Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość werbenka...

Jestem szczęśliwą domatorką, a nawet kurą domową...

Polecane posty

Tak, a często też takich cech, jak umiejętność podlizania się, umiejętność przemilczenia jakiś kwestii....no ja taka nie jestem :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Jeśli chodzi o jakieś drobne rzeczy, no wiadomo nie wszystko może mi się podobać, ale w ważnych sprawach nie potrafię milczeć i udawać, że jest cacy, jak nie jest...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Trudna ale szlachetna cecha, nie każdy pracodawca szanuje szczerość i asertywność pracownika, niestety, pewne wartości w tej dziczy, jaką jest współczesny rynek pracy, odchodzą do lamusa :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja wcześniej też w dziennikarstwie działałam ;), to jest dopiero mina :D. Lubię pisać, ale nie za wszelką cenę, nie wbrew swoim zasadom...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
evo---> że tak powiem zmieniają się wartości...teraz szczerze powiedzenie czegoś, nie chodzi o jakieś chamstwo i wydzieranie się, ale po prostu o szczerą rozmowę, to jest nie dobra cecha, tylko nieumiejętność dostosowania się, brak elastyczności....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ze szczerością to my polacy w ogóle jesteśmy na bakier :), nawet przyjaźnie dziś wyglądają już inaczej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ha!!!!!!!!!!! Ja też takowych nie mam, to potwornie trudny temat, przyjaźnie buduje się latami, znalezienie prawdziwej przyjaźni wymaga czasu i cierpliwości.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
No tak...jakoś ciężko z tym, a ja też nie chce ciągle zabiegać o kontakt z kimś skoro ktoś np. uważa, że rozmowa przez tel. to jest utrzymywanie kontaktu...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Mi się zdaje że po części rozumiem ;). Przypomnij sobie, jak było za czasów studenckich, jak każdy względnie miał podobne życie, bez rewelacji, ale wesoło...no tak najczęściej jest...A teraz, ludzie się porównują kto ma lepszy dom, ładniejszego męża :D i dużo więcej chorych porównań...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Miałam kilka przyjaźni będąc na studiach, ale zmieniłam miasto zamieszkania i póki co nie udało mi sie nawiązać szczerych przyjaźni, luźne znajomości owszem, ale to nie o to chodzi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
No ja też tak mam, że osoby z którymi się najlepiej rozumiałam mieszkają teraz dość daleko ode mnie...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Doooookładnieeee tak jest, na studiach było super, wesoło, wspólne wyjścia na piwo, wyjazdy, wykłady i urywanie się z nich. A teraz tak jak piszesz, podobnie jest wśród osób które mają dzieci, ciągłe licytowanie się : moje to robi a moje tamto itp i obraza jak czyjeś coś wczesniej umie robić :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Brakuje kogoś z kim można pogadać, z kim dobrze się rozumie, podobnie odczuwa, fajnie spędza czas itp.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
A co gorsze i śmieszne dla mnie, to jeszcze takie ślepe naśladowanie :D, jak ktoś coś robi, to i ja :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja to ostatnio spotkałam się z tym, ze jak mówię że bardzo dobrze mi w małżeństwie, bo tak jest i to chyba widać...to koleżanka mówi, no nie musisz już tak udawać :D, kurna a po co mi udawać...I w takiej chwili to mam wrażenie, że ona tylko czeka na to żeby mi się coś posypało...i wtedy będzie z chęcią mi wspołczuć :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
no ba!, nie ma jak naśladownictwo, i wiesz co jeszcze, przyjaźnie to ludzie, z którymi sie dzieli pasje, zainteresowania, mało kto chce iść ze mną na wystawę, ma podobną wrażliwość itp.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Z jednej strony ludzie są jacy są...bywają też Ci faktycznie w porządku...ale z drugiej też nie można tak się odcinać towarzysko, bo człowiek też wtedy zaczyna popadać w dziwne stany...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
no ja tak straciłam 2 koleżanki, też jestem w szczęśliwym związku, jak urodziłam wspaniałego synka to uznały chyba, że mam za dużo szczęścia i przestały się odzywać. Obie mają po 30 lat i są bez mężów.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Rozumiem Cię w 100 proc. ! :D. Ze mną mało kto chce iść do teatru, inteligencja ;), zawsze jest wymówka, bo bilety drogie, a często można i za 20 zł znaleźć bilet na coś na poziomie :D. Na bilet kasy nie ma, a na kolejną zbędną bluzeczkę za 100 zł, jak najbardziej ma :D, uwielbiam to myślenie....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Tak to przykre...czasem ludzie myślą, że jak mam coś więcej, to że nie będę z nimi gadać, że wzgardzę nimi...ale ja naprawdę jestem w stanie porozmawiać z każdym tak normalnie, no nie powiem że od razu wielka przyjaźń skoro dzieli nas dużo np. kompletnie inne zainteresowania, poglądy...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
No właśnie dlatego pytałam werbankę o to czy siedząc w domu nie czuję się samotna, ludzie są bardzo ważni, kontakty miedzyludzkie rozwijają nas społecznie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Jednego jestem pewna...nie chce życia typu: dom, praca, rodzina, sprzątanie i zakupy w weekend, zero pasji, zero większych celów...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
dlatego pewnie tak trudno nawiązać przyjaźń, poza tym coś jest często z kobietami, mam wrażenie, że dzisiaj życie tak przytłacza, że często stajemy się wredni, złośliwi, zazdrośni właśnie, najlepiej jak się komuś nie uda, zawali coś itp.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
No właśnie ja też musze się wybrać na jakieś podyplomowe studia, ale staram się dużo robić w ciągu dnia, sama chodzę do muzeum, sama chodzę na basen, bo mało kto chce, my jeszcze mamy tak malutki dziecko, że nie chce go z nikim zostawiać, dlatego jak ja ide mąż musi zostać. Kiedyś chodziliśmy wszędzie razem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×