Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...
Gość wstyd sie zalogowac

Ewa 33 co masz dzis na obiad??????

Polecane posty

Gość O chorubcia... poważnie? A co
Chyba, żr ktoś z was ma jakiś pomysł jak zrobić naleśniki nie na słodko, czyli z drobiem i warzywami? Jak zrobić do tego domowy sos? Czy trzeba potem wszytko zapiekać w piekarniku? Może pani Ewa coś takiego robiła?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ewa oprócz karkówki
nic nie potrafi

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
kuchnia to sztuka - imrowizacji ;} farsz podsmaż, nałóż na naleśniki, zawiń, zapiecz a serem albo bez i gotowe po co Ci jakiś przepis? wymyśl go sama :} 1

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
a jeszcze co do parówek i keczupu wcale nie muszą byc niezdrowe na rynku są także zdrowe wyroby tego typu trzeba czytać etykiety znam parówki z 90% mięsem, nie mom i keczupy bez żadnych polepszaczy i chemii wystarczy się trochę wysilić i wyszukać odpowiednie produkty 1

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość O chorubcia... poważnie? A co
Dzięki za odpowiedź. Z twojego opisu wychodzi na to, że farsz będzie suchy. Myślałam o posmarowaniu naleśników jakimś sosem a dopiero później dodaniem mięsa i warzyw. Może jakiś sos na bazie śmietany? Ale nic nie przychodzi mi do głowy. Czytuję składy parówek i wszystkie są jednakowo beznadziejne. Dla mnie 90% mięsa nie jest wystarczająco przekonujące bo pozostałe 10% to szit. Ketchupów bez dodatków spożywczych też nie uświadczysz - chociaż nie wiem, może coś przeoczyłam. Jeśli takie znasz to podaj markę. Wychodzę z założenia, że póki dzieciaki są pod moim dachem dostają same naturalne jedzenie, nawet jeśli nie ma tak bogatego smaku jak to przetworzone z dodatkami spożywczymi. Jak będą się chciały takim szprycować w dorosłym życiu to ich sprawa, ale póki co ja o tym decyduję. :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość singielka800
pewnie cos , co kosztuje min. 6 tys .......

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość O chorubcia... poważnie? A co
Nie daję wędlin. Piekę mięso w piekarniku. Ojciec pracował w branży i straciliśmy permanentnie apetyt na tego typu rzeczy odkąd znamy skład.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość O chorubcia... poważnie? A co
Tzn. ja czasem coś tam skubnę jak jem poza domem, albo jak robię imprezę dla innych, ale dzieciakom nie daję i do domu regularnie takich rzeczy nie kupujemy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
rozumiem też nie jadam kupnych wędlin ale dobrymi paróweczkami na sobotnie śniadanko nie pogardzę :} 1

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość O chorubcia... poważnie? A co
Jak żyję nie widziałam dobrych parówek. Serio. Każde jedne mają fatalny skład, łącznie z tymi robionymi rzekomo dla dzieci. Dobra naleśniki już gotowe, ale farsz chyba już dziś odpuścimy bo już trochę za późno na zabawę. Może innym razem jak znajdę w necie przepis na jakiś sos.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
poczytaj sobie skład parówek PIKOK w Lidlu ;} u mnie juz po obiedzie, każdy jadł co innego, smażyłam kotlety mielone, nie ma to jak taki kotlecik prosto z patelni :} 1

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość no pewnie, że...
świeży kotlet lepszy niż odgrzewany trzeciego dnia.... żadne odkrycie. a skąd ma być, jak nie prosto z patelni???

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
może jeszcze być prosto z lodówki albo prosto z mikrofali albo prosto z garmażerki mam jeszcze wyliczać? 1

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość O chorubcia... poważnie? A co
Nie przekonały mnie te Pikoki. Znalazłam skład w necie: mięso wieprzowe (83%), woda, regulator kwasowości: mleczan sodu; sól, glukoza; substancje stabilizujące: cytrynian sodu, difosforany (disodowy, tetrasodowy); przyprawy i ich ekstrakty, wzmacniacz smaku: glutaminian sodu; przeciwutleniacz: izoaskorbinian sodu; substancja konserwująca: azotyn sodu. Produkt może zawierać śladowe ilości: soi, glutenu, białek mleka, laktozy, selera, gorczycy. Nie, nie podałabym ich dzieciom.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość no pewnie, że...
no możesz jeszcze powymieniać. jestem bardzo ciekawa jak jeszcze można jeść kotlety ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość O chorubcia... poważnie? A co
Difosforany, mleczan, glutaminian, azotyn sodu... Sama bałabym się tego jeść, a co dopiero dawać dzieciom. Ewo czytaj pełne składy, nie patrz na samą zawartość mięsa (co do którego też nie masz pewności, bo na 90% jest oddzielane mechanicznie, a nie ręcznie). Szkoda zdrowia twojego i rodziny.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
skoro piszą że mięso, a nie mom, to mięso jeśli nie wierzyć składom podanym na etykietach, no to w ogóle nie ma co kupować w sklepach, tylko samemu trzeba sobie świnie hodować... na balkonie chyba... 1

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość O chorubcia... poważnie? A co
Nie chodzi już nawet o mięso. Pal licho tę wieprzowinę, zobacz co jest dalej. Strach wkładać do buzi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
niby strach, ale od lat wkładam i żyję wiele rzeczy jest strach, na ulicę wychodzić po ciemku, za kierownicę siadać, ale się robi, bo nie ma wyjścia, bo sie lubi itd. myślę, że te akurat parówki i tak są niezłe, najlepsze, jakie widziałam, a że parówki wszyscy w domu lubimy, więc jak zjemy raz na jakiś czas, to sie nic nie stanie 1

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość no pewnie, że...
to jedz. kobieta pisała, że dzieciom by nie dała.... ale widocznie masz problemy ze zrozumieniem no i trudno komuś rację przyznać.... żal po prostu

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość O chorubcia... poważnie? A co
Powoli niszczysz sobie zdrowie takimi wynalazkami. Może jeszcze w tej chwili za bardzo tego nie odczuwasz, bo jesteś młoda, ale za kilka lat ta nieprawidłowa dieta wyjdzie i wtedy będziesz traciła dużo pieniędzy na różne kuracje oczyszczające, zioła, oleje itd. Ja uważam, że człowiek jest w stanie sobie pewnych rzeczy odmówić jeśli ma świadomość ich długookresowej szkodliwości. Nie wiem, czy zdajesz sobie z tego sprawę, ale niektóre z tych substancji ma działanie karcynogenne.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość O chorubcia... poważnie? A co
Aha i nie piszę tego absolutnie złośliwie, tylko uczciwie informuję.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość O chorubcia... poważnie? A co
mają *

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość lolitte
walnieta kobito najlepiej nic nie jedz,albo od razu do grobu sie kladz..:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość O chorubcia... poważnie? A co
Ten ostatni tekst to do mnie? :) Jeśli tak, to wiedz, że można jeśli dużo zdrowych rzeczy, wystarczy czytać składy (ze zrozumieniem). Nic w tym nadzwyczaj trudnego. Wystarczy odrobina dobrych chęci.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość to zależy jak kto
czyta. niektórzy czytają i nie wiedzą co czytają... ten topik jest tego doskonałym przykładem ;) ja też czytam maniakalnie wręcz, bo nie mam zamiaru wydawać pieniędzy na gówno za przeproszeniem. skoro mam rozum, to staram się go optymalnie używać. i jeżeli mam wybór pomiędzy czymś zdrowym a nafaszerowanym chemią rozum mi podpowiada, żeby kupić to zdrowsze. chyba prościej nie można tego wytłumaczyć ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość to zależy jak kto
i jeszcze jedno do koleżanki powyżej. walnięte kobiety/osoby to właśnie takie, które kupują świadomie gówno.... sorry...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość lolitte
i tak wszyscy umrzemy chocbysmy jedli najzdrowiej jak sie da Sa tacy co jedza gowna i zyja sto lat,inni sie ze soba cackaja i nie dociagaja do trzydziestki Nie jem tylko gowien,jem to co wiekszosc mieszkancow naszego kraju- w tesco,lidlu i biedronce Ale szkoda mi zycia nad sleczeniem nad kazda etykieta(jesli juz im wierzyc) I tak jestesmy truci,wiec...nie przesadzajmy Moi rodzice 30 lat temu nie czytaki zadnych etykiet-bralo sie co bylo na polkach...i maja sie bardzo dobrze choc juz siedemdziesiatka na karku;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Bądź aktywny! Zaloguj się lub utwórz konto

Tylko zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony

Utwórz konto

Zarejestruj nowe konto, to proste!

Zarejestruj nowe konto

Zaloguj się

Posiadasz własne konto? Użyj go!

Zaloguj się

×