Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość werbenka...

Jestem szczęśliwą domatorką, a nawet kurą domową...

Polecane posty

Gość fantasmagorria
Ja wychodzę z założenie,że takie rzeczy trzeba porządnie obgadać-gdyby mój mąż miał z tym problem,nie chciałby żebym była w domu-rozwiązalibysmy to inaczej. Moim zdaniem zawsze trzeba rozmawiać-nie chciałabym siedzieć w domu wiedząc ,że on tego nie chce albo uważa mnie za balast czy sie wstydzi innych(różnie to bywa). Jeśli mąż jest zadowolony to ja też mam wielką sadysfakcję i chyba o to chodzi.Są mężczyźni ,którzy są zadowoleni z żon czynnych zawodowo i też dobrze-dla każdego coś innego :). Ja wychodzę z założenia,że ja muszę się dobrze czuć z własnym życiem-a co inni powiedzą to cóż ...Właśnie w byłej pracy nauczyłam się niestety,że nie warto być zbyt dobrym,bo kto ma miękkie serce musi mieć twardy tyłek!Doszłam też do etapu,że zrozumiałam ,że dbanie o własne dobro to nie jest egoizm- kidyś dbałam tylko o innych , a teraz dbam też o siebie :). Miło,że się tu ''spotkałyśmy'' :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość werbenka...
oj oj... - nagonka na kobiety nie pracujące zawodowo... To faktycznie może być nieodpowiedzialne, są takie sytuacje. Ale temat mi poszedł widzę w innym kierunku, tak to jest jak się nie czyta od początku...:( . Stary pierdzielu... :):):) no, pseudo masz nie z tej ziemi...:):) - Nie mam już 20. lat, więc może dlatego spojrzenie na życie inne... Ja zajmuję się domem, bo prostu to lubię, a mój mąż kucharzem nigdy nie będzie i nie mam do niego o to żalu... za to jest złotą rączką do wszelkich męskich spraw domowych. najzwyczajniej uzupełniamy się :) - ot takie stare :) , dobre małżeństwo...:) Niestety muszę kończyć. Do usłyszenia !

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość fantasmagorria
Co do emerytury- chyba nikt nie jest na tyle naiwny,że dywaguje iż nic o tym nie myślimy. I co wy ciągle o tym odchodzącym(to już nudne) czy ginącym mężu- to samo życie,każdy się tego obawia. Trzeba tak sobie poukładać wszystko,żeby myśleć o przyszłości w miarę ok. Ludzie starajcie się myśleć sami,wysilić się a nie tylko operować stereotypami.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość taka jedna 28
Witam, Mysle ze wszystko zalezy od charakteru danej osoby. Ja wiem ze nie moglabym siedziec w domu i zostac tzw kura domowa. Jestem lektorka i tlumaczka i czasami zdarzaja mi sie dlugie weekendy-3 dni wolnego i na 3-ci dzien zaczyna mnie juz nosic, nie moge sobie znalezc miejsca i po prostu chce mi sie juz isc do pracy. Poza tym, nie lubie gotowac, nigdy nie bylam w tym dobra, wiec praca w domu bylaby dla mnie najgorsza kara. Ale rozumiem ze istnieja kobiety, ktore lubia zajmowac sie domem, dziecmi, mezem, ktore sie nie nudza. Jezli takie kobiety rozwiajaja sie, ucza jezykow, uczeszczaja na jakies kursy, duzo czytaja to jest OK. Ale jak tylko siedza w domu, sprzataja i robia obiad to o czym one rozmawiaja z mezem jak on wroci z pracy? Co one prezentuja swoja osoba, czy mezczyzna podziwia ich intelekt i inteligencje? Moj facet czesto powtarza, ze mam seksowny, piekny umysl i to jest dla mnie najwiekszy komplement. Nie wiem czy bylby w stanie podziwiac ten moj umysl gdybym postanowila nie rozwijac sie zawodowo, nie robic ktorys z kolei studiow podyplomowych itd. Kazdy ma inne priorytety. Pozdrawiam xx

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość co z waszymi emeryturami
ale to nie ejst takie proste jak wam sie wydaje trzeba spelnic sporo warunkow zeby dostac emeryture meza. "Mój Mąż zmarł mając 46 lat.Przepracował lat 27. Ja miałam wtedy 44l lata. Nasz syn pobierał rentę rodzinną przez 4 lata,bo studiował. Teraz Państwo każe mi pracować do 60 roku mojego życia. Nie mam prawa do renty wdowiej,a szkoda,bo Mąż miał dobre zarobki.Mam pytanie GZIE SĄ JEGO SŁADKI DO ZUS?"

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Karolina22.22.22
wiesz co? ale zakładasz sytuację, kiedy mąż jest po studiach, ma pracę umysłową itp. A kiedy jest pracownikiem fizycznym np? niby chce rozmawiać z żoną o notowaniach na giełdzie czy literaturze pozytywistycznej?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Karolina22.22.22
można zbierać sobie prywatnie na emeryturę. Koszty te same a na starość spora kasa na koncie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość fantasmagorria
Jak już pisałam,nie operujcie stereotypami. Czy czytacie cały topik czy tylko wyrywki? Autorka prowadzi wspólnie z mężem firmę,ja mam oszczędności i dorabiam (jak daje radę teraz to i potem dam,łatwiej mi bo mam ,że tak to nazwę umiejętności artystyczne )itd. Nie każda domatorka- czy jak wolicie kura domowa- przyrosła do męża jak huba pasożytnicza i wysysa z niego soki :).

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pepsifrau
A ja tesknie za "siedzeniem" w domu!!! Jak dziecko bylo male, bylam 3 lata kura!!! I nie opowiadajcie , ze to nic nie robienie i siedzenie mezowi na garnuszku, po prostu dzielimy sie zajeciami , jak kiedys- maz wychodzi zarabiac pieniadze , zona przejmuje to co wiaze sie z organizacja domu!!! Teraz pracuje -sytuacja finansowa zmusila mnie do tego, i jak juz ktos wspomnial, robota w domu lezy i sie zbiera- nawet jak maz mi troche pomoze, to nie mamy potem czasu ani sily na nic!!!! Przedtem maz , nie musial sobie zawracac glowy zakupami i oknami; przyszedl , zjadl i mozna bylo wyjsc na spacer albo basen!!!! Oboje mielismy troche czasu na przyjemnosci!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość taka jedna 28
karolina- Tak, zakladam ze maz jest po studiach, lub jest inteligentnym czlowiekiem- w koncu utrzymuje cala rodzine wiec domniemam ze prowadzi wlasna firme lub piastuje wysokie stanowisko. Jezeli jest pracownikiem fizycznym to nie zarabia kokosow i w takim wypadku zona powinna ruszyc dupe i isc do pracy, bo jak siedzi w domu a maz sie zaharowuje to jest to skrajny egoizm.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Karolina22.22.22
zdziwiłabyś się ale w dzisiejszych czasach pracownik fizyczny potrafi zarobić DUŻO więcej niż umysłowy mój mąż jest budowlańcem, zarabia ok. 4 tys. miesięcznie, codziennie jest w domu ok. 17 czyli jak każdy mieszkamy w małym miasteczku, na wszystko wystarcza

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
przypomnę temat : Jestem szczęśliwą domatorką , a nawet kurą domową ...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a ja juz w domu siedze 11 lat
i zapewniam ze mam co robic :D Mam niewielki pensjonat nad morzem . Wiadomo,ze gości mam przewaznie latem .Ale po sezonie jest co robic ,spore podwórko ,dzieci w wieku szkolnym ,tescie schorowani tez na mojej głowie ...Jak nie grabienie to sprzatanie ,mycie okien,prasowanie itd ...Uwielbiam to .A i moja rodzina nie wyobraza sobie innego życia .Mąż pracuje na etacie i tak jest nam bardzo dobrze ,wcale sie nie wstydze ze jestem w domu bo w domu tez mozna pracowac ...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość fantasmagorria
Co do tego,że każdy ma inne priorytety to owszem. Ja nie pracuję już i narazie zawodowo-nie zrobię zawrotnej kariery bo na tym nigdy mi nie zależało( z resztą uważam,że nie każdy się do tego nadaje-ja nie). Ukończyłam studia,znam języki,mam swoje pasje i jest mi dobrze. Nie pracując też można mieć ''seksowny umysł'' :).

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pepsifrau
Wlasnie jak bylam w domu , mialam czas przeczytac gazete, ksiazke, duzo bylam na dworze moglam rozmawiac , wymieniac sie pogladami, wiadomosciami! A teraz poza praca i domem na malo co czas zostaje, czytam dojezdzajac do pracy -glosno , scisk !!!!! Teraz czasem do kina nam sie wyjsc nie chce, ledwo tv troche poogladamy, a lozko -no pozal sie Boze - walimy sie do niego jak klody i zasypiamy w sekunde, kurcze !!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
werbenka... no nie uwazam tak,ze Twoj maż nigdy by nie został kucharzem.Ttóż 6 lat temu zonę polożyło do łożka czyli wiadomo choroba.Nie potrafiłem nic ugotować.Żona nauczyła mnie wszystkiego nawet wypieki robić.Teraz to procentuje,gdyż jestem niezależny w gotowaniu.Żona znów choruje a ja zajmuję sie domem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Wiesz jeszcze nie ma dzieci, ale mam nadzieje, że niedługo się pojawiają ;). Na razie to sama nadal się douczam, drugi kierunek, mam teraz egzaminy, właśnie się uczę ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość fantasmagorria
Stary Pierdzielu :) (tak jak już wspomniano fajny nick ) To świetnie jeśli sprawia Ci to choć odrobinę przyjemności(chodzi mi o to ,że nauczyłeś się gotować i piec) i powiem szczerze,że mężczyzna który gotuje jest bardzo sexy :) wg mnie. Mój mąż gotował zanim się poznaliśmy bo wyjazd na studia go do tego zmusił- z czego jestem bardzo zadowolona bo często razem coś upichcimy,ma do tego ręke i nierzadko wychodzi mu lepiej niż mnie :). A to ,że zajmujesz się domem gdy żona choruje (życzę jej zdrowia)to nieoceniona pomoc.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
O taki mąż jak Ty to skarb :). Wiesz nauka nawet wchodzi, ale nie zawsze się chce, norma ;), ale może wreszcie trzasnę doktorat :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
fantasmagorria-- wyobraż sobie ,ze na czarno nosiłem ten nick kiedyś i tylko przypadkowo zajrzałem,myśląc ze sie wpisałm dawwno:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
fantasmagoria---> Mój mąż też czasem lubi pomóc w gotowaniu, ma szczególnie wąską specjalizację w robieniu grochówki ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×