Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość AniaQ187545

Teściowa mnie nie lubi

Polecane posty

Gość AniaQ187545

Witam, mam męża 7 letnią córeczke i 3 miesięcznego synka. Otuż moja teściowa mnie nie lubi. Od początku zachwywała się jakoś dziwnie ale teraz to juz przegieła. Nie raz na niedzielnych obiadach nasłychałam się jak to jej synuś zasługuje na lepszą kobiete, ale od jakiegoś czasu, ciągle mówi do moich dzieci (znaczy do córki bo synek to za mały) że mamusia, to się źle zachowuje, i że jak by jakiś pan dotykał ją to że ma jej odrazu powiedzieć. Mówi jej że jak mamusia Ci coś zrobi to odrazu mi powiedz. :( Powiedzialam jej prosto w oczy ze ma nie wygadywac takich rzeczy do moich dzieci a ona tylko naskarzyla synusiowi. Jak przyjdzie to caly czas sprawdza czy posprzatane, czy ugotowane. A jest gosciekm co drygi dzien. Mąz stwierdzil ze przesadzam, ale ja nie wiem, co ja mam zrobic, dlaczego ona jest taka ? :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Przestań wpuszczać intruza do domu, nie chodź na niedzielne obiadki, wygarnij prosto w oczy "bo cię nie lubię" i już ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość grrr................
Raz jeszcze powiedz stanowczo ze nie zyczysz sobie zeby tak do corki mowila a jak nie pomoze to ogranicz kontakty ... zreszta niedzielne obiadki i wizyta co dwa dni to chyba troche przesada ... powinniscie miec SWOJE zycie, tesciowa nie powinna w nilm uczestniczyc az tak czynnie ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
w końcu to TEŚCIOWA i wysztko jasne :D mamusie synusiów takie są , chcą dla synusiów jak najlepiej , upiorą im ugotują jeszcze pod nos podstawią a jak żona tego nie robi to juz synowa jest najgorsza , życie :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
E tam, nie wszystkie. Moja jest w porządku :P Autorko, spuść ją po brzytwie. Przynajmniej będzie miała powód do biadolenia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość AniaQ187545
Nie raz jej mówiłam że ma się wynosić na na obiadki już od kilku tygodni nie chodze. Tyle że córka się zmieniła, co chwile do niej dzwoni i mówi że wszystko dobnrze. Dla mnie to jest podejrzane :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość grrr................
He, no to niewesolo, chyba corke juz przekabacila :O ... A jak sie zachowuje Twoj maz w takich sytuacjach ? Kiedy tesciowa mowi na ciebie cos zlego to jak Twoj maz na to reaguje ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość AniaQ187545
Mąż mówi że3 przesadzam, jednak nie raz jak ona przesadziła to i on przesadził :classic_cool:

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość grrr................
Czyli co ? Ona swoje a maz tylko poblazliwy usmieszek pt : "alez mama ma poczucie humoru" :O... Zeby z nia wygrac przede wszsytkim MUSISZ miec meza po swojej stronie ... musi za toba stac murem i od razu reagowc na takie slowa... bez tego nic nie osiagniesz, niestety. Bo tak jak tu ktoras pisala, dla 99% mam synus pozostaje synkiem do konca zycia :P... i jesli on sam nie pokaze ze nie pozwala na takie traktowanie zony to nic z tym nie zrobisz... Nie zazdroszcze... ja mam na szczescie tesciowa z tych "normalnych" :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość rybkazaszklem1986
Witam od roku jestem mężatką. Moja teściowa mnie nie lubi, ale nie chodzi tylko o nią, ale o wszystkich domowników. Wyczuwam wyraźną niechęć z ich strony. Gdy jestem sama z teściową, co nie zdarza się często na szczęście, jest chłodna, zbywa moje próby podjęcia z nią rozmową półsłówkami, patrzy na mnie tak jak by z "pogardą". Najgorsze jest jednak to że gdy zasiadają wszyscy przy wspólnym stole, ona nagle dostaje fałszywego uśmiechu i niby to żartem na forum wszystkich zaczyna przycinać mi dosłownie wszystkim. Dwie twarze. Czuje się jak w ostrzale i czasami brak już mi kulturalnych argumentów, tak aby odeprzeć atak i jej nie urazić. Wszyscy domownicy przysłuchują się temu nie widząc problemu, szwagier jej wtóruje i tak we dwoje rozmawiają sobie o tym jaka jestem beznadziejna i nic nie umiem robić- oczywiście "żartem" .zadowoleni z siebie.To jest jedyna forma rozmowy ze mną. Po za taką rozmową nikt poza tym ze mną nie rozmawia. Czuje się tam jak obcy, jak trędowata Dają mi odczuć ze jestem gorsza od nich Za każdym razem gdy muszę coś powiedzieć na tym forum rodzinnym przeżywam katusze, bo wiem ze będzie to potem ich wspólnym tematem. Mam wrażenie że jednoczy ich posiadanie wspólnego wroga, o którym zawsze można pogadać. Moja teściowa ma czterech synów. Wcześniej podobnie traktowano żonę jednego z nich. Uwielbiali komentować jej tusze, a gdy się odchudziła to nie mogli przeżyć że wydaję kasę na jakieś serki i płatki, zamiast zjeść jak " normalny człowiek" kanapkę z wędliną". Rozmawiano o tym zawsze. Ona prawie ich już nie odwiedza. Niestety jej mąż przyjeżdża sam i często komentuje jej zachowania razem z nimi- okropne. Mój mąż niezauważa tego, siedzi obojętnie gdy mi "cisną". Myśle ze boi się im narazić. Nie okazuję w ogóle uczuć przy nich, jestem powietrzem. Gdy jesteśmy sami jest czuły, uwielbia się przytulać i robił by to wciąż. Ale w obecności mamy i rodziny - jestem na drugim miejscu. Sytuacja się teraz pogorszyła bo straciłam pracę. To tylko utwierdziło ich w przekonanie ze mieli rację co do mojej beznadziejności. Mam wrażenie ze moje porażki sprawiają im radość. Kocham mojego męża, przed ślubem było super, gdy jesteśmy sami on dalej jest taki jak kiedyś. A może go tak na prawde nieznam? A może on boi się przeciwstawić? On niechce o tym rozmawiać, uważa ze niema problemu i że ja wyolbrzymiam. Niewiem co robić, długo tak nie wytrzymam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×