jest fajnie, śmiejemy się, żartujemy,,,itp, ale potem gdy sama jestem w domu to czuję jakby ktoś wyrwał mi serce, rzucił je na ziemię i podeptał. jestem w totalnej rozsypce. świadomość, ze jestem dla niego tylko jakąś zwykłą znajomą i że nic więcej z tego nigdy nie będzie, całkowicie mnie rozbija. na drobne kawałki. dodatkowo wiem, ze zaczął sobie chodzić po klubach na różne imprezki i jakoś nie chce mi się wierzyć, ze wchodzi tam tylko na chwilę. a jego ciągłe mówienie, że nie chce się z nikim wiązać tez już jest mało przekonywujące. a niech robi co chce, mam to już naprawdę gdzieś. muszę się jeszcze tylko psychicznie nastawić, ze prędzej czy później spotkam go z jakąś nową panienką.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość malijka ona
Kurcze dziewcyzny nie wiem czy zauwazylyscie, ale najgorsze jest to,ze wlasciwie stoimi w tym samym miejscu, ewentualnie jakas inna fasada dla ludzi. Mijaja dni, a w niektorych przypadkach miesiac ei co? Ja juz dawno tu nei zagladalam, no moze czasem zeby tylko zobaczyvc co sie u was dzieje, ale uwazalam ze wyzwolilam sie juz z czaru pana...."Nie wiem co do Ciebie czuje" a co teraz jestem z powrotem w punkcie zero czyli czekaniem na jego znak, przekonywaniem sebie zbey do neigo nie napisac, rozmyslanie co mial na mysli, i czmeu potraktowal mnie tak kolejny raz. Karpatkaa najgorsze w tym szystkim jest to, ze udalo Ci sie komus zaufac, a ten ktos bez powodu po prostu sie wycofal...zapewne masz teraz mysli, z ejak sie spotkacie i Cie zobaczy wreszcie zrozumie co stracil Ja od mojego eks dostalam smsa z przeprosinami za to co zaszlo ostatnio miedzy nami ii nic mu nie dpisalam, bo wiem ze cokolwiek mu napisze on i tak nei zmieni swojego zdania a jedynie ja bede to rozrywala i grzebala w tym na nowo a po co? Po to zeby kolejny raz uslyszec, przepraszam ale mimo to ze jestes swietna dziewczyna podobasz mi sie, swietnie nam sie razme rozmawia, ale nic z tego nie bedzie. I co zrobic takiemu facetowi? Natluc mu do glowy??? Naturalnie marze o jego smsie chociazby proponujacym spotkanie, ale przeciez powinnysmy traktowac sie dobrze, wiec czy zgoda na spotkanie z kims kto zapewne sam nie wie czy chce sie ze mna spotkac jest sluszne... Dziewczyny wam i sobie zycze abysmy mialy na tyle sily zeby to przezwyciezyc wyniesc z tego lekcje, chociaz moze powinnam zyczyc tego zeby Oni do nas sie odezwali?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Love love
Witajcie dziewczyny. Natknęłam się na to forum i z racji,że cierpię tak samo jak Wy postanowiłam się przyłączyć. Mieszkaliśmy ze sobą dwa lata. Nasze spięcia nigdy nie były długotrwałe nie było cichych dni. Jeden uśmiech i wiedziałam,ze kocha. Wyjaśnialiśmy sobie zawsze wszystko i ogólnie łaczą nas podobne charaktery. Kocham go i znam lat 7. Wychodzilam sobie troszkę tę miłość,bo kręciłam się w pobliżu jego domu lub tam gdzie przebywa wciąż by mnie zauważył. Spelnilo się marzenie i kiedy nastal ten czas,ze zaczelismy byc razem i wszystko budowac i myslalam jedynie w przyszlosc z pozytywnym nastawieniem okazalo sie,ze on ma inny poglad na nasza relacje. Jest to osoba bardzo egocentryczna. Swiadczy o tym fakt,że wszystko bylo,ale moglo nie byc jemu podporzadkowane. Zabraklo uwazam w tym wszystkim mojego zdania. Gdybym wczesniej potrafila sie zbuntowac i nie dac sobie wejsc na glowe byloby dzisiaj inaczej ,a tak im wiecej wycierpialam przez niego tym mniej mnie kochal. Nie kocha się cierpiętnic,a kobiety niezależne i zastanawiam się czy jeszcze jestem w stanie cos zmienic i udowodnic? Minelo od rozstania nie caly tydzien. W chwili obecnej jestem u siebie w domu. Przelom nastapil 2 tygodnie temu jak powiedzial,zebym jechala do domu bo tam lepiej skupie sie na pisaniu licencjatu a tutaj bede sie skupiala na nim. Problemem jego glownym bylo zbyt mocne osaczenie z mojej strony. Tak silne,ze nie mial chyba juz nawet ochoty robic ze mna wielu rzeczy. Zaczal preferowac spedzanie dnia z kumplami,a na mnie pozostaly czynnosci dnia codziennego. Spacery z psem ,zakupy i wspolny czas spedzony ze mna w mieszkaniu. Na rodzinne wypady czul sie zmuszany i wydac bylo jak bardzo mu to nie odpowiada i dusi. Moje osaczenie wyniklo pewnie z tego,że tak bardzo chcialam go miec ,ze balam sie ze go strace i tak sie owinelam az stracilam! Teraz kiedy porozmawialismy i uwiadomil mi,ze nie wie czy bedzie ze mna szczesliwy a ja jestem taka dobra cudowna i on chce zebym byla najszczesliwsza a z nim chyba nie bede ,bo kocha mnie ale nie wie czy prawdziwie skoro nie potrafi sprawic,ze ja bede szczesliwa. Dla mnie to duze pojscie na latwizne... po tylu latach pozegnac sie zamiast pracowac nad zwiazkiem. Zwlaszcza,ze dogadywalismy sie zawsze i na wszystko odnajdywalismy recepte! Kiedy juz oficjalnie sie ze mna rozstal zaczal pisac smsy i chce przyjazni. Pisze o zwyklych najzwykleszych malych rzeczach. I w sumie nie pyta co u mnie? Tylko pisze o znajomych ,psie itd. Jak mam to interpretowac? Dotarlo do niego co zrobil i zaczal tesknic? Czy jest szansa na powrót? Pomozcie ;( Teraz wiem co zrobilam zle i na pewno jak wroce zajme sie soba by wiedzial,ze on nie jest calym moim swiatem. Nigdy tak nie bylo,bo mam przyjaciol znajomych,ale bedac z nim nie spedzalam juz z nimi tak wiele czasu jak kiedys!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość karpatkaaaa
w_s - nie slyszałam nic o nim, tzn nic jeśli chodzi o dziewczyny, sam mowil mi ze jego najdłuższy związek trwał 3 miesiące ! a jego ojciec powiedział ze jestem pierwsza dziewczyną jaką mu przedstawił.. czy kogoś poznal ? nie mam pojęcia! może... jeśli by mu chodziło tylko o seks to dalej by to ciągnął... ale z facetami różnie jest .... zaufalam mu głupia byłam... na prawde czułam ze mu na mnie zależy to jego spojrzeenie było takie prawdziwe ! malijka- dobrze napisałas, ze mam ochote gdzies go spotkac by zobaczył co stracil, moze by sie ocknąl... nie wiem co juz mam myslec... z chęcia bym go spotkała może byśmy porozmawiali normalnie o wszystkim... bo ten koniec przez smsa mnie dobił wystarczająco, nie daje mi to spokoju bop nie wiem co tak na prawde bylo powodem i właśnie dlatego mam ochote mu napisac zeby sie spotkać pogadac i wytlumaczyc sobie coś... a wiem ze to nic nie da a moge jeszcze bardziej cierpiec gdy uslysze cos czego nie chce

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kardashia
Przeczytałam wszystko co tu napisałaś i powiem Ci,że ja ze swoim chłopakiem też jestem prawie 4 lata i na początku też nie mówił,że mnie kocha. Bardzo dobrze mnie traktował,liczyłam się tylko ja i żadna inna ale nie kochał mnie .Jak go pytałam to mówił,że jestem dla niego bardzo ważna i nie umie bezemnie życ ale nie wie czy te uczucie to miłość i,że to powie dopiero jak będzie pewny na 1000% ,żę to prawda. I powiem CI my się rozstaliśmy raz (po pół roku bycia razem) ja nie wydzwaniałam i nie błagałam żeby wrócił chociaż dla mnie był i jest najważniejszy i nie wyobrażałam sobie życia bez niego. No i po prostu przyjełam to z godnością. No i mineło troche czasu i wreszcie to zrozumiał i chciał wrócić. Ja myśle,że z tgeo co piszesz tak też będzie z Twoim chłopakiem tylko do niczego go nie zmuszaj. Jak nie będziesz go błagać o powrót to pomysli i dojdzie do wniosku sam,że chce być z Tobą i to tylko jego uczucia wzmocni. Mój chłopak powiedział mi,że mnie kocha jak po 1,5 roku bycia razem zamieszkaliśmy przez 3 miesiące za granicą. BYliśmy tam sami więc cały czas spędzaliśmy ze sobą,mieszkaliśmy razem no i któregoś dnia sam mi powiedział,że już to czuje,że mnie kocha jest tego pewien i w koncu mi to moze powiedziec. Od tamtego czasu teraz co jakiś czas mi powtarza jak mnie kocha :) Warto czekać na takie słowa bo przynajmniej są szczere i nie mydlą oczu. Ważne ,że dobrze Ci z nim i dobrze Cie traktuje,nie zdradza i jesteś mu ważna. Dla jasności ja byłam dziewicą (on nie był prawiczkiem) i jak spróbowaliśmy seksu (po pół roku bycia razem) to też nam nie wyszło bo on nie mógł wejść. Próbowaliśmy kilka razy i dalej nic,ja już myślałam ,że chyba będzie tak zawsze. Ale nie daliśmy za wygraną oi próbowaliśmy tyle razy aż się w końcu udało. Potem poszło już z górki i teraz jesteśmy szczęśliwi,i robimy to często :) Ja mysle ,że takie coś jak w sypialni nie wychodzi bardzo stresuje chłopaka i odrazu myśli,że się kompromituje bo nie da rady wsadzić(chociaż to wcale nie jego wina) no i bierze do bani,że nie pasujecie bo się nie dopasujecie i co jak sie nigdy nie uda... Skoro mówił Ci ze chcialby miec tylko jedną kobiete i skoro próbował wlasnie z Toba to zobaczysz ze wroci bo obojetna mu nie jestes. Tym bardziej ze sie nie poklucilisie nie wiadomo o co. Jak w sypialni zacznie sie ukladac to juz nie bedzie mial watpiwosci ,intymnosc tez zbliza ;) a tych slow jesli zostaniecie razem na pewno kiedys sie doczekasz gwarantuje Ci to ;) Pomysl nikt nie jest z nikim jak do siebie nic nie czuje,a jesli jest dla kozysci to nie traktuje dobrze takiej osoby. JA ci zycze powodzenia i moja rada daj mu czas na przemyslenie i w ciagu tygodnia do miesiaca wroci zoabaczysz!!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Love love
Dziewczyny proszę doradźcie mi co mam zrobic i dlaczego on pisze? Po rozstaniu? Dodalam posta dzisiaj ,ale nikt mi nie odpisal ;(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość malijka ona
Dzien dobry dziewczyny;) Musze wam sie przyznac ze wczoraj mialam okropnego dola.... Dopadly mnie obrzydliwe mysli typu, ze on widocznie szuka kogos lepszego niz aj jestem i ze nie spelniam jego wymagan...dodam ze nigdy nei mialam klopotow z wlasna samoocena a tu nagle poczulam sie nieatrakcyja... No bo przeciez musial byc jakis powod ze on nie chce ze man byc... Wlasciwie znwu mnie dopadly smutki...Niemam sily na nic. Juz chyba wolalaqm jak go nie spotkalam i wlasciwie nei zaczynalam dnia od mysli o nim. A on zapewne nawet juz nie pamieta ze w ogole sie spotkalismy. No i ta pookusa odezwania wrrrr. Ale wiem ze odzywajac sie moge jedynie bardziej cierpiec.Nie chce znowu uslyszec jego tlumaczenie dlaczego to nic nie moze byc, wole zostawic go bez wiedzy o tym, ze nadal go kocham;(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
dziewczyny, a może to jest tak, że za bardzo się angażujecie? faceci lubią mieć odrobinę wolności, od czasu do czasu zrobić sobie dzień tylko dla siebie. może za bardzo przytłaczacie ich ze swoimi uczuciami?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Love love
Do Fajtera: Masz rację,bo ja widzę swoją winę... wiem jednak ze on mnie kocha,ale mowil ze musi tak byc i tak bedzie lepiej. od ponad dwoch lat spedzalismy ze soba kazdy dzien,bo mieszkalismy. Wiadomo jednak,ze on zajmowal sie soba: kumple ,silownia i inne. Ja czasami kolezanki,a tak tylko szkola i ponownie w domu! Przeczytajcie prosze moja wypowiedz na temat tego co mi sie przytrafiło i czy jest szansa,ze on bedzie chcial jeszcze raz sprobowac? Chcialabym bardzo popracowac nad naszymi relacjami i naprawic to co bylo zle... chyba to,ze wiem co ja robilam zle juz jest krokiem do przodu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość 28agataga
love love - szansa jest, ze bedzie chcial sprobowac. Tylko ze moim zdaniem to teraz on musi zadecydowac i zatesknic. Wiem ze czasami kochamy do przesady, ale trzeba facetowi dac odetchnac. Czasami robie sobie taki czarny scenariusz i mysle a co by bylo gdyby. I zastanawiam sie a co jakbym nie miala JEGO. I wtedy patrze na swoje zainteresowania, dodatkowe studia, fitness, przyjaciol (choc nie mam ich za wielu) i mysle ze takie prywatne zycie bardzo duzo pomaga w zwiazku. Czasem jest dobrze wyskoczyc samej na fitness, basen, nalowac, czytac, cokolwiek. Nie koniecznie trzeba byc razem i spedzac razem kazda chwile. Ale kazdy czuje inaczej i ja cie rozumiem. Dajcie sobie czas. Nie rob sobie wielkich nadzieji, tylko zajmij sie soba. Nie spedzaj czasu tylko na kafe, tylko wyjdz z domu i zajmij sie czyms. Zapewniam Cie ze o wiele lepiej jezeli on zdecyduje sie byc z toba bo jestes cudowna, niz z zalu bo Ona sobie nie radzi. Nie wiem czy ma sens to co pisze, ale trzymaj sie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Love love bo nie dasz żyć
zapomnij o nim,nienawidze takich dziewczyn co tak się pchają do faceta!Stąd są później zdrady,bo facet nie jest z kobietą ,którą tak naprawde chciałby być.Ja byłam przez 2 lata z facetem nonstop 24 h na dobe i jakoś nie miał mnie dość,ciągle było mu mało. I nie dziwie się facetowi,jak Ty się narzucasz,no masakra, nawet tu na forum,żeby Ci ktoś odpisał.Już miałam dość twych wypocin to masz odpowiedź

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Love love
Dziekuje Ci 28agataga bardzo mi pomogła Twoja odpowiedz i taka postawe teraz przyjelam. Zajelam sie soba nie pokazuje do nikogo,ze mi zle! Chociaz wiem,ze duzo moga mieszac nasi znajomi. Jedno słowo za duzo,ze tesknie i jak dotrze to do Niego to peknie moj plan jak banka mydlana. Wiem,ze tylko takim sposobem moge cos zyskac,bo jakbym pojechala go blagac i wypisywala sms o tym jak mogl tak zrobic to by sie jeszcze bardziej zraził. Tak mam jeszcze iskre nadzieji,ze dopiero dociera do niego co postanowil,ze to koniec i cos go jeszcze ruszy jak zobaczy,ze ja sie tym nie przejmuje i szybko dobrze sie poczulam. Skoro zawsze bylam taka nachalna i pewnie oczekiwal,ze teraz nie dam mu spokoju i sie nie uwolni to go troszke zbije z tropu. Dziekuje jeszcze raz za słowa wsparcia po mimo,ze powoli się podnosze to jest mi potrzebny wciaz kontakt z ludzmi,bo najgorzej w samotnosci pelno mysli po glowie krazy gdybym mogla cofnac czas wiedzialabym juz jak mogloby byc inaczej. Ciesze się,dlatego ze jest kafe . Do Love love ,bo nie dasz żyć. On byl moja pierwsza miloscia i tak bardzo chcialam go miec,ze jak juz mialam to zaglaskalam. Wiem,ze zrobilam zle,ale rozumiem swoj blad i tak bardzo mu ufalam i wiem,że po mimo mojej nadgorliwosci on jednak za mna byl i kochal,wiec nie mozna kogos tak po prostu wyrzucic ze swojego zycia kiedy bylismy sobie bliscy tyle lat.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Muszę sie wypisać, bo sama sobie nie radze. Ja sobie nie radze, taka silna baba wydawaloby sie a tu małe potknięcie i rypło sie wszystko... A chodzi o byłego ktory....poznal jakąs dziewczyne. Poinformowal mnie o tym jakos tydzien temu, ale myslslam ze to taka zwykla znajomosc w sensie ona mu sie podoba i tyle. Fakt ze oboje maja lekko skomplikowana sytuacje bo jesli beda chcilei byc razem to troche bedzie to ich kosztowac wyrzeczen, ale mniejsza o to, ich sprawa. Znaja sie od prawie trzech tyg...od połowy tego czasu ze soba sypiaja, co okej, przyjęłam do wiadomosci ich sprawa, tylko ze mój były, ma teraz dylemat bo zaczął załowac ze sie na to tak szybko zdecydowali, prawie sie nie znają i co on ma z tym zrobic... Słuchałam tego i nie wiedziałam czy mam sie śmiać czy płakać. I chcoc nie dałam tego na poczatku po sobie poznac to nie wytzrymałam i po prostu musialam znizyc sie do tego poziomu by zapytac czy jest lepsza ode mnie, no w ogole zachowalam sie jak zdesperowany pies ogrodnika! ile razy mowilam ze ten facet juz mnie nie interesuje, ze w moim zyciu jest ktos inny, ze nic nie czuje, zabilam uczucia... a tu po prostu takie uczucie w sercu, wiem ze to zazdrosc i mi przejdzie, ale nie umiem sobie z tym poradzic. Jeszcze swiadomosc ze spotyka sie ze mna jako ze zwykla kolezanka, a z nią...ze to wszystko... Jakos nie moglam sobie uswiadomic sobie ze ze mna zerwał ze wzgledu na te watpliwosci, a tu wlasciwie pakuje sie juz w zwiazek z dziewczyna ktorej prawie nie zna, nic o niej nie wie, nie czuje wlasciwie niz po mimo sympatii a pożadania a popelnia ten sam bład - bo nie jest pewien. Nie umiem tego poukladac. Wiem ze beda sie spotykac bo dziewczyna szybko sie zaangazowala, a on mimo tego ze niby nie to chce ta znajomosc kontynuowac by sie przekonac czy cos z tego dalej bedzie. Ale kur...mnie to tak strasznie boli. i nie wiem dlaczego. Nie zaluje rozstania, ale mysl o nim i kims innym...jakos do tej pory to bylo poza moim zasiegiem. Nie zagradzam mu drogi do szczescia, to jego zycie tylko kurde, skąd ten żal...?? A najgorsze jest chyba to ze ja dziwnie sama sie czuje. Spotykam sie z innym chlopakiem, ostatnio znajomosc jakbny poszla do przodu, niby jest fajnie, ale ja wciaz nie wiem na czym stoje. Wiem ze on sie mna nie bawi, ale wciaz mi brakuje pewnosci ze on chce czegos wiecej niz tylko sympatycznej znajomosci bez przyszlosci... Myslalam ze etap pt."łóżko", bedzie tym własnie znakiem...ale nie wiem. Bylo bosko, ale bez zadnych słow zobowiazujacych do czegokolwiek, a ja wiem ze faceci seks traktuja troche inaczej niz kobiety. Tylko mam nadzieje,że on o tm wie i zdaje sobie sprawe z tego co robi. Wczesniej pisalam o pracy no i....wszystko sie prostuje:) i mam nadzieje ze juz niedlugo bedzie okej, a teraz ciesze sie krotkimi wakacjami;) Dziewczęta, co u Was?:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
kochamzyciemimo Mi sie wydaje że skoro Twój eks zaczął związek od że tak powiem "dupy strony" to długo nie potrwa Szybko minie fascynacja i pożądanie Jednak troche trzeba się poznać a nie decydowac sie na taki krok Gdy zaczyna budować się relacje od sexu bo to zazwyczaj nie wychodzi... a co do Twego , to trochę dziwnie jednak.. a czy zachowujecie sie jak para?? no wiesz czy piszecie do siebie w ciagu dnia, jakies spacery, wypady na miasto?? no takie typowa zachowanie ludzi będących razem?? no a łóżko nie cementuje bo dla faceta to jest zwykłe wyładowanie się i nie koniecznie muszą być tu wmieszane uczucia Inaczej jest z kobietami że decydują się na sex wtedy gdy czują lub chcą coś wiecej.. a poważne rozmowy to chyba są niekoniecznie Bo czego możecie od siebie oczekiwać?? snuc plany nad zaręczynami, slubem, dziećmi i inne takie skoro niedługo sie spotykacie?? samo przychodzi a póki co jeżeli wam jest dobrze tak jak jest to uważam że trzeba tak zostawić A pamiętaj iż jakiekolwiek deklaracje lub obiecywania nic nie dają bo nie możesz powiedzieć co będzie za pół roku, czy dalej będziesz chciała z nim sie spotykac lub jednak stwierdzisz że jednak nie I to jest obustronne... Jeżeli będziecie szanować siebie i swoje zdanie i być szczerzy i nie oszukiwać drugiej osoby to powinno sie ułożyć i nie ma co popędzać czasu...samo przyjdzie lub odejdzie.. A u mnie ok ;) układa się należycie Ogarnęłam wszystko W piątek sie bronię ;D i mam już troche stracha bo rozsiewa się panika ;( Ale jeszcze sie nie stresuje zbytnio A w życiu uczuciowym też się układa Coraz bardziej sie przywiązuje Nie chce żadnych dekklaaracji od niego i on odemnie też Jest wszystko po mysli I teraz musze przyznać że mnie wzieło i zaczynam się angażować Ale nie zapeszam jeżeli ma być to będzie... a co u pozostałych dziewczyn??

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
zakręcona z tym związkiem mojego byłego to myśle trochę podobnie, dziewczyna mu się podoba, jest wzajemna fascynacja, ale jak on sam stwierdził oni sie nie znają.. no i teraz ma przynajmniej on, zamiar poznawać ja blizej zeby tak odrazu tego nie skreślic na stracie. Choc sam przyznał,że zaluje ze to tak szybko się stało. Fakt ze na seks zawsze jest czas. Mam nadzieje ze im sie uda co jednak nie zmienia faktu ze mysle ze troche podzialala tu metoda klin klinem i frustracja z braku kogos z kim nie tylko mozna spedzac czas ale takze sie przespac. Nie oceniam ich sa dorosli wiedza co robia. Tylko wlasnie moja reakcja byla dla mnie szokiem. Juz tyle czsu minelo, stal mi sie wlasciwie obojetny, a tu po prostu takie niespodziewane uczucie sama nie wiem czego...żalu? zazdrości, ze jest z kims innym? Jest jak jest, ale sypia...chyba wlasnie troche zlosci ze jak to nazwałaś"od dupy strony" zaczał zwiazek . Bo wkurzylo mnie starsznie to ze rzucil mnie bo mial watpliwosci czy to wlasnie ja choc jak sam mowil byl ze mna szczesliwy i kiedy zrozumial to tak jakby stracil sens zycia bla bla...a teraz co robi? Pakuje sie sam wlasciwe nie wei w co, no ale przynajmniej nocy nie spedza sam. A co do mojego to tak, piszemy do siebie...spotykamy sie, fakt ze rzadko, bo ja teraz mam mnostwo załatwien w związku z nową pracą, a jego praca jest o tyle absorbująca ze właściwie musimy czekac na jakis wolny dzien zeby go wykorzystac na takie prawdziwe pobycie ze sobą. A seks był wlasciwe dopelnieniem tego wszytkiego. I mysle ze dla niego to tez mialo jakies znaczenie bo mimo ze spotyakmy sie 4 miesiace i bylo juz mnostwo okazji do tego, to nigdy nie nalegał, choc wiem ze na pewno w niektorych momentach moglo do tego dojsc. Do niczego nie zmuszał, to wyplynelo tak po prostu, naturalnie, tak jak zawsze chcialam zeby bylo. i tak jak Ty piszesz i jak sama na to spojrze to wlasciwie my jestesmy razem. No bo jak to inaczej tlumaczyc? jako kolezenski układ? nic z tych rzeczy. Poza tym wiem, ze on z nikim innym sie nie spoytyka. Czekał na mnie jesli mozna to tak nazwac bardzo dlugo...teraz chyba nie chodzi mu o zabawe mną, bo nawet w ten sposob tego nie odczuwam. Te wszystkie watpliwosci to tez dla tego,ze mój były był inny. Nie porownuje ich pod zadnym innym wzgledem ale chodzi mi o samo zabieganie o dziewczyne. Czeste spotkania, po prostu inny sposob starania sie, adorowania. I moze troche mi tego tutajk brakuje, ale poza tym wszytko jest chyba na swoim miejscu i tak jak byc powinno. Zakręcona trzymam kciuki za obrone:D Ja broniłam sie juz jakis czas temu ale pamiętam ten stresi i jednoczesnie ta ulgę już po kiedy ma sie tytuł:D chociaz fajnym momentem było tez odebranie dyplomu i taka dziwna świadomosc ze to juz koniec pewnego etapu;) Milego dnia:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×