Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość zielona kartka papieru

Czy oddałybyście dziecko do adopcji jeśli byłoby chore np na zespół downa?

Polecane posty

Gość zielona kartka papieru

Tak się zastanawiam i wydaje mi się że dokonałabym aborcji w takim wypadku ale co jeśli byłoby już za późno? Urodzilabym i wydaje mi sie ze oddała dziecko. Nie poradzilabym sobie w takiej sytuacji. Chodzi mi o dziecko z jakas poważną choroba np Down czy inne upośledzenie. Co wy byście zrobiły i dlaczego?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
sądze ze nie oddałabym ale kto wie o czym sie wtedy myśli,mam nadzieje że nigdy mni eto nie spotka

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Polaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaa
nie, na pewno nie oddałabym swojego chorego dziecka

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ej ej jejjejeje
Ja bym nie oddala ani nie usunel . Kobieta zachodzaca w ciaze musi sie z tym liczeyc ze moze sie okazac ze dzieciatko bedzie chore lub bedzie szlo w ciazy nie tak . Dlatego tez trzeba byc zdecydowanym na poczecie dziecka i zdawac sobie sprawe z tego ze roznie moze byc

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość qqqqaww
indywidualna sprawa moim zdaniem. jedna zrobiłaby tak inna inaczej. niektóre kobiety nie mają tyle siły. nie potępiam nikogo

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość odpowiem też .......
nie odpowiem Ci na to pytanie bo było by czystym gdybaniem a prawda jest taka że dopóki nas coś nie spotka to trudno przewidywać naszą reakcję ....co z tego że teraz napiszę że nigdy w życiu że przecież to moje dziecko i będę je kochała tak samo jak zdrowe albo jeszcze mocniej ...a być może w momencie otrzymania takiej wiadomości że urodzę takie dziecko lekarz by mi zaproponował aborcję i sama nie wiem jaka by była moja reakcja ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Bella Bella
Łatwo jest pisac jeśli nie było sie w takiej sytuacji, że nigdy bym nie oddała czy usunęła.Każda matka chce mieć zdrowe dziecko, nie każda matka dałaby sobie radę w takiej sytuacji. Ja chyba nie dałabym rady, bo gdy mój synek tylko zachoruje to ja wpadam w panike , nic nie jem, martwie się , chudnę od razu -nie każdy jest taki silny.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nie oddałabym
jestem w ciąży, nie robiłam badania w 13 tyg. Stwierdziliśmy z mężem że będzie co ma być. To nasze dziecko niezależnie od tego ile ma chromosomów. Kocham je nawet jeśli jest chore. Jakoś sobie poradzimy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość qqqqaww
ale to badanie jest nie tylko po to, żeby wykryć zespół downa:o co za myślenie...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ioioioio
bez wahania usunelabym ciaze; gdyby bylo za pozno to urodzilabym a potem zapewnila dziecku zycie w najlepszym osrodku na jaki byloby mnie stac

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
mam nadzieje że nigdy z takim dylematem się nie spotkam. nie chcę gdybać. nie oddałabym - ja jednak radziłabym robić badana prenatalne, choćby po te że w przypadku jakichkolwiek nieprawidłowości będziesz mogła wybrać lepszy, najbezpieczniejszy dla dziecka szpital. jeśli maleństwo miałoby jakąś wadę, nie koniecznie ZD, ale np wadę serduszka (pozwala ją wykryć usg w 20 tyg) to kardiolog będzie w pogotowiu, będzie możliwa szybsza reakcja i na pewno dziecko będzie miało większe szanse na przeżycie. także oddanie oddaniem, usunięcie usunięciem, ale badania warto robić! właśnie dla uniknięcia sytuacji transportowania malucha do innego szpitala, kiedy o życiu decydują minuty albo godziny.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Znajoma 6 stycznia urodzila coreczke z ZD..Miala szereg badan w Pl i zaden specjalista nic nie zauwazyl...bo jest malo posuniete uposledzenia..Jest im bardzo przykro i przeszli szok ale juz dochodza do siebie..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość qqqqaww
uważam, że te 3 genetyczne badania w 12, 20 i po 30 tyg. powinny być refundowane w ramach nfz, to chore, żeby za tak wazne badanie nie było refundacji istac było na to tylko tych z kasa.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość qqqqaww
wiesz, szereg badań, ale jakich? to najważniejsze jeśli o tą chorobę w 12 tygodniu miała robione?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nie oddałabym
badanie w 20 tyg (serduszko, mózg, układ pokarmowy itd) wszystko wyszło dobrze. W 30 tygodniu też USG wyszło dobrze dobrze. Dziecko jest zdrowe prawdopodobnie a co do ZD to nie wiadomo i wiedzieć nie chce. Już niedługo moje maleństwo będzie ze mną. Kocham je niezależnie od wszystkiego.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość aaaaaaaaaaaaaaaali
Ja myślę, że - gdybym dowiedziała się w trakcie ciąży, że coś jest nie tak, zrobiła amniopunkcję i miała 100% pewności, że dziecko ma ZD, to pewnie usunęłabym ciążę. Tak mi się wydaje, choć 100% pewności nie mam. Natomiast gdybym urodziła dziecko z ZD, na pewno bym go nie oddała, starałabym się je wychować jak najlepiej. Oczywiście mam nadzieję, że nigdy nie znajdę się w takiej sytuacji. Przeraża mnie to, że często w trakcie ciąży wszystkie badania USG wychodzą ok, a i tak rodzi się dziecko z ZD.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zonaKraka
Ja urodziłabym również dziecko z zespołem Downa, zdecydowałabym się na aborcję tylko w przypadku choroby która oznaczałaby że dziecko cierpi i nie ma szans na życie po urodzeniu. Mój mąż jest daleki od ideału, ale co do jednej rzeczy jestem pewna- do pielęgnacji chorego dziecka albo wychowywania takiego które zawsze będzie opóźnione w rozwoju psychicznym czy fizycznym, byłby najlepszym tatą pod słońcem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość yuyuyuwww
w Polsce nie ma opcji adopcji takich dzieci... :p Brak chętnych

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Smartfetka
A ja przyznam się bez bicia, że gdybym miała pewność, że urodzę dziecko z ZD to usunęłabym ciążę :( Gdybym nie miała natomiast o tym pojęcia i dowiedziałabym się w dniu porodu o tej chorobie, to myślę że nie oddałabym tego dziecka. Wiadomo - byłabym nastawiona na dziecko, miłość by buzowała, więc chyba tak bym postąpiła. Natomiast gdybym dowiedziała się o tej chorobie na późnym etapie ciąży (gdzie usunięcie byłoby już raczej barbarzyństwem) to chyba zdecydowałabym się je oddać :( Oczywiście wszystko to jest gdybanie. Mówię to teraz, nie będąc w takiej sytuacji. Podsumowując jednak, z uwagi na mój wiek (powyżej 30 lat) gdybym, zaszła teraz w ciążę, to na 100% wykonałabym badania w kierunku ZD, zatem chyba nie miałabym niespodzianki. Pierwsze i póki co ostatnie dziecko urodziłam mając 33 lata i jest zdrowe, o co bardzo się modliłam. Nie jestem psychicznie w stanie na siłach wychowywać dziecko z ZD. Wolałabym mieć dziecko upośledzone fizycznie, ale psychicznie zdrowe, Tylko mnie nie linczujcie, piszę jak czuję. Wiem ze ktoś może powiedzieć że "lepsze" jest chore umysłowo, bo nie czuje że ktoś się z niego śmieje itd. Wytłumaczę to tak jak czuję. Dla mnie ogromnie ważne jest to, aby mieć NORMALNY kontakt z dzieckiem. Stąd napisałam co napisałam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ale czemu akurat ZD?
Często dzieci autystyczne są trudniejsze we współżyciu niż dzieciaczki z ZD. Nasze społeczeństwo jest uprzedzone i tyle. Akceptujemy wiele schorzeń i chorób ale ZD to dla nas koszmar.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość maminka muminka
Dzieci z ZD nikt nie chce adoptowac. Na pewno wiec bym nie oddala bo bym musiala zyc ze swiadomoscia ze bedzie sie do konca zycia tulalo po domach opieki. Ciaze bym utrzymala tylko gdybym mogla liczyc na pomoc meza i rodziny, stac mnie by bylo na takie dziecko finansowo, bylabym przygotowana psychicznie i pogodzona z sytuacja, mieszkala w miescie gdzie jest dostep do rehabilitacji, zajec, transportu, opieki medycznej dla takich dzieci. W innym wypadku bym usunela. Nie meczylabym ani siebie ani dziecka. Moja znajoma ma dziecko (mezczyzne z ZD). Ma 37 lat. Jest najdluzej zyjaca osoba w ZD w moim miescie. Znajoma ma lat prawie 60. Odszedl od niej maz (do mlodszeji bez problemu), zdrowy syn wyjechal do UK i ma wlasne zycie. Ona poswiecila swoje dla choregod ziecka ktore nadal zachowuje sie jak 2latek - musi byc karmione, przewijane, noszone, ktore bywa agresywne (kobieta ma pelno siniakow) i ktore musi byc przy niej 24 godziny na dobe. Jako ze nie pracowala nie nalezy jej sie emerytura. Probowala za to 3krotnie popelnic samobojstwo. Nie udalo sie a moze do konca nie chciala zeby sie udalo... Kocha syna ale po prsotu brakuje jej sily. Syn ma wiele schorzen (jak wszyscy dorosli z ZD). Za kazdym razem jak dzwoni po karetke to slyszy... znowu?.. i wie ze w szpitalu kazdy czeka na to az on w koncu umrze i wszyscy beda mieli swiety spokoj. Ja wiem ze ona na to tez czeka. Choc boi sie do tego przyznac. Taka polska rzeczywistosc.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Smartfetka
Ja zatem wytłumaczę dlaczego ZD. Bo na ten temat czytałam wiele i oglądałam pewien film, który mnie wręcz zmroził. Często nie mówi się o tym jak dzieci z ZD potrafią być, hmm, jak to nazwać... uciążliwe? Zaraz wytłumaczę o co dokładnie chodzi. Póki są małe, są słodkie i szczerze mówiąc niewiele różnią się początkowo rozwojem od zdrowych dzieci. Natomiast jak wchodzą w wiek dojrzewania, to wszystko się zmienia. Tacy nastolatkowie/ nastolatki są strasznie nadpobudliwe seksualnie, nie rozumieją że czegoś im nie wolno przy innych ludziach. Oglądałam właśnie taki film gdzie rodzice - naukowcy! wypowiadali się jak stracili znajomych, rodzina przestała ich odwiedzać itp. Matka oczywiście poświeciła się wychowaniu córki, zatem jej kariera padła, ale to najmniej istotne. Jak córka weszła w wiek dorastania to masturbowała się przy gościach, wszyscy czuli się zażenowani i chyba jasne że unikali już towarzystwa tej rodziny. Matka mówiła że musieli jej kupić po prostu wibrator i zamykali ją w pokoju, kiedy widzieli że nachodzi ją ochota i ona tam robiła swoje. Potem jak już było po wszystkim to dołaczała się do towarzystwa reszty gości, wówczas już nie "groziło" to jakimiś seksualnymi zachowaniami. Matka mówiąc to płakała do kamery. Straciła większość znajomych , pracę, zadowolenie z życia. JA TAK NIE CHCĘ!!!!!!!!!!!! Dlatego napisałam tutaj o tym.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość masakra.........
Idealne matki z idealnymi dziecmi :O Obrzydliwosc! Az mi ciarki przechodza na mysl, co by sie stalo z waszymi dziecmi, kiedy uleglyby wypadkowi w pozniejszych latach zycia i zamienilyby sie w roslinki? :O Oddac do adopcji? Nikt nie wezmie i "jak to by wygladalo i co ludzie by powiedzieli" :O Zabic sie nie da jak w przypadku nieurodzonego dziecka bo wsadza do paki, prawda? To dopiero dylemat. Nie chcialabym miec matki, ktora by mnie urodzila i kochala za cos - za wyglad, za rozsadek itd.... Biedne te wasze dzieci....los bywa okrutny i nieprzewidywalny.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Smartfetka
masakra......... A ja Ci odpowiem prosto i proszę również o odpowiedź. Pięknie mówisz, to wszystko tak ładnie brzmi, jest takie jak powinno być, wręcz idealne. Powinnam się z tym zgodzić, ale wiesz czemu tak nie jest? A to dlatego, że jakoś nie zauważyłam aby takie "cudowne" kobiety jak ty, adoptowały takie dzieci! A może adoptowałaś? To odpowiedz. Kolejna rzecz. Czy masz męża po wylewie, po paraliżu, z jedną nerką, bez oka, a może chociaż na wózku inwalidzkim? I co? Masz, odpowiedz. A może szukałaś wśród zdrowych? Pięknie opowiadasz o tych ludziach, ale chyba zainteresowanie masz w stosunku do nich zerowe.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Smartfetka
I nie porównuj wypadku z czymś, co już z góry skazane jest na 'zły los'. Jak już wyżej pisałam. Każdy szuka sobie zdrowego męża, a to że ulegnie on wypadkowi, to zupełnie inna sprawa, pokochaliśmy takiego człowieka jakiego chcieliśmy. Gdybyś Ty pokochała inwalidę, to mogłabyś mi prawić morały, ale założę się że tak nie było.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość OponkaJaponka
Sama nie wiem, tego nie da się wiedzieć, ale wiadomo, chciałabym miec zdrowe dziecko.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Ponoc niedziela ma byc piekna.
Moje dziecko mialo urodzic sie z zespolem downa tzn.takie byly podejrzenia lekarza,chcial mnie skierowac na amniopunkcje,ale po uzgodnieniu z mezem wspolnie doszlismy do wniosku,ze co ma byc to bedzie nie zgodzilam sie na amnio. Wiedzielismy oboje,ze jesli dziecko urodzi sie chore to bedziemy je kochac bez wzgledu na wszystko,a moze jeszcze nawet bardziej. Na szczescie podejrzenia lekarskie sie nie sprawdzily.Synek urodzil sie zdrowy.tzn.mia niewielka wade serduszka ktora nie zagraza jego zyciu i ponoc z wiekiem wszystko samo ma sie zregenerowac.jestesmy pod stala opieka kardiologa,maly wyniki ma super.Nigdy nawet przez ulamek sekundy nie przyszlo mi do glowy,ze go oddam a co gorsze abije zanim sie urodzi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość maminka muminka
No my Polki to wlasnie jestesmy swietne do umoralniania ale same nie mamy pojecia o tym jak wychowuje sie uposledzone dzieci! Kiedy rodzi sie zdrowe dziecko to kazdy rodzic zaklada ze ono bedzie zdrowe, szcesliwe i wesole. Jezeli potem okazuje sie ze tak nie jest to kazdy rodzic przezywa szok, jest rozczarowany, zawiedziony, nie moze pogodzic sie z losem. Nie oznacza to ze nie chce tego dziecko, bo nadal je kocha ale nie chce dla dziecka tej choroby i taka matka kazdego dnia placze w poduszke ze los zgotowal jej taka niespodzianke i ze jej malenstwo musi tak cierpiec. W zaleznosci od choroby smierc dziecka staje sie tragedia rodzinna... ale czasem tez wybawieniem od cierpienia. Matka która sie decyduje na urodzenia dziecka z wada chromosomowa podejmuje ta decyzje w zgodzie z wlasnym sumieniem wiedzac ze zegna sie z dotychczasowym zyciem, z marzeniami o cudownym macierzynstwie. Wie ze czeka ja ogromne wyzwanie i ze bedzie musiala poniesc ciezar kalectwa takiego dziecka. Jezeli ma wybór to jej decyzja jest jak najbardziej przemyslana. Nie oznacza to ze jest jej latwiej bo matki dzieci z ZD przezywaja wiele ciezkich momentów ale to ona dokonuje wyboru. Nie musi go urodzic ale chce. Ja np nie jestem pewna czy bym potrafila... Nie chce sie zarzekac ze nie podjelabym wyzwania ale to jest naprawde ogromna ogromna decyzja. Jakosc zycia dziecka jest dla mnie wyzsza wartoscia niz samo zycie. Wiem ze sama nie chcialabym zyc jak warzywo... i nie wiem czy np chcialabym by moje dziecko zylo jak warzywo (np z zespolem Edwardsa - podlaczone przez kila lat zycia to tubek, cewników i inhalatorów bez nadziei i skazane na smierc w wieku 5 lat).

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Smartfetka
maminka munimka - no właśnie - jakość życia. Pod tą nazwą dla mnie nie kryje się: życie w luksusie itp. ale normalność. Dla mnie to bardzo, bardzo ważne. Chciałabym żeby moje dziecko było szczęśliwe i żeby czuło że jest szczęśliwe. Żebym miała z nim normalny kontakt, żeby mogła porozmawiać o wszystkim i o niczym, ale żeby rozumiało oczywiście na pewnym etapie życia o czy rozmawiamy. Chciałabym się cieszyc dzieckiem, czy to coś złego? Chciałabym cieszyć się jak zdaje do Liceum, idzie np. na studia, cieszyć się jego pasją, czekać z niecierpliwością jak znajdzie sobie żonę, aż pojawią się wnuki. Tego pragnę i chyba nic w tym złego.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×