Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

-Kasia-

CIĄŻA długo.......wyczekiwana :-)

Polecane posty

Gość justinchen
Pozdrawiam was serdecznie ! Lacze sie w smutku z Magallie ............ Bez serca ten pomaranczowy wpis , to nie tak , ze po prostu znow zajdzie sie w ciaze ! Ta ciaza , podobnie jak wasze -drogie piszace -byla wynikiem dlugich i ciezkich staran , byla nadzieja na szczescie i niewiadomo , czy taka mozliwosc jeszcze sie powtorzy .Po dlugich oczekiwaniach , gdy czlowiek w koncu zacznie wierzyc w swoje szczescie - jest taka strata niezwykle bolesna ! Razem z wami zycze Magallie by nadeszly dla niej jeszcze sloneczne dni ....... Druga szanso - mocno trzymie kciuki za Twoje malenstwo - zycze samych szczesliwych dni ! Moje kochane - oby zly los omijal wszystkie mamy i przyszle mamy , ktore tak ciezko musialy sobie na ten cud zapracowac ! Wszystkiego dobrego !

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dziewczyny ratunku ! Wczoraj wieczorem przestaly bolec mnie piersi nie sa juz takie twarde czy mam sie martic bo mysli juz mam najczarniejsze!?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Andzia wyluzuj:)nic sie nie martw,mnie na poczatku wcale nie bolaly:) dopiero w 3mcu pod koniec,wszystko bedzie kochana ok...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Andzia też uważam że nie powinnaś sie nakręcać i szukać problemu tam gdzie go nie ma. Ja też nie mam objawów z rzadka pobolewają mnie wieczorem piersi i tyle. Ciesz się że dobrze znosisz ciąże. Bo nie każda tak ma. Powodzenia

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Oj Andzia Andzia :-) moze jesteś ta szczesciara ktora przejdzie ciaze prawie bezobjawowo ? Ciesz sie, jak ja wspominamam swoje pierwsze 3 miesiace i calodniowe mdlosci to az sie zastanawiam jak ja to przetrwalam :) Rybciu co u Ciebie ? czy juz sie wyleczylas ? kiedy zobaczysz Stasia ? Drugaszanso jak Twoje malenstwo ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Kochane ja tylko na chwile postaram sie strescic wydarzenia,a przede wszystkim podziekowac za kciuki,wsparcie i cieple mysli,jestescie kochane! ❤️ Ja od wczoraj jestem w domku,niestety bez malenstwa. Lezy na intensywnej terapii,urodzil sie z waga 1760 gr i 43 cm,nie ma zadnych chorob czy komplikacji,oddycha samodzielnie,ale zdarza mu sie o tym zapomniec na chwile,podobno normalne.Wczoraj byl naswietlany 12 godzin,bo zaczynal robic sie zolciutki,dzis juz jest normalnie,karmiony jest sonda,a ja sciagam pokarm i to mu podaja przez smoczek bo zaczal ssac. Straszny to widok tego wszystkiego,cala ta aparatura pikajaca bezustannie,kable,kroplowka wbita w zyle na glowce...masakra.Ale maly ma sie dobrze,schudl 100 gr. niestety,ale mam nadzieje,ze kolejne dni przyniosa poprawe. Mimo wszystko boje sie strasznie o niego. Co do porodu to nooo przezycie takie hmmm ktore niekoniecznie chcialabym (jak narazie) powtorzyc. Okolo 11 dostalam pierwsza tabletke na wywolanie,skurcze zaczely sie dosc szybko,ale tak do 15 bylo do wytrzymania,szyjka nie chciala sie otwierac,byla przez caly czas na dwa palce,po 15 dostalam druga tabletke no i zaczal sie horror,bol niesamowity,a szyjka bez zmian.Po 17 kiedy zaczelam blagac zeby mi to dziecko wyciagneli,pani dok. zaproponowala pda,ale anestezjolog sie nie pojawial. Wiec dalej wylam,podali mi paracetamol w kroplowce 500 mg. nic nie pomoglo. No i bole coraz silniejsze,polozna zbadala szyjke ,bylo bez zmian,po chwili poczulam taki bol ze myslalam ze to koniec ze mna i zaczal sie porod,szyjka z 2 cm otworzyla sie naraz na 10,samo parcie trwalo jakies 10 minut i maluch przed 18sta przyszedl na swiat.Mimo,ze byl maly to i tak porozpruwal mnie w 3 miejscach no i nie obylo sie bez szycia. Ale na drugi dzien doszlam do siebie,oczywiscie krocze pobolewa przy chodzeniu a siusiu musze robic polewajac sie chlodna woda bo inaczej sie nie da. micholihol jejku Tobie pomnik trzeba postawic! ponad 4 kg!!! jak Ty to zrobilas???? No i synek jest David:) A no i dostal Apgar punkty 6/8/9 , za kazdym razem zapominam o to spytac doktora czy dobrze,wie ktoras mamuska cos??? Chaotycznie to ale narazie to tyle,jak wszystko sie ustabilizuje to postaram sie konkretniej. Dzieki kochane jeszcze raz,ale nadal prosimy o kciuki:) Szczegolne podziekowania dla gosci specjalnych Azji i Kanapki 🌼 obyscie szybko zagoscily tu na stale. Buziaki

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Drugaszanso ciesze sie ze do nas zajrzalas bo myslami jestesmy caly czas z Wami:)super ze Dawidzio zaczol ssac:) przybierze na wadze zobaczysz,podobno duzo maluchow na poczatku traci na wadze ale potem zaraz nadrabia:) Kciuki trzymamy mocnooo dalej ale bedzie dobrze!przeciez to dzielny chlopak:)Trzymaj sie cieplo,buziaki dla syncia,niedlug bedziesz mogla go ucalowac i przytulic-zobaczysz:) Im blizej porodu tymabrdziej sie go boje,za tydzien ide na konsultacje do okulisty by sprawdzila czy moje slepia sie nadaja do tego bo maly odwrocil sie glowka w koncu na dol:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
witajcie;-) drugaszanso matko jedyna, jakis horror opowiadasz....yyyyy paracetamol na takie skurcze...nie dziwie się, ze nie chcesz bisować za szybko...trzymamy kciuki za Was, maluch szybko zacznie tyc i będziesz mogla go utulic w domku:-) a miholowi rzeczywiscie pomnik sie nalezy;-) takiego giganta wypchnac to wyczyn..:-) mi moje 3 kilo musieli wyciagac:-) pozdrawiam mamusie i brzuchatki:-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Hej.... Andziu, nie stresuj się. Ja z tych mam, co żadnych piersiowych dolegliwości nie miewały.. W obu ciążach ani piersi nie bolały, ani nie rosły i wszystko było ok. Uszka do góry.... Kanapeczko, Azjo, Drugaszansa ma rację... musicie tu zagościć!!! Kochana Drugaszanso Kochana!!! Jeszcze raz wielkie gratulacje. Super, że malutki David nie ma żadnej infekcji. Będzie bardzo dobrze!!! Współczuję Ci "atrakcji" porodowych, ale zobaczysz... tak jak piszesz.. na razie nie masz ochoty na powtórkę;), gdzie kuczowe jest NA RAZIE:) Co do tych punktów Apgar to mierzy się je w 1,3,5 i 10 minucie życia każdego noworodka. To, ze punkty wzrastają to bardzo dobrze, bo to znaczy, ze dziecko się adaptuje. Twój Maluszek jako wcześniaczek i tak nie mógł dostać 10 punktów na starcie, bo m. in. ocenia się bladość/zaróżowienie skóry, a z tego co wiem, to wcześniaczki są bledsze i już. Bardzo jesteś dzielna i nadal trzymamy kciuki!!!! Pozdrawiam serdecznie:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
drugaszanso gratuluje ze Dawidzik jest juz z Wami. To ze maluszki po porodzie traca na wadze to zupelnie normalna sprawa, przez smolke, ktora wydalaja. Potem zaczynaja nadrabiac i ani sie obejrzysz jak Twoj okruszek bedzie zupelnie duzy i ciezki :-) Co do porodu to zrozumialam ze nie podali Ci ZZO? No tak na takie skurcze dzialac paracetamolem i to 500 mg - szacun :-) widzisz to jest niesamowite, bo jakos wydawalo mi sie ze taki malenki szkrabik jak Twoj nie powinien przysporzyc takiego bolu przy porodzie - eh ja naiwna :-) E tam pomnik :-D, zwykla nazwa ulicy lub placu wystarczy :-) A co tam, jak trzeba bylo to sie wypchnelo, ale ja tez na razie nie mysle o rodzenstwie dla Jasia :-) Caluje Cie kochana, teraz bedzie juz z gorki, bo Dawid bedzie rosł, ale wkroczylas juz na nowa sciezke macierzystwa, gdzie lek o dziecko towarzyszy matce juz zawsze :-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dziękuję kochane ,wasze wypowiedzi wywołują uśmiech na twarzy i jakoś lżej się robi bo myślę,ze bedzie wszystko dobrze. Wybieram się do kliniki,wieczorkiem jak nie padne to napisze. Milego dzionka:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
DrugaSzanso -wszystkie tu jesteśmy z Wami myślami. Ja również. Wiem, co czujesz, bo też to wszystko przeżywałam. Martwiłam się bardzo o moje małe Kruszynki i jak patrzyłam na te wszystkie inkubatorki, to mi serce ściskało. Nasza Majeczka to jeszcze mniejsza od Twojego Davidka była, bo miała 1550g, a już po pół roku dogoniła siostrzyczkę, która na starcie mała kilo więcej!!! Więc zobaczysz, że wszystko będzie dobrze! Ściskam Cię mocno mocno! Pamiętaj, że każdy mijający dzień zbliża Cię do tego, by zabrać go do domciu. Ja tak odchaczałam :) I mi to pomogło. Buziaczki!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Mamo Urwisów - co do tych punktów Apgar, to różnie bywa :) Moje, mimo, że wcześniaki i jeden z hipotrofią obie dostały po 10 punktów. Majeczkę, jak doktor "wyciągał" z mojego brzucha, to mimo, że taka malutka, to już w brzuchu krzyczała!!! :) Potem przez parę tygodni cichutka była, a jak pół roczku skończyła, to dopiero zaczęła pokazywać, na co ją stać :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Micholiholku, no pomnik, pomnik jednak:) A tak swoją drogą to ja też kiedyś myślałam, ze przebieg porodu jest tak ściśle uzależniony od wagi dziecka i w sporym stopniu jest, ale w sumie tylko w drugiej fazie porodu. Niemniej na przebieg drugiej fazy też strasznie dużo czynników wpływa (współpraca rodzącej z położną, wielkość dziecka, wielkość główki, prawidłowość wstawienia się dziecka do kanału rodnego), że to też pewno bardzo różnie bywa. Moje skromne doświadczenie i subiektywne odczucia są takie, że chyba nie tyle waga dziecka, co który to poród decyduje o tym, czy jest trudno, czy łatwiej;) Piotruś miał niecałe 3600g, Ola niecałe 3200. Wiadomo, 400 gram to sporo, ale jakbym miała porównywać, to rodzenie Oli to "małe piwo przed śniadaniem" w porównaniu z Piotrem. Czyli chyba przeważa sprawa, ze nie tyle waga, co kolejny poród robi swoje i jest łatwiej:) Konkludując.... Micholicholku... pierwszy poród i grubo ponad 4 kg = pomnnik + nazwa ulicy:) ONA 81, nie mam w żadnym razie zamiaru się z Tobą spierać:), bo nie jestem mamą wcześniaczka, ale synek Drugiejszansy jest jednak sporo młodszy przy narodzeniu niż Twoje księżniczki. Poza tym Apgar to badanie na tyle wstępne, że oczywiście należy się cieszyć, jeśli jest 10 pkt, ale to nie mówi o wszystkim. Niby bada się w ramach tego badania np. napięcie mięśniowe, ale bywają dzieci dostające 10 pkt, a później borykające się z nadmiernym napięciem mięśniowym, czy z wiotkością, bywają też dzieci urodzone w zamartwicy, które udaje się przywrócić do zdrowia. Znam też jeden jedyny przypadek, jak dla mnie szokujący, kiedy dziecko ma wpis w książeczce - martwo urodzony, dostał 0 pkt Apgar, a dzięki reanimacji i cool cap'owi udało się to dziecko odratować. Oczywiście jest to niezwykle rzadki cud, ale zdarzył się. Nic to, nie zanudzam już. Pozdrawiam od zakochanego w siostrze Piotra i od raczkującej i ząbkującej Olusi:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Milo tu u Was dziewczyny :) Niesmialo podczytuje Was od jakiegos czasu i baardzo chcialabym jak najszybciej moc "na legalu" korzystac z tego forum - czerpac z Waszych rad i wymieniac sie z Wami doswiadczeniami. No ale poki co los nie daje mi tego przywileju, wiec pisze do Was z kolejki oczekujacych na "ciaze dlugowyczekiwana" ;) Nie mniej jednak jestem bardzo, bardzo wdzieczna za deklarowana gotowosc przyjecia mnie do Waszego szacownego grona i obiecuje, ze zrobie co w mojej mocy (co w mocy moich jajnikow), aby stalo sie to jak najszybciej :) drugaszanso - ogromnie sie ciesze z przyjscia na swiat Davidka :) Jestem pewna, ze wyrosnie z niego silny i zahartowany Mezczyzna, bo juz od pierwszych chwil po narodzeniu musial wykazac sie ogromna wola przetrwania - teraz juz bedzie mial tylko latwiej :) Jeszcze raz serdecznie gratuluje Kochana i zycze ci szybkiego powrotu do formy sprzed ciazy :) Caluski Mamuski i Ciezarowki :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Masz całkowitą rację Mamo Urwisa :) Buziaki dla Piotrusia i Oluni :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość opiekuńcza siostra
witam wszystkich Piszę z może nie w tym miejscu co trzeba, ale nie bardzo wiem gdzie mogę :-( chodzi mi o dziecko z zespołem downa a dokładnie o to gdzie mogę znaleźć jakieś info. czy słyszałyście może o jakichś szkoleniach, warsztatach bądź czymkolwiek innym co mogłoby pomóc? chodzi mi o fundacje, rehabilitację itd. szukam pomocy dla mojej siostry, która jest w ciąży i z badań wyszło że dziecko (dziewczynka) urodzi się z zespołem downa. owszem znalazłam dużo informacji w internecie ale chciałam zapytać czy może ktoś z Was ma bezpośrednie doświadczenie i mógłby mi pomóc w tej kwestii. z góry dziękuję za pomoc pozdrawiam Siostra swojej Siostry :-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Drugaszanso serdecznie jeszcze raz Ci gratuluje. Dawid to bardzo ładne imię, i nie martw się na pewno wszystko będzie dobrze już niedługo będziesz miała go na rekach :). Jak reszta dziewczyn trzymam mocno kciuki. Azjo mam nadzieję że szybko do nas dołączysz czytam forum na inseminacji za krzaków wiec znam twoją historię, trzymam mocno kciuki za Ciebie i za Kanapkę :) Pozdrowienia dla wszystkich dziewczyn :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Drugaszanso Dawid -piękne imie. Bedzie dobrze bo Towj synek to silny chlopaczek :) RYbciu hop hop jak u Was ? wolam Cie i wolam a Ty milczysz :( A moze Stasiu juz jest z Toba ? Andziulka a widzisz wszystko z dzidzia jest dobrze :) i tak juz bedzie :) Emi jak po wizycie ? A ja z M jestesmy po pierwszych zajeciach szkoly rodzenia :) Jak narazie podobalo nam sie, zobaczymy jak bedzie dalej ;) Zajecia sa AZ 2 razy w tygodniu po 1.5 godziny przez 6 tygodni -czyli dosc duzo tego ;-0 pozdrawiam pozostale mamusie :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
witam serdecznie po długiej nieobecności. NA początek wszystkie was kochane pozdrawiam i melduję że stale czytałam co u was słychać. miholicholku witaj Kochana! Ależ ten Twój Jasio to słodziak! niezłe ciacho z niego! mniam mniam! Miholicholku myślę że jak najbardziej prawidłowo rozszerzasz dietę Jaśka- my jesteśmy pod opieką dwóch pediatrów i neurologa tez pediaty i wszyscy zgodnie orzekli że jak najbardziej po 4 miesiącu rozszerza sie dietę, oczywiście bardzo powoli, obserwując reakcję malucha. są konkretne przeciwskazania do rozszerzania diety ale myślę że Jasia nie dotyczą. Mówię tu oczywiście o maluchach karmionych mm bo dzieic na piersi zaczynają trochę później. Azja- skarbie Ty mój najdroższy, Ty to masz prawo na "legalu"korzystać z tego forum jak mało kto! Już pisałam na fb jak bardzo Ci kibicuję, Tobie i Twoim jajniczkom :) Kochanie wreszcie się uda, zobaczysz! Przytulam do serducha! drugaszanso-gratulujemy! niech Dawidek szybko do Ciebie dołącza! wszystko nadrobi błyskawicznie zobaczysz! Buziaczek dla Ciebie! Daisy- Wojtuś to najcudowniejsze imię na świecie :) Uwielbiam je! Mój chrześniak takowe właśnie nosi i jest mega agentem :) Mam do niego ogromny sentyment! Ale ten czas leci, już niedługo czas na Ciebie :) Andziulka- gratuluję z całego serca! dbaj o siebie i maleństwo! Martucha chyba czas powoli torbę zacząć szykować :) Mamo urwisa- pozdrowionka dla całej rodzinki urwisków :) Ona- wam mamusiom bliźniaków to się dopiero medal należy, ja to z jednym szkrabem czasem wykończona :) dzielne z was kobitki! miluchnaaa- trzymam już kciuki za poród :) pogłaskaj brzusia ode mnie! Andziulka- eh kochana, chyba każda z nas tutaj fiksowała czasem z każdej błahostki robiąc alarm. tak już chyba mamy i wcale się nie dziwię że dmuchasz na zimne. Pomyśl sobie że ja przez całą ciąże nei miałam żadnych dolegliwości i dopiero się zamartwiałam! justinchen- napisz co u Ciebie, też rzadko ostatnio bywasz na forum. Magallie- przeczytałam Twój wpis w telefonie wracając z urlopu. Tak strasznie mi przykro Kochanie. wiem ze nasze słowa niewiele złagodzą ból ale uwierz mi że choć znamy sie tylko z forum, takie wydarzenia bolą niesamowicie :( Ja do dziś wspominam np. Kamcikos która tutaj już nie pisuje, myślę o niej często. Bardzo mocno Cię Skarbie przytulam. Wesoła- pozdrawiam serdecznie. Bardzo mądrze piszesz, widac że odpowiedzialna z Ciebie mamusia :) -Kasiu- jak tam Bartuś? zimowa wyprawka już czeka? znając Ciebie wszystko pewnie dopięte na ostatni guzik! Całuski dla waszej rodzinki. Świeczka dla Dawidka... eh, Kasieńko teraz szczęście już Cię nie opuści, a Bartuś już niedługo razem z Tobą będzie zapalał świeczkę dla braciszka. kanapeczko- już mam kciukaski zaciśnięte! kolej na Ciebie kochana! kushion- pozdrowienia dla Dominiczka! jak tam wasze plany powiększania rodzinki? rybeńko- odezwij się koniecznie! trzymam kciukaski! kulfoniku - mam nadzieję że jesteście pod fachową opieką, jeśli chodzi o bioderka. ja niestety zanim trafiłam na fachowca zmarnowałam 2 miesiące. moja Hanka też sypia nerwowo i mimo że jest strasza do tej pory czasem rączki prostuje - zwłaszcza jak jest niespokojna i nie może zasnąć i się wybudza. nie lubię tego bo kojarzy mi się z moro, chociaż neurolog twierdzi że ma jeszcze prawo tak robić. magia- puk puk- odezwij się! co tam u was słychać? melduj nam tu jak tam Lenka sobie radzi? dziewczynki mało dnia żeby napisać do wszystkich. z góry przepraszam, ale zebranie się żeby napisać to dla mnie nie lada wyczyn! U nas dziewczynki działo się bardzo dużo. Pewnie pamietacie że moja Hannia urodziła się z bardzo poważną dysplazją bioderek. Od urodzenia leczona była przez podobno najlepszych wrocławskich ortopedów- była poduszka frejki i zaraz potem pavlik- łącznie 2 miesiące leczenia. jak się potem okazało zupełnie nieprawidłowego :( Bioderka Hani nie dawał mi spokoju. Dostałam namiary na pewnego profesora z lublina i postanowiłam do niego napisać maila załączając całą historię choroby. po kilku dniach dostałam telefon z dziecięcego szpitala klinicznego. zadzwonił do mnie właśnie ten profesor i zaprosił na wizytę. Powiedział że Hania według niego powinna znaleźć się jak najszybciej na wyciągu i że mają już dla nas miejsce w klinice. Z jednej strony poczułam ulgę, bo przeczytałam chyba cały net i bardzo polecali tą klinikę i profesora z drugiej strony to drugi koniec Polski... W jeden dzień spakowałam siebie i Hankę... Pierwsza wizyta i badania potwierdziły słowa profesora. dysplazja nie nadaje się do leczenia ortezami. Konieczny wielotygodniowy wyciag :( Byłam załamana. Ponad 400 km od domu. Pierwsze noce przepłakałam. Nie umiałam się odnaleźć. Nikt nie potrafił powiedzieć nam ile to potrwa, ale kazali przygotować się na 2-3 miesiące. Nie chcę wam opisywac dziewczyny co czułam. Jak bardzo było mi źle :( Mąż przyjezdżał na wekend mama w tygodniu. Po dwóch tygodniach kiedy już doskonale radziłam sobie z Hanią na wyciągu, pozwolono nam zabrać Hanię do domu razem z wyciagiem. Ucieszyliśmy się niesamowicie. W domu jakoś czas leciał. Mimo że nie mogłam właściwie się nigdzie ruszyć bo Hania wisiała praktycznie całą dobę, odżyłam. Hania spędziła na wyciągu łącznie 7 tygodni- tak sam anie wiem jak , ale moja córa przez 7 tygodni wisiała z nogami w górze, była taka dzielna, że jak odwiązywałam ją do kąpieli to sama podnosiła nogi do góry :) Po 7 tyg uznano że Hania gotowa jest już na gips. W gipsie kolejne 4 tygodnie. Hania zagipsowana była od pasa do kolan z nóżkami na "żabkę" - czekałam na gips jak na wybawienie, żeby móc wreszcie ruszyć się z domu, ale szybko okazało się że pielegnacja takiego maleństwa w gipsie nie jest łatwa. trzeba było stale chronić przed zabrudzeniami, zasikaniem i kupką. Przez miesiąc zuzyłam 15 duzych paczek waty i około 200 sztuk specjalnych podpasek do nietrzymania moczu dla kobiet. Pampersy utrzymywały tylko wszystko w kupie. jesteśmy po kolejnej wizycie w Lublinie. dziewczyny biodra są już na swoim miejscu. dopiero wczoraj lekarze powiedzieli nam że dawali Hani małe szanse na bezoperacyjne leczenie. Wczoraj ściagnieto gips i zrobiono zdjęcie. Jest bardzo dobrze. Niestety całe leczenie potrwa jeszcze kilka miesięcy. Co najmniej do roku Hania bedzie musiała nosić specjalnie uszyty skórzany aparacik( już ma go na sobie) aby repozycja się utrzymała i nie było nawrotu. Boje się strasznie. Kiedy jej rówiesnicy będą siadać, raczkować a i pewnie chodzić Hania dalej w aparaciku. ze względu na to że Hania od urodzenia jest takż epod opieką neurologa pewnie mój niepokój sięgał będzie zenitu, ale nie mam na to wpływu. Dziewczynki trzymajcie za nas kciuki! Pozdrawiam was serdecznie!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dziubasku- ciesze sie ze mnie rozumiesz, tak jest jak mowisz blacha sprawa urasta do olbrzymich wymiarow przez nasza wyobraznie, ale co tam wazne ze sie udalo! Podziwiam cie za elaborat mimo zmartien z Hania do kazdej cos napisalas szacun.co do HAni i bioderek, moja kolezanka tez miala ten problem z cora dlugo bardzo lezala z m i niunia w szpitalu serce sie kroilo jak ona taka malutka a tyle musiala cierpiec z szyna na nozkach ale oplacalo sie dzis nie ma zadnych problemow, pamietaj konsekwencja! I jeszcze raz konsekwencja w dzialaniu i bedzie dobrze! Kochane tylko bez usmiechow ;) czy moge malowac paznokcie czy nie ? Bo m zrobil mi awanture ze to sama chemia? Tipsow wiem nie robie pewnie wszystko bede musiala wywalis bo sie przeterminuje ;(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Magallie Wy już pewnie po pogrzebie ... przyjmijcie proszę moje najszczersze kondolencje ❤️ ❤️ Mam nadzieję, że udało się Wam szybko i sprawnie załatwić wszystkie formalności w gąszczu naszej biurokracji. Nie będę Ci pisała, że ból i smutek kiedyś minie, bo tak nie jest. Są chwile, których nigdy się nie zapomina. Do takich chwil należy śmierć dziecka, bez względu na jego wiek. Głęboko jednak wierzę, że będzie Wam dane wkrótce zostać rodzicami. Wiem też, że kolejne dziecko nigdy nie zastąpi Wam Waszych Aniołków. Radość jaką przyniesie nowe potomstwo niestety będzie też przywoływać wspomnienia i łzy. Życzę Wam, abyście jak najszybciej nauczyli się żyć z Waszą ogromną stratą, choć nie będzie to lekcja łatwa ... Myślami i sercem jestem z Wami.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dziubasku bardzo Wam współczuję, strasznie przykro czytać ile Wasza Haneczka musiała przejść. Najważniejsze jednak, że wszystkie te zabiegi przyniosły pozytywne efekty. Dużo zdrówka i słoneczka życzę Hani :-) Dziękuję za świeczuszkę dla Dawidka :-) Bartuś ma się dobrze, fika koziołki i strasznie się wierci. Wyprawka? M skończył składać mebelki, powoli wszystko układam w szafkach i spisuję czego jeszcze brakuje ... :-) Opiekuńcza siostro ja również nie pomogę, przykro mi ... :-( Drugaszansa cieszę się, że Dawidek ma się dobrze. Super, że sam oddycha. Jeszcze troszkę i będziesz mogła cieszyć się macierzyństwem w pełni. Dużoooo zdrówka dla dzielnego kawalera. A jak Ty się czujesz, doszłaś już do siebie :-) Daisy, Lullaby-li jak się czujecie, brzuszki duże Wam urosły? :-) Andziulka cieszę się razem z Tobą. Mnie piersi nabrzmiały i bolały od 2 dnia po transferze tak do ok 10 tc, potem raz bolały a raz nie, a dziś są tylko duże i nabrzmiałe, ale nie bolą - tylko nie wiem czy to zasługa natury czy kremów, które w nie wcieram ... ;-) Kiedy masz kolejna wizytę, czy to już będą prenatalne? :-) Martucha ojjj dawno Cię nie było !!! Wyprawka gotowa? Jak samopoczucie? :-) Azja, Kanapka, Justinchen miło byłoby "mieć" już Was "po tej stronie", obyście kochane dołączyły do naszego grona jak najszybciej. Życzę Wam tego z całego serca :-) :-) :-) Mama Urwisów nie obraziłam się, bo i za co ? Każdy ma prawo do własnych opinii i osądów :-) Wesoła przepraszam, dopiero teraz doczytałam Twoje pytanie. Dziękuję mamy się dobrze, chociaż przyznać muszę, że brzusio coraz bardziej ogranicza mi ruchy. Czasem śmieję się sama do siebie, kiedy to mam mały problem z zapięciem buta czy założeniem skarpetki w "dotychczasowy" sposób. Ale ogólnie nie jest źle, jeszcze radzę sobie sama bez pomocy M ;-) A co u Twoich szkrabów? Buziaki dla Zosi i Wojtusia :-) Ona pamiętam Twoje pierwsze wpisy po porodzie, jak bardzo martwiła Cię różnica wagowa dziewczynek. Dziś pewnie w ogóle nie widać różnicy? A swoją drogą, która z dziewczynek jest większym łobuziakiem ... Majeczka czy Lenka? :-) Niunia co u Was, jak się mają dziewczynki. Ile macie już ząbków, jak postępy w siadaniu :-) Miholichol a może być ulica Miholicholkowa ??? ;-) Oj Ty mamuśko, jak to nie myślisz o rodzeństwie. Wkrótce trzeba będzie wziąć się ponownie do pracy :-) Kulfonik jak się miewa Wasza Pirańka, ciekawe kiedy wyjdą jej pierwsze ząbalki :-) Miluchnaaa a walizeczka już cała spakowana? :-) Emmi jak się Wam udał wyjazd, czemu ostatnio nic nie piszesz? :-) Rybciu co u Ciebie, mam nadzieję, że wszystko dobrze i tulisz już Stasia do cyca :-) Czekajko zaglądasz tu czasem, Ty już pewnie też tulisz maleństwo. Napisz kilka słów w wolnej chwili :-) Superburku obiecałaś napisać jak tylko skończy się rok szkolny, a tu za kilka dni zacznie się nowy, a Ty nawet słówka nie skrobnęłaś. Ojjj :-( Magia co u zapracowanej mamuśki, jak się ma Lenka. Kiedy wracasz po rodzeństwo? :-) Idea a jak Wasze starania o rodzeństwo dla Tomaszka. A z Tomaszka to już pewnie spory kawaler? Jak Ci poszła obrona? :-) Maja jak zdrówko Majeczki :-) Magia, Gosia, Edysia co u Was i Waszych księżniczek :-) Iwi zaglądasz tu jeszcze? :-) Sabiba a może tak mały wypad na wyprzedaże? :-) Gusia, Madzik dziewczyny jak tam przytulańce z WC, mdłości już Was dopadły :-) Emi-75 szalejesz już z zakupami? :-) Kushion jak postępy Dominika, raczkuje już? :-) Eewa a może rośnie Wam koszykarz ;-) "Grzeszysz" dalej .... ;-) Czarnula, Ale_ola, Olafasola, Ewcia napiszcie co u Was i Waszych pociech, jeśli tu jeszcze zaglądacie :-) Pozdrawiam Was cieplutko :-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dziubasku , Kasiu - Wy jak zawsze o wszystkich pamiętacie! To jest niesamowite!!! Kochane jesteście! Sciskam Was mocno mocno! Kasiu- więc okazuje się, że mega rozrabiakiem jest Majeczka. Jak to dobrze ujęła moja 88-letnia babcia "Majeczko - gdzie się Ciebie nakręca?" To jest bardzo dobre okraślenie. Ja jeszcze do tego bym dodała "Mały Śledź" bo nie opuszcza mnie nawet na krok. A jak szybko gdzieś wyjdę i biedna nie nadąża, to po kolei zagląda do wszystkich pokoi (mamy cztery) i sprawdza gdzie jestem :) I jak mnie znajdzie, to ma taką radochę. Słodziak kochany! Je dużo więcej od Lenki, a jest szczuplejsza, bo ona ciągle jest w ruchu. Nawet jak leży na dywanie i odpoczywa, to chociaż nóżką, albo rączką musi sobie poruszać. :) A Lenka, coż... Moja teściowa mówi, że to prawdziwa księżniczka. Najczęściej leży sobie na dywanie, na boczku (jak to mój M mówi- jak Rzymianka), grzecznie się bawi, raczkuje do zabawki wyłącznie wówczas, gdy coś naprawdę bardzo bardzo chce i w końcu musi się ruszyć, czyli jakieś 4 razy na dobę :) Może siedzieć godzinę i się bawi. Denerwuje ją tylko czasami Maja, która jak wiatr przebiega jej przed oczami. Czasami po jej nogach, tudzież i po niej całej. Tylko jak Maja kładzie się jej na brzuszek, to to jej się podoba i obydwie rechotkają :) Są to zupełnie różne osóbki. Lenka ciągle coś gada, a Majka przez ten wieczny ruch nie ma czasu, tylko coć tam krzyczy, albo jak się uderzy, no to wtedy jest Mama. Choć Lenka najczęściej mówi Tata, tata, ale jak jest zmęczona, albo coś jest nie tak, to wówczas Mama, Mama :) Cóż, takie to moje Cudaki. Ciekawa jestem jaki będzie Bartuś :) Czy Lenkowy, czy Majkowy :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość trawaaaaaa
dziewczyny gratuluje Wam dzieciaczków gratuluje że jesteście w ciaży. ja niemogę zajśc w ciąze i tak sobie podczytuje wasz wątek i mi przynosi nadzieje że i może mnie się kiedys uda ;D pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witajcie, Opiekuńcza siostro, ja również nie umiem pomóc. Jedynie co umiem powiedzieć to to, że znałam kiedyś dwoje dzieci z zespołem Downa. Te dzieci były bardzo różne, przynajmniej jeśli chodzi o kwestię dolegliwości fizycznych i "program" rehabilitacji był dobierany bardzo indywidualnie. Oby siostra urodziła zdrowe dziecko, tego Wam życzę. Dziubasku biedny, niesamowicie dużo przeszłaś i Twoje malutkie Haniątko również. Szczerze Cię podziwiam. Byłam kiedyś u tych kruszynek leżących na wyciągach i w gipsach jak byłam dzieckiem. Moja kuzynka złamała bardzo poważnie rękę i przebywała w szpitalu w moim mieście na ortopedii. Obie chodziłyśmy do maleństw, żeby im było nieco raźniej, bo nie z każdym dzidziusiem była mama... Bardzo bardzo się cieszę, że dysplazja ustąpiła. Oby Wam już wszystko układało się pomyślnie. Bardzo dzielna jesteś. Kasiu, jesteś niesamowita faktycznie. O wszystkich pamiętasz:) W fajny sposób piszesz o zapinaniu butów:) Cieszę się, że u Ciebie i Bartusia wszystko dobrze. Pamiętam o Was trzech, które przeżyłyście wielką traumę w związku ze stratą dziecka w zaawansowanej ciąży. Teraz jeszcze Magallie. Oby Wam wszystkim los to jakoś wynagrodził. ONA81 przeuroczo piszesz Mojeczce i Lence:)Wycałuj je ode mnie:) Szczerze mówiąc jak piszesz, to ja "widzę" te Twoje córcie. Uśmiecham się teraz, bo też początkowo myślałam, że u nas będzie taki kontrast osobowości jak u Ciebie. Nasz Piotruś to wulkan energii. Szczerze mówiąc potrafi każdego wykończyć fizycznie:) Nieraz pada hasło ze strony mojego męża, przy czym nasz synek się zaśmiewa: "Mamusia, gdzież ten Piotruś ma wyłącznik!!!???, oooo wyłącznik zepsuty!!!":) . Mały zazwyczaj odpowiada coś w ten deseń " Tuuu tata jest dźwignia hamulcowo-ratunkowa tuuuuuu, aaaaaaa ioioioioioioiooo policja na sygnale jedzie ratować Piotrusia, bo nie może się wyłączyć"... i dalszy ciąg śmiechu i wariactw z lataniem po całym mieszkaniu włącznie i nagle z rozbiegu synek staje się samolotem tudzież strażą pożarną... obowiązkowo na sygnale:) Generalnie po czymś takim, żeby mały się zatrzymał to są jakieś "zapasy - przytuasy", albo jeżdżenie na karku, zdarza się też, ze bawią się w zegar i mały udaje wahadło "wspinając się" po tacie i wisząc głową w dół:) Ola początkowo wydawała się być oazą spokoju:) A teraz zaczyna dokazywać:) Zresztą mąż mówi czasem do mnie i się śmiejemy: "Zobaczysz..., jeszcze będziesz wspominać jaki ten Piotruś był spokojny i grzeczny...;)" Zobaczymy. Niemniej wierzę, że masz super wesoło z Maleńkimi:) Zdrówka dla Was:) Trawo, będzie dobrze. Ja ze swojej strony to zapraszam już dziś do pisania tutaj:) i oby jak najszybciej udało Ci się spełnić marzenie!!!! Magio, Emmi, Maju , Gosiu wychodźcie zza krzaków!!! Pozdrawiam serdecznie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×