Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Timon

Czy możliwe jest zejście się po rozwodzie?

Polecane posty

Gość często są powroty
Nawet bardzo często są powroty do siebie po rozwodzie, ale to dopiero początek bardzo trudnej drogi, właściwie nie wiadomo czy się uda, bo najpierw trzeba wiele zmienić , właściwie wszystko zmienić zaczynając od siebie, więc nie wystarczy tylko wrócić do siebie. Tu trzeba wiedzieć jak i co należy dać z siebie, aby zbudować coś nowego i dobrego, nie będzie tak jak wcześniej, ale to nowe może być bardzo udane. A co i jak należy robić aby się udało, to już obszerna i skomplikowana wiedza, nie da się jej przedstawić na forum, należy najpierw rozwinąć wiedzę, jest dużo literatury na ten temat, są specjaliści i różne grupy wsparcia, należy rozpracować i naprawić siebie, niejako wyjść poza siebie, mieć chęć i nadzieję, i umieć czekać nie czekając, może się uda, ale jednocześnie być silnym na to że się nie uda, Nie wystarczy tylko wrócić do siebie, bo te same błędy znowu spowodują rozpad, ale rozwód zwykle nie przerywa automatycznie więzi (każda ze stron inaczej radzi sobie z likwidacją więzi....a to trwa i trwa), i zwykle tęskni się do swego byłego partnera, ten były jakoś tam jest wpisany w sposób trwały , jakoś tam zawsze jest chociaż troszeczkę. Da się to rozwinąć i ponownie rozpalić...jest szansa. Tylko czy warto .?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Timon - wydaje mi się że takie powroty są powodowane przez 2 główne czynniki: 1. nowy związek nie wypala, nagle się oczy otwierają że ten ostatni nie był jednak taki zły i następuje próba powrotu. Wg mnie nie jest to zbyt szczęśliwe, bo taka osoba zawsze może następnym razem pomyśleć że tym razem wypali i odwinąć ten sam numer. 2. Osoba zdradzająca nagle doznaje olśnienia, czy klapki z oczu spadają i sama zauważa jakiego bigosu narobiła przez zauroczenie się w kimś innym. I chce powrotu, naprawy, ukorzyć się i poprosić o wybaczenie. Tu jest sprawa dużo prostsza i klarowniejsza. Powrót jest szczery i są szanse na to że nie dojdzie do recydywy przez wzgląd na zdobyte doświadczenie... Jeśli ktoś ma inne pomysły - chętnie poczytam...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość trochę inaczej
ad1) nowy związek nie wypala......raczej powiedzmy że mija amok jaki doprowadził do utworzenia się nowego związku, otwierają się się ślepe oczka i myśl ...z kim ja do cholery jestem i po co , i widzi się że to wielki błąd........wtedy się tęskni do swojego miejsca które wydaje się być przy właściwym partnerze........działa więź która jest dość trwała .idzie się za więzią i wraca do swego miejsca bo tylko tam ma się swój świat przy tamtym partnerze Nie o to chodzi że tamten pierwszy partner nie był taki zły .......ale o to że tamten partner wydaje się być jedyny i właściwy dla nas i najbardziej upragniony (znam z autopsji) Recydywa mało prawdopodobna (nie dotyczy seksoholików i sportowców seksualnych, bo łajdak nie przestanie być łajdakiem , ale takich nie dopada amok, kierują się namiętnością i swoim egoizmem, niezdolni są do miłości) ad 2)........patrz ad1)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jak ktoś
lubi dwa razy w te samo bagno wchodzić to nie wchodzi. Tylko niech sobie wypierze myśli o tym co ten mąż lub ta żona rob ili z innymi partnerami. Wtedy to błotko zaczyna być substancją żrącą,

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ou7utr4r
ja bym sie brzydzila kochac z taka osoba

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
trochę inaczej - znasz z autopsji? Można coś bliżej? Jeśli nie tu jakoś na PW? Bo właśnie takie punkt widzenia i to jak w tym kierunku to idzie mnie bardzo interesuje... Ze względu na żonę oczywiście... jak ktoś i ou7utr4r - a ratowaliście kiedyś rodzinę? Wy tylko o sobie... Ja bym się brzydziła, dla mnie to błotko... Egoizm prowadzi właśnie do takich sytuacji, rozwiązywanie go za pomocą następnej dawki egoizmu - super...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Timon
W sumie też mnie interesuje co napisała @troche inaczej. Jeśli możesz rozwiń swoją wypowiedź.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witam poradzcie co robić Jestem od 1,5 roku po rozwodzie mamy ze creczke 6 letnia , powodem naszego roztania niewiem jaki był ,któregos dnia zona oznajmila mi ze chce sie rozwiezc i zadne blagania I prosby do niej nie dochodzily ,skaczylo sie na jednej rozprawie , corke odwiedzam co wekeend ,nadmieniam ze od jakies roku moze wiec moja byla spotyka sie z kims jeżdzi do niego bo on mieszka w innym miescie twierdzi ze to kolega ,od jakiegos jednak czasu dziwnie sie zachowuje jeżdzi zemna na basen I corka tak jakby zalowala ze odeszla odemnie gdzies kiedys niechciala mnie znac ,jest teraz w sanatorium gdzie chciala zebym ja zawiuzl ,I znowu stala sie taka szorstka I.traktuje mnie jak powietrze ,bardzo ja kocham mimo tego wszystkiego I niepotrafie sobie nikogo znalezc juz probowalem ale milosc do niej jest silniejsza niewiem co robić

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dodam ze mowila ze mnie kocha ze ma udane malzenstwo ,a tu z dnia na dzien mowi ze to koniec

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Tiimon
Powód zawsze jest, może jej coś nie odpowiadało w Tobie? Piłeś, biłeś, leniłeś się? Nie wiem tego, a może po prostu straciła uczucie do Ciebie, wygasło i już. Nie czuła, że żyje w tym związku, kisiła się to odeszła. A może miała kogoś na boku i dlatego rozwód. Moja odeszła bo miała chłopa na boku, swojego wykładowce na Politechnice Łódzkiej, ona studentka, on nauczyciel akademicki. Chcieli - mają. Mi już przeszło, Tobie też przejdzie, martw się o dziecko a żona się nie przejmuj, skoro sama odeszła to niech teraz sama o siebie dba.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość i tak sobie.
Znam jedną taka parę.Rozwiedli się dwa lata temu,w lipcu brali kolejny ślub.Spodziewają się drugiego dziecka

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość 12ewa345
mozliwe, ja nie bylam z meżem dwa lata -separacja, on już ułożył sobie życie z kimś innym ,6 maja był rozwód a od 23 maja jesteśmy znowu razem i jest cudownie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Szczerze? Teraz chyba bym zwrócił obiad jakbym się miał położyć do tego samego łóżka co ona. Wiem już do czego jest zdolna, nie zaufałbym jej już ani ździebka nigdy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość masarnia
każda spierd*la do młodszego a później przyłazi i błaga na kolanach żeby znowu być razem itd. A mężczyźni takim szm*tom wybaczają. Ja sama jestem z mężczyzną który się rozwiódł, ale i tak nadal myśli o byłej która się pierdf*li z innym. kocham go ale nie ufam mu do końca więc jestem przygotowana na to że kiedyś ona przylazie i będzie go błagała na kolanach itp. a on skoczy jak poje*any i jej wybaczy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość eliwijo7
jestesmy po rozstaniu, rozwod bedzie podobno bo on zlozyl papiery... ja tego nie chce.ale nie mamy kontaktu ze soba, ja nie zrobilam nic zlego on sie wyprowadzil bo sie podobno zakochal ale z tego co wiem robil to po to zeby wzbudzic we mnie zazdrosc- romansowal..:/ wyprowadzil sie i teraz nie przyzna sie do bledu jest mu glupio bo ja go nie chialam potym zagraniu . czekam na jego ruch ..jesli sie nie odezwie , trudno :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość aszcz26
Witam!!!! Chciałabym porozmawiać z osobami, które może przezyły cos podobnego do mojej historii.... Moze zaczne od pcozątku, jestem po rozowdzie od początku małżeństwa nam się nie ukladała, mąż wyzywał mnie ciągle kłótnie awantury szarpanie, 2 razy podniosł rękę, oczywiście nie byłam dłużna, ale później odczuwałam ze staje się coraz bardziej wrakiem człowieka, jeszcze matak jego zniszczyła wszystko, wpieprząła się, on zawsze za nią przeciwko mnie, i wreszcie rozwód, nie mogłam więcej, ale ten rozwód chciałam moze bardziej aby on się zmienił, cos zoruzmiał, 2 razy ejszcze przed zapisałam nas na terapię, odmówił wycofał się w osttaniej chwili, już nie mogłma teog zniesć, wszystko spało na mnie utrzymanie domu, dziecko opłacanie niani, aż w koncu musiała go z domu wywalić, i się roziwodłam, po rozowdzie nie dawał mi żyć, ciągłe żale wyrzuty, prtensje oskarżanie mnie, i Bóg wie co ejszcze mimo wszystko liczyłam że się zmieni w ogóle nie potrafił zrozumieć to czego cche mówiła mu tłumacyzłam mu, bez skutku, z nikim nie byłam od rozowdu, nie dał mi, aż do tej pory jak ciągle zawracał mi dupe, spotykłam sie zkimś innym, teraz jest taki szczęsliwy i zakochany, wreszcie mu oczy sie otowrzyly, bo on tak rpzezywał po rozowdzie, a ja jak się o tmy dowiedziałam przeżyłam to choc nie wiemd alczego, nawet byłam gotowa prosić aby wrócił, lecz każdy chciał mi to wybic z głowy ze jak to zorbi to wykpie sobie po prostu dołek na grób, najlepsze jest to, że on nie widzi w tym nic złego co zorbił, chcialby miec dwie sorki za ogon, proszę napiszcie coś co ot ym myslicie, ja chyba potrzebuje naprawde gigantycznego kopa, boje sie ze nie dma rady, a jetsem taka silna kobieta mam piekną córeczkę, stałam tak na nogach, a tera znie wiem po prostu nie wiem...bardzo bym chciała z kimś pogadac

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Napiszcie o co chodzi w zyciu. Rozwiodlam sie a teraz cierpie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja tez tak naprawde nie wiem, rozwiedlismy sie oboje tego chcielismy, bylismy pewni ze wszystko wygaslo, oboje mamy nowych partnerow. On chyba nie jest do konca szczesliwy z nowa partnerka, ja znalazlam dobrego nowego partnera ale gdzies w glebi serca czuje ze prawdziwe rodzine, prawdziwe zycie moglam tylko miec z poprzednim partnerem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
polecam ci autorze i wszystkim innym osobom które pragną odbudować swoje małżeństwo katolickie forum dla trudnych małżeństw: http://www.kryzys.org/ tam, osobiscie poznałam osoby które wróciły o siebie po rozwodzie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Witam czy mozliwe jest abym mógł wybaczyc zonie to co mi zrobiła Pewnego dnia uciekla do goscia którego znała zaledwie miesiac i to z czatu. Zostawiła dz ieci córka 8 lat syn 4 latka. Ponoc chce zaczac sobie układac zycie na nowo. Mozna tak z dnia na dzien przestac kogos kochac i tak zostawic.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
nie to suka musiała być

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Czy jest mozliwe? Sama sie nad tym zastanawiam, munal rok od kiedy sie rozeszlismy, 4 lata po slubie, za miesiac rozprawa. Oboje kogos mamy/mielismy ale cos nas do aiebie ciagnie. Tylko nasze rodziny nienawidza nas nawzajem, a ja sie boje ze to chec odegrania sir na mnie, bo to ja nie wytrzymywalam ciaglych klotni i odeszlam.... Ale moze jak nie sprobuje, zawsze sie bede zastanawiac czy moglismy sie kochac dalej?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
No to ja właśnie też jestem w takiej sytuacji. I biję się strasznie czy jest dla nas jeszcze szansa. Dziwne w tym wszystkim jest to, że mąż mnie zdradził (jemu to nie powiem, ale przyznaję, że mógł tak zrobić, my oddalaliśmy się od siebie, kłótnie ciągle, brak czułości, porozumienia, pretensje, ja całkowicie pochłonięta małym dzieckiem, choć przed dzieckiem też nie było super), a ja go proszę aby dać nam jeszcze jedną szansę. Bardzo się kochaliśmy oboje, ale to bardzo, ale tak samo bardzo się kłóciliśmy. On jest osobą despotyczną, a ja potrzebowałam zawsze wsparcia i czułości, a przede wszystkim, żeby mnie nie ograniczał. Musiałam się wyprowadzić. Kocham nadal swojego męża i próbuję mu tłumaczyć, że powinniśmy sobie dać jeszcze jedną szansę (nawet nie wie jak bardzo pragnę tej szansy i jak dużo jestem gotowa zrobić, aby można było spróbować jeszcze raz). Nie wie, bo i tak by mi nie uwierzył. Jak nyślicie -zapomnieć czy czekać aż mąż zrozumie, że warto dawać jeszcze szansę bo nigdy nie wiadomo, która to będzie ta co doprowadzi do scalenia, zjednoczenia i pełnej symbiozy.?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość hades 1969
Jest możliwe,my mamy rozwód od 2006,a wrócilismy do siebie w 2007.Rozwód był z mojej winy,jestem alkoholikiem,trzeżwym ósmy rok,wytrzeżwiałem dzieki Ani.Nie mogłem sie pogodzić z rozwodem,prosiłem,błagałem,Jej to nie ruszało,Ona była już z innym,planowała z nim ślub,Ona planowała,nie on.Gdy pogodziłem sie ze strata,gdy zaczęłem zyć swoim życiem,wyjechałem,znalazlem super pracę,poznawałem kobiety,nie chciałem byc sam,stało sie coś dziwnego,Ania zaczęła denerwować się ze traci ze mną kontakt,ze traci nademną kontrolę,dostrzegła że Jej nowy,niby idealny facet ma mase wad,ze bawi sie Nią.Kwiecień2007,dzwoni Ania,mówi ze ma problem,nie chce mieszkac na stancji a w Naszym wspólnym domu,jeszcze go nie sprzedaliśmy na szczęście,zebym to przemyslał-to był nowy początek,już wiedziałem ze Ją kocham i chcę byc z Nia,z tamtym zerwała,ja zakończyłem swoje romanse,nie mam Jej za złe rozwodu,musiała tak zrobić,nie mam Jej za złe ze była z innym-nie chciała być sama-W 2009 urodziły sie nam bliżniaki,jak to mówię,blizniaki rozwodowe-

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Zam taka pare. Rozstanie rozwod po trzech latach od rozstania a pol roku pozniej powrot i oswiadczyny ponowne

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość JANUSZ37
Była żonka chce do mnie wrócić choć to ona złożyła pozew z orzekaniem o mojej winie a że nie wiedziała co wymyśleć to wymyśliła mi kochankę i hulaszczy tryb życia co gorsza dała na świadka jakąś lewą znajomą co niby widziała mnie kilkakrotnie w towarzystwie tajemniczej nieznajomej jednak ja nie zamierzam wracać do byłej żonki bo nikt nigdy nie napsuł mi tyle nerwów co ona.Chyba będę musiał zmienić numer telefonu bo wypisuje mi po kilkadziesiąt smsów miesięcznie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Raczej nie jest to możliwe!!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Bywa , bywa tak. Przyjaciel naszej rodziny rozwodził się ze swoją żoną aż trzykrotnie, no i za każdym razem wracał i ponownie brał z nią ślub. To żona z nim się rozwodziła bo niewierny był. A my mamy takie powiedzenie , że Andrzej żeni się wyłącznie i tylko ze swoją żoną od czasu do czasu. Oni mają doświadczenie w rozwodzeniu się i w ponownym braniu ślubu, doświadczenie czyni mistrza, pewnie jeszcze kilkakrotnie im się zdarzy rozwodzić i poślubiać od czasu do czasu, a ich córka im kibicuje i żarty sobie stroi. Taki styl.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Przeciez to bez sensu...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×