Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość basia32

mój mąż chce rozwodu... błagam was o pomoc

Polecane posty

Gość matacz ,,,.....
kurcze nie pierwszy raz czytam o jakis skarpetkach porozrzucanych po mieszkaniu - co wy za facetów macie , nie ma kosza w domu do prania ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Oczywiście że jest, tylko widzisz, akurat nie stoi przy kanapie ;-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość haha a mój ze skarpetami
jeszcze lepiej wymyślił ;) Raz mu wyrzuciłam wszystkie walające się na podłodze i pod łóżkiem to zaczął chować w szczelinę między szafą a ścianą ;) Jak je tam znalazłam nie mogłam się powstrzymać od śmiechu. Mojemu wtedy zrobiło się wstyd ale do dziś czasami zdarza mu się schowac gdzieś skarpety zamiast wynieść do kosza na pranie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość matacz ,,,.....
o kurcze , ale czad

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość matacz ,,,.....
nie wierzę

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
są husteczki hignieniczne,ręczniki papierowe ale NIE majtki są git:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
dużo tego jest książke by napisał jak dla mnie sience fiction

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dobre z tym smarkaniem ;)
Mojemu jak się podrą majtki twierdzi , że szkoda tak od razu wyrzucać , daje psu do do zabawy żeby rozszarpał je do końca ;) Dopiero wtedy z czystym sumieniem może je wyrzucić ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość matacz ,,,.....
mysle , ze sobie teraz fajnie polewke robicie :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość same fakty
;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość basia32
dzis rano zadzwoniła do mnie teściowa i spytała czy mogłabym przyprowadzić syna do niej na noc , bo chciałaby z nim troszkę pobyć... odpowiedzialam ,ze tak ,ale tylko do jutra... :) nie mam nic przeciwko aby syn odwiedzał babcie... poza tym było dzis parę smsów od męża w stylu... ,,czy odbierzesz syna ze świetlicy czy mam go zawieść od razu do domu , bo możesz mieć przecież inne plany'' odpwoiedziałam,ze nie ma problemu i podejdę po syna do świetlicy... potem kolejny sms czy dzis syn idzie do jego mamy, bo przecież miał iść jutro, kolejny sms czy przyszło pocztą to czy tamto... przynajmniej 5 smsów dzis od niego , gdzie wystarczyłoby aby wstał rano jak wychodze do pracy i poprostu o to wszystko spytał... ale nie on udaje ,ze spi a potem pisze te smsy... aha dziś pytałam syna o czym rano przy sniadaniu sobie rozmawiają i syn mi powiedział, ze tata pytał czy jak jesteśmy sami to czy są awantury w domu... a mój syn do niego,że nie ma żadnych awantur i że sobie czytamy i rozmawiamy....:) wczoraj natomiast wyslał mi smsa czy mam jakieś plany na niedziele bo on chciałby zabrać syna na wycieczkę... powiedziałam,ze nie musi się pytać czy może bo to jest przecież jego syn... znowu napisał... myślałem ,ze masz inne plany... kurde to chore!!!! on wciąż pyta czy mam jakieś plany... a jakie to niby mam mieć...? nawet nie chce mi sie nigdzie wychodzić z domu...zresztą przez 11 lat moje plany związane były z nim a teraz niby co? miałabym się rzucić w wir znajomości i imprez? no niech nie bedzie śmieszny.... nie dam się... nie dam mu tej satysfakcji na którą pewnie czeka , zeby mi powiedzieć ,ze gdzieś wychodze itp a syn w domu... o nie.... dziś wraca z pracy o 22.30 więc bedziemy sami do jutra do 13.00 ciekawe co się wydarzy... wogóle ciekawe czy zacznie rozmowę... ???

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość basia32
dzis rano zadzwoniła do mnie teściowa i spytała czy mogłabym przyprowadzić syna do niej na noc , bo chciałaby z nim troszkę pobyć... odpowiedzialam ,ze tak ,ale tylko do jutra... :) nie mam nic przeciwko aby syn odwiedzał babcie... poza tym było dzis parę smsów od męża w stylu... ,,czy odbierzesz syna ze świetlicy czy mam go zawieść od razu do domu , bo możesz mieć przecież inne plany'' odpwoiedziałam,ze nie ma problemu i podejdę po syna do świetlicy... potem kolejny sms czy dzis syn idzie do jego mamy, bo przecież miał iść jutro, kolejny sms czy przyszło pocztą to czy tamto... przynajmniej 5 smsów dzis od niego , gdzie wystarczyłoby aby wstał rano jak wychodze do pracy i poprostu o to wszystko spytał... ale nie on udaje ,ze spi a potem pisze te smsy... aha dziś pytałam syna o czym rano przy sniadaniu sobie rozmawiają i syn mi powiedział, ze tata pytał czy jak jesteśmy sami to czy są awantury w domu... a mój syn do niego,że nie ma żadnych awantur i że sobie czytamy i rozmawiamy....:) wczoraj natomiast wyslał mi smsa czy mam jakieś plany na niedziele bo on chciałby zabrać syna na wycieczkę... powiedziałam,ze nie musi się pytać czy może bo to jest przecież jego syn... znowu napisał... myślałem ,ze masz inne plany... kurde to chore!!!! on wciąż pyta czy mam jakieś plany... a jakie to niby mam mieć...? nawet nie chce mi sie nigdzie wychodzić z domu...zresztą przez 11 lat moje plany związane były z nim a teraz niby co? miałabym się rzucić w wir znajomości i imprez? no niech nie bedzie śmieszny.... nie dam się... nie dam mu tej satysfakcji na którą pewnie czeka , zeby mi powiedzieć ,ze gdzieś wychodze itp a syn w domu... o nie.... dziś wraca z pracy o 22.30 więc bedziemy sami do jutra do 13.00 ciekawe co się wydarzy... wogóle ciekawe czy zacznie rozmowę... ???

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jaja go swędzą
a jeśli odwrocić pytanie... jakie ON ma plany skoro tak o Twoje autorko wypytuje? cwaniaczek z niego.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kffffiatek
POWINNAŚ IŚC DO PSYCHOLOGA- pO wierwsze-wierzysz w siebie!! po drugie-On zobaczy,ze naprawde chcesz sie zmienić!!!!!!!!:)dla niego,dla siebie,dla Was!!!!!!!!!!!! Mój facet jest ze mna 3lata a powinien zostawic mnei po 3 miesiacach.Robilam ciagle awanturym,ciagle bylam zazdrosna-on biedny myslał,ze go nei kocham,ze chce zosawic,bo wciaz mi cos przeszkadzało.Ja kochałam go strasznie ale bałam sie ze mnei zostawi.Poszlismy do psychologa.Okazalo sie ze mam DDa .Cos,co nie zalezy ode mnie.ZROZUMIAL,ze mi zalezy,ze go kocham,ze jest dla mnie wazny.Teraz jestidealnie, czekam na terapie,choc czuje ze jej nei potrzebuje.Moj facet sie zmienil,jest cieply czuly dobry jak nigdy,juz wie,ze i na nim zalezy i zrobie wszystko by byc z nim na zawsze .Ty tez mu powinnas to pokazac.On Cie kocha i chce z tOBA BYC,TYLKO MUSI CZUC,ZE t TEZ JEGOKOCHASZ I SZANUJESZ JEGO POTRZEBY!!!!!!!!!!pOwodzenia:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kffffiatek
Moim zdaniem moze pytac o plany bo sie bedzie bał,ze zaczniesz zycie układac bez niego i ze moze Cie stracic>On nie chce sie rozstawac,on chce poczuc,ze go kochasz,ze jest dla Ciebie wazny i ze szanujesz jego potrzeby...chocby ta o dziecku

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość OO kobieto
Ja to widzę inaczej A czemu on tak dopytuje o twoje plany? Dla mnie to jasne, on dotychczas musiał dostosowywać się do ciebie, zawsze przy tobie być na baczność, swoimi nastrojami sterowałaś nim jak kukłą i to go bardzo męczyło, co jak podajesz było dla niego powodem do odsunięcia się od ciebie, .....ale jego stan uzależnieniowy od twoich nastrojów trwa nadal, bo to tak szybko nie mija...on mimo że już nie musi na baczność stać przy tobie, to jednak podświadomie nadal to robi, a objawem jest jego chęć (podświadoma chęć i wyuczona przez ciebie chęć) nienarażania się swoimi decyzjami na kolizję z tobą (twoimi planami)...tak to się objawia, stąd może być jego chora potrzeba uzgodnienia z tobą nawet drobnych decyzji przy pomocy sms. To chyba jest wrażliwy facet, a z takimi trzeba delikatnie postępować a nie demonicznie, aby on odczuł że ma prawo do swoich decyzji i że ty szanujesz go i jego decyzje. Zastanów się nad tym co piszę, mogę nie mieć racji, bo wnioskuje tylko na podstawie twoich opisów, które może źle zinterpretowałam, ale po przemyśleniu, to TY będziesz wiedzieć najlepiej jak jest.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kffffiatek
wiesz mozesz miec racje.Ja mam troche inneo faceta.......w sensie,ze on nie da sobie nic narzucic......ale nawet jak nieraz zastanawialismy sie nad rozstaniem to wiedzialam,ze chce mnie doprowadzic do poradku,zebym pomyslala nad swoim zachowaniem.Idz do psychologa,To nic zlego.tylko moze Wam pomoc

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość basia32
z dnia na dzień jest jednak coraz gorzej jeśli chodzi o nasze stosunki... w piatek synka podrzuciłam do babci na noc tak jak prosiła... mój mąż wrócił z pracy po 22.00 czyli normalnie i myślałam,ze porozmawiamy ,ale on zabrał kołdrę z sypialni trzasnął drzwiami i poszedł spac do duzego pokoju... a rano się zaczęło... w grudniu kupiłam do auta klocki hamulcowe , które zamontował do auta jakieś 2 tygodnie temu... wczoraj wstał ,ubrał sie i wyszedł do auta ,ale nie wiedziałam po co... po godzinie wrócił wkurzony jak nie wiem co ... rzucił mi klocki pod nogi i mówi: k....a co Ty kupiłaś za klocki , jak się na czymś nie znasz to nie kupuj itp., z poczatku nie wiedziałam o co chodzi dopiero potem powiedział,ze to nie są klocki to naszego auta,ze nie pasują.Ja na to ze stoickim spokojem,zeby się tak nie denerwował,ze juz dzwonie do sklepu spytac, bo sprzedawca mnie zapewnił,ze to na pewno są klocki do mojego auta.Więc dzwonię,a Pan mi na to: mam do Pani dwa pytania jeśli te klocki nie pasowały to dlaczego ten kto je montował (mój mąż) je tam włożył na siłe? i drugie dlaczgo wczesniej przed założeniem nie porównał starych klocków z nowymi?? powiedziałam to mojemu mężowi co powiedział sprzedawca i nic nie odpowiedział. Potem ni stąd ni z owąt zaczęlismy rozmawiać o mieszkaniu i rozwodzie i tak po krótce: on sie nie wyprowadzi , bo jemu tu wygodnie - ja też mogę tu mieszkać jemu to nie przeszkadza -chce rozdzielności majatkowej żeby każdy płacił swoje rachunki -na pytanie czy mógłby mnie spłacic wtedy ja bym się wyniosła z synem odpowiedział,z on nie ma pieniędzy na spłatę i ze widzi,ze chce sie szybko wynieść zeby sobie poukładać z innym życie!!!! -poza tym powiedział,ze bedzie mu ciężko ,ale bedzie walczył o dziecko, bo chce mieszkac z synem.. na tym dyskusja się skończyła . Jeszcze na odchodne powiedziałam mu, ze zalezy mi na nim ,ale nie będę go przy sobie zatrzymywała na siłe więc niech odchodzi ode mnie jak chce ja juz nie bedę walczyła. Po tym spakował się do pracy i pojechał do swojej mamy, bo tam był nasz syn. Ja zzaprosiłam do siebie moją naj... koleżankę i jej męża i było super. Są w szoku,ze dochodzi miedzy nami do takich rzeczy i nie wierzą ,ze mój mąż tak pogrywa, jest tak zawzięty i nieugiety... mój mąż nie wiedział nic ze zaprosiłam pryjaciół więc bardzo się zdziwił jadąc do pracy zobaczywszy mnie z nimi... mina mu zrzedła, bo pewnie sobie pomyślał,ze wszędzie już szukam ratunku, żeby do mnie wrócił.Fajnie spędziłam ten dzień , potem poszlismy wszyscy na zajęcia z piłki nożnej i tak koło 21.00 pojechali do domu.A dzis niedziela i znowu akcja.Wstałam o 7.00 żeby zrobić synowi śniadanie,gdzie zawsze śpię o tej porze jeszcze, potem naszykowałam synowi ubrania i zaczęłam sprzatać w pokoju a mój mąż wstał i mówi: wszędzie cię pełno, nie poznaję cię nawet nie mam jak zjeść sniadania w spokoju i wyszedł do kuchni. ja poszłam do sypialni,a on ubrał szybko syna i mówi do niego żeby ubierał buty, bo go gdzieś zabiera.Syn pyta gdzie tato a on do niego ubieraj sie ubieraj zobaczysz potem... zawołałam synka zeby sie ze mną pożegnał... mój mąż zabrał syna i gdzieś pojechał.... jak tylko zamknęły się drzwi zaczęłam płakać .... przecież tak nie idzie żyć.... do czego on chce doprowadzić? w sumie to już doprowadził tylko dlaczego? najgorsza jest samotność... teraz siedze sama w domu i rozmyslam... Boże do tej pory wszedzie jeżdzilismy razem ,a teraz ? to jest chore... przeciez tak nie może być...!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość basia32
nie chcę dopuścić do tego żeby znienawidzieć meża za to co mi robi... nie wierzę ,ze to robi celowo... on taki nie jest.... to dobry człowiek... wydaje mi sie,ze chce mnie złamać ... chce żebym mu nawymyślała jaki to nie jest itp. ciężko jest ,ale nie dam się ... nie dam się sprowokować choć juz blisko było... robie 3 głębokie wdechy i idę dalej... nie pomyślałabym , ze mnie to kiedyś spotka... nigdy!!! ciekawi mnie jeszcze jedna rzecz a mianowicie jak mi powiedział,ze chce rozwodu to prosił mnie żebysmy utrzymywali dobre relacje ze sobą... ja jestem miła dla niego...a on jest coraz gorszy... DLACZEGO???

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kffffiatek
bo wdze,ze cii to zwisa i ze jakos sobie radzisz zamiast rozpaczac blagac go o litosc...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość basia32
właśnie ,ze sobie nie radzę i to jest najgorsze... w środę mam wizytę u psychologa na 16.30 skoro on twierdzi,ze z jego głową jest wszystko ok to pójdę ja... potrzebuję pomocy... niech mi ktoś doradzi jak tak dalej można żyć...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kffffiatek
idz:) uwierzysz w siebie i bedzie ok.Pwiedz,Słonko,mialas jakies probleny w dmu rdzinnym?czytalas moze keidys o DDA?bo wydaje mi sie ze mozesz meic z tym cos wsplnego

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość skądś to znam
Bardzo ci wspólczuję ,Przeszłam ,przez to samo .. wyprowadzał sie kilka razy ciagłe pretensje ,nic mu nie pasowa . Nie wierzyłam ,a mial od kilku lat kochanke i drugie życie. Idz do psychologa...W końcu się rozwiedliśmy ,nawet nie miaółam siły walczyć o rozwód z jego winy. Jest u ciebie to samo -niby taki swietny Tatuś cały czas spedza z synem ,a ciebie olewa. Do tej pory nie miesci mi sie to wgłowie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość skądś to znam
Obnizony poczucie wartości to chyba ciebie dotyczy tak samo jak mnie . ściskam cię mocno

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Basiu przytulam Cię kochanie.Podobno jak się chcesz przekonać jakim jest człowiekiem to się z nim rozwiedż.Czy Ty słyszysz co on Ci sugeruje ,że chcesz z innym układać sobie życie .Dobry człowiek tak się nie zachowuje.Moim zdaniem jest kochanka a dla niego na tą chwilę taki scenariusz odpowiada tylko Ty nie musisz się godzić na taki układ bo wykończysz się psychicznie.Jeśli mu nie odpowiada żona to spakuj się człowieku i wypad ,powiem Ci to typ a nie mąż,to wyrachowany drań .Musisz przemyśleć sytuację ,ogarnąć się i walczyć o siebie i syna.Super ,że idziesz do psycholog ,poproś o jakieś leki wyciszające.Tylko nikomu nie mów bo jak się dowie to będzie próbował z Ciebie zrobić psychicznie chorą nie zdolną do opieki nad dzieckiem.Nie chcę Cię straszyć ale znam życie.Musisz być silna i bezwzględna tak jak on.Poradzisz sobie ,może rodzice mogą Cię wesprzeć .Basiu w domu potrzebny jest przyjaciel a nie podły egoista,który nie szanuje żony.Nie jest on święty i jego zachowanie też ma wiele do życzenia z tego co piszesz.Trzymaj się kochanie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Bavanna
Basiu , przezylam podobna historie. Tez druga strona nie chciala walczyc o nasz zwiazek, notabene 2-letni, z 5 m-cznym dzieckiem, mowila, ze to tylko moja wina. Co sie okazalo? - byly maz mial juz kochanke. Nie wiedzac w czym tkwi problem, staralam sie go przekonac do zwiazku, z podwojna sila - sprzatalam , prasowalam, dogadzalam etc... na nic to. Jesli facet jest totalanie glupi to chociazbys byla super zona i kochanke - to i tak Cie nie doceni, a dlaczego bo jest glupi i woli 'nowa miotle' , ktora nie bedzie sprzatac, prac, prasowac, ale jest troszke mlodsza i nowsze:). Wiem co przezywasz, bo ja przezywalam to samo. Szukalam w sobie winy i obsesyjnie obwinialam sie, ze moze faktycznie, tak jak zarzucal - 'uwiezilam go w malzenstwie, a on chce chodzic na disco etc ... Wina bylo co ? - maly jak orzeszek rozum bylego meza. Generalnie nie wiem co Ci radzic, poniewaz kazdy przypadek jest inny, ale na glupote nie ma lekarstwa !

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×