Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Timon

Czy możliwe jest zejście się po rozwodzie?

Polecane posty

kot13 - faktycznie karkołomny pomysł... tym bardziej że mam czasem wrażenie że to on ją napędza tymi pomysłami... I on tez na mnie patrzy z góry pełen nienawiści, zupełnie jakbym to ja mu coś zrobił a nie on mnie...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ach i zapomniałbym dodać - on już rozwodnik, ma 10letniego synka i go nie widuje...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Jezu, Tomala, czytałam Twój topik wcześniej, nie sądziłam, że to tak się rozwinie... tak mi przykro...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kot13
tym bardziej bym się z nim spotkała- przejmij kontrolę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kot13
Tomalo- ten facet patrzy z góry bo mówiac behawioralnie czuje się lepszym samcem gdyz odebrał Ci samiczkę. Ale to tylko pozory, już raz nie udało mu się stworzyć rodziny. Mnie się wydaje , że mężczyzna , który nie ma sukcesów w innych formach rywalizacji z mężczyznami zajmuje się powiększaniem stada samic- to taki atawizm. Nie myśl, że on na CIebie patrzy z góry- kobietę łatwo omotać- ale Ty kobietą nie jesteś i to Twoja przewaga.. Pogadaj z nim jak facet z facetem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość aha i achhhh
też uważam, że to dobry pomysł, zeby z nim porozmawiać. Tylko cholera, jak to zrobisz bez nerwów i spokojnie? musisz jakoś sobie poukładać, co chcesz powiedziec, żeby się nie dać sprowokować. I zadnych wycieczek osobistych do jego sytuacji. Mówisz o sobie i SWOIM synu i SWOJEJ potrzebie kontaktu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ale o czym on ma niby z nim rozmawiać??? co ma powiedzieć??- facet, zrób coś, aby moja żona zaczęła mnie kochać??/ no nie bądźcie śmieszni! to jej wybór-a nie tego faceta. ona jest dorosła-a argumenty i tłumaczenie jej, że "on ją buntuje" pokazuje tylko, jak bardzo nieodpowiedzialną i małostkowa osobą jest ta kobieta. czy warto więc zabiegać o kogoś takiego?? o kogoś kto zamiast mózgu ma 2 tic taki???

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość aha i achhhhh
Nie tak. Może mu powiedziec, że w sytuacji w jakiej sa obecnie, on jednak chciałby zachowywac sie racjonalnie i ocalić to, co jest do ocalenia, czyli swój kontakt z synem. Bo to jego dziecko i on chce też je wychowywac. Wyjaśnić, ze skoro tamci postanowili byc razem, i on nie ma na to wpływu, to trudno, ale z dzieckiem kontaktu tracić nie zamierza i jeśli będa mu to utrudniac, to zrobi wszystko, aby odebrac matce prawa do opieki i aby dziecko zostalo z nim, a jeśli to nie pomoze to zacznie dzialac bardziej radyklanie aby sobie ten wplyw na wychowanie syna zapewnić. (niewazne, ze teraz nie wiemy jak, moze ktos jakiś pomysł rzuci później, prwanik moze mu pomoze jakiś, teraz tylko z lekka nastraszyć). Moze to wystarczy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kot13
nie żeby żona zaczęła kochać- to durne by było;) pogadać o tym , jak szybko zakonczyc rozwód i uzyskac opiekę nad synem:-) koleś skoro tak ją kocha chyba chce żeby było szybko? no trudno- niech weźmie w swej miłości winę na siebie:-) Niech będzie rozwód z winy żony , niech opieka nad synkieb będzie przyznana tacie lub niech zostanie zaprotokołowane w sądzie że ojciec ma nieograniczone prawo do widywania dziecka i na razie. Niech ją bierze gołą i wesołą skoro tak kocha.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kot13
a Tomalo tak wogóle polecam opowiadania Strindberga- w psychice kobiet od 19 wieku niewiele się zmieniło:-) Jeśli Twoja żona poczuje się jak towar przekazywany z rąk do rąk może zrozumie jaką rolę pełni w życiu kochanka?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Nie wiem jak ja miałbym z nim porozmawiać żeby po paru słowach nie walnąć mu w pysk... Najlepiej gazrurką. Wiedział w co się pakuje, okłamywał mnie w żywe oczy razem z moja żoną, wiedział że rozbija rodzinę dziecku. Dla mnie taki facet to... no nie mam epitetu który by oddał całość tego co chcę przekazać. On się nie przejmował tym że to co robi odetnie mnie od dziecka. Ba, nawet w momencie kiedy jeszcze nie wiedziałem co się święci i w swojej naiwności wierzyłem że żona wychodzi z nim na spacer żeby się mu zwierzać bo tak to przedstawiła, on mi powiedział całkiem poważnie "ale wiesz, że jak ona zdecyduje się od ciebie odejść to nie będziesz miał dziecka, bo tak sądy działają"...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Timon
Odnośnie rozmowy z tym drugim. To podam na swoim przykładzie, że miałem taką rozmowę w tym facetem, do którego odeszła moja ex. W sumie nic to nie dało. Facet w ogóle nie chciał ze mną gadać, unikał mnie. Facet, nigdy nie był długo w stałym związku, nie miał żony, ani dzieci. Miał parę kobiet w okolicach swojego wieku a teraz "trafiła mu się" osoba o wiele od niego młodsza. Więc mu się nie dziwie, że przyjął ją z otwartymi rękami nie myśląc o tym, że może przez to zniszczyć życie drugiej osobie, czy też rozbić małżeństwo. Liczył się fakt, że on już pod 40-tkę podchodzi a tu zjawia się zakochana w nim studentka. Choć liczyłem na odrobinę przyzwoitości z jego strony. Zresztą, ponoć było tak, że rzucił swoją poprzednią dziewczynę by być z moją. Dlatego myślę, że ten związek zbyt długo nie przetrwa. Pierwsze motylki w brzuchu znikną i ona może przejrzeć na oczy, że facet nie jest taki super. Ale to tylko gdybanie. W każdym razie rozmawiałem z nim, to tylko się uśmiechał, że to jej decyzja i on tu nie miał nic do powiedzenia i wtrącać się nie będzie. Myślę, że skoro związała się z kimś takim, to jeszcze na nim się przejedzie. Ale wracając do głównego wątku. To co może zrobić facet, przez ten okres gdy ex nagle oświeci i zechce okazać skruchę? Jak pokazać jej, że straciła coś wartościowego na rzecz chwilowego zauroczenia? W ogóle, co robić dalej w oczekiwaniu? Wiadomo, są granice czekania. Oraz jak się zachować gdy już będzie chciała wrócić? Przyjąć ją od razu, czy zachować się inaczej? Oczywiście, zakładając, że w ogóle do czegoś takiego dojdzie. Bo równie dobrze, mogą być w sobie szczerze zakochani i będą z sobą do końca. Właściwie to co pisze Tomala jest podobne do mojej historii, tylko, że bez dziecka.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość aha i achhhhh
w tej chwili ie chodzi o powrót wiarołomnej :d ale o dziecko, więc wybacz, ale to zupelnie inna sytuacja. A co do powrotu, nic na siłę. szansę można dac, ale jeśli cię nie kocha i nie chce z tobą być, to po co?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Timon
No to Ty wybacz, ale temat wątku jest właśnie zejście się dwójki osób po rozstaniu. A to, że wyszła rozmowa o dziecku to co innego... Także ponawiam swoje pytanie z poprzednich postów.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
To że czy dziecko jest w związku czy nie ma myślę znaczenie przy ewentualnym zejściu się partnerów. Bo dziecko wiąże dodatkowo. ja też czekam na odpowiedzi. \ Sytuacja moja i Timona mimo wszystko nie różni się tak bardzo, obydwoje mamy nadzieję na to że możliwe jest ponowne złączenie się z naszymi partnerami, obydwoje czekamy. Nie wiem jak Timon, ale ja nieco na przekór wszystkiemu bo moja partnerka zniszczyła i niszczy mnie na każdym kroku, jakby chciała sama sobie udowodnić że dobrze robi... Ale miłości nie da się "pstryk" wyłączyć, dlatego czekam, a mój synek dodatkowo sprawia że pragnę by rodzina była razem. I drążę temat bo chce wiedzieć czy moja nadzieja nie jest tylko czczym życzeniem...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Timon
Tomala, to u mnie tak samo było. Żona dużo zniszczyła w związku bo uważała, że tak trzeba. Też jestem w stanie jej przebaczyć, też uważam, że miłości nie da się tak wyłączyć na zawołanie. No i uważam, że to co zrobiła to jednak była nierozsądna decyzja. Dlatego mam nadzieję na nawrócenie z jej strony.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kot13
Nie chce być złym prorokiem ale tego rodzaju " czekanie" niczego dobrego nie wróży... Staraj się Tomalo żyć, walcz o kontakty z dzieckiem ,rozwód z winy żony niech będzie stanowczy ale spokojny na tyle , na ile to możliwe. Jej nowy meżczyzna, cóż- chyba niedużo wart , wcześniej czy później ona przekona się o tym. Tylko... czy Twoje życie zmienione w czekanie na nią nie zmieni tej miłości w zatwardziałość a w przyszłości w poczucie , że zostałęś upokorzony? Raczej moim zdaniem staraj się żyć tak, jakby zona miała nigdy nie wrócić ale bez pielęgnowania nienawiści.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Tomala i Timon, wy jacyś masochiści jesteście... "moja partnerka zniszczyła i niszczy mnie na każdym kroku" "Żona dużo zniszczyła w związku" "jestem w stanie jej przebaczyć" "uważam, że to co zrobiła to jednak była nierozsądna decyzja. Dlatego mam nadzieję na nawrócenie z jej strony" matko i córko... czy wy czytacie samych siebie?? przecież te kobiety Was nie chcą, gardzą wami... jak można się tak poniżać? i jeszcze piszecie, że to dla dobra dziecka? naprawdę uważacie, że takie to dobre dla jego rozwoju obserwować, jak ojciec się upokarza przed matką? jak matka upokarza ojca? taki przykład związku chcecie im wpajać??

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
O żesz... Zdobyłem archiwum GG mojej żony... Przejrzałem... Nie, już nie będę czekał... Nie ma na co... To co tam wyczytałem, jak oni między sobą.. Jak oni razem o mnie... Tego umysł nie przyjmie a oczy nie zaakceptują, nigdy... Tego się nie da opisać po prostu. Nie da...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Timon
Tomala, to żeś pocisnął teraz. Właściwie, to ukradłeś jej własność. Wiesz, zapewne moja tak samo o mnie mówi. Wg. mnie to naturalne, musi mówić, źle o tym drugim, bo przed samą sobą musi tłumaczyć, że dobrze robi odchodząc. Przecież, nie będzie mówić, och, jaki on wspaniały odchodzę. Tylko, co to za k..as, odchodzę! Nie przyzna się teraz do winy, że to mógł być jej błąd. Ale z biegiem czasu może do niej to dotrzeć. Dlatego jest ten temat, co zrobić, jak ktoś taki zrozumiem swój błąd i zechce wrócić.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kot13
kochanek nakręca żonę a żona nakręca kochanka i tak sobie na gg brawędzą stwarzając sztuczny świat. Jeśli zagądasz w takie miejsca to musisz być gotowy na to, że różne ekskrementy wyczyta...Chęć rozwodu sama z siebie się nie wzięła- musiała zostać zarzucona sieć takich właśnie słów budowanych pomalutku, dyskredytujących Ciebie w oczach żony, ośmieszających, upokarzających, obrzydzających. Kochanek wiedział , co robi- ona pewnie połknęła przynętę. Nie usprawiedliwiam jej absolutnie- ale tak to działa niestety.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ale to nie zwykłe najeżdżanie na mnie że jetem taki czy owaki... Piszą że się kochają codziennie, żeby upragniona ciąża się pojawiła... Namawiają się co zrobić, albo co mi napisać smsem albo jakoś inaczej żeby mnie bardziej strzeliło, ubodło, bolało... Zastanawiają się co zrobić żeby synek zaczął go lubić bardziej niż mnie... Wszystko to tam jest....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Timon
Tomala, czyli norma. Kobieta odeszła więc musi Cię demonizować, a że nowy samiec chce mieć ją dla siebie to jeszcze podsyca to wszystko. Gorzej, że ją tak zaślepiło to wszystko. U mnie tak samo jest. Też, we dwoje sprzeciwili się przeciw mnie. Zostaje tylko czekanie, aż kobieta zmądrzeje, w końcu przejrzy na oczy i zrobi rachunek sumienia. Sęk w tym, że może to nigdy nie nastąpić... Dlatego założyłem ten temat, by się dowiedzieć czy takie rzeczy często się zdarzają. A jeśli tak to z jakim skutkiem, no i co może zrobić przez ten czas porzucony partner.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość to nie jest norma
i proszę bez schematów wcale nie gnoiłam eks męża, by lepiej się czuć to on miał w d... wszystko co mówiłam, gdy doprowadzał nasz związek nad przepaść, bo myślał, że mi nie przyjdzie do głowy odejść od męża, który był całym moim światem właśnie BYŁ - i korzystał i miał gdzieś i przestał się starać - miłość nie karmiona umiera, gaśnie a później wielkie zdziwienie, że własność śmiała odejść, zostawiła! nie każde odejście od partnera wiąże się z obsrywaniem go, ja mówiłam prawdę, że nic między nami nie ma, że uczucie wygasło, że mąż nie jest zainteresowany seksem, nie pomaga, nie dba, nie rozmawia nawet - ale ogólnie to nie jest zły człowiek, on tylko myślał, że skoro ja ciągnę jak klacz dorożkarska, to tak już będzie przez całe życie i nie oszukiwałam eks męża, bo mój "kochanek" nie zgodził się na rolę kochanka i po prostu napisałam pozew rozwodowy, eks zdziwiony, ale zgodził się na wszystko co było w pozwie, próbował ratować sytuację, ale nie było czego ratować w końcu nie jest głupi i doskonale wiedział dlaczego do tego doszło

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość uwazaj bo to gorsza sucz
Tomala76 Ale to nie zwykłe najeżdżanie na mnie że jetem taki czy owaki... Piszą że się kochają codziennie, żeby upragniona ciąża się pojawiła... Namawiają się co zrobić, albo co mi napisać smsem albo jakoś inaczej żeby mnie bardziej strzeliło, ubodło, bolało... Zastanawiają się co zrobić żeby synek zaczął go lubić bardziej niż mnie... Wszystko to tam jest.... uwazaj bo zostaniesz z niczym. bez mieszkania ,dziecka tylko z alimentami ,wiec dzialaj anie placz!!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Kaśka K.
Może i ona sucz, ale jakoś tak się utarło, że to ruchacze mężczyźni łapią co im wpadnie w oko, a żony nie odchodzą od dobrych mężów, nie opuszczają w miarę szczęśliwych gniazd. Czegoś o sobie nie napisałeś (?) "wzorowy" panie T.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Kaśka K. - najwyraźniej też się utarło że jak kobieta odchodzi to facet musiał być zły bo kobiety to takie anioły w związkach... Prawda? Pisałem szczerze. A skoro nawet zakładając że byłem zły albo kobieta nieszczęśliwa czym usprawiedliwisz próby odcięcia mnie od mojego ukochanego synka i akty niczym nie usprawiedliwionej furii żeby mnie bolało bardziej niż boli? Dla zasady? Przeczytaj co pisałem gdzie indziej a potem zakładaj pewne rzeczy. "Wzorowa" pani K.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ale ponieważ ten topic jest troszke o czymś innym zapraszam do kontynuowania dyskusji tu--> http://f.kafeteria.pl/temat.php?id_p=4655107 Tam jest mój wątek o mojej osobistej sprawie. Skopiowalem ostatnie moje posty stąd tam żeby była ciągłość. Tu zostawmy miejsce do zastanawiania się czy da się i czy warto się zejść...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość echostar
A gdyby nie bylo dziecka,to tez bys tak walczyl o zone?Ja cie rozumiem,ze boli cie odciecie od syna,sama mam dziecko i gdybym miala odejsc od meza,ale zostawic dziecko,to nie odeszlabym nigdy.Moze zawalcz o malego?Wiem,ze szanse sa marne,ze go dostaniesz,no ale wplywu na odejscie zony nie masz,wiec moze uda sie przejac opieke nad dzieckiem? Nie cackaj sie z nia,idz do adwokata,zbieraj dowody. Bardzo ci wspolczuje,ale nie tego,ze zona ma kochanka,bo ty dorosly facet jestes i sobie z tym poradzisz,natomiast wyobrazam sobie jak musi bolec rozlaka z dzieckiem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Timon
A wracając do pytania z wątku. Są przykłady, że da się zejść. Więc jak wygląda takie zejście się na nowo i co je poprzedza? Mógłby ktoś to opisać, jeśli miał takie doświadczenia?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×