Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość zorientowany na

co zrobić żeby to odkręcić

Polecane posty

Gość ciekawaaaaa1222
i co tam ZORIENTOWANY jak cała sytuacja sie potoczyła???????? pisz jestem ciekawa

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zorientowany na
witam, przepraszam nie zaglądałem długo i nie wiedziałem że kogoś dalszy ciąg mojej dziwnej rozmowy interesuje. no cóż - sprawa wygląda chyba dość dobrze jak na całą tą sytuację tzn. od tamtego czasu widziałem się dwa razy z synkiem. za pierwszym razem było dość trudno, za drugim ok-dużo lepiej. teraz za drugim razem była pogoda i poszliśmy na spacer, ONA z nami była bo nie chciała mnie puścić samego i syn nie chciał (zreszta ja chyba tez bym sie obawiał), potm bylismy u nich w domu - bawilem sie z synkiem w jego pokoju 2 godz i potem po kawie pojechałem. synek jest za mały na tel, wiec tu kontak troche ograniczony, staram sie dzwonic do jego mamy raz na tydzien i chwile z nim "rozmawiam". Z jego mamą chyba już nie da się do niczego wrócić - ma do mnie taki bardzo "profesjonalny" stosunek (nie wiem jak to nazwac) chociaz widze ze czasem ma ochote sie usmiechnac albo zazartowala ze dwa razy w sosob w jaki my kiedys zartowalismy ale zaraz jakby siebie karci i znowu jest taka wywazona. mila ale bardzo zdystansowana. ciesze sie z kontaktu z synem, sytuacja znia jest dla mnie ciężka bo przekonałem się dosadniej że mi zależy bardzo no ale... i tak to wygląda..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Superrr że napisałeś
Dobrze, że się odważyłeś na ten krok :) Wiesz ja myślę, że gdyby ONA nic już do Ciebie nie czuła to tak od razu bez sądu by się nie zgodziła na te spotkania ;) Nie może od razu ci pokazać tego co czuje, bo może się boi, może nie potrafi zapomnieć tego co jej zrobiłeś... czas, czas i jeszcze raz czas pokarze :) Co do małego napisz co mu powiedzieliście, jak się do Ciebie zwraca ? Pozdrawiam Cię serdecznie i gorąco ci kibicuję!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a mnie się podobają
masz szanse, dużo, duzo cerpliwości, delikatnosci, nic za szybko i w pośpiechu. Uważąm, ze masz szansę, o ile mama nie ma nikogo i zobaczy w Tobie kogoś innego, niż ten, który kiedyś ja potraktował jak zbędnik. Staraj sie, nie odpuszsczaj. Jestem babką, wiem jak jest :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zorientowany na
dziekuje wam za miłe słowa. co do synka - mowi do mnie jak chce tzn. nie przyzwyczail sie jeszcze do "tata" - w koncu nigdy nie uzywal.. czesto mowi bezosobowo, moze ze dwa razy powiedzial niewyraznie "tata". Ona od poczatku powiedziala mu, ze jestem jego tata a mi ze jak spieprze to to trudno, ale dziecko juz za duzo rozumie i ona mu powie ze to jest tata i co ja z tym zrobie to juz moja sprawa. ale musze napisac ze nigdy nie myslalem (a nie jestem tak calkiem bez uczuc) ile moze znaczyc "posiadanie" dziecka, to jak widze ze maly jest do mnie podobnym ma gesty ktore wydaja mi się "moje" staram sie nie myslec o tym co stracilem. jedyny problem na ta chwile to żona - zaczela dzwonic do niej, wyzywa itp - ona nic nie mowila, ale trafilo ze odebrala telefon przy mnie, zmienila sie na twarzy bardzo, wyszla i powiedziala - niech pani do mnie wiecej nie dzwoni. i potem była bardzo chłodna dla mnie i nieobecna. wiem ze to ona, podpuscilem tez jej przyjaciolke, nakrecilem ja troche i mi wyrzygala ze zniszczylem żonie życie i tamtej dz.... sie nalezy zeby do niej podzwonic. no cóż, musze wypic co nawazylem, bardzej martwie sie o to, zeby to czasem nie wplynelo na moje kontakty z dzieckiem tzn. jak zona zacznie ostro wydzwaniac (albo zrobi cos jeszcze) to czy ona nadal pozwoli mi sie widywac z dzieckiem..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Superrr że napisałeś
Wiesz ja myślę, że jeśli będzie miała pewność , że między Tobą a żoną to skończony rozdział i nabierze zaufania, że drugi raz nie ugniesz się pod presją żony to zleje te jej telefony :) I tu już twoja rola, żeby poczuła , że jesteś tym razem po ich stronie czyli jej i dziecka , że mogą na Ciebie liczyć i mają w Tobie oparcie. Najlepiej by było gdyby zmieniła nr telefonu - najprościej mi się wydaje. Jednak czegoś tu nie rozumię... Pisałeś, że obydwoje z żoną podjeliście decyzję o rozstaniu? To skąd ta walka??? Z żoną w jakim wieku masz dziecko/ dzieci ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zorientowany na
hej, z zona nie mam dzieci. no niby obydwoje decyzje podjelismy ale jak przyszlo co do czego i ona dowiedziala sie ze szukam kontaktu z dzieckiem to zaczela wariowac.. slysze ze ja upokarzam tym, ze przez wzglad na to co bylo kiedys wazne (nasze malzenstwo) mam tego nie robic. ze jesli ja kiedykolwiek szanowalem itp..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wiesz co???????????????
ja proponuję zamiast zawracać dupę dziecku i jego matce udajcie się razem z żonką do psychiatry! nie masz z żoną dzieci, i dla jakiejś psycholki porzuciłeś własne dziecko????????????? ludzie z otoczenia doradzali ci żebyś ratował kilkuletni związek, a spierdolił życie dziecku??????? jakimi ludźmi ty się otaczasz???????? banda czubów!!!!!!!!!!ta matka tez nie lepsza skoro wystawia dziecko na kontakt z niezrównoważonym psychicznie tatuśkiem do tego pozbawionego jakichkolwiek uczuć! będzie płakać, albo jest tak samo stuknięta jak ty i ta cała twoja ferajna :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zorientowany na
to czy rozstalem sie z zona czy nie to akurat uwazam nie ma nic wspolnego czy mielismy dzieci czy tez nie. do reszty wypowiedzi sie nie odniose bo i po co - wiesz lepeij jak widac czy jestem zdrowy na umysle czy nie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wiesz co???????????????
tą odpowiedzia mnie tylko utwierdziłeś, że nie jesteś! to czy miałes dzieci z żoną było by wytłumaczalne chociaz w minimalnym stopniu do decyzji o odrzuceniu dziecka, a nie do rozstania! albo jesteś pijany, albo nienormalny!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zorientowany na
a ty jestes nadpobudliwa ;) opanuj sie z wykrzyknikami i znakami zapytania

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zorientowany na
a o tym ze zrobilem blad pisalem wczesniej - w zasadzie topik od tego zacząlem wiec chyba domyslasz sie ze zdaje sobie sprawe ze zlych decyzji ktore podjałem?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wiesz co???????????????
bo naprawdę się ciśnienie podnosi jak się ma świadomość, że takie bydlaki istnieją i paprają komuś życie jeszcze! dobra rada - ratuj małżeństwo bo szkoda tych lat - pasujecie do siebie z żoną!!!!!!!!!! dziecku nie ryj psychiki - zasługuje na normalnego ojca, który jest facetem , a nie psychiczną cipą, jak mamuśka się postara to mu znajdzie takiego :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zorientowany na
wiesz co odpusc sobie ten jad, nie uwazam zebym "ryl" dzecku psychike a do zony nie zamierzam wracac. wszedlem tu tylko po to ponownie i napisalem bo widzialem ze ktos pytal jak potoczyla sie historia - jesli czytalas kilka wpisow wyzej to sprawe z synem zaczynam z powodzeniem ukladac

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wiesz co???????????????
prawda w oczy kole co? to nie jad to prawda! no właśnie ale alkoholik też powie, ze nie jest alkoholikiem. ciekawe kiedy ci sie znudzi tatusiowanie? może jak poznasz nową dziunię? nie wierzę w twoje dobre intencje i mam nadzieję, ze matka tego dziecka oprzytomnieje i pogoni cię tam gdzie twoje miejsce...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zorientowany na
dobra, ide spac, szkoda czasu na "rozmowe" z toba :) taaaa, prawda w oczy kole, jasne az mi w pięty poszło ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wiesz co???????????????
pluć świni w twarz to powie ze deszcz pada :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Superrr że napisałeś
Aaaa, ja cały czas byłam przekonana, ze masz z żoną dzieci i to był powód twojej decyzji... No cóż , nie ma co płakać nad rozlanym mlekiem, tylko trzeba wziąść życie za bary jak to mówią... :) Szkoda, że te 3 lata temu nie znalazła się choć jedna osoba, żeby ci przetłumaczyć :( No, a co na to Twoi rodzice? Cała twoja rodzina była po stronie żony? Dziadkowie też nie chcieli mieć lub chociaż poznać wnuka?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ja nie wiem skad
sie biora takie debile. mam nadzieje ze ta dziewczyna przejrzala juz na oczy i kopnela cie w dupeQ!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość znam podobna
a ja znam podobną historię - para moich znajomych (kiedys to byla tylko kolezanka teraz przyjaznie sie z obojgiem). doklanie podobna historia, ona dala mu po jakims czasie druga szanse i nie zaluje a on ... no coz trzeba byloby zobaczyc go z synkiem. . czasem warto wybaczyc

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość szook
z zoną mu nie wyszło otprzypomnial sobie o dziecku ,dramat

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×