Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...
Zaloguj się, aby obserwować  
Gość minimaximedium

dziwne zachowanie ćwiczeniowca

Polecane posty

Gość minimaximedium

Otóż, moi drodzy, niestety nikt nie jest w stanie racjonalnie wytłumaczyć mi tego, co mnie spotkało. Ostatnio byłam zaliczać kolokwium u ćwiczeniowca, młodego magistra. Każda z pytanych osób dostała po 2, 3 pytania. Część zdała, część nie, tak jak zwykle. Ja przyszłam oczywiście z nastawieniem na "zalkę" w indeksie- byłam przygotowana. Kiedy nadeszła moja kolej (byłam 3 od końca), magister przywołał mnie do sali i zaczął mnie pytać. Odpowiedziałam na dwa pytania bezbłędnie, więc spodziewałam się, że poprosi mnie o indeks. Niedoczekanie- otóż on zadał mi ponad 10 pytań, ciągle wymyślając nowe! Nie wiem, dlaczego tak długo mnie pytał i ciągnął rozmowę. Miałam kilka pomyłek w dalszych odpowiedziach, ale bardzo nieznacznych, powinnam zdać. Pan magister po długim czasie poprosił mnie, bym przyszła innego dnia i "poczytała sobie jeszcze". Zapytałam dlaczego, przeciez powinnam zaliczyć. On jednak zbył mnie, bardzo miło zresztą, powtarzając "zaproszenie" na inny dzień. Przy tym obecny był inny magister, który siedział nieopodal. Później dowiedziałam się od koleżanki, która była pytana po mnie (dostała oczywiście 2 pytania), że nasz pan magister śmiał się do swojego kolegi, że "poprzedniczka", czyli ja, kiedyś nie wiedziała tego czy tamtego (co było bzdurą, gdyż w tym temacie byłam świetna). Ogólnie pan magister chciał coś przed swoim kolegą ukryć, czy tez się wytłumaczyć, bo dlaczego miałby obgadywać mnie i to niesłusznie?.... Cała ta sytuacja jest dla mnie niepojęta, ponieważ zawsze odnosiłam wrażenie, że gość mnie lubi; nigdy nie miałam problemów, jeśli chodzi o załatwianie z nim różnych spraw. Ostatnio nawet miło rozmawialiśmy. Tym bardziej jestem zdziwiona. Zawsze byłam sympatyczna i on również. Przecież gdyby myslał o mojej korzyści, to nie kazałby zaliczać mi ćwiczeń raz jeszcze bez powodu i to tuż przed sesją. Nie zadawałby mi tylu pytań i nie dopytywał tak mocno, jakby chciała znaleźć coś, an czym mogłabym się potknąć. Mamy wspólnego kolegę i on również nie rozumie tej sytuacji. Słyszałam, że może chce się ze mną jeszcze raz zobaczyć, ale wiem, że ma dziewczynę, więc nie sądzę... Więc o co tu, u diaska, chodzi?... Może macie jakieś pomysły, bo ja wysiadam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Bądź aktywny! Zaloguj się lub utwórz konto

Tylko zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony

Utwórz konto

Zarejestruj nowe konto, to proste!

Zarejestruj nowe konto

Zaloguj się

Posiadasz własne konto? Użyj go!

Zaloguj się
Zaloguj się, aby obserwować  

×