Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość ęfa78

Podjelam decyzje-to koniec.Pomozcie mi przetrwac te dni

Polecane posty

to i ja sie dolacze :( nawet nie mow bo mi wystarczy jak sie naczytam historii na internecie a pozniej sama sie doszukuje oszustw heheh pfffffffff Drach co zrobic, dziwne ze w tym wieku facet nie moze siasc na dupie w koncu... wiesz co? pies go chapł niech sie inna z nim meczy

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
czasami tez tak mysle...czy ty myslisz ze ta nastepna to bedzie cudo???moze miesias,dwa...Niemka ktora nie bedzie chciala kasy od faceta???to nie realne...ale to juz nie moj problem, przy najblizszej okazji jak mu sie grunt z pod nog obsunie,to o mnie sobie przypomni.Nie zycze mu zle, nie mysle tez zle, boli co zrobil,wiadomo, ale ja nie jestem wredna...czasami odzywa sie we mnie taka mala baba jaga i mowi zeby sie w koncu raz przejechal, zeby tak po dupie dostal...ale moze lepiej nie zyczyc nikomu zle...nigdy tego nie robie...niech sobie facet idzie wolna droga, na jakas lafirynde sie natnie i moze pomysl kiedy zrobi mu krzywde:i mein muschen, ich vermisse dich( moja myszko, brakuje mi ciebie)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Guten Morgen dla wszystkich pieknych kobiet !!!!Przeczytalam dzis bardzo madra rzecz: Jesli kochsz cos to to pusc wolno, jesli kocha to wroci i nic tej milosci nie zepsuje".I mam zamiar to wcielic w moje zycie, bo to swieta prawda...tylko niech wraca w miare szybko, bo ja nie wiem czy pozniej bede chciala zeby wrocilo... zaraz jade do pracy...nie chce mi sie okrutnie...ale SWIAT CZEKA...przesylam wam slokdie buzki i bananki:):):)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
zapomnialam dodac ze dzisiaj jest rocznica naszego poznania z ex, jeszcze miesiac temu pieknie razem swietowalismy,myslicie ze chociaz przez sekunde pomysli o mnie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
dzien dobry!! dzis ostatni dzien w pracy i 4 wolne ;-)) wieczorem mam sie zobaczyc z R .... boje sie tego spotkania , bedzie decydujace co dalej robimy, pewne jest jedno nie mozemy tak robic jak do tej pory drach , czy mysli? hmm ciezko stwierdzic czasami wydaje nam sie ze oni nie mysla a prawda jest inna, skrywaja sie z tym ... jesli by chcial wrocic to lepiej zeby sie pospieszyl

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
chociaz z drugiej strony, facet ktory powiedzial takie slowa i odszedl z dnia na dzien, niewiem czy wart bylby szansy

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
hallo, hallo nach London:):) ja mam juz odchylenia...dzisiaj nawet zalozylam obraczke od niego...i powiem ci ze mi lzej...bo tym na sile zapominaniem to sama sobie robie krzywde...co ma byc to bedzie...nie boj sie spotkania, tylko nie walcz na slowa, bo znowu bedzie cyrk...a przeciez ci zalezy...cierpliwosci ci zycze i pisz jak bylo:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
drach boje sie, niewiem co mu powiedziec, niewiem jaka bedzie reakcja jak sie zobaczymy, nie widzialam go od 8 stycznia, nie chce walczyc wlasnie chce mu to uzmyslowic ze to glupie , zmykam do pracy , wpadne do domu sie przebracpo i zajrze tu ;-) moze bedziecie mialy dla mnie jakies rady milego dnia :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Jarzębinka 999
Witam mogę do was dołączyć?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Jarzębinka 999
Jestem w podobnej sytuacji, 3 dni temu wyrzuciłam z domu męża alkoholika, który nie wykorzystał kolejnej szansy którą mu dawałam. Kilkakrotnie w ciągu ostatnich 2 miesięcy to robiłam, ale on zawsze mnie zmanipulował, obiecywał leczenie, poprawę i dawałam szansę teraz chcę być twarda i nie ulec. Nie pozwolę robić z siebie idiotki. Miał wybów albo rodzina albo alkohol - sam wybrał. Drach mam podobną sytuacje do Ciebie. Mam 2 prawie dorosłych dzieci z 1 małzeństwa, kilka nieudanych związków i teraz po dośc krótkim małżeństwie czuję sie tak bardzo zawiedziona, rozgryczona, wykorzystana. Jak nie pił naprawe czułam jego miłość, ale nałóg okazuje sie silniejszy :(:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
A_ona_ona Spokojnie tylko, bedzie dobrze.Rozluznij sie, sluchaj wylacznie glosu serca.Dasz rade...ciezko doradzic jak i oczym rozmawiac, zobaczysz jak to wszystko bedzie sie rozkrecac...glowa do gory...juz jest dobrze, a teraz moze byc tylko lepiej:):) Hej Jarzebinka Witamy w klubie:) Jak zwakle ktoras z nas znalazla sie w ,,parszywej" sytuacji, bo czy beznadziejnej to jeszcze nie wiemy.Zaraz wyskoczy tu 100 komentarzy przeciwnikow alkoholikow, moze to i dobrze, ale to twoje zycie,i chocby 1000 osob napisalo,to decyzja nalezy do ciebie.No masz nieciekawie...ale nalogi sa po to zeby z nimi walczyc.U ciebie to jest jedno tylko wyjscie, tak mi sie wydaje,zaprowadzic go na leczenie, nawet zamkniete, nie wiem jakim on jest nalogowcem.Jezeli sie nie zgodzi, to przykro mi bardzo, ale musisz odejsc.Nikt nie ma prawa niszczyc tobie i dzieciom zycia.W twojej sytuacji jezeli zalezy ci jeszcze na tym zwiazku, nie ma innego wyjscia.Chyba ze juz podjelas decyzje o odejsciu...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Nata65
Cześć dziewczyny... Podczytuje Was bo i ja mam za sobą toksyczny związek .... z alkoholem w tle niestety :( Wiesz Drah ... może atakują tutaj nie tyle przeciwnicy alkoholików co raczej Ci, którzy mieli do czynienia z tym problemem ... to niestety temat rzeka i często walka z wiatrakami. Gdy się to przeżyło i doświadczyło na własnej skórze (nie tylko mówię o alkoholu ale ogólnie o toksycznych związkach) to chciałaby się czasem wręcz krzyczeć - dziewczyno, nie warto, nie zmarnuj już ani chwili. Oczywiście nie skazuję wszystkich takich przypadków z góry na przegraną ... sama dlugo wierzyłam, że cud nastąpi ... nie nastąpił ... i choć bardzo kochałam musiałam w końcu się poddać. Dwa lata depresji ... książkę by można napisać. Dziś znów jestem sobą ale ile zapłaciłam za ten tylko!!! trzyletni związek wiem tylko ja i moi najbliżsi. Pozdrawiam Was serdecznie i będę tu do Was zaglądać:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Nata65
Sorry Drach ... przekręciłam Twój nick

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
hej Nata65 Milo cie powitac:) Sluchaj ja juz przeszlam kiedys 5 letni zwiazek z totalnym alkoholikiem, takze wiem cos o tym.Odeszlam z dzieckiem po tym jak przewiozl naszego syna po pijaku ponad setka po malym miescie i jak po pijaku zlamal szczeke mojemu bratu tylko dlatego ze moj brat zobaczyl go w nocy knajpie i powiedzial ze powinien wracac do domu do mnie i do chorego wtedy syna na zapalenie pluc.Wiem, wiem, w tamtym przypadku bylam pewna swej decyzji i dzisiaj jestem szczesliwa ze tak postapilam.Przypadki sa rozne, dziewczyny maja rozne zycie.tutaj na forum jest bardzo ciezko komus doradzac w kilku zdaniach.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dziewczyny, czy ta cisza oznacza ze wszystko juz sie poukladalo??? U mnie dobra nowina, dostalam podwyzke 100 %, wierzycie i nowy samochod...to chyba prawda jak masz pieniadze to nie masz szczescia w milosci....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość to i ja sie dolacze
w PL to nie mozliwe... :D gratuluje :) dobrze, ze chociaż o pieniadze się nie musisz martwic :) u mnie bez zmian. no moze poza taką ze nie płakałam od wczoraj :) raz dzien lepszy, raz gorszy ;) pozdrawiam Was kobietki :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
to i ja dplacze:) no ja cie widze to mam od razu banana:) Zobacz, ja jeszcze placze codziennie.Ty myslisz ze jak powiedzieli mi o tej podwyzce to ja sie ucieszylam?jeszcze miesiac temu szalalabym z radosci...wiadomo ze to sukces...ale to nie jest dziwne...ja pracuje w takiej firmie, dla ktorej robie ogromne pieniadze i dla nich gdyby mi dali 500% to jest nic...Wczoraj bylam lekko zmuszona napisac smsa do ex.Powiedzmy sluzbowego.Mamy wspolnego kolege ktory pracuje w takim miejscu gdzie ja potrzebuje towar dla klientow zorganizowac.A zeby zadzwonic do tej firmy to musze znac nazwisko tego chlopaka, zawsze tylko po imieniu, po imieniu...napisalam grzecznie zeby napisal mi jego nazwisko,odpisal tylko po polsku dzien dobry ( nazwisko tego chlopaka)prosze.To ja odpisalam dziekuje....i to cala historia...wieczorem nastapilo lekkie zalamanie, bo jak pisalam wczoraj byla rocznica jak sie poznalismy...mowie ci ze jestem juz tak umeczona, Boze jak ja chudne...rece mam jak witki.Powiedz mi a z jakich tych jestes okolic???

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość efa78
🖐️kobietki:) nie zapomnialam o Was:) Drach widzisz jaka jestes wspaniala osobaa.nawet w pracy nalezycie Cie doceniono:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Efa78
drach🌼 Romeo calkiem grzeczny.Wczoraj odebral mnie po fitnesie i zaprosil na pizze:)Diete szlag trafil ale w slusznej sprawie;) Duzo pracuje wiec nie w glowie mu glupoty Ja tez zero alko bo wole nie kusic jego.Chociaz nie powiem lubilam napic sie z nim piwa z soczkiem przed snem;) umowil sie do psychologa-ale termin dopiero za 2 tyg Nie przyznalam sie,ze tak na niego nagadalam jak bylam sama ostatni raz na wizycie-czulam zal i musiala sobie ulzyc A co u Ciebie?Jak sie czujesz?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
u mnie tak dziwnie...w ciagu dnia jak jestem w firmie to taki mlyn ze nie ma czlowiek czasu myslec.Dzisiaj mnie juz w nocy zaczela glowa bolec i tak mnie trzyma, powiedzialam ze mam bol glowy a Niemcy od razu to jedz do domu i poloz sie do lozka, odpocznij.Az sie wierzyc nie chce, nie?zeby tak Polke traktowali.Ale oni traktuja mnie jak po Niemke...Nieraz przeginaja, ale ogolnie pracuje dla nich juz bardzo dlugo i znamy sie dobrze... Ale jak juz jestem w domu. to porazka...powoli, codziennie robie maly kroczek zeby zapomniec o ex, ciezko to idzie, ale zaczynam sie przyzwyczajac do mysli ze go nie ma i ze nie zalezy mu na mnie.Ja tak po prostu nie wytrzymala bym 27 dni bez kogos kogo kocham...Powoli wyrzucam z siebie wszystkie wspomienia...najlepiej bedzie jak on naprawde nie bedzie sie kontaktowal, i tak jak juz wczesniej pisalam jest znikoma mozliwosc zebysmy sie gdzies spotkali, chyba ze gdzies na disco.Ciezko mi, ale zaczelam sobie pomalutku radzic, wiadomo dzieci mi pomagaja, oj bez nich to bylby tylko sznurek.Obiecalam im ze zabiore ich na Wielkanoc do Pragi...juz planuja gdzie pojedziemy na wakacje...powoli tez zaczynaja sobie radzic, bardzo duzo sie przytulamy i jakos ta sytuacje przetrwamy...:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Jarzębinka 999
Dzięki za miłe przyjęcie. Jestem niecałe 1,5 roku po ślubie. Nie chcę skonczyc jak te kobiety które czekają po 5-10-15 lat az ich mężowie łaskawie zaczną sie leczyć. Kilka szans dawałam, ale to koniec. Mój mąż od pewnego czasu pije ciągami i to coraz dłuższymi tzn. jak pije to kilka dni ostatnio nawet ponad tydzień. W tym czasie nie pracuje a jak nie pracuje to nie zarabia. Od 3 miesiecy ja spłacam kredyt, wszystkie rachunki, musiałam z pracy wziąć pożyczkę i ciągle dokładam do życia z lokaty terminowej, której obiecałam sobie nie ruszać - ale nie mam innego wyjścia bo kredyt spłacać trzeba. finanse w związku sa dla mnie bardzo ważne. Po to jestem z facetem żeby mi było lepiej pod każdym względem też finansowym. Poza tym mąż po alkoholu bywa agresywny. Kiedyś pil w domu albo wracał pijany, teraz go wyrzucam więc nie ma go po kilka dni, wczesniej wracał skruszony a ja go przyjmowałam bo obiecał abstynencję i przede wszystkim dla pieniędzy - przyznaję sie do tego, ale ... znowu zapijał i tak w kólko od 3 miesięcy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Jarzębinka 999
Jeszcze dodam, że alkoholik który sie nie leczy, nawet jak nie pije ma chore myslenie, chore emocje i zycie z takim człowiekiem też sielanką nie jest. Mój mąż w okresie naszego małżeństwa nie pił po kilka miesięcy, nawet pół roku (miał wszysty esperal) ale po pewnym czasie i tak były kłotnie - teraz wiem że to był głód alkoholowy który objawia się rozdrażnieniem, kłotliwością agresją. Jest jeszczcze kilka innych spraw, które mi w nim po prostu nie odpowiadają - widziałam je wczesniej ale byłam zaślepiona zauroczona. Przeszkadza mi że jest nieufny i chorobliwie zazdrosny, jest zazdrosny o moją przeszłość - choć wg mnie była normalna - on natomiast mial mnóstwo kobiet - zaliczał je ale wg niego facetowi wolno bo facet "bierze" a kobieta "daje" - szlag mnie trafiał na takie jego rozumowanie. Przeszkadza mi w nim lekkomyslność, brak odpowiedzialności, podnoszenie głosu, palenie papiersów przy mnie - zawsze o to jest walka. Poza tym czepaia sie moich synów, że nic w domu nie robią, bałaganią, itp. Wtrąca sie do ich wychowania. Tak wiec jest sporo spraw które przemawiają za tym aby to zakończyć.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość efa78
Jarzebinka to rzeczywiscie nie ciekawie:( a powiedz bylas w poradnii AA?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Jarzębinka 999
Tak. Chodzę od 3 miesiecy na terapie dla współuzależnionych. Duzo sie tam dowiedziałam i lepiej poczułam, że nie jestem sama z tym problemem. Wczesniej zadawałam sobie pytanie "dlaczego akurat mnie to spotkało" Teraz wiem, że nie mnie ale mnóstwo kobiet. Widzę, że duzo ludzi sie leczy,mężowie kobiet które chodzą ze mna na terapię też sie leczą. jest więc nadzieja, mozna z tego wyjść, ale trzeba chcieć, mój mąż pól roku temu przyznał że ma problem z alkoholem, wtedy zaszył sie esperalem ale nie chodził na terapie. Zapil esperal (niestety nic mu sie nie stało !!!) miesiac temu zaczął chodzić do poradni na spotkania indywidualne do terapeuty ale w miedzyczasie zapijał. Od stycznia obiecał że będzie chodzić na grupę ale nie zaczął, przerwał tez spotkania indywidualne, no i... zapił po 3 tygodniach abstynencji.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Jarzębinka 999
Sama nie wiem co teraz czuję? Nie czuję żalu, bólu, albo sie juz pogodziłam z rozstaniem albo w głębi duszy czekam aż znowu się zejdziemy.... Nie uroniłam ani jednej łzy od 4 dni odkąd go wyrzuciłam a jestem bardzo płaczliwa. Myslę że go już od kilku miesiecy nie kocham. Pozostał strach przed samotnością, przed zostaniem sama z długami. Pozostały tez jednak miłe wspomnienia bo poza wadami, o ktorych pisałam mąż potrafił być dowcipny, zabawny, czuły, troskliwy a przede wszystkim bylismy przyjaciółmi, bylismy bardzo blisko. Czułam tez jego miłość, na początku on po prostu oszalał na moim punkcie. Czułam że mam kogos bliskiego, kogos na kim moge polegać, do kogo mogę się zwrócić z problemem, pogadać a on przytuli wesprze - to cudowne miec kogos takiego. Nie interesują mnie romanse i luźne związki, a o kogoś bliskiego naprawę trudno. Poza tym jestem kilkanaście lat starsza od niego. To tez mnie przy nim trzymało, że podoba mi sie fizycznie. Jakie jest prawdopodobieństwo, że znowu zakocha sie we mnie na zabój 15 lat młodszy facet ? To juz prędzdej wygram w Totka ! :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
jarzebinka 999 ja mam przepi****lone... ale ty to juz mistrzostwo swiata...jak to jest miec tyle mlodszego faceta?Nigdy sie nie balas?Dla mnie kosmos!ja jestem taka matkujaca wszystkim i zawsze mi sie wydawalo ze jak bede miec mlodszego gostka to on wlasnie tak bedzie mnie traktowac...ogolnie sytuacja nieciekawa, bo jezeli ty sama twierdzisz ze chyba juz go nie kochasz...no to juz jest jazda.Z tego co napisalas, to wydaje mi sie ze wlasnie spotkalo cie to czego ja zawsze obawialam sie ze strony mlodszych facetow.On traktuje cie jak przystan u matki.Ty wybaczysz, nakarmisz on bedzie rzadzic z lafiryndami,pic z kumplami i zawsze ma drzwi otwarte bo gdzie ty pojdziesz, przeciez 15 lat starsza kobieta to dla faceta emerytka, prawda?taki mlody chlopak nie doceni ze jestes atrakcyjna, wyrozumiala i czula.On zachowuje sie jak rozpieszczony szczeniak...zal,i oczywiscie obojetnie w jakim wieku ale uwazam ze coraz mniej na swiecie ODPOWIEDZIALNYCH FACETOW !!!!!!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Jarzębinka 999
Drach to niezupełnie tak. Po pierwsze jak sie poznawalismy i pobieralismy on nie mial takiego problemu z piciem. Problem tzn. ciągi zaczęły się jak ja zaczęłam sie tego czepiać tzn. stawiać granice. On wtedy starał sie nie pić, np. 3 miesiące, pól roku a potem jak zaczynał to nie mógł przestać - tak jak efekt jojo po odchudzaniu. Po 2 nigdy nie miał u mnie wygodnej przystani. Nie gotuję na codzień tylko raz w tygodniu. Nie jestem typową "matką Polką" która stawia na 1 planie dom i dzieci. Myślę głównie o sobie, trwonię pieniądze na ciuchy i buty, a od faceta oczekuję przede wszystkim pieniedzy ale też szacunku wsparcia, przyjaźni, wszystkiego tego o czym pisałam. Jemu to wszystko nie przeszkadza, nie musi mieć codziennie podanego obiadku. Gdyby nie alkohol jakoś bysmy sie dogadali.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×