Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość werbenka...

Jestem szczęśliwą domatorką, a nawet kurą domową...

Polecane posty

Widzę że z mężami też mamy podobnie...nawet niedawno znów rozmawialiśmy, no i mamy nadal identyczne na to zapatrywanie...Moje mężowi zupełnie nie zależy na tym, że mam kase do domu przynosić, tylko żebym się w czym realizowała, żebym się zaangażowała nawet jak to nie ma przełożenia na pieniądze...Ceni to co robię, że tak powiem dla domu, ale jednak wiem że chciałby żebym się jakoś realizowała (nie znaczy, że za biurkiem), więc o zupełnie jak ja ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość fantasmagorria
Dobrze wiem o czym piszesz. W końcu człowiek ''zwierzę'' stadne ,zależy mu na akceptacji otoczenia,ważne jednak by się w tym nie zatracił. Sama wiesz jakie masz powody-inni nie znając syt będą raczej reagować w ten sam ew podobny sposób. Polska kraj ludzi ''szytych na miarę''-pisałam już o tym-''rozmiary ew modele nietypowe'' mają ciężko bo zaliczane są do ''niedoróbek''najczęsciej-a tak obrazowo mi się to zawsze kojarzy. A jak Twój mąż zapatruje się na to?Czy ma świadomość jak Ci niezręcznie gdy ktoś zadaje Tobie takie pytania ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
tez kura---> Wiesz zależy jak się odbiera niezależność...dla mnie niezależnością nie było to, że ktoś mi kazał coś zrobić, powiedzmy stojący wyżej, a ja byłam przekonana, że to sensu nie ma, bo znałam się na tym lepiej i prędzej czy później przeważnie wychodziło na moje...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bańka mydlana 55667
Dla mnie to byłby koniec świata gdybym miała zostać kurą domową. Nie wyobrażam sobie nie spełniać sie zawodowo a tylko usługiwać męzowi i tyrać w domu za darmo. Niezależnośc to jest podstawa, wolałabym pracować nawet za 1200 złotych niż usługiwać za darmo. Większość kur domowych to ograniczone prostaczki bez wykształcenia, bez znajomości języków i bez obycia w świecie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
fantasamogria---> On ma tego świadomość, ciągle powtarza, że można żyć inaczej, nie każdy musi pracować na etacie...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość fantasmagorria
no to dałaś mi odp na pyt,ahha a ja jak zwykle z'' poślizgiem''. Cieszę się,że macie takie podejście-ważne żeby między Wami było ok. Wyznaję zasadę,że mnie się nie musi podobać się podejście do życia innych,ale uszanować powinnam i na to liczę w stosunku do mojej osoby.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Tak, powinno się szanować...tylko że to właśnie większość tych, którzy się mają za inteligencję, nie rozumie, że można nie pracować...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Wiecie nie ma w realu tak, że kobieta siedząca w domu = leń, a kobieta za biurkiem = wzór pracowitości...Każdy kto choć trochę pracował zawodowo wie ile to czasem, a bywa że i często traci się czasu na pogaduszki, bez sensowne działania, a później pracuje się 2 h dziennie, tak na prawdę ;) i jak czasem faktycznie ludzie tyrają w pracy na odpowiedzialnych stanowiskach za grosze...albo jak można faktycznie nic nie robić w domu, albo jak można tyrać, bo ciągle jest jest coś do zrobienia...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość fantasmagorria
Bańko mydlana czytałaś nasze wcześniejsze posty? Ja rozumiem,że nie wyobrażasz sobie siedzenia w domu itd-jest wiele takich osób i to normalne. Ale obrażasz wiele kobiet w swoim poście i to jest dla mnie przejaw braku wychowania i co z tego ,że masz pracę jak zero kultury osobistej. Usługiwać mężowi- a to kochasz go czy to jakaś transakcja była?Bo jak kogoś kochasz to nie ma czegoś takiego jak usługiwanie-on ma swoje obowiązki ja swoje i tyle. To wytłumacz mi jak masz dzieci,ew będziesz je mieć (kierując się Twoim tokiem rozmumowania) to też im usługujesz i liczysz ,że jak dorosną to sięodpłacą bo przecież nie będziesz nikomu usługiwała za darmo?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
fantasmagorria---> jeszcze co do ludzi, którzy planują...to mój mąż też jest bardziej z tych planujących, ale tez nie mocno...ja niekoniecznie właśnie tego planowania zazdroszczę ludziom, bo to planowanie mówiąc szczerze często jest głupie, kosztem rodziny, dzieci...mi się marzy np. zdobycie korony ziemi, jak bym się mocno uparła, to jest spore prawdopodobieństwo że jeden szczyt bym zdobyła, ale już nie jestem sama, mam rodzinę...nie chodzi mi o to, że rodzina ogranicza, ale jednak powinna zmieniać myślenie, w stronę my, a nie tylko ja....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bańka mydlana 55667
Do "fantasmagorria": Owszem mam pracę, jest dla mnie bardzo ważna poniewaz musiałam przejść ciężką drogę aby zdobyć takie stanowisko (studia, nauka języków, praktyki) Mam też dziecko i faceta, odziwo znajduje czas na zajmowanie sie domem i dzieckiem pomimo tego, że pracuje zawodowo. Widziałam wcześniej wpis, ze lepiej siedziec w domu nić "przekładac papiery za 1200zl" Jak zwykłe kury domowe, ktore nie sa wstanie zarobic nawet 400zł bo caly dzien im zajmuje babranie sie w garach mogą krytykowac kobiety pracujace nawet za te 1200?? Otóz te kobietki siedzące w papierach nawet za tą najnizsza krajową sa lepsze od was bo zarabiaja i do tego prowadzą dom. co to tego ze nikomu nie bede usługowac za darmo to sprawa wyglada tak: dziecku sie nie usługuje - dzieckiem sie opiekuje. Jest to zarazem obowiązek i przyjemnosc. A facetowi z jakiej racji mam usługiwac?? jest dorosły ma ręce i jest w pełni sprawny. Dlaczego mam byc czyjąc służącą w zamian za utrzymanie???? Każy powinien na siebie sam zarabiac

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość fantasmagorria
Tak zgadzam się z Tobą,masz rację. Ale z tym planowaniem to mnie chodziło o ścieżkę zawodową-to bardzo ułatwia życie i zdecydowanie daje wielkie szanse na sukces zawodowy niż takie jak ja to nazywam ''miotanie się''. A marzenia-marzenia są po to by je realizować,ale też dla samego faktu ich posiadania :). Rodzina uczy nas odpowiedzialności,ale też daje nowe możliwości -może zatem wspólnie będziecie wspinać się na jakieś szczyty-może nie tak okazałe o których wspomniałaś,ale też dające Wam radość.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
bańka---> Nie mam w zwyczaju się wykłócać z ludźmi, którzy ostro generalizują...tylko powiem jedno, nie ma ludzi gorszych i lepszych, są różni i szerokie spojrzenie na wszystko daje prawdziwy ogląd, nie można nic spłycać...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Tak, właśnie chyba teraz już większą satysfakcję daje mi wspięcie się na Śnieżkę, ale we dwoje ;), niż zdobywanie 6000 tysięczników, ale bez męża...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bańka mydlana 55667
My żyjemy we dwoje, mamy wspólny dom, nawet wspolne finanse. Jednak na nasze konto wpłacamy pieniążki OBOJE. Zapewniam że praca zawodowa kobiety nie koliduje z udanym życiem domowym/rodzinnym. A tak z ciekawości zapytam : jak chcecie sobie coś kupić na przykład buty czy kosmetyk to prosicie męża zeby wam dał pieniądze czy idziecie razem z nim do sklepu i on wam wybiera buty i ubrania?? :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość fantasmagorria
Bańko mydlana -masz prawo myśleć jak myślisz,Ty wolisz zarabiać a ktoś inny nie. Żadna z nas nie powiedziała ,że jest lepsza od pracujących i to wcale nie z powodu niskiej samooceny,każdy ma prawo powiedzieć,że woli siedzieć w domu niż pracować za jakąś kwotę,tak samo jak Ty ,że nie wyobrażasz sobie siedzieć w domu- natomiast zaraz padły słowa ,że każda pracująca jest od nas lepsza . Zależy jakimi kategoriami oceniamy. Współczuję twojemu mężowi i to bardzo. Mnie nie rażą Twoje słowa - stereotypowe myslenie,łatwa ocena- a to wszystko bo ma się pracę i jakby z automatu lepsze ''karty w rozgrywce''. Ok w oczach otoczenia może i jesteś lepiej postrzegana,akceptowana itd- ale jak tak Cię czytam to ja wolę zupełnie odwrotnie i mieć prawdziwy szczęśliwy dom i męża,którego kocham , a nie wypowiadam się ,że jak dorosły to sprawny i nie usługujesz mu za darmo.Co do dzieci to wypowiem się jak będę miała-dobrze,że chociaż do dziecka masz dobre podejście. To smutne wg mnie-ale co ja tam wiem w końcu jestem tylko kurą domową ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
bańka---> Ja nie dyskutuję z osobami, które pokazują wyższość swojego postępowania, ja jedyną słuszną drogę. Życze Ci powodzenia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bańka mydlana 55667
Ja nie pokazuje wyzszosci i nie uwazam sie za lepsza od nikogo!! Po prostu ktos skrytykowal kobiety pracujace za 1200 zł to ja krytykuje was - kobiety nie zarabiajace nawet 1zł

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
fanatasmagorria---> to co idziemy zmywać, czy sprzątać? :D. bo przecież tylko tego typu rzeczy może kobieta robić w domu...:D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość fantasmagorria
Poczytaj wcześniejsze posty-tam masz odp na swoje pytania. Ciesz się swoją zaradnością i tym ,że Twoje zycie Ci odpowiada-bo to najwżniejsze. Niech każdy robi, co uważa za słuszne i co może :). Po co zaraz jakieś złośliwości....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bańka mydlana 55667
Smieszne jest to ze uwazasz iz jestem zła zona skoro nie usluguje męzowi.. Wiesz co to jest związek partnerski?? Razem zarabiamy pieniadze i razem je wydajemy, a po pracy wspolnie gotujemy obiadki, albo idziemy zjesc do restauracji... wszystko robimy wspolnie łacznie z zarabianiem pieniedzy to takie dziwne?? Powinnas raczej zazdroscic mojemu męzowi ze nie ma pasozyta na utrzymaniu tylko zwiazal sie z niezalezna kobieta. Nie rozumiem i nigdy nie zrozumiem jak mozna tak zyc z dnia na dzien za cudze pieniadze?? a co gdy mąz bezrobotnej kobiety nagle straci prace?? co wtedy?? ma isc na ulice żebrać bo wam sie dobrze siedzi w domku ?? powtarzam jeszcze raz - nie uwazam sie za lepsza od nikogo bo kazdy czlowiek jest względnie równy, ja krytykuje tylko tą zacofana mentalność..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość fantasmagorria
Bańko nie czytałas wczesniejszych postów- z czego wnosisz,że nic nie zarabiam?bo nie pracuję w korporacji czy gdziekolwiek indziej 8 h? Ech ale jak :):):)- tak właściwie to własnie mam zamiar kończyć bo o dziwo mam pewne plany na dziś i tu zonk-bo to nie gotowanie obiadu czy sprzątenie , a sprawa konstruktywna :) Bańko miłego dnia-nie zgadzam się z Tobą w kilku kwestiach,ale czy to ma być powód do ostrej wymiany zdań,szkoda energii nas obu. Zatem miłego dnia domatorki,kury domowe,kobiety pracujące i ogólnie wszyscy zainteresowani tematem :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Agentka csi
I ja sie wypowiem, pracowalam juz kilka lat, ale jakos nie naleze do tych co maja chec pnac sie po szczeblach kariery. Obecnie drugi rok siedze w domu, urodzilam dziecko i moze brak mi czasem jakis 'atrakcji' ale nie wydaje mi sie zebym wrocila do pracy. Kiedy malec podrosnie mam zamiar wrocic do hobby jakim jest malarstwo, ale nadal funkcjonowac jako 'kura domowa' choc chyba tak si enie postrzegam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość fantasmagorria
no nie mogę-bańko chyba w tej swojej zawziętości już nie jesteś w stanie się wrócić i przeczytać wszystkich postów-żadna z nas nie usługuje-wogóle skąd takie przeświadczenie?. I ciągle o tym niezarabianiu- hahah ja też dokładam swoje pieniądze i żyjemy dokładnie jak Wy(no przepraszam ,że Cię uraziłam -ja nie pracuję 8 h standardowo i napewno tyle nie zarabiam). Ciesz się własnym życiem,tym,że mąż nie ma pasożyta w Twojej osobie ,ale naucz się nie obrażać innych bo to bardzo ładna cecha. Bańko-kobieto zaradna -nie masz dla mnie klasy ,przy całym szacunku dla Twojej zaradności i z pewnością wielu pozytywnych cech. I właśnie jesteś najlepszym przykładem gdzie ludzie nie potrafią z klasą wyrazić swoich poglądów tylko najlepiej obrażać innych-przygnebiający ,ale prawdziwy obraz polskiego społeczeństwa.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość fantasmagorria
Dodam jeszcze ,że nigdzie nie powiedziałam,że jesteś złą żoną bańko mydlana-jedynie ,że współczuję Ci podejścia do męża-bo z tego co napisałaś nie wynikało nic miłego-potem napisałaś ,że jesteście partnerami-ale wybacz z wcześniejszego postu jakoś mało to było dla mnie oczywiste i nie wiem,ale nadal mało mnie to przekonuje. I Cię zdziwię bo bardzo dobrze wiem ,co to jest partnerstwo-i wierz mi praca zawodowa to nie jest tego jedyny wyznacznik :).

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pracująca antykura___
"tez mi kariera przewracanie papierow za 1200" cóż za uderzająca pogarda dla PRACY inaczej zagdaczecie jak przyjdzie żyć na starość z renty po mężu (faceci żyją krócej), bez własnej emerytury, albo nie daj boże jak mąż zejdzie naprawdę wcześnie (lub odejdzie...) - to przyjdzie wam pracować i za 800, sprzątając biura albo siedząc na kasie, bo na jaką inną pracę będziecie mogły liczyć? Ale nie będę wam psuć nastroju... "Myślała kura o niedzieli, a sobotę łeb ucięli". Pa, wracam do przewracania papierów :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość stree
Cześć :) A ja mam 26 lat i zostałam chwilowo kurą domową z przymusu ;) Zlikwidowano firmę w której pracowałam i siedzę obecnie w domu, i szczerze mówiąc w życiu bym się nie spodziewała że tak mi się spodoba :D Tzn. pracy szukam, bo chciałabym popracować chociaz parę lat, ale narzeczony mówi że jak mam iśc do pracy za 1000 zł to lepiej żebym sobie siedziała w domu. A więc będę sobie "kurować" w domu dopóki nie znajdę żadnej sensownej oferty, co może zając dłuższą chwilę ;) Narzeczony nie ma nic przeciwko, spokojnie na wszystko nam starcza. Ja w weekendy robię studia podyplomowe, a w tygodniu piorę, prasuję, gotuję i nawet mi do głowy nie przyszło nazwać to usługiwaniem. Narzeczony to docenia, jeszcze sobie żartuje że ze mnie to żadna kura, tylko wypasiony (nie w sensie tuszy :D ) kuraczek domowy, lubię to robić, co w tym z usługiwania? Aha, Bańko, odpowiadając na twoje wcześniejsze pytanie: jeśli chcę sobie kupić ciuch czy kosmetyk to biorę kartę do bankomatu, wypłacam pieniądze i kupuję - nigdy w życiu nie zostałam z czegokolwiek rozliczona :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×