Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość basia32

mój mąż chce rozwodu... błagam was o pomoc

Polecane posty

Gość basia32
powiedzcie jak mam się zachowywać.... prosic go jeszcze o szanse, czy odpuścic... nie wiem co mówic , co robic jak działac zeby go nie zniechecic.... nie chce zrobic czegos co go upewni w swoim przekonaniu,ze dobrze zrobił, chce wzbudzic w nim watpliwości.... jak to zrobić???????????????????????????????

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość basia32
mam czekać z załozonymi rękami i patrzec jak odchodzi miłość mojego życia....?????????

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
jak facetowi nie jest szkoda zostawić tego wszystkiego to juz nic nie zrobisz

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nie zmienisz się,
ewentualnie na krótko. To w jaki sposób piszesz świadczy o Twojej rozchwianej emocjonalnie osobowości i świadczy , że jesteś histeryczką. Bez psychologa nie dasz rady udawać kogoś kim nie jesteś. Nie błagaj , nie proś się, co mogłaś już zrobiłaś a teraz decyzja należy do niego. Skoro jak to określił męczył się przy Tobie, przy Twoich awanturach-burzliwym charakterze tyle lat, powinnaś dać mu prawo wyboru a nie pieprzyć jak poparzona o tym , że i zdrady są wybaczane. Nie rozumiesz tego , że swoimi awanturami mogłaś zabić w nim miłość do siebie i właśnie dlatego on może nie chcieć być z Tobą bo już nic do Ciebie nie czuje? Daj mu wolną rękę , niech sam wybierze-to będzie właśnie świadczyć o tym , że chcesz się zmienić bo jak do tej pory wygląda na to , że traktujesz mn

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nie zmienisz się,
go jak własność , której nie pozwalasz wybrac czy może odejść

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość basia32
powiedzcie mi tylko czy jest szansa,nadzieja.... tylko tyle...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość to zalezy od niego
czy jest w stanie dalej być z Tobą. Co z tego , że się zmienisz nawet w anioła skoro niesmak już do Ciebie zostanie? Daj mu wybrać.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość basia32
ja mu tez wiele rzeczy wybaczyłam... nieraz sie kłocilismy z jego powodu ale nawet mi przez mysl nie przeszedł rozwód ..!!!!!!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Basiu, Ty chcesz się zmienić, Ok. Ale Ty też masz o coś żal do męża. Powinniście obydwoje zmienić swoje zachowanie. Porozmawiaj z nim tylko szczerze jakie Ty masz do niego pretęsje. Musicie razem się zmieniać, nie tylko Ty. Rozmowa jest najlepsza.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pipsosipsooo
Porozmawiac ? Autorka sama twierdzi , ze oni nie rozmawiali szczerze! Nie kazdy facet ,ma potrzebe rozmawiania i rozstrzasania problemow, moj ojciec jak powiedzial tak robil , bo wczesniej to przemyslal!!! A moj maz jak sa problemy i prosze bysmy porozmawiali -pyta "o czym ", a potem siedzi i na mnie patrzy a gadam ja , on najwyzej glowa kiwnie i to wszystko! Takie problemy w ktorych jedna strona z zimna krwia proponuje rozstanie sa tworzone latami!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ddhjkjjhgf bvhjk
Kobieto miej swój honor i daj mu święty spokój jeśli tego chce. Nie rozumiem jak można się tak płaszczyć i poniżać tylko po to żeby cie nie zostawił. To chore. BAZUJESZ NA JEGO LITOŚCI I TYLE!!! Gdyby mi tak maż powiedział ze chce rozwodu to bym odeszła mocno trzaskając drzwiami. Nie błagałabym go o litość. BO MIŁOŚĆ TO NIE LITOŚĆ!!! a i jeszcze jedno w tej jednej chwili bym tez przestała go kochać. Bo jak można dalej KOCHAĆ CZŁOWIEKA który mówi ze ma cie gdzieś???? CHORE jeszcze raz: MIEJ SWÓJ HONOR

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość halo !!! nie widzisz
że on Ciebie NIE CHCE? Wbij sobie do głowy ,że on nie chce i koniec, nieważne co ze sobą zrobisz i jak się zmienisz-on Cię nie chce. Zrozumiałaś w końcu?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość basia32
nie rozumiem,ale dam mu spokój.... ciezko mi z tym, bo był moim mężem i przyjacielem... choc nie wierze ze tak po prostu bez walki jest koniec...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
"on nie chce sie zmieniac on chce pozostac soba... mój mąż jest bardzo lubianym facetem, bardzo towarzyskim..." czy Ty widzisz jakie głupoty piszesz???? On jest lubiany!!! Dobre sobie. WAM a nie znajomym ma być dobrze!!! Musicie obydwoje się zmienić i chcieć tych zmian inaczej nici z tego bedą.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ciekawska?
Byc moze maz sobie juz znalazl inny obiekt westchnien i dlatego nie chce ratowac tego zwiazku....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jeżeli on nie chce
zmian znaczy , że uczucie się wypaliło dlatego on nie chce zmienić się dla niej. Możliwe, że po decyzji o rozstaniu doceni wasze wspólne lata i zechce wrócić naprawić razem z Tobą wszystko natomiast jak na razie widać , że facet raczej niewiele do Ciebie czuje.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość GreenEye73
czy nie jest tak, ze jesli oznajmia sie decyzje o odejsciu, to jest to decyzja swiadoma, podjeta i przemyslana? Inaczej byloby to swinstwo, gdyby powiedzenie o rozstaniu mialo cos tylko wzbudzic w drugiej osobie. Kiedy po wielu probach ratowania wieloletniego zwiazku doszlam do "sciany" musialam powiedziec o swojej decyzji o odejsciu mojemu facetowi. Mimo, ze wiedzial, ze bylo zle to zaczal histeryzowac, chcial sie zmieniac. Za pozno, trzeba bylo wczesniej sluchac, reagowac, naprawiac, a nie zamiatac pod dywan. Potem wszystkie mozliwosci zostaly wyczerpane i nie ma juz mozliwosci zmiany decyzji. Zacznij sie raczej przyzwyczajac do nowej sytuacji, a wiem ze to boli, ale wszystko mija

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość basia32
niby podjał decyzje,ale w niedziele zaprosił mnie na lody i lodowisko z synkiem.... powiedział,ze rozwód jest nieunikniony, papiery złozy ,ale zawsze przeciez mozna wycofac.... powiedział... czas pokaże czy wytrzymasz w tej zmianie na dłuzej... takie słowa podtrzymują mnie na duchu dlatego wciaż mam nadzieje....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość GreenEye73
zachowuje sie jak facet na poziomie, i to jest super, ale wez pod uwage ze nie zmieni zdania. A czy swoje bledy nie mozesz naprawic dla siebie na przyszlosc, a nie dlatego, ze jemu cos nie odpowiada. Nie powinnas sie zmieniac pod wplywem chwili, pod wplywem takiego zawirowania. Zmiany swoich zachowac powinnismy dokonywac z wlasnej potrzeby, a nie dla kogos. A poza tym, czy on ma racje? Naprawde cos zle robisz? Bo wiesz, czasem warto pozostac sobą, zalezy co tak naprawde jest nie tak. ostatnio dyskutowalismy o pewnej parze na imprezie, maz ciagle na zone gada, uwazam ze to masakra, taka nielojalnosc. Narzeka, ze ona nie sprzata. A czy nie mozna kogos kochac takiego jakim jest? Ona zawsze nie byla skora do sprzatania, ale przeciez za cos ja kochal. Spytaj swojego meza, czemu mu nie odpowiadasz, czemu nie zmieni swojego nastawienia do Ciebie, czemu Ciebie nie zaakceptuje z calym "dobrodziejstwem inwentarza" Powodzenia z nim lub bez niegom abys tylko odnalazla wlasna droge i tozsamosc

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ale z Ciebie Egoistka autorko. Taka jesteś pewna, że dałabyś mężowi szansę na poprawę, gdyby była odwrotna sytuacja? Jak już ktoś napisał mogłaś w nim zabić miłość i fakt oboje jesteście winni, ale Twoje histerie bardziej. Jeśli męczył się z Tobą psychicznie przez 11 lat to nie oczekuj od niego, że uwierzy że jak za dotknięciem czarodziejskiej różdżki przestaniesz z waszego wspólnego życia robić gehennę. Wiesz byłam taka jak Ty. Dopiero pomoc psychologa i lata uświadamiania sobie, że histeria na nic się zda pomogły. I faktem jest, że jak przestaniesz się uganiać za mężem może to spowodować, że mąż da Ci szansę, ale tylko może... U mnie, gdy postanowiłam ułożyć sobie życie po rozstaniu i skupiłam się na sobie, on nagle zrozumiał że beze mnie żyć nie może, ale nie wróciłam, bo za bardzo spodobało mi się nowe życie. Tyle że to nie było młżeństwo i nie mam dzieci, było prościej. Ogarnij się i spójrz też na niego, robiłaś jemu i dziecku krzywdę, wiem, bo i ja krzywdziłam bliskich. I nikt Ci nie powie, czy jest szansa, to wie tylko Twój mąż!!!!!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość basia32
mój mąż mi oznajmij ze chce sie rozwieść 2 tygodnie temu a 3 tygodnie temu jeszcze twierdził,ze kocha mnie nad zycie i swiata poza mną nie widzi... inna kobieta nie wchodzi w grę , bo pracujemy w jednej firmie więc jestem pewna na 100%... parę osób tutaj podpowiadało,ze najlepiej dać spokój juz mojemu mężowi , niech przemysli swoją decyzje w samotności - może faktycznie dojdzie do wniosku,ze jednak kocha - ja poczekam- wtedy ustalimy pewne zasady... ktos z was powiedział,że dlaczego mnie nie zaakceptuje takiej jaka jestem.... przeciez 11 lat jestesmy razem... dobrze teraz poczekam na ruch z jego strony... zoabzczymy co z tego wyniknie... nie bede już go nachodzila...po prostu cierpliwie zaczekam... może głupia jestem faktycznie.... ale ja go naprawde kocham... moze zobaczy co starcił jak juz mnie nie bedzie.... tak przeciez tez bywa....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość GreenEye73
Basiu, Ty nie masz czekac, Ty musisz zyc. Po prostu zyj dalej, rob wszystko jak nalezy. Przemysl co chcesz w sobie zmienic. A co do wyzwolonej22 :) wszyscy jestesmy egoistami, wcale nie jest to zla cecha. Gorzej jak ktos jest egocentrykiem i dalej swego nosa swiata nie widzi. A poza tym ,to Basia nie podala przyczyn ich rozstania, twierdzi ze cos robila zle, ale czy tak bylo, to wie tylko ona i jej maz. A moze to on chce sie urwac z tego zwiazku zrzucajac wine na nia. Naprawde nie nam osadzac

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość basia32
dziś zadzwoniła do mnie jego mama i powiedziała,ze mam do niej przyjść porozmawiać ... ona powiedziala,ze nie chce abysmy się rozchodzili...ale maż a jej syn jest uparty jak osioł... jesli o czyms rozmawiam z moim małzonkiem to tylko o dziecku.... to chore...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zdanie teściowej
się nie liczy. Ona ma już swoje małżeństwo i może tylko o nim decydowac a nie o waszym. Skoro facet podjął już decyzje to nic dziwnego , że nie ma ochoty isć słuchac trucia matki i nie musi. Bo to jego decyzja i nikt do bycia z Tobą go nie zmusi jak nie będzie chciał . Wstydu nie masz.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Zyta Pojebus
chcesz się upodlić to go błagaj-znienawidzi cię jeszcze bardziej i zastaniesz tylko ze wspomnieniem

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Jakoś mi nie pasuje wina tylko po stronie autorki i to ona powinna się zmienić bo on jest cacy ,zawsze ona winna a on tak naprawdę nie wie o co chodzi bo do swoich błędów nigdy się nie przyzna.Basiu piszesz ,że jeszcze nie dawno inaczej się zachowywał ,powiem Ci tak faceci nie odchodzą do nikąt a żona o kochance dowiaduje się ostatnia,chciałabym się mylić a może to przez kompa pan się bawi na jakimś portalu.Wiem też Basiu ,że Ty też się nie zmienisz ,może trochę ale nie pozwolisz sobie na przytakiwanie panu i władcy nawet wtedy kiedy widzisz że postępuje nie fer.Jeśli miałaby być jakakolwiek szansa dla Was to tylko jeśli oboje będziecie chcieli zmienić się.Uwierz mi taki mąż co Ci łaskę robi ,że jest to lepiej samej.Powodzenia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Jakoś mi nie pasuje wina tylko po stronie autorki i to ona powinna się zmienić bo on jest cacy ,zawsze ona winna a on tak naprawdę nie wie o co chodzi bo do swoich błędów nigdy się nie przyzna.Basiu piszesz ,że jeszcze nie dawno inaczej się zachowywał ,powiem Ci tak faceci nie odchodzą do nikąt a żona o kochance dowiaduje się ostatnia,chciałabym się mylić a może to przez kompa pan się bawi na jakimś portalu.Wiem też Basiu ,że Ty też się nie zmienisz ,może trochę ale nie pozwolisz sobie na przytakiwanie panu i władcy nawet wtedy kiedy widzisz że postępuje nie fer.Jeśli miałaby być jakakolwiek szansa dla Was to tylko jeśli oboje będziecie chcieli zmienić się.Uwierz mi taki mąż co Ci łaskę robi ,że jest to lepiej samej.Powodzenia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ksyadz
To co robisz jest chore chyba nie on ale ty musisz sie zmienic

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość moja juz ex zona
byla z tego co piszesz autorko taka sama jak Ty, a dzis jestesmy juz 3 lata po rozwodzie... kochala mnie tak zaborczą i samolubną miłością , że nie dało rady tego wytrzymać, przy czym Jej słowa jak bardzo mnie kocha nigdy nie szły w parze z czymklowiek innym, z jakimikolwiek uczuciami do mnie albo oznakami tej miłości. Probowała mnie zmienić o 360 stopni, bo kochała tak naprawdę wyobrażenie jakie miała o mnie a nie mnie samego. Przy czym rozmawialismy bardzo dużo o wszystkich sprawach i mnieło chyba ze 4 lata zanim doszedłem do takiego wnisoku jak Twój mąż. Cięzko doradzić bo znamy tylko Twoja opinię- ale jesli nie umiecie porozmawiać ze sobą to ciężko bedzie cokolwiek uratować. pozdrawiam i zycze powodzenia

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×