Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość ęfa78

Podjelam decyzje-to koniec.Pomozcie mi przetrwac te dni

Polecane posty

dzien dobry :D dammar ja rowniez znam calkiem innych Rumunow,mam wielu znajomych,bardzo porzadnych ludzi,na razie rozmawiamy po niemiecku ale zawsze bedzie lepiej po rumunsku. efa w poprzednia srode bylam u mamy i tak sobie rozmawialysmy i powiedzialam do mojej mamy tak: Hania, mozna kochac faceta,ale mnie sie wydaje ze najwieksza miloscia jest milosc do dziecka.Ja tak czuje...bo nawet jak beda kazali wam wybierac przed rozstrzelaniem czyje zycie zachowac to wybierzecie dziecko,nie jego ojca.Przyklad moze dziwny ale wspaniale obrazujacy co dla kobiety jest jednak najwazniejsze. Najtrudniejsza w zyciu sprawa jest dla kobiety majacej juz dziecko,ulozyc sobie zycie,rodzine z facetem nie bedacym ojcem dziecka.To juz jest naprawde wyzsza szkola jazdy poukladac wszystko tak zeby kazdy byl szczesliwy. Ja zawsze bylam bardzo przewrazliwiona jezeli chodzi wogole o dzieci.I nie wyobrazam sobie zeby ktos obrazal moje dzieci czy ogolnie inne tez.Bo jezeli wiem ze nie ma racji...to skocze od razu do gardla. Moj ex nazywal mojego mlodego :Ksieciem,oczywiscie z przekasem,bolalo go ze mlody jest przystojny i wszystkim sie podoba.Jak wybrali Mlodego i jego dziewczyne na ksiazeca pare w naszym miescie,to pierwsze co powiedzialam:bardzo dobrze Mlody,bedziesz na pierwszej stronie w gazecie i tamtych szlag trafi :P Efa,ja ciebie bardzo dobrze rozumiem...zobacz jak sie to wszystko bedzie rozkrecac, zycie samo pisze scenariusz,co ma byc to bedzie...a o szczescie trzeba walczyc,samo nie przyjdzie :) dzisiaj moj malutki wraca...wszyscy sie ciesza,komandos szczesliwy...acha, zeby nie bylo ze ja takich przepraw jak ty to nie mam, mam,oczywiscie, i jezeli zauwaze ze komandos lekko zaczyna przeginac w stosunku do chlopakow....od razu stawiam sprawe jasno, w moim domu maja sie wszyscy szanowac i rozwiazywac problemy pokojowo :D...bez ponizania innych, jezeli komus nie pasuje,to zegnam... Moze ostro do tego podchodze, ale innego wyjscia nie widze... Znacie powiedzenie:Masz miekkie serce,musisz miec twarda du***e....taka prawda :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość efa78
dziekuje dziewczyny za cieple slowa i wsparcie:) tak wlasnie pozostawiam to czasawi:) lece na maratonik:) odezwe sie:) buziole

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
drach moiwsz tak o tej milosci do dziecka musisz przeczytac ksiazke ja ,ja przeczytalam jednym tchem prawie bo w dwa dni gdybym nie chodzila do pracy to pewnie w kilka godzin :D wciagnela mnie dostalam ja od dzewczyn z pracy na imieniny ;) ze milosc do dziecka i do rodziny przezwyciezy wszystko:) ale glownie chodzi o watek wojny w rwandzie ciezka sssmutna okropna ale zarazem porywajaca. "ucieczka z raju" Leah Chishugi. Ksiazka z cyklu pisane przez zycie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
drach moiwsz tak o tej milosci do dziecka musisz przeczytac ksiazke ja ,ja przeczytalam jednym tchem prawie bo w dwa dni gdybym nie chodzila do pracy to pewnie w kilka godzin :D wciagnela mnie dostalam ja od dziewczyn z pracy na imieniny ;) ze milosc do dziecka i do rodziny przezwyciezy wszystko:) ale glownie chodzi o watek wojny w rwandzie ciezka sssmutna okropna ale zarazem porywajaca. "ucieczka z raju" Leah Chishugi. Ksiazka z cyklu pisane przez zycie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
efa znalazlas w Y to czego juz nie mozesz dostac od X. Moze to prawdziwe albo po prostu zwykla fascynacja i chec i pragnienie tego co bylo kiedys przy X. Ciezko powiedziec ale czas pokaze swoje jak moiwsz tez przybralam teraz taka technike. Co ma byc to bedzie. A ja czekam az M spalci kredyt, musze go sprawdzic w tych wszytskich malych klamstewkach i znowu na dobre zaufac a wtedy podejme jakies decyzje teraz sama nie wiem jak to wyglada ;) masakra.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
moj malutki juz wrocil... ale jego ojciec tak mnie wk....l !!!!!! pojechalam go odebrac z Mlodym, komandos dojechal do nas 15min.pozniej.Malutki oczywiscie rozplakal sie przy pozegnaniu z ojcem.my z mlodym stalismy jak ostatnie palanty,bo oczywiscie pan G. nie raczyl sie z nami nawet przywitac. Zabralismy malego do mc kaczora...tlumacze malemu,zeby nie plakal,bo juz jest z nami i znowu wszystko bedzie po staremu. Szkoda mi bylo dziecka, bo to jego ojciec zostawil nas dla 18lat starszej lafiryndy i rozp****l nasze zycie.Normalnie lzy mialam w oczach...ze musze na cos takiego patrzec...to palant... Mlody zabral malego na zakupy i jeszcze nie wrocili.To taktyka Mlodego zeby maly wciagnal sie w nasze zycie. Mlody jeszcze do mnie zdazyl powiedziec: Mamo,zobacz ja G. traktowalem jak ojca,a on teraz nawet na mnie nie popatrzy.Nie przejmuj sie,maly kiedys to wszystko zrozumie. Mlody jeszcze mnie pociesza. ...kupilismy sobie z komandosem nowe jeansy, zrobilismy przy okazji zakupy w polsce i teraz siedzimy sobie w domeczku przy kawusi :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość efa78
dzieki drach:)zaraz przeczytam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość efa78
Jeśli z partnerem łączą Cię już tylko wspólne zobowiązania i znajomi, a zakończenie związku jest niepokojące głównie z powodu poukładania spraw, poinformowania wszystkich itd., ale nie z powodu silnego przywiązania, to w takim związku już niewiele się zadzieje. niestety:( fajny artykul obydwoje odpuscilismy,zaniedbalismy zwiazek i prxechodzimy faze pusta nie ma fascynacji,bliskosci,namietnosci

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
tak wlasnie myslalam, dlatego polecilam ci ten artykul.Nic dodac nic ujac...moze to pomoze ci poukladac sie sama ze soba.Najwazniejsze to wiedziec czego sie chce od zycia.Porozmawiaj sama ze soba...a podjecie decyzji bedzie latwiejsze. Ale nie popelnij bledu wielu kobiet.Jezeli myslisz o odejsciu,to nie mysl w kategoriach ze przeskoczenie w nastepny zwiazek jest wyjsciem.To jest bledne myslenie.Jezeli uwazasz ze sama jestes w stanie sobie w zyciu poradzic,to decyzja jest prosta.A czy pozniej z kims bedziesz to juz inna bajka.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość efa78
ja wlasnie chce odejsc i sie boje boje sie samotnosci,ze nie dam rady,ze znowu wroce bo sobie nie poradze i znowu bedzie to samo chcilabym sie obudzic juz po wszystkim...:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
jak tak sadzisz to sie ciezko zastanow.Samej jest bardzo ciezko. Ja jak odeszlam od meza to bylo najmadrzejsze co moglam w zyciu zrobic.Ale pamietam, jak usiadlam w moim nowym pieknie wyremontowanym mieszkanku..to mialam moment gdzie poczulam strach czy sobie jednak poradze.To byla tylko chwila...ja bylam pewna swej decyzji,wiedzialam ze musze sobie poradzic...dla dzieci. I nigdy nie zalowalam tej decyzji.zawsze bylam w jakims stopniu zalezna od faceta i pierwszy raz bylam naprawde sama...z 2 dzieci...i to mnie bardzo wiele w zyciu nauczylo.Taki spozniony chrzest bojowy :D Zmienilam sie bardzo od tego momentu...i bardzo sie ciesze,potrzebowalam tego.Gdybym odeszla do nastepnego zwiazku,na pewno bym sie nie czula taka szczesliwa... O.K...ide spac...rano musze walki nastawic :D spij spokojnie...pa :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość efa78
Dziekuje drach:)\spij smacznie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Efa... trzymaj sie, poniekad bedzie Ci latwiej bo go nie kochasz juz wiec nie bedziesz az tak cierpiec jakby to bylo zostawienie z jego strony kiedy kochasz po tylu latach napewno nazbieralo sie wspolnych rzeczy, wspomnien, teraz bedzie troche udreki z tym , i normalnie bym powiedziala zebys dala Wam szanse, ale za dlugo jest u Was juz nie tak jak powinno z przeblyskami chwilowego szczescia i poprawy... pisz do nas bedzie Ci latwiej.. :))

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
efa przykro mi bardzo ze tak sie dzieje ze jednak proba powrotu i checi walki o zwiazek nie starczyly... :( jestem z Toba tak bardzo wiem co czujesz...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość to i ja sie dolacze :)
a_ona_ona ja tez tak myslalam ze jak sie nie kocha to odejscie bedzie łatwiejsze... no niestety sie przeliczylam, bo czlowiek tak czy siak chodzi jak zombie, płacze smuta się nawet z tego powodu ze nie ma juz na kogo krzyczec. ale przechodzi. i czasem tak lepiej. nie jestem za bardzo w temacie bo niestety zaniedbałam temat strasznie, przyznaje sie bez bicia. przeczytalam tylko ostatnia strone. Chetnie przeczytalabym tak w kilku zdaniach co sie dzialo przez ostatnich kilka miesiecy :) u mnie nadal dobrze, szczęście i miłość - juz minął rok :) i oby tak mijaly kolejne. 3mam kciuki zeby i u Was wszystko sie dobrze układało :) pozdrawiam z deszczowego centrum PL.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość aysbsdn,b
dobrze że weszłam na ten temat mój mąz nie pił kilka lat wyjechał za granicę najpierw było ok wszyscy tam pili naokoło ale on był twardy mówił jak był w domu że mogę być spokojna o niego...i 2 dni temu zadzwonił przyznał się że się upił ....wcześniej nie chciał nawet ze mną wypić lampki wina do kolacji nie chciał się przyzwyczaić a teraz zrobił mi taki cios.Nie spodziewałm się tego nie potrafię mu zaufać.JA go uprzedzałm że jak zacznie pić to się rozwiodę z nim(pił jak był kawalerem ,przestał bo go prosiłam 3 lata przed ślubem)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
efa wiem co czujesz... bo tez pod pewnego czasu mysle ze to byl blad ze nie damy rade ze mimi iz bardzo sie kochamy to nie umiemy zyc razem... plakac mi sie chce... tak bardzo nie chce zeby nasz powrot do zwiazku okazal sie pomylka... dziewczyny.... musze wam cos powiedziec bo oszaleje mialam nic nikomu nie moiwc ale nie wytrzymam.... wczoraj M po kolejnej sprzeczce wybuchnał...(ja bylam wredna i uszczypliwa) powiedzial że juz nie moze patrzec jak ja sie przy nim mecze ze nie jestem z nim szczesliwa....ze wszystko spieprzyl tymi klamstwami i kredytami... ze moze musimy sie rozstac....nie przypuszczalam ze kiedykolwiek sie odwarzy to powiedziec... robi to dla mnie .... pisze to i cala klawiatura w kroplach łez... bylam w totalnym szoku myslam ze jak juz to ja wymiekne i ja znowu odejde(choc tego nie chcialam) a on nie wytrzymal i chce to zrobic dla mnie.... na poczatku nic nie mowilam bylam w totalnym szoku ostatecznie.... stwierdzilismy ze robimy sobie przerwe ze musimy odpoczac od siebie to nasza wspolna decyzja... ja uwazam ze to juz ostatnia decyzja ale M nie mowi ze bedzie czekac i chce sie zmienic ....ale ze nam jest to potrzebne bo teraz sie niszczymy musimy sie zmienic i jesli bedziemy chcieli to sie uda... narzaie bedziemy w szawieszeniu, kontakt bedzie ....mi sie wydaje ze to sie nic nie zmieni i tak sie rzadko widywalismyraz albo 2 w tygodniu wieczorami moze w week troche wiecej... mam cholernie mieszane uczucia... a ja przciez po czesci tego chcialam zeby on to zrobil a teraz chce walczyc jeszcze bardziej nie CHCE by to sie skonczylo.... jak to powiedzial to nie chcialam rozlaki czy tzn ze zalezy mi na nim ze go tak kocham ze nie wypuszcze go jak on mnie czy po prostu musze miec kogos przy sobie na kogo moge liczyc i odezwac sie w kazdej chwili... nadal w szoku jestem nie wierze ze to sie stalo. to przeciez nic takiego to TYLKO danie sobie czasu... albo AZ rozlaka na "chwile"?!na zawsze?! przed wyjsciem "pozegnalismy" sie czule i namietnie... tak jak para ktora sie kocha... sa uczucia jest namietnosc a co z reszta? dziewczyny napiszcie cokolwiek...potrzebuje tego.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość aysbsdn,b
blue oczka współczuję ci naprawdę nie wiem co doradzić ale ja jestem takip typem człowieka co uznaje ostre cięcia jak oderwanie plastra od rany szybkim pociagnięciem wiesz o czym mówię...nie lubię się łudzić że będzie ok że ktoś się zmieni wiem z doświadczenia że ludzie się nie zmieniają nawet po latach stają się tacy jak kiedyś i tego też mi teraz mój mąz dowiódł

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Anja1976
Blueoczka Sciskam Cię mocno kochana Ty nasza... Wiesz piszesz że byłaś wredna i uszczypliwa...ale coś było powodem ? Ty czujesz się winna ?! bronisz M i cała winą niepotrzebnie siebie obarczasz...wina jest ZAWSZE pośrodku... wydaj mi się ze w zyciu są rozne sytuacje i kazdy z nas ma lepszy lub gorszy dzień ale to właśnie ta druga osoba ma być podporą i rozładować stres a nie kopać leżącego... przykre bardzo co piszesz ... jesteś po części tak jak większość z nas uzalezniona od niego (sama jestem ale sukcesem jest już to ze o tym wiem ;) ) myślę że zatraciliście siebie gdzieś daleko ... Bardzo dobry artykuł Drach poleciła Efie przeczytaj i wnioski wyciągnij sama ! Płacz ile wlezie to pomaga ! nie pisz nam ze miałaś nikomu nic nie mowić PISZ do nas to pomaga !!! my łączymy się z Twoim bólem:O Rozłąka na chwile ...NIE lepiej w takim przypadku na ZAWSZE !!! jeden bol a konkretny (bedzie z dnia na dzien tylko lepiej) a nie ciągle rozmyslanie i zastanawianie się co mogę powiedzieć aby go nie urazić a myślę ze doszliście do takiego etapu w ktorym wszystko WAS drażni ....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość efa78
blueoczka chodz przytule Cie bo wiem co czujesz:( walczyliscie i sie poddaliscie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
blueoczka NIE GODZ SIE NA ZADNE ZAWIESZENIE;DAWANIE SOBIE CZASU !!!!!! zycie to nie piskownica, nie mozecie chowac glowy w piasek. jaki czas? na co? ty lepiej z gosciem porozmawiaj na spokojnie...jedynie rozmowa moze cos zdzialac, a nie jakies glupie dawanie sobie czasu... pytasz nas czy to wyglada ze ci zalezy i ze go kochasz...NO PEWNO ZE CI ZALEZY I ZE GO KOCHASZ !!!! pamietaj,jezeli ktos jest nam obojetny,to tam juz nie ma miejsca na emocje. Pisalam kiedys ze nikt nam nie obiecywal ze w zyciu bedzie lekko? ja wiem,jak to jest,ze ciezko,trudno wszystko pogodzic...ale KOBIETO...samo sie nic nie rozwiaze... no przeciez chlopak juz sie staral...jezeli pozwoli ci odejsc...to musi cie bardzo kochac.... jeden,dwa dni mozesz odczekac,pomyslec...ALE NIE DLUZEJ...potrzebne ci ostudzenie uczuc? acha ten artykul byl do efy...do ciebie nie pasuje...to nie ten przypadek. Nie placz i wez sie w garsc...zainicjuj spotkanie, on tez na pewno chce normalnego rozwiazania...moze chlopaka ponioslo...zdarza sie, kazdy ma prawo wk....zdenerwowac sie :P tylko mi nie pisz,ze to trudno i ciezko...bo to to ja wiem...walcz o swoja milosc...nie czekaj...bo jakas lafirynda zawsze moze wykorzystac moment slabosci i wtedy bedzie juz naprawde trudno cos zdzialac...trzymaj sie i pisz jak udalo sie spotkanie :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ostatni post...to kubelek zimnej wody na glowe :P czasami mnie ponosi...wiem...komandos mnie dzisiaj rano wk...zdenerwowal i trzyma mnie jeszcze :D...ale z tym przypadkiem to ja sobie sama poradze...zawsze ewentualnie moge go spakowac :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dzieki Kochane:) efa, anja drach :* Juz mi lepiej poszlam do pracy, po zartowalam wpadlam w wir pracy tak ze nawet nie mialam czasu myslec. drach ja sie z Toba zgadzam zreszta napisalam wyzej ze i tak sie nic w naszym kontakcie i bycia razem nie zmieni bo M i tak siwredzil ze bedzie dzwonil itd i ze biedziemy sie widywac ze np. jutro odbierze mnie z pracy wiec jest jak bylo.. dzis z rana juz przed praca zdazyl zadzwonic 3 razy tak jak zawsze i gadalismy o wszystkim... drach masz racje on wczoraj tak juz wybuchnal tak te emocje nerwy sie skumulowaly ze juz musialy miec gdzies jakis upust... ale to ja dolozylam mu wczoraj .. bo nadzwyczajnie w swiecie bylam opryskliwa i nie mila ja sie na nim wyzywam .... mam do niego ciagle pretensje i jestem chorobliwie zazdrosna.... nie umiem tego przeskoczyc. Jak on mi pow. ze moze rozstac sie najlepiej a potem wyskoczyl z tym :zawieszeniem: to ja nie bylam za tym uwazam ze rozmowa powinna zrobic swoje i wtedy drach po slowach rozstanie wzielam go naspokojnie przytulilam i zaczelismy gadac a on chcial sie zebrac i wyjsc. potem ochlonał i juz zaczla gadac o tym oddechu dla nas... on ma problem ze zrobil swinstwo oklamal mnie i tajemnicy popral kredyty ktore jeszcze przez rok bedzie splacal w najlepszym wypadku a ja winna podobnie bo mu to ciagle wypominam i ciagle zla na niego wyzywam sie o to otamto o wiele rzeczy moja zlosc na niego ze zrobil mi takie cos, teraz to juz nic minie chce moiwc bo wie ze zareaguje zloscia krzykiem itd i milczy albo cos tam przeinaczy a ja to wyczuje robie mu awanture i on potem nie ma wyjscia do wszytskiego sie przyznaje i moiw prawde a ja dalej wkurzona potem mu to przy klotni wypomne i dalej jazda. Ja wiem okropna jestem powinnam wuluzowac ale jak ktos was choc raz porzadnie oklamie w waznej sprawie albo zawiedzie fasze\zaufanie i chocby raz da pretekst do zazdrosci to juz jest klapa na calego. Mowilyscie o tym mieszkaniu z inna kobieta ja to tolerowalam(bo musialam ale tez komentowalam) a wy wszytskie zgodnie ze byscie na to sie nie zgodzily to tez zadrosc i brak zaufania. M twierdzi ze ma do mnie 100% zaufanie nie wierze ze tak mozna bo kiedys tanczylam z mojej przyjaciolki nazeczonym (wtedy jeszcze nie byl) i bylam masakra zazdrosc ze hej. do dzis mi to wypomina a ja mu kino z inna baba. mowie wam mamy za duzo do siebie zalu i pretensji, musielibyscu zaczynac od nowa zapomniec o wszytskich sprawach i od zera na nowo wszytsko budowa, sam M ja tez twierdze ze my po prostu tego nie unikniemy ale jesli sie nie zmienimy to sie zniszczymy nawzajem. drach na prawde mysle trzezwo o tym wszystkim jak tylko uslyszalam ze on juz sily nie ma i nie moze patrzec jak jestes przy nim nieszczesliwa to twdey dal mi tyle sily i checi i tyle milosci ze ciezko to opisac i wtedy chcialam wykrzyczec ze niech da spokoj ze damy razem rade. Po godzinie rozmowy on te juz tak myslal ale ze dajmy sobie swobody.... pow. ze na roczek chrzesnicy mojej na ktory dostalismy zaproszenie nie pojedzie, ze musimy odpoczac od siebie, ale ze bedzie czekal na mnie i ze kontakt bedzie i ze bedziemy sie spotykac ... to jak on ma zamiar to polaczyc zawieszenie z reszta ?:D najgorsze ze Odliczalam dni zeby razem na ten roczek pojechac (3.05)do tego 1 maja mam urodziny myslam ze razem je spedzimy specjalne chcialam zostac we wrocku ...a nie jechac do rodziny ... ja i tak twierdze ze go przekabace i bedzie jak do tej pory... tylko teraz ja czuje ze musimy sie bardziej postarac... ja tego chce bardziej niz wczesniej.. a z drugiej strony zabolalo mnie to ze chce rozstania... choc w dobrej wierze.... dobra koniec refleksji... Bedzie dobrze :))))))))))))))))))))))))))))))))))))))))))))))) :))) :)) dzieki dziewczyny:) Musialam sie wygadac :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
drach ten twoj komandos tez ma z Toba nerwy :D :D ale sie 3ma bo silny chlopak a mOj M to mieciutki taki w srodku ze nie da rady :) wymiekkl na calego;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Jeszcze o jednym wam powiem M wczoraj pokazal mi ze caly czas nosi przy sobie pierscionek zareczynowy ten sam ktory mu oddalam przy zerwaniu.. w szoku bylam, nie spodziewalam sie tego. Ale pow ze mi go nie da bo pewnie i tak bym go nie przyjela, a nie chce tez wracac do tego co było, chce nowego zwiazku ze mna i nowego zycia nie z tym samym pierscionkiem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
hej blueoczka ten twoj M widze to madry chlopak...zycze wam szczescia,z calego serca...pogubil sie chlopak wczesniej,ale to nie znaczy ze jest zlym czlowiekiem... a co do komandosa...to wlasnie ja mam problem ze on jest za miekki...facet ogromny a w srodku jak dziecko...:P a czym mnie wczoraj zdenerwowal? rano zadzwonil do mnie do pracy i zwrocil sie do mnie imieniem swojej przyjaciolki....ojjjjjjjj, zebral niesamowicie...ale on tego nie rozumie ze mnie nie interesuja takie pomylki... po pracy pojechalam kupic sobie butki,czekal na mnie w sklepie,ale nie chcialo mi sie z nim rozmawiac,w domu zreszta tez. jezeli on nie rozumie ze ja nie uznaje zadnej konkurencji w zyciu...to ma problem...ja sie nie zgadzam na takie traktowanie...zreszta trzyma mnie jeszcze dzisiaj... nara Arbeit macht frei :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Drach Dzieki za wsparcie :) Duzo mi to daje :) No wlasnie Moj tez byl "sporym" facetem teraz nawet chyba juz nie moge powiedziec ze na zewnatrz twardziel bo schudł tak strasznie ze moge go objąc bez problemu a kiedys mialam trudnosci tak praca i stres go wykancza cien czlowieka ciemne pod oczami boje sie o niego ale on kiedys mi walnal tekstem ze przeciez chcialas takiego chudego !!!!??? To nie prawda chcialam zeby troszke z zrzucil z jakies 5 do8 kg ale bez przesady. i gadaj z chlopem :D w ogole to on prowadzi teraz okropny tryb zycia je rano jak zdazy a potem po 22 i caly dzien przez 12h nic ja juz nie wiem jak mam mu do rozumu przemoiwc kiedy wpierniczal wszystko, teraz tylko nawpiernicza sie wieczorem po 22 z glodu, mowi ze mam wyluzowac i dac spokuj a ja sie martwie rodzice ostatnio jak go zobaczyli to sie przerazili bo nie widzieli go pare miesiecy.Boje sie ze padnie mi ktoregos dnia. Drach a Twoj komandos to faktycznie przegiol jak moze byc z toba i tak sie pomylic. Ja kiedys w zartach sie powiedzialam inaczej do M to byl taki wkurzony ze zartu nie zalapal i jeszcze focha walnał.;P Moj by sie nie pomylil bo czesciej miw kochanie albo slonce :D Ale z imieniem moim tez nigdy nie mial problemu :) ja bym byla tez zla niech sie pilnuje i tyle :) to ugodzi w serce kobiete jak mozna tak sie pomylic :D Tylko nie pakuj go :D apropo mieszkania i pakowania .... to M stwierdzil ze i tak zyjemy osobno gdybysmy mieszkali razem moze bylo by o wiele lepiej wiecej odlozymy wiecej on da na kredyt bo wszytsko na dwoch a mieszkanie b zblizylo on tak twierdzi.... powiem ze teraz zmienilam zdanie choc jesli tylko ma to poprawic nasza materialna sytuacje to nie wiem... ale mysle o tym od wczoraj...nie zawieszenie tylko zamieszkanie razem... ale oczywiscie musze to napisac co rodzice na to bo oni sa przeciwni. ech i jakby nie bylo to ich mieszkanie w polowie...:/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
hej dziewczyny Blueczoka , Efa, zycze Wam dziewczyny sily w podjeciu trafnej decyzji... od wczoraj ejstem na diecie dukana :P to i ja sie dolacze :) witaj!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×