Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość joasia-z-podlasia

depresja.... spowodowana wyglądem

Polecane posty

Gość joasia-z-podlasia

Nieczęsto tu piszę... chyba z 3 raz wżyciu zakładam temat na kafeterii. Jest anonimowo więc można powiedzieć wszystko.... Chodzi o moją samoocenę, o bardzo, BARDZO doskwierający mi kompleks niższości...... Nie potrafię sobie poradzić z problemem jaki stanowi brzydota mojego ciała. To jest punkt zapalny, boli nieustannie, ale najgorsze jest to, że problemem nie zamyka się w sobie tworząc jedną całość , jakąś jedną spośród wielu cech, lecz niestety ogromnie wpływa na inne obszary mojego życia... wszystkie są skażone.... Niedługo wraca z Erasmusa najładniejsza dziewczyna na moim kierunku.... ja się przy tych ładnych choć niedoskonałych czuję jak nikt, a co dopiero przy niej :( ona jest ładna i fajna. Ja też chciałabym taka być - co do urody sprawa jest dożywotnio przegrana, co do fajności.... moja "fajność" blokowana jest właśnie przez brak urody.... co z tego że koleżanki są dla mnie miłe przy bliższym poznaniu, skoro przed poznaniem patrzą się z taką pogardą, niechęcią, charakterystyczny jest zanik uśmiechu na twarzy osoby która omiatając oczami otoczenie zawiesi wzrok na mnie. Tak jakbym była wcielonym Koszmarem. Czuję się jak śmieć. Teraz trwa sesja .... Jestem straszną pesymistką choć nie okazuję tego. Zawsze chciałam i dalej chcę być porządną i wykorzystywać max. moich możliwości. Imponują mi dziewczyny które nie palą, nie upijają się, nie kompromitują się na uczelni [czyli: dobrze się uczą] nie puszczają się, są sympatyczne ale wierne swoim wartościom zamiast przypodobywać się innym... Co z tego że ja tego wszystkie cechy mam,skoro one nic nie znaczą bez głównej iluminacji jaką jest wygląd.... Zastawiam się ile jeszcze mogłabym zrobić z charakterem żeby mi się lepiej żyło.... mam też pewne obsesje/psychozy (nie wiem jak to nazwać, nikt tego nigdy nie stwierdził....) polegające na tym, że wydaje mi się, że ludzie patrzą na mnie jak na jakiś fenomen - gdy ja się pojawiam cichną rozmowy... ludzie często sprawiają wrażenie zdziwionych gdy ze mną rozmawiają... nie wiem już co robić.. a i zdarza się że także i mój uśmiech jest odbierany jako coś nienaturalnego.... że aż mi się odechciewa, mimo że przecież lubię ludzi, ale skoro oni widzą więcej to co robić ? :( O mężczyznach w ogóle szkoda mówić.... najgorsze jest to, że nie wzbudzam szacunku .... Żyję z tym na co dzień, ale jednak czasem doskwiera bardziej niż zwykle....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość paszla wont
durna babo czy kim tam jestes wypad stad z yego co wiemy wyjebali cie zewszad ale masz racje na kafeterii znajdziesz oparcie wszyscy cie tu pokochajom :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość joasia-z-podlasia
ojej , a co to za Stworzonko odpisało? :O Aż strach, a kysz!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Grunt, że poziom inteligencji nie jest u Ciebie na wymarciu, czego nie można niestety powiedzieć o innych tutaj... Cóż za problem zadbać o siebie? Fryzjer, kosmetyczka, kurs makijażu (który czyni cuda), zmiana garderoby- coś seksownego, eleganckiego. Trzymać się zasady, że ukrywamy to, co jest do ukrycia, a pokazujemy nasze zalety. Figura- siłownia, ćwiczenia w domu, odpowiednia dietka. Wszystko idzie zrobić z wyglądem, znam kilka dziewczyn, które w młodości wyglądały naprawdę fatalnie, a od pewnego czasu wzięły się w garść i są nie do poznania. Tylko zamiast narzekać trzeba się wziąć za siebie ostro i być przy tym konsekwentną. Troszkę zmian i Twoje samopoczucie się zmieni, poprawi nastrój, nabierzesz pewności siebie. Jak już to nastanie to wyjdź do ludzi i korzystaj. :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość joasia-z-podlasia
zauważyłam że spokojnie mogę się zadawać z FAJNYMI z charakteru dziewczynami bez żadnego ubytku na mym ego. Podobnie z ŁADNYMI idiotkami /kalekami - czuję się przy nich swobodnie. Ale gdy dziewczyna łączy w sobie te dwie cudne cechy: URODĘ i "FAJNOŚĆ" to ja się załamuję:( i unikam jej ..... no bo jak miałabym nie unikać? :( Tak jak napisałam - sprawa urody jest przegrana, dożywotnio przegrana; nie dość że mam brzydkie rysy twarzy, wieeelką żuchwę (coś w stylu progenii tyle że szczęka nie jest wysunięta do przodu, tylko po prostu... duża) to jeszcze mam b. brzydkie kończyny, BARDZO brzydkie. Wielki dłonie, że Yeti się chowa :( Ale charakter....ja sama siebie do końca nie znam, jednak ostatnimi czasy wydaje mi się, że to staje się dla mnie bardzo, bardzo ważne.... Dotąd (wcześniej, gdy byłam młodsza) zaniedbywałam sprawy charakteru sądząc że wygląd wszystko przesłoni więc nie warto... jakoś bardziej skłonna byłam wyszukiwać niedoskonałości ciała niż niedoskonałości duszy..... Od zawsze natomiast ważnym dla mnie było ....TRZYMANIE POZIOMU. Tak... było mi głupio gdy osoba trzecia usłyszała w jak głupi temat wdałam się w rozmówcą, zawsze dbałam by nie dopuszczać do żenujących sytuacji, nigdy się nie narzucałam, nie popisywałam się w prostacki sposób, nie przeklinałam, i nie szukałam uznania wśród dresów/ nieuków. Zawsze imponowali mi mądrzy i niezależni ludzie. Zawsze dbam o poziom dyskusji/rozmowy itd. I BARDZO SZANUJĘ LUDZI. Do tego stopnia że nie tylko nie obgaduję, ale nawet nie pozwalam na zbyt prymitywne żarty i nie dopuszczam tzw. "ubliżającego poczucia humoru" ("Ty głupku hehe" coś w tym stylu). Nie lubię prymitywnych zabaw typu rzucanie wibratorem na imprezie itd. Tak wygląda to cenione przeze mnie "trzymanie poziomu" :) Ale problem pojawia się,gdy dochodzi do kontaktu z facetem... bo tu już się zaczyna wdzierać problem wyglądu :'( :'( Wydaje mi się że ja, jako całość jestem dla faceta "obciachem". Że to obciach że TAKA do niego mówi.... To wynika z moich kompleksów. Wstydzę się uśmiechnąć, bo wiem jak bardzo niewydarzony mam ryj :( W takich momentach brakuje już tylko przyczajonej ładnej koleżanki która nic nie mówiąc uśmiechnie się pod nosem widząc moją"rozmowę" z facetem. Taki pogardliwy wzrok natychmiast , w mgnieniu oka,zmiata mnie z powierzchni....... wciąż czuję się odpowiedzialna a wręcz winna za mój wygląd. Po prostu wstydzę się tego jak wyglądam. To mnie paraliżuje w sytuacjach społecznych, jak wykazałam powyżej... Oczywiście nie proszę o rady co do wyglądu (chociaż mogą przy okazji się pojawić) ani o pocieszenie.... Proszę o rady jak pomóc wykiełkować mojemu charakterowi? Żeby się przebił? Nie wiem już co robić.... a wierzcie mi - moja brzydota jest nie do zwalczenia, więc zamiast obierać drogę polepszenia wyglądu i zarazem charakteru pozostaje mi droga: "WZMOCNIĆ CHARAKTER MIMO WYGLĄDU" ...będę wdzięczna za wszelkie odpowiedzi

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość joasia-z-podlasia
Dzięki ZłaAnna za wypowiedź :) "Wszystko idzie zrobić z wyglądem,..." no niestety nie wszystko.... jak się ma rysy beznadziejne to pole manewru jest b. ograniczone.... :( "znam kilka dziewczyn, które w młodości wyglądały naprawdę fatalnie, a od pewnego czasu wzięły się w garść i są nie do poznania. " chciałabym tak :) "Tylko zamiast narzekać trzeba się wziąć za siebie ostro i być przy tym konsekwentną. Troszkę zmian i Twoje samopoczucie się zmieni, poprawi nastrój, nabierzesz pewności siebie. Jak już to nastanie to wyjdź do ludzi i korzystaj. " Bardzo chętnie bym wyszła do ludzi, ale w tym jest szkopuł że ja nie chcę czekać na "kartę wstępu" za to, że wyglądam 'znośnie'. Dlaczego miałabym do nich wyjść "Jak już to nastanie..." ? :( Czyż takie podejście nie godzi w godność człowieka? Należałoby szanować ludzi bez względu na to że mieli pecha w loterii genetycznej i niespecjalnie w efekcie tego wyglądają... Moim celem jest poradzenie sobie z problemem brzydoty psychicznie...tzn; pozbycie się obsesji, zaprzestanie porównywania się itd.... Na faceta i tak nie mam i nigdy nie będę miała szans... ale na normalne traktowanie może akurat... Dzięki raz jeszcze za wypowiedź :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Co niby z Twoim charakterem jest nie tak? Czytając Twoją wypowiedź uważam, iż wszystko jest w porządku. Być może za poważnie do wszystkiego podchodzisz. Ale kurka wodna, ja według Twojego opisu kopię dno i wcinam muł. :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość furb
Witaj Autorko, naprawde jest aż tak źle?? a próbowałaś może zrzucić kilka kilogramów, zmienić fryzurke, może dobrać jakiś odpowiedni makijaż, a może załozyc aparat ortodntyczny - to by bardzo wiele zmieniło

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Może o złych mężczyznach myślisz. Ludzie w naszym wieku to jednak nie jest dojrzały materiał, nie ma się co oszukiwać. Trzeba latek i bagażu doświadczeń, by ktoś nauczył się szacunku, dostrzegania prawdziwych cnót. Przy wkraczaniu w dorosłość są inne priorytety, dopiero potem rozwijają się cenione przez Ciebie cechy. Trzeba zaleźć ludzi podobnych do nas samych. Normalną rzeczą jest potrzeba przynależności i uznania. Każdy człowiek tego pragnie, ale płaszczyzny i wymagania są różne. Dlatego najlepiej znaleźć dla siebie odpowiednie środowisko, gdzie będzie się pasować i tam rozłożyć swoje skrzydła.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość furb
Znajdź sobie najpierw jedną koleżanke, wyjdźcie gdzies razem, może kogoś poznacie, pisałaś coś o awersji ludzi z roku do Ciebie? nie przesadzasz?? na prawde sie tak zachowują jak to opisałas??

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
z twoich wypowiedzi wnioskuje ze jestes dobra dziewczyna i warto bylo by ciebie poznac mam malo znajomych tak ze chetnie bym to zrobil

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kaszmirrrr
Joasiu - jak się naprawdę tak fatalnie czujesz jak piszesz to jest źle. Jesteś dla siebie bardzo surowa. Czas pokochać samą siebie. Ja bym radziła zacząć od psychologa. Jesteś bystrą dziewczyną, wiesz czego chcesz. Psycholog cię na nogi postawi, a potem to już sama będziesz wiedziała co robić i jak siebie samą zmienić. I nie chodzi tu ani o urodę ani też jej brak. Nie wierzę, ze nie ma w twoim otoczeniu osob o nieatrakcyjnym wyglądzie otoczonych wianuszkiem znajomych. Wygląd to nie wszystko. Liczy sie to "coś". A to "coś" da się z ciebie wydobyć, bo ono w tobie jest.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
wmawiaj sobie dalej ja mam w grupie 50osob a tak naprawde "normalne" rozmawiam moze z 8osobami, mijamy sie z dziewczynami, bo u mnie glownie dziewczyny i czesc czesc to wszystko sa sliczne dziewczyny u mnie, szczuple ladniutkie ja nosze rozmiar L ale jakos nie rozpaczam z tego powodu nie kazdy musi sie lubic pamietaj! w pracy z dziewczynami nie rozmawiam, po prostu mnie nie zaakceptowaly, pracuje drugi miesiac i zadna sie do mnie nie odzywa, nie to nie! sama siebie nie akceptujesz, to jak ktos ma cie zaakceptowac

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość o booosz 9
taaa, bo rozmiar L to jest powód do rozpaczy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
nie skumalas o co chodzi mowie ze dziewczyny w wiekszosci szczuplutkie ktore nosza rozmiar 36 ladniutkie a ja napisalam ze ja nosze rozmiar 40, czasem 42 i nie mam z tego powodu depresji a autorka wlasnie pisala o tym ze tam ladne dziewczyny sa i dlatego tez jest jej zle kumasz juz?:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Sadze, ze jestes wartosciowa kobieta i chetnie bym sie z Toba zakolezankowala, bo za malo mam inteligentnych kolezanek :O A kompleksy tworzy otoczenie niestety.. Szkoda, ze wrazliwi i wartosciowi ludzie cierpia z tak prozaicznych powodow...:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość joasia-z-podlasia
No tak.... szczupłość nie ma dla mnie zbyt wielkiego znaczenia, największe kompleksy mam jeśli chodzi o twarz. Jest okropna. Okropne męskie łapska, a nie rączki jakie powinna mieć kobieta, no i skrajnie cienkie włosy.... Agnieszka, podoba mi się Twoje podejście "nie to nie!" - nikt Ci łaski nie robi :) fajnie, że masz te kilka osób KAszmir, chodziłam do psychologa kiedyś (chociaż wtedy moje problemy były mniej sprecyzowane.... ale teraz już bym chyba nie chciała rozprawiac z obcą osobą o moich prywatnych problemach...) Rzeczywiście, jestem surowa.... nie lubię pobłażliwości. Trochę jest ciężko przez to, bo bywam swoim własnym katem... BLE BLE Może i jestem dobrą dziewczyną...ale ludzie tego nie dostrzegają. Faceci mnie nie szanują - nie wiem gdzie popełniam błąd... A może to nie ja go popełniam, tylko oni po prostu lekceważą te gorzej wyglądające dziewczyny furb Trudno mi powiedzieć, czy nie przesadzam.... pewnie trochę tak, w końcu jestem przewrażliwona. A pomysł na jedną koleżankę jest b.dobry. W większym składzie czuję się jak 3 koło u roweru/ 5 u wozu itd.... Zła Anna Na razie jeszcze nie myślę o żadnych mężczyznach, bo o czym tu myśleć, skoro oni nie szanują mnie nawet jako koleżanki? :O porażka.... Może to fałszywe wrażenie, ale jakoś wydaje mi się że mnie unikają / nie zabiegają o kontakt. "Trzeba zaleźć ludzi podobnych do nas samych." :) taaak i na podobnym poziomie Ale ja boję się robić cokolwiek wspólnie... bo ciągle mi się wydaje, że mój kompan mnie wyprzedzi i pozostawi na szarym końcu... np. unikam wspólnego uczenia się z koleżankami , bo boję się że im będzie szło szybko a mi nie :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość joasia-z-podlasia
nikt więcej nie odpisze? :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Anka79_anka
Mam tak :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość JasiaBeeee
Nie jesteś warta faceta i tyle.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość joasia-z-podlasia
?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dominika gdansk
wez sie kobieto do dzialania tym gadaniem i uzalaniem sie, nic nie zdzialasz wiesz o tym ??? zmien fryzure make-up i poczujesz sie lepiej . co do facetow to , uroda przemija nawet fajnym laskom , wazne zeby miec o czym gadac po 20 latach malzenstwa droga kolezanko :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość masz depresję?
?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość joasia-z-podlasia
Mam, ale tylko w dni nieparzyste.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość juuuuuuuuuula
a ja nie jestem ładna i zupełnie w niczym mi to nie przeszkadza. mam 158 wzrostu, kilka kilo za mało i żyję. mam nawet kilku adoratorów he he. grunt to nie porównywać się z innymi. każdy na swój sposób jest wyjątkowy tylko trzeba siebie cenić. Zazdrościsz tym ładnym? ale czego? za parę lat już nie będą piękne.jestem jaka jestem i wyglądam jak wyglądam i jak komuś się nie podoba to bye bye. a z tym, ze każdy patrzy na ciebie jak na maszkarę to rzeczywiście psychoza bo nie uwierzę, że tak jest.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość joasia-z-podlasia
Jem kupę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Insomnia Deux
Aśka nie przejmuj się tymi jem kupę i tak dalej. :D Radzę ci tak zejdź poziom niżej czyli przestań się przejmować tak intelektem, tym jak sie zachowujesz. :classic_cool:

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość erotyczna w sensie
potrzebna jest rada Egist_31 :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Egoist31 doradca
Szukaj. :classic_cool:

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość 37219837
przestan tak cenić wygląd to nie będziesz sie czuła zle z tym że jesteś wg ciebie brzydka.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×