Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

wiecznie_steskniona

chłopak mnie rzucił :(

Polecane posty

malijka ona Pewnie że pamiętam :D i w końcu się odezwała również dziewczyna która jest po wszystkim ;D a pamiętasz te wpisy 15:12 malijka ona Hmm latwiej czekac? no nie powiedzialabym. Ja w tej chwili juz nie wierze ze spotkam faceta w ktorym sie zakocham i ktory bedzie chcial mnie Śmieszne co ?? napisz co tam wiecej u Ciebie, jak mineły te dwa lata, jak poznałaś nowego i wogóle powiej więcej optymizmem na naszym wątku :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
"To wszystko co mogę zrobić, bo to co mogłabym jeszcze zrobić, już dawno zrobiłam" And Just Enjoy The Show !!! ;D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wczesna
Ja się trzymam, cierpię, ale się trzymam. Mniej czekam już... Sama nie wiem, czy umiałabym jeszcze być szczęśliwa przy człowieku, który tyle mi zafundował. Jedna wielka huśtawka. No i nie brakuje mi telefonów, uśmiechów, przytulania, poczucia bezpieczeństwa... Nie pamiętam totalnie jak to było, przez co najmniej pół roku przed rozstaniem tego wszystkiego już nie było, już byłam sama i samotna, już przyzwyczajałam się do tego, zeby nie czekać na telefon. Wytrenował mnie wcześniej i teraz jest mi dzięki temu łatwiej. Nie odpisałam i nie odpiszę, tamten mail nic nie znaczył, nic w nim nie było, nie wiem, po co on go wysłał, ale na pewno nie po to, żebym odpisała. Ah, nie mogę znaleźć Twojej historii, możesz streścić proszę? Dzięki :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
malijka:D i u Ciebie szczęscie:D suuuuper!:) jasne,że pamietamy, w sumie było nas tu kilka niesczesliwych a kazda historia niby podobna a jakże rózna:) milo się czyta takie pozytywne wpisy i to włąsnie utwierdzac powinno w przekonaniu ze hasłą typu " boję się ze juz wiecej nikogo nie spotkam", albo " boję się ze to był włąsnie ten" można sobie między bajki włożyc bo to jedna wielka bujda!!!! Zawsze gdzies czeka ktos tylko trzeba cierpliwosci, odwagi (!) a czasem własnego zaangazowania zeby wyjsc z domu, zrobic cos dla siebie, a to uczucie gdzies tam się pojawi. Jeju ja mam prawie 30stkę i tez sobie wiele nie obiecywałam, a jednak "cuda" sie zdarzają;p Malijka gratulacje i oby to szczescie trwało i rozwijało sie:) Zakręcona, ja myśle,że Ty zawsze byłąś pozytywnie zakręcona nawet w tych słabszych chwilach:D mysle ze taka postawa i podejscie do zycia bardzo pomaga. Mi czasem tego brakuje choc jak przypomnie sobbie siebie sprzed jakis dwoch lat, to kipiałam pozytywną energią , optymizmem, a pozniej nieudany zwiazek, trochę problemów rodzinnych , trochę zamieszania ze starą pracą i jak się to wszystko nałożylo, to ten cały stres chyba jescze gdzies w srodku we mnie tkwi. I stad moze czasem jakies moje wahania i niepewnosci. Ale co by nie było to jestem pewna swoich uczuc i uczuc mojego chłopaka, wiec mysle ze uda nam się przejść i pokonać nawet te słabsze chwile jesli kiedys pojawiłyby się. Chyba pierwszy raz chce zeby świeta szybko minęły:D choc z drugiej strony niech trwaja bo najblizsze wolne nie predko mi sie szykuje niestety;/ ale to nie zmienia faktu,że nawet przez te kilka dni bęę tesknić, tymbardziej,że w swięta ma być też synek mojego chłopaka.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
wczesna Pomału się otrząsniesz, szczególnie jak mówisz że pół ostatniego roku było takim końcowym okresem i czułaś że dzieje się źle, wtedy też się odporniłaś i w zasadzie przygotowywałaś na ten dzień, ja miałam identycznie, dlatego teraz jest mi dużo ławiej bo ile się wypłakałam ile się nawzdychałam to nawet tego nie ogarniam i dlatego teraz zachowuje sie jakby jego wogóle nie było ;D. Aż dziwne po jednak dwa lata to szmat czasu I z Tobą będzie tak samo !!! tylko nie odpisuj!!! nie zaczepiaj i nie reaguj na zaczepki , samo wsyztsko się ułoży , zreszta sama widzisz po wpisach dziewczyn któe też przez to przechodziły ;) głowa do góry ;). kochamzyciemimo ja mam co prawda 26 ale czasami czuje sie stara i patrzac na znajomich którzy maja slub albo się zareczaja albo maja dzieci bądź wspólne plany to myślę sobie a kiedy na mnie przyjdzie czas... i czasami zastanawiam się głębiej ;D ale lepiej nie wnikac za bardzo ;D Zawsze gdzies czeka ktos tylko trzeba !! masz rację choć czasami powieje wątpliwościa i smutkiem ale tak jest i musi być, czekasz po prostu na Tą osobę i tyle !!! a że po drodzę zdarzają sie niewypały to trzeba zakryżć zeby i iśc dalej i nie marnowac czasu na użalanie się czy tkwienie w toksycznym związku gdzie nie jestes po prostu szczęsliwa. !!!! kochamzyciemimo bardzo podoba mi się Twoje podejście i twoje wypowiedzi, sa konkretne, nie są oderwane od rzeczywistości, widać że u Ciebie przewagę ma już rozum MIłośc miłościa ale trzeba myślec przy tym racjonalnie i rozkładać na czynniki pierwsze ;D. i odpowiedziec na pytanie czy mi to się opłaca czy nie ;D. CIesze się że jestes zadowolona i że piszesz tu znami, Wszytskie wypowiedzi, te mniej pozytywne i te bardziej napawaja mnie energią do działąnia !!!!! And Just Enjoy The Show !!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość malijka ona
a ja postanowiolam nadro9bic wasze wpisy;)jakby nie bylo czuje jakas bliskosc z wami dziewczyny...ile lez na tym forum wylewalysmy:)takze jak nadrobie to napisze co ja mysle itd:*

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
malijka ona czekamy na twoje story , co u Ciebie było , jak z byłym sie potoczyło i wogóle czekamy na kolejny pozytywny wpis ;D pzdr

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
wczesna nie dawaj się. Jak widzisz kolejny przykład pokazuje,że i po najbardziej bolesnym rozstaniu można znależć szczęście:) malijka tak jak i cała reszta nas do opytymistek jescze jakis czas temu nie nalezała, a tu proszę, szczesliwa, zadowolona, zakochana:) Na zaczepki sie zwyczajnie nie odpowieda, po co rozdrapywac i tak swieze rany. Zdaje sobie sprawe ze ciezko, ale z kazdym dniem i tak bedzie lepiej. Fakt,że facet mogł cos sobie przemyslec, ze moze cos tam do niego dotarło, kto wie, niektorzy tak maja ze refleksja przychodzi z opoznieniem, ale nawet gdyby to nie nalzey albolutnie pchac sie w jakikolwiek kontakt. Jest zdecydowanie za wczesnie, jest zbyt wiele emocji, zalu, zlości, nawet uczuc, które nie mialy kiedy ochlonąć, osłabnąć. Także to co wałkujemy cały czas, zero kontaktu! Sprawdzone, pomaga!:D Zakręcona ja się włąsnie czasem zastanawiam czy nie za duzo tego mojego rozumu w miłości:) ale chyba jednak gdzies tam udaje mi sie znalezx złoty srodek. Jasne jest to ze nie mozna tak wszystkiego analizowac, ale zyc samą milościa i motylkami w brzuchu zwyczajnie sie na dłuższą metę nie da. Po jakim czasie niestety pojawia się otrzezwienie,że jednak az tak idealnie nie jest, bo w facecie przestalo mi sie podobac to i to, a nie jest taki a taki, a i ja sie szienilam i juz nie wszystko co bylo kiedys mi sie podoba. Mnostwo rzeczy, szczegółów, które jesli by życ tylko miloscia, bylo by przeszkodą nie do przejscia. Ja na poczatku takl miałam,że wiadomo, uczucie na pierwszym miejscu, przymykamnie oka na rzeczy ktore mi sie nie podobały i z którymi zle się czułąm, no bo czego sie nie scierpi dla milosci.Ale po jakims czasie przychodzi refleksja ze nie o to chodzi w nawet najwiekszym uczuciu. I zeby nie wybuchnac, bo to sie moze nawet zle skonczyc chyba trzeba zaczac od takiego realnego patrezbnia na zwiazek. Rozmawiania o tym co mi sie nie podoba, co mozna zmienic po obu stronach. My mielismy kilka takich rozmów, czasem naprawde gwałtownych, ale jak patrze teraz z perspektywy czasu to pomogło. Tu nawet nie chodzi o unikanie pewnuych zachowań, ale szacunek do tej drugiej osoby, wiem ze on tego nie lubi, czy cos go denerwuje to staram sie to zmienic, i tak samo w odwrotną stronę. to naprawde dziala a ile zaoszczedza niepotrzebnych nerwów. Ale co najwazniejsze, mimo tego ze jednak rozum rządzi, to uczucia i milość wcale nie są w jakiejs opoycji i wcale nie są mniejsze. To jest po rpostu bardziej swiadoma milosc. Nie tylko taka nastawiona na plusy, ale takze na minusy bycia w zwiazku, bo chyba kazda z nas wie ze takowe są. Minusy w sensie roznicy charakterów, swiatopogladu, dążen, jakis zachowań itp. Spojrzenie takie bardziej trzezwe, daje po prostu mozliwość zaakceptowania tych róznic czy zwyczajnie nauczenia sie z nimi zyc. Ja wiem jak to brzmi, beznadziejnie, ale tak sama sobie czasem mysle jak mam ochote mojemu chlopakowi powiedziec,że cos tam po raz kolejny mi sie nie podobalo, i suszyc mu gloowe, choc wiem ze ta rzecz na prawde nie ma znaczenia. I trzeba rozmawiac duzo, mówic o swoich pragnieniach itp, bo to naprawde buduje więź. Niby takie bla bla bla gadanie ale się sprawdza. Kończę juz niedługo pracę, także milego popołudnia dziewczyny!!:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
wczesna Rezczywiście facet może coś przemyślał, a może miał po prosstu dzien wspomnien i naskrobał mejla Czasami wspomnienia wracaja, wspólne chwile, te dobre oczywiscie , mimo wszytsko pozostaje pewien sentyment. Ale musisz przetrwać to, nie dać się po prostu. Czas tu działa na Twoją korzyść. i dalej będziemy wałkować dalszy brak kontaktu :D. kochamciemimo NIgdy nie za dużo rozumu !!! nigdy !!! no oczywiście musi znależc się miejsce na miłość, jedno drugiego nie wyklucza. Miłość ale z dozą zdrowego rozsądku ;). Kurczę jak przeczytałam Twój post to jakbym siebie widziała, przynajmniej na początku... Zdarzało się u mnie że równiez przymykałam oko na pewne zachowanie lub puszczałam płazem, i tu był błąd. Należy od początku wyznaczyć granicę co możemy tolerować a co nie. MIłośc miłość miłość ale w jej imię nie możemy nieszanować siebie, włąsnych potrzeb . Teraz troszku żałuję że od razu nie mówiłam lub że przymykałam oko na pewne sprawy, zapewne duzo by to zmieniło, najprawdopodobniej rozstałabym się wcześniej ze swoim ex. Tak sobie myślę że zanim się obejrzę miną kolejne lata, znów się pozmienia, za pół roku będę się smiałą z moich dzisiejszych wpisów, za pół roku zapomnę, nawet dziś jak sobie siedzę to mam wrażenie jakby ex nigdy nie istniał, dziwne uczucie, staram się nie przywoływać wspomnień, nie oglądam zdjęc, Myślę tylko że ex był frajerem, często zachowywał się nieodpowiednio nie tylko w stosunku do mnie ale równiez do swoich znajomych Troche żal mi go bo jest żałosnym samolubnym człowiekiem , nawet jego rodzice ciągle mu powtarzali niech się zmieni. Człowiek nie do życia, nie do reformowania. Z moich odczuć, czasami myślę o nim ale w sensie takim dlaczego tak pózno wyszłam z tego związku, toksycznego związku I ja się tez czegoś nauczyłam, mieć większy szacunek dla siebie i swoje potrzeby stawiać na pierwszym miejscu, nie olewając przy tym potrzeb drugiej osoby. A na dziś, troszku pracy przy komputerze i pózniej niezła polska komedia ;) Polska San Marino. Musze przyznać że ciesze się bardzo że mieszkam ze super przyjaciółkami, Mam Trzy super współlokatorki dzięki którym nie czuje sie sama i wiem że moge na nie liczyć. wczesna trzymaj się!!!! głowa do góry !!!!! za miesiąc bedziesz inaczej na to patrzyła. Rób tak jak ja , jak nadejdą smutki to pomyśl o wszystkich tych złych rzeczach, sytuacjach kiedy Ciebie zranił, kiedy czułaś się poniżona, kiedy czułaś że potraktował Ciebie jak śmiecia. To pomaga !!!! Trzym się !!! A jak by naszła Ciebie chęc zaczepienia ex to to co masz napisać napisz na tym wątku ;D "To wszystko co mogę zrobić, bo to co mogłabym jeszcze zrobić, już dawno zrobiłam" And Just Enjoy The Show !!! ;D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wczesna
Chuja tam przemyślał, wywalił z siebie po prostu to, co powinien był powiedzieć podczas ostatniej rozmowy, a na to nie wpadł. Gniotło go 2 tygodnie, więc dopisał postscriptum do tamtej rozmowy i czuje się na czysto :) Dziewczyny, ja wciąż się tu wciskam tylko sama i egoistycznie, wciąż nie nadrobiłam Waszych historii, przepraszam, ale nie mogę się skupić na tym. Obiecuję jak najszybciej, żeby nie być tu tylko pasożytem, ale też wsparciem. Aktualnie jestem w trakcie najebki. Nie, że piję sama codziennie :D Ale dziś sama w domu jestem, to sobie drinka zrobiłam. Albo dwa. Ewentualnie siedem :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
wczesna hahahha ale mnie rozbawiłaś !!! Lubię !!! Fajnie że masz juz takie podejście ;D. Masz rację facet po prostu chciał coś od siebie dodać i tyle.. czy mu jest z tym lżej >??? pewnie nie bo nie było z Twojej strony żadnej reakcji. Byłby zadowolony jakbyś jakoś zareagowała ;D Ale zachował się jak dupek, co ten mejl wniósł, co udowodnił ?? Nic. On teraz się martwi o Ciebie??? było się martwic jak jak byliście razem !!! dlaczego wczesniej nie zmienił nic w zachowaniu Na bank, powtarzam na bank wiedział i zastanawiał sie i tylko sie i upewniał że nie chce z Tobą spedzic całego życiaWczesna ja jestem i byłam w takiej samej sytuacji Przez osttanie pół roku wiedziałam że jest zle, że nie szanuje nie traktuje mnie jak swoja dziewczyne, baaa jak człowieka !!!!! Co mogłysby zrobić wiecej ?? Nic kompletnie nic !!!!! I jeśli mamy miec do kogoś żal to tylko i wyłącznie do siebie że pozwoliłyśmy siebie tak traktować Ja przyznaję sie że spieprzyłam sprawę po całości Nauczka pozostała ale nie warte to było wych wszystkich płaczów i nerwów. wczesna A Twoja sytuacja jest prawie odbiciem mojej ;). Nie ma co komentować Tylko to że napiszemy co czujemy to robi sie nam lżej i tyle. Powrotów nie ma i nie bedzie, komntaktu tym bardziej nie !!! A tak z ciekawości zpaytam ile masz lat ??? A drinki są spoko ;p oczywiście od czasu do czasu ;D a ja popijam piweczko z sokiem i patrze na kabaret tzn mecz ;D pozdro !!!!!! "To wszystko co mogę zrobić, bo to co mogłabym jeszcze zrobić, już dawno zrobiłam" And Just Enjoy The Show !!! ;D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dziewczyny ze mna jest zle... napisal przedwczoraj czy teraz jest mi lepiej wczoraj rano mu odp ze wole zyc sama niz z kims kto mnie oklamywal zdradzal i bog wie co jeszcze, juz mi nie odp . za bardzo to sie nie postaral ,bo co mialam mu innego napisac? jakiej oczekiwal odppwiedzi ze tesknie i ma do mnie przyjsc? przeciez to on klamal to on planowal cos za moimi plecami z tamta dziewczyna i jeszcze oczekuje ode mnie tego ze do niego pobiegne? w glowie mi sie nie miesci . i wiecie co on juz nie napsize po raz kolejny odpuscil sobie i ja to wiem ... bylo lepiej a teraz znowu czuje sie zle bardzo zle :( zandego przepraszam kocham tesknie daj mi szanse tylko dodal sobie na portalu piosenke ze cierpi ze ma zlamane serce i ze latwo sobie odpuscilam ten zwiazek.. i ze juz nie wroci

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ah Pisać do niego nie powinnaś i to po pierwsze Po pierwszym rozstaniu cuda nie dziwy robiłam żeby tylko sie powstrzymac od napisania do niego i coo zadziałało !!!! i tak szczerze to już nie pamiętam nawet swego starego ex, tego co tak opłakiwałam dwa lata temu i wogóle Jak go nie idealizowałam to tylko Bóg wie ;p. Tylko po co ?? wycierpiałam dużooo bardzo dużo ale z czasem wszytsko przeszło i git !! No a TY musisz przeczekać i tyle, pewnie że lepiej byś sama niż z jakims przygłupem który Ciebie nie szanuje zdradza oszukuje i po prostu nie kocha PO co ?? chciałabym żeby tak wyglądało Twoje całe życie z nim ??? liczyłabys na to że on się zmieni ??? że po śłubie by się zmienił ?? nic bardziej mylącego, miał dużo czasu żeby sie ogarnać i zmienić a skoro tego nie zrobił to nie jest wart najmniejszej Twojej uwagi !!!!!!!!!. No i niech nie pisze do Ciebie !!! a tak wogóle po co masz go jeszcze w swoich znajomych ??? wyrzuć go i tyle, po co będziesz patrzeć co wrzuca i wogóle !!!!! Cierpi , niech nierpi chociażby z tego powodu że zachowywał się jak hujek i kiedyś to wróci do niego i ktos potraktuje go w ten sam sposób !!! A kto ten związke odpuścił sobie ??? Ty ????? nie czaję tego ?? co za pajac..... CHyba on zachowywał się jak złamany kutas!!!!. I bardzo dobrze niech nie wraca, a jak coś napisze do Ciebie to nie odpisuj , a jak masz chęć napisac to napisz SPIERDALAJ LESZCZU I tyle . Dziewczyny, nie warto tracic czasu i swoich łeż szczególnie na tego typu gnojków Wogóle nie warto tracic czasu na swoich ex. NIe wyszło to po prostu koniec, rozchodzimy się próbujemy gdzie indziej szczescia. Z perspektywy czasu zobaczycie że najlepszym rozwiazaniem jest brak kontaktu i zapomnienie.. A jak tęsknisz to przypomnij sobie wszystkie złe chwile!!!! wszystkie !!!! Ja jestem juz 3 tyg od rostania, swoje wypłakałam przez ostatnie pół roku, i teraz ani jedej łzy ani jednego nerwa, nic a nic , ani doła nie mam !!!! Głowa do góry !!!!! idą święta, wpędzcie się w przygotowania do świąt a po świetach przyjdzie wiosna :D więc co może być lepszego :D "To wszystko co mogę zrobić, bo to co mogłabym jeszcze zrobić, już dawno zrobiłam" And Just Enjoy The Show !!! ;D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wczesna
Mam 26 lat skończone. Brzmi lepiej, niż gdybym napisała, że w tym roku skończę 27, nie? ;) Wcale nie jest mi lepiej, przez pierwszy tydzień leżałam, a dwa kolejne - aż do teraz - to taki kijowy poziom, bez huśtawek jeszcze, ale i bez tego cholernego skręcania w brzuchu. Chujowo się czuję, no. Zakręcona, nasze sytuacje są podobne, ale z jednym wyjątkiem - ja do tego czuję się odrzucona, bo to on odszedł. Znów odszedł. Ale też zrobiłam co mogłam, nie czuję, żebym mogła zrobić cokolwiek więcej, płaszczyłam się już w życiu przed nim, obiecywałam i błagałam, tym razem już nie widziałam takie potrzeby, więc kulturalnie się pożegnaliśmy i już. Nie zmienia to jednak faktu, że zostałam odrzucona, Ty nie i tu masz nieco lepiej :) I Ty już go nie chcesz - ja wciąż bardzo, na szczęście mam siłę przetłumaczyć sobie, że u mnie też już nic z tego nie będzie. Nauczyłam się 6 lat temu, kiedy 2 lata wyłam do księżyca... Znam to wszystko od podszewki, przechodziłam już w życiu te wszystkie etapy, a jednak człowiek nic się nie uczy na własnych błędach :/ ah Ja rozumiem, o co Ci chodzi :) Ale nic sobie nie wyrzucaj. Napisałaś dobrze, to, co czujesz, i nie możesz teraz sobie wyrzucać, że nie napisałaś inaczej. Napisałaś tak, jak trzeba było, i tak, jak chciałabyś być traktowana. Nie chcesz go prosić, nie czułabyś się dobrze w tym związku, gdybyś po raz kolejny Ty musiała go wyprosić i to sobie wylatać. Więc nie mogłaś napisać nic innego. Wiem, że Ci przykro, że nie okazał skruchy, że nie powiedział jasno, że chce z Tobą być, ale on niewiele najwyraźniej zrozumiał i wciąż patrzy na wszystko okropnie egoistycznie. To nie byłoby dla Ciebie teraz dobre. Nie może być tak, że tylko Ty się starasz, że tylko Ty jesteś odpowiedzialna za tę relację. To on zrezygnował z tego. I w dodatku Tobą manipuluje. Nic nie pisz, daj temu jeszcze czas, sobie daj czas, zebyś mogła sama przed sobą uczciwie się przyznać, co tak naprawdę teraz sprawi, ze będziesz szczęsliwa. Bo założę się, ze chcesz wrócić... ale że jednocześnie wiesz, że teraz w ogóle nie dałoby Ci to spełnienia i szczęścia. Daj sobie czas.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ah, no i sama widzisz, a w sumie pewnie ejscze nie widzisz...ze nie ma za kim rozpaczać! niedojrzały do żadnego zwiazku, egoista, dbający tylko i wyłacznie o siebie. Jesli on nie zauwaza ze kogoś krzywdzi, czy skrzywdził, jesli nie potrafi przyznac sie do popełnionych błędów, jesli nie umie się zdobyc na szczerą rozmowe, a tylko atakuje i robi z siebie ofiarę całej sytuacji to przepraszam, ale z powodu kogos takiego nie ma co sobie nerów psuć. Mylsisz ze jakby teraz wróciłz podkulonym ogonem i powiedział ze przeprasza, ze żałuje i kocha, to by po tygodniu czy miesiącu nie wrócilo to samo co bylo??? Dla niego największą nauczką bedzie po prostu ignorowanie tych wszystkich smsów, i innych zaczepek, które stosuje.On po prostu dla swojego włąsnego dobrego samopoczucia potrzebuje wzbudzic w Tobie poczucie winy, ze to y go zostawiłas a on jest teraz taki biedny i nieszczesliwy. Moim zdaniem to sa tylko i wylacznie konsekwencje jego niedojrzalego zachowania. Jesli sie z kims jest to chyba powinno sie inaczej podchodzic do zwiazku. Sama widzisz,że mialas powod zeby sie zrozstac, ze nie bylo Ci dobrze w takim układzie,że cierpialas, nie chcialas byc ta oklamywana. NIe podjelas tej decyzji bo to byl kaprys, mialas uzasadnione powody, wiec trzymaj sie tego. Jesli facetowi naprawde i szczerze by zalezalo to zachowywałby sie w inny sposob. Wykazywałby chęć rozmowy, a nie pretensje. Moze uraziłąs jego ego, bo po prostu w jego pojeciu bezczelnie z nim zerwałas. Pomysl nad tym od tej strony. Kto był nie fair w tym związku i kto ma sie czuć winny?? Mój facet zanim zaczelismy być razem, oj długo długo przez tym, został porzucony przez swoja dziewczyne, po tym dosłownie bawił sie dziewczynami, jak nie ta to inna. A ze znalismy sie z widzenia i bylismy na czesc, znałam tez jego kolege, to wiedziałam co robi i jak sie zachowuje. Kiedy zaczelsismy sie spotykac miałam bardzo wiele watpliwosci zeby nie byc ta kolejna. Nawet jak juz bylismy razem to powiedziałąm mu o tych watpliwosciach, bo czułam sie nie pewnie. Usłyszałam wtedy,że jesli kiedykolwiek by mnie zdradził, to swiadczyloby o tym,że nigdy mnie nie kochał. Jestesmy razem juz kilka miesiecy, mieszkamy razem i wiem, jestem pewna ze nigdy nie zrobił nic co na pewno zachwialoby w jakis spoosb moje poczucie bezpieczenstwa. Ufam mu. A czy Ty mogłas zaufac pod tym wzgledem swojemu byłemu?? jesli za Twoimi plecami kręcił z jakąs inna dziewczyna? chocby z tego powodu juz powinna ta cała sytuacja na samo wspomnienia napawać Cie złościa i obrzydzeniem, a n ie oczekiwaniem ze a moze wroci , zateskni, pożałuje..... Nic nie tracisz, a wiele zyskujesz. Zrob cos dla siebie i nie mysl ze juz nikogo nie spotkasz. Jasne ze po rozstaniu trzeba sie otrzasnać, wziac w garsc a następne uczucie pojawi sie szybciej niz myslisz. Ale teraz nie to jest Twoim problemem, teraz powinnas zrozumiec ze to Ty jestes najwazniejsza i ze kategorycznie nie nalezy odpowiadac na zaden kontakt z jego strony tymbardziej ze nic konstruktywnego w nim nie ma. Absolutnie nie oceniam Cie, ani nie pisze tego zeby Cie pognębic, ale sama przezywałam podobną sytuacje. Wiem ze boli, ale wiem ze nie ma sie co poddawac takim emcojom bo krzywdzi sie najbardziej samego siebie. Trzymaj sie, i uwierz ze mialas naprawde duzo odwagi bo nie chcialas tkwic w toksycznym zwiazku, gdzie ani zaufanie, ani zrozumienie, ani milosc nie byly podstawą. Jesli juz to tylko Twoja milosc a to troche za malo do tego by ztworzyc fajna relację. Wczoraj z zakręconą rozmawialysmy tu o roli rozumu w byciu z drugą osobą. I naprawde czasem rozum powinien rządzić, bo uczucia i motyle w brzuchu potrafią tylko namieszac.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
wczesna Moja sytuacja jest taka że to przez ostatnie pół roku ex mnie rzucał, a to przy okazji kłótni sprzeczek jego nietaktowanego zachowania, tego że mnie ranił Za każdym razem kiedy zachowywał się jak burak, rzucał mnie. Ile razy wykrzyczałam mu w twarz to po co woóle jesteśmy ze sobą , żeby sie kłóćic cały czas i szarpać ?? Po co ze mną jesteś żeby się ciągle czepiać ??!! wiele razy mu tak mówiłam Bo nie wytrzymywałam tego jego zachowania I te słowa obijały mu się ciągle. wczesna Ty tak samo, tak na prawde przez większośc czasu trwania zwiąkzu odrzucał Ciebie, chociażby przez takie same zachowanie A dziwie się dlaczgo Ty mu obiecywałaś >> ale co ?? to Ty byłaś nie fair czy on ??? A ja chciałabym dalej swego ex, tylko takiego żeby mnie szanowął i szanował swoich znajomych i wogóle każdego cżłowieka, a niestey miał z tym problem. Ja też go kocham Ale tu w tym momencie wkracza rozum i podpowiada Po co Ci to ?? czy tam chcesz ?? to rozum mna kieruje i ucisza i wycisza moje serce i moje uczucia Rozum wygrał w tym momencie i dobrze i się ciesze w takim razie napisałaś : a jednak człowiek nic się nie uczy na własnych błędach :/. To jest w zalezności od rodzaju rostania, myślę że jakby to ex mnie rzucił ale rok temu to bym inaczej sie zachowywała, bym pewnie płakała i wogóle, ale cały czas się psuło, to nie przyszło z dnia na dzien U Ciebie też, miałaś dużo czasu na przemyslenia, baaa cały czas myslalas i miałas wątpliwości. Takjak kochamciemimo napisała to była przemyslana decyzja a nie kaprys A jakby wrócił to czy myślisz że zmienił by sie o 180 stopni ?? moze by sie zmienił ale na ile ?? na tydz dwa ??? A jeśłi by zależało Twojemu ex to by sie inaczej zachował inaczej napisał , po prosił o rozmowe, ale co ja piszę, jakby mu zależało to BY NIE TRATOWAŁ CIEBIE TAKJAK TRAKTOWAŁ. Najlepsze jest to że faceci w takich sytuacjach robią z siebie męczenników, Tak jakbysmy to by coś zawiniły, ja osobiscie nie mam nic sobie do zarzucenia I wina nie leży po połowie, tylko cała wina leży po stronie ex. W swoim zachowaniu nie zmieniłabym nic, oprócz tego że nie ttaktowałabym już jego aroganckiego zachowania i złego traktowania i nie przymykałabym na nic oka. kochamciemimo z tym zaufaniem masz rację, ja nie ufałam, po pół roku widziałąm że pisał sms do ex w stylu nie wiem , mam mętlik do mniłości to mi daleko Żałuję że wtedy nie zaregowałam tylko przymknęłam oko ehhh i człowiek uczy sie na błędach :D "To wszystko co mogę zrobić, bo to co mogłabym jeszcze zrobić, już dawno zrobiłam" And Just Enjoy The Show !!! ;D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wczesna
No ja mu obiecywałam to, czego mu brakowało, i prosiłam, bo wiedziałam, że są jeszcze rzeczy, które mogę wnieść, poprawić, zrozumieć, przegadać. Póki wiedziałam, że jest coś, co z mojej strony mogło być lepiej, to walczyłam o niego i nie pozwalałam odejść, dawałam z siebie wszystko, uczciwie i szczerze. Tym razem już nie było nic, co mogłabym zmienić albo poprawić, wiedziałam, że spróbowałam wszystkiego, że nie mam sobie nic do zarzucenia, że nie pomyślę "a może gdybym..., to byłoby teraz inaczej". Więc po prostu pozwoliłam mu odejść, 3 tygodnie a ja wciąż jestem wolna od wyrzutów sumienia, myślenia co by było gdyby, analizowania każdej sytuacji. Nie ma tego we mnie, i polecam każdemu ten sposób - naszarpałam się wcześniej, ale teraz wiem, że ja jestem czysta. Wciąż chętna :) Ale to już nie jest w moich rękach, wiem to i tego będę się trzymała. Haha, tak rozsądnie piszę, a tak mi smutno przecież :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Zakrecona, moim zdaniem tego zaufania to jednak bardzo trudno sie nauczyc i człowiek czasem choc nie do konca ufa, ale wmawia sobie ze jets okej. Ja tak miałam na początku, jak poznałam koleżankę mojego byłego. To była próba nauki zaufania, bo ona wcale mi tego nie ułatwiała, choć do niego nie mogłam mieć absolutnie żadnych zastrzeżeń. wczesna dasz radę, jak masz jakies wątpliwości, chęć odezwania się itp. pisz tutaj, zawsze pomaga:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
wczesna Rozumiem Fajnie że dałaś z siebie wszystko a czy wogóle widziałaś jakąkolwiek poprawe z jego strony ?? czy Ty tylko starałaś się ?? w tym momencie trzeba poptrzyć i zastanowić się Ja do związku wkładam to i to, staram się, poprawiam ale co wnosi druga strona ?? Na moim przykłądzie ja dawałam o wiele więcej niż dostawłam, to było źle Czy nie miałąs takiego samego wrażenia że nie dostawałaś przynajmniej tego co dawałaś dla ex ?? czyli podpisujesz się pod zdaniem; "To wszystko co mogę zrobić, bo to co mogłabym jeszcze zrobić, już dawno zrobiłam" Widze że Twoja wypowiedź jest już pozbawiona pretensji czy złych emocji, smutek owszem jest i "te coś" też czasami mam że czuje się dziwnie. Smutek minie , zobaczysz A jeśli najdzie Ciebie głupia myśl żeby napisać do niego to lepiej wejdz na forum icos naskrob ;D a tym bardziej że zbliżaja sie swieta !!!! świeta świetami atmosfera i wogóle ale nie wysyłajcie żadnych życzeń czy czegokolwiek !!!! żadnych zaczepek !!! Ja nie ma mowy żebym napisała cokolwiek do niego !!! a jak dostanę życzenia to nawet nie przeczytam tylko wykasuje ;D W dupie z nim :D CZasmi myślę tak jeżeli on nie miał nic do stracenia to ja TYM BARDZIEJ !!!!!! kochamzyciemimo Z ta ufnascią jest tak że rzeczywiscie pierwsze spotkanie to mega dystans ale jednak w miare spotkańn przekonujesz się do chłopaka Bo nie można zakładać tak że każdy zdradzi oszuka i takie tam Jeśli sama jestes wporządku to zakłądasz że on jest również fair Ja początku moich spotkań mój ex miał dużo kumpeli z którym się spotykał, znałam je i nawet mi powiema nie zadrżała ani nie byłam zazdrosna Mówiłam sobie tak jeżeli on będzie szczęsliwszy z kims innym to droga wolna Cały czas miałam takie podejsce no aż do momentu gdy po 1,5 roku odkryłam że pisał ze swoją ex Wtedy sie posypało i po prostu przestałąm mu wierzyc od tamtej pory było tylko gorzej. Ufac trzeba ale pamiętajmy PRZEZORNY ZAWSZE UBEZPIECZONY :D Jestem ciekawska i od czasu do czasu zaglądałam w jego smsy czy gg ;D nie to że coś podejrzewałąm ale po prostu z ciekawości ;P A co do moich odczuć to nie tęsknię ale czuję sie dziwnie, mam świadomośc że kiedyś coś tam Mam czasmi poczucie dziwności Zajmuje się sobą i życie toczy się dalej. "To wszystko co mogę zrobić, bo to co mogłabym jeszcze zrobić, już dawno zrobiłam" And Just Enjoy The Show

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Zakrecona to ja Ci naprawde szczerze zazdroszczę takiego podejscia, w sensie braku zazdrości i mysli ze jesli z kims innym będzie mu lepiej to droga wolna. Nie wiem skad u mnie bierze się jakas taka dziwna obawa i włąsnie zazdrość. Na pewno nie jest chorobliwa albo przytłaxczająca go, ale gdzies tam od środka mnie czasem gryzie i towarzyszy mi. Wiem,że mogę byc go pewna,że nie zrobi nic na przekór mnie, ani ze zadne głupoty mu nie w glowie, ale i tak cos tam we mnie tkwi, choc walczę z tym, bo wiem ze nawet samo nieuzasadnione niczym myslenie może zle wpływać na związek. Chyba włąsnie ta jego kolezanka była tym impulsem, który właczyl mi w glowie taką kontrolną lampeczkę. Wydaje mi się ze on nie był jej obojętny, zresztą jakies tego sygnały zauważałam i z czasem ja nastawiłam się do niej anty. W ogole na dzwiek jej imienia miałam dreszcze. Moze popelniłam gdzies błąd bo czasem dość nerwowo reagowałam widząc jej postępowanie, a mój chlopak jakby tego nie zauważał. Wiem ze wczesniej widywali się dość często,czasem gdzies na jakies piwo wyskoczyli, a od pewnego czasu mam wrazenie ze ten kontakt jakby zamilkł. Nigdy mu tego kontaktu nie zabraniałam, ale kiedyś sam mi powiedział, ze dla mnie, dla nas i dobra naszego zwiazku postanowił tą znajomość troche ograniczyć. wczesna, nic na siłe...kazdy ma jakis swój czas na to, by osiągnąć równowagę. Tobie też się uda. Kiedy tylko jedna strona sie stara a druga ma to gdzies, to prędzej czy później narosnie taka złość i frustracja, z którą cięzko życ. zrobiłas wszystko co mogłas, nie masz sobie nic do zazrzucenia i brawo. masz juz pierwszy etap do tego, by spojrzec na siebie łągodniejszym okiem i by zacąć zdrowiec z tej żałoby po związku. było minęło, trezba iść do przodu:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wczesna
Dziewczynki, kryzys... :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
kochamzyciemimo Oczywiście czasami tam w głębi serca czułam nutkę zazdrości, nawet siostra jego kumpla, młodsza kilka lat, wdzieczyła się, puszczała oczka, sama nie wiedziałam o co come on, nawet przystawiała się do niego jak ja stałam obok niego, dla mnie to było nietaktowne, a wrecz beszczelna i nie zwracałam na to uwagi a przynajmniej nie robiłam mu scen Z facetami jest jak z dziecmi obserwują i maja swiadomosc tego a im bardziej zachowasz zimna krew tym szybciej wracaja jak sprężynki ;p. i chcę jeszcze dodac że nie było umnie tak że on nie czuł że mi zależy bo na pewno czuł. MOże nie byłam zbyt wylewna no z czasem ograniczyłąm się do dawania tyle ile sama dostawałam. Ale dziewcyzny po prostu przyjdzie taki moment że w końcu trafi swój na swego :D mój ex nie był tym swoim , nie zachowywał się tak i nie chciał sie zmienić bo nie byłam tą swoją. kochamzyciemimo A z zazdrościa to nie należy przesadzac a przynajmniej nie okazywac zbyt dużo :D. Nutka zazdrości jest jak najbardziej zdrowa i pożądana ;D a u mnie tak dziś dziwnie, w nocy troszku myślałam ogólnie o życiu, moze troszku o ex też ale nie w kategori powrotu czy nawet jakiegokolwiek kontaktu. MAm teraz taki okres gdzie prawie wszyscy znajomi albo sie zareczaja, albo biora slub albo mieszkaja ze soba i tak mnie naszło Dalej jestem taka nieułożona uczuciowo w życiu . Nie mówię że jestem nieszczęsliwa no ale brakuje mi na pewno czegoś. Na tą chwilę wiem że nie chciałabym z nikim byc ani się spotykać Dziwie się bo dobrze mi jest tak jak jest. Zapełniam sobie czas na sprawy ważne waznijesze i mniej ważne CHyba mam taki okres gdy muszę zając się tylko sobą i odpocząć od życia uczuciowego. Nie jest mi smutno że jestem sama ale czasmi przychodzą takie "dziwne myśli" Nie jestem zdesperowana ani nic. Wierzę w głębi serca że w końcu trafi swój na swego, prędzej czy pózniej Teraz wiem że muszę szanowac siebie na tyle by odejść od wszystkiego co mi nie służy, co mnie nie rozwija i co mi nie daje szczęścia. Nie myślę w kategori że jestem stara i już pora czy cus, czasmi zazdroszczę tym parom które są już pewne siebie. Wierzę że mnie to też kiedyś spotka. Tyle z moich refleksii na drugie śniadanie :D ps dziewczyny nie myślcie że się rozklejam :D czy płaczę ;D Trzymam się dzielnie i wiem że tak już zostanie ;D. Co miałam przepłakać to przepłakałam i jest już za mną.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
wczesna Dajesz swoje myśli na forum !!!! a niech to będzie powtórzenia po raz setny tego co czujesz co myslisz ale lepiej tu niż napisac do niego :D. Mnie ciekawi co mój ex myśli i wogóle jak sie zachowuje. BO ja mam mnóstwo znajomych i jakoś nie odczuwam pustki a on mieszka sam i ma niewielu znajomych ciekaw. wczesna nie daj się !!!!! :D pisz co Cie znów gryzie !!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wiele...
ja NIGDY nie czułam tego co Wy,nigdy mnie facet nie zostawił,zawsze na odwrót;)ale lubie Was czytać za to jak sobie radzicie;)i napewno podisuje się pod tym,żeby nie pisać do ex,nie poniżać się:)trzymajcie się:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wczesna
zakręcona, mnie tez ciekawi co on mysli ;) Mieszka sam, nie ma wielu osób wokół siebie, ma depresję, ale to nie jest tak, że jest samotny - po prostu taki jest, taki jest jego tryb życia, nie jest przesadnie towarzyską osobą. Czytam z zaciekawieniem to, co piszesz, i przekladam to sobie na niego - zeby dobić nadzieję, zeby nastawiac sie na to, ze on zaluje. Tak uwazam - mysli, teskni moze nawet, ale nie zaluje. Chyba przemyslal dobrze to, co sie stalo... A nie wiem, jak on sie teraz zachowuje, bo nie mamy kontaktu. Duzo bym dala za maly wlam na jego fb ;) Co mnie gryzie? Mialam wczoraj kryzys, strasznie chcialam zadzwonic, skontaktowac sie, obmyslalam zyczenia swiateczne, spotkanie po swietach, wbilam sobie w leb ze jestesmy dorosli i po co na sile sie nie kontaktowac... Ale to glupi pomysl jest. Po prostu nagle po tych 3 tygodniach mnie powalilo i caly rozsadek poszedl w cholere. Jestem teraz jednym wielkim cierpieniem, tesknota i baaaardzo daleko mi do uosobienia rozsadku, jakim bylam jeszcze kilka dni temu. Domyslam sie, ze okropnie sie czyta jak pisze bez polskich znakow - probowalam, ale to kolegi komp, nie jestem w domu, i on ma tak popieprzona klawiature, ze zrezygnowalam i pisze tak. Przepraszam, jutro napisze od siebie :) Przez ostatnie dni tesknie, mysle, i bardzo chce, zeby wrocil, bardzo.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
wczesna aż mnie ciekawość zżera co on sobie tam pomyśluje, co opowiedział swojego koledze z pracy z którym się trzymaliśmy Jak on to przeżywa Jego poprzedni związek wyglądał podobnie Był co prawda z dziewczyną też dwa lata, tylko że większość czasu był na odległość Ale jak przypomnę sobie historię jego gg (bo z ciekawości kiedyś u niego przeczytałam) to gorzej ją potraktował niż mnie, wyzywałm miał pretensję, po prostu nie chciał z nią być a ona chodziła za nim pisałam dopytywała się, męczyła go swoja osobą U mnie jest inaczej co prawda w osttanim czasie był nie do zniesienia i jak przypominam sobie, na każdym kroku mówiłam mu to Mówiłam : chłopie nie wiem co się z Tobą dzieje , dlaczego tak sie denerwujesz dlaczego odbijasz sobie to na mnie Zmien się bo jestes juz nie do wytrzymania I było nie do wytrzymania na dłuższa mete Ale nie oszukuję się to wszystko było przemyslane równiez z jego stronyJakby mu na prawde zależało zmienił by się, albo co prawda powiedziałby że zależy mu że kocha że nie chce mnie stracić , cokolwiek Wiadomo w słowa można wczystko ubrać pięknie i zaczarować tekstami A nawet tego u niego nie było.....Nie obwiniam go za to że tak mnie traktował, że nie byłam tą z którą chce spedzic zyćie , zreszta przyznał mi się że ma mętlik w głowie, że nie wie co chce, że praca go dołuje że rodzina go dołuje POdejrzewałąm również jakąs depresję czy cus Ale jednoczesnie nie mówił mi pomóż mi lub cokolwiek POwiedział też że nie wie czego chce, nie wie czy za rok włączy mu sie myśl wspólnego życia A takie słowa mówią wilele PO dwóch latach ma mętlik w głowie ??? nie wie czego chce ??? czy hce byc ze mną ?? I dobrze że sie rozstalismy, bo po co miałoby sie to ciągnąć, żeby za rok sobie darować ??? po takim czasie ludzie wiedzą czy chca byc ze soba czy nie I mam ogromny żal do siebie , ja spierdoliłam że pozwoliłam na to żeby mnie tak traktował Nie mam pretensji do niego TYLKO DO SIEBIE I JEST MI ŻAL SIEBIE że pozwoliłam na to wszystko. Najzwyczajniej w swiecie jest mi wstyd...nie potrafiłabym spojrzec mu w oczy ....wstydze sie tego że tak się dałam traktować I jest mi wstyd przed siostra, przed znajomymi....ehhhhh Tyle z moich mysli, kolejny związek nauczył mnie bardzo ważnj rzeczy i chyba najważniejszej że muszę szanowac siebie na tyle by odejść od wszystkiego co mi nie służy, co mnie nie rozwija i co mi nie daje szczęścia. Jeżeli będę to realizować to jestenm pewna że będą szczęśliwa z kolejnym chłopakiem. A w tym roku koncze 26, jestem stara ale poki co nie patrze na siebie tak że jestem stara panna że nie bede miała nikogo że nikt mnie nie zechce Zajmuje sie soba.. wczesna a ja też miałam te dziwne myśli co pisałam w południe ;D też myślałam o nim , nawet myślałąm jak będzie wygladało nasze swpotkanie po swietach, bo musze jechac po rzeczy swoje Ale myslalam tak że bede z nim gadac tak jak na poczatku naszej znajomosci, jak z kumplem, jeste usmiechnieta i pewna siebie i taka mnie zobaczy , w żadne rozmowy nie mam zamiaru sie wdawac bo wszystko zostało juz powiedziane i dopowiedziane Nie lubie sie powtarzac Mielismy tylko jedna poważna rozmowe i wteyd tez sie rostatlismy OD tego czasu żadnych pretensji kolejnych wyjasniej, no oprócz tego jego mejla. Wiem że dobrze robie i za pół roku jak bede to czytac to tylko upewnie się się zachowałam sie jak kobita z klasą, choć nie zawsze taka byłam w związku. A cała złość już mi mija, ewmocje opadaja, pozostaje jedynie żal do własnej osoby że pozwiliłam na to wszystko. A nie powiem dzis te dziwne myśli też przywiały tesknote bo mimo iz sie kłocilismy to zaraz sie godizlismy i tak w kółko i sobie myslalam że uda sie to nam. Też tesknie ale zdrowy rozsadek jest górą Nie mam zamiaru pisac życzen na swieta ani na nie odpowiadać Moja osoba dla niego juz umarła i nie ma mnie dla niego. Czekam na mężczyzne któego pokocham i który mnie pokocha i nie ważne czy to będzie za 5 lat czy 10 , warto czekać na coś porządnego a nie zadowalac sie byle czym. ale sie rozpisałam dziś ;D własnie wróciłam do domu na swieta i jutro wdrażam porządki i przygotowania świąteczne. wczesna nie odzywaj sie nie reaguj na zaczepki uwierz że nic nie będzie z tego juz nic, dwa razy nie wchodzi się do tej samej rzeki i nie znam przypadków by po wroty wychodziły komus na dobre. Po prostu ludzie wracaja do siebie z poczucia strachu i tyle.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wczesna
chcialam tylko napisać, ze nadrabiam Wasze historie pomalutku :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
wczesna wszystkie nasze historię są o tym samym ;D każda inaczej to czuje, jest na innym etapie ;D. Osobiscie te forum jak dla mnie jest rewelacyjna terapią i takim odmużdzeniem się A jak całkowicie obce osoby popatrzą na to z innej strony i obleją kubłem zimnej wody to pomaga to doporowadzić sie do pionu ;D "To wszystko co mogę zrobić, bo to co mogłabym jeszcze zrobić, już dawno zrobiłam" And Just Enjoy The Show !!! ;D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wczesna
zakrecona, myslisz, ze on mysli czasem? teskni moze nawet? to zdjecie dwa tygodnie temu, ten mail sprzed tygodnia... Chcialabym, zeby mial mnie jeszcze w glowie :( Nie mial mi nic do zarzucenia, nawet podczas ostatniej rozmowy nie mial, dobra bylam dla niego. Mysli?... O mamo alez ja tesknie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
wczesna i inne ja tez .. od momentu kiedy napsial tego smsa 2 dni temu ciagle czekam na kolejnego ale czuje ze kolejnego nie bedzie po tym co mu odp i nie wiem czemu ale czuje sie gorzej niz w przed tymi 2 dniami kiedy nie pisal nic... sama nie wiem czy bym chciala wrocic wstyd mi ale chyba tak ,chcialabym zeby mi pokazal ze mu zalezy ze sie postara ze przeprasza szkoda ze to tylko moja nadzieja. nie chce juz nikogo cohc wiem ze nie byl dla mnie wystarczajaco dobry to i tak go kocham za co ? sama nie wiem moze popsortu za to ze byl ze sa wspolne miejsca wspomnienia tak mi jakos ciezko

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×