Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość malina299

Inseminacja

Polecane posty

Tosia -laparoskopię z histeroskopia będę miała u siebie w szpitalu. Myślałam też o Provicie,ale 3200 zł za zabieg pomogło mi podjąć decyzje :). Dzwoniłam dzisiaj do szpitala i kobitka powiedziała mi, ze nie przyjmują zapisów. Po prostu mam przyjść rano na oddział. Tez sie boję. W sumie to nie wiem czy powinnam być po @, nie wiem ile dni będę w szpitalu no i ile dni będę musiała być na L4.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Koala 03
Techniczne to macie tak jak my. Moja lekarka powiedziała no cóż ciężko Państwa na coś leczyć jak wszystko jest w porządku, spróbujcie inseminacji. Dojrzewaliśmy do tej decyzji pół roku . No i cieszymy się, że się zdecydowaliśmy bo jestem w ciąży:) Dlatego Ci napisałam, że każdy potrzebuje czasu na podjęcie swojej decyzji.Ja trzymam kciuki za Was,powodzenia :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość aula83.1983
Anya82 też pochodzisz ze Śląska? nic się nie bój zabiegu, powodzenia:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
agula83.1983 Mieszkam w mieście świętej wieży:). Laparo sie boje,ale na razie nie panikuję, może dlatego, że jeszcze nie zdecydowałam się na konkretny termin. W każdym razie dzięki za podtrzymanie na duchu:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość lilutek
Witajcie, jestem tutaj poraz pierwszy. Oto moja historia: Osiem lat temu poszłam do lekarki zapytać jakie badania powinnam wykonać i jak się przygotować do ciąży, zamiast porady usłyszałam wyrok, który zakładał że mogę zapomnieć o dzieciach, bo nie mogę ich mieć.Całą drogę do domu przeryczałam, naszczęście moja teściowa (bardzo przytomna kobieta) na drugi dzień zaprowadziła mnie do innego lekarza. Zaczęłam się leczyć, maiałam problemy z owulacją. Niestety leczenie nie przynosiło upragnionego efektu. Lekarz zapowiedział mi laparoskopie, po tym jak wrócę z wakacji. eszcze przed wykupieniem wakacji w dniu spodziewanej @ zrobiłam test ciążowy. robiłam go dlatego żeby spokojnie wsiąść do samolotu. Przez całe wakacje czekałam na@, która nie przychodziła, ale zwalałam to na barki zmiany klimatu. po powrocie niestety czekała na mnie zła informacja mój tata poważnie zachorował, nie myślałam o braku miesiączki. Zastanowiłam się dopiero w momencie, kiedy poleciałam do toalety z mdłościami po moim ulubionym makaronie. Zrobiłam test i wyszedł pozytywnie, a za 9 miesięcy urodziła się moja córka. Po dwóch latach wróciłam do pracy, a mała została z opiekunką, gdzieś po roku czasu zaczęliśmy znowu mysleć o kolejnym dziecku. Przez rok próbowaliśmy i nic. Znowu zwróciłam się o pomoc do lekarza, zrobił badanie śluzu i okazało się, że jest wrogi i że powinnam spróbować inseminacji. Zgłosiłam się do kliniki, tam miałam zrobić badania, okazało się że mam niedoczynność tarczycy i hashimoto, zaczęłam leczenie u endokrynologa. Mój mąż nie był był przekonany do inseminacji, uważał, że skoro z córką nam się udało to powinniśmy jeszcze próbować. Oczywiście uszanowałam jego zdanie ustabilizowałam swoje hormony, zrobiłam operacje szyjki, która po porodzie nie został zszyta jak nalezy i powodowała ciągłe problemy (w tym również dopatrywałam się przyczyn wrogości śluzu), niestety pomimo wszystkich starań wciąż nic. Córcia urosła i wciąż pytała dlaczego nie może mieć rodzeństwa. W końcu podjeliśmy decyzję o poddaniu się inseminacji. W tej chwili mija tydzień od mojej pierwszej inseminacji. Niestety rozchorowałam się i to akurat teraz kiedy czekam na wynik. Byłoby fantastycznie gdyby się udało, pewnie dowiem się w dzień urodzin mojego M. Proszę trzymajcie za mnie kciuki, tak ja ja trzymam za wszyskie dziewczyny, które walczą.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Lilutek witaj w naszym gronie:) Mimo, że źle się czujesz pod żadnym pozorem nie bież aspiryny czy ibuprofenu. W razie konieczności tylko paracetamol np. Apap. Szkoda byłoby zakłócić zagnieżdżanie przez nieodpowiednie leki. Mam nadzieję, że zobaczysz 2 kreseczki. Życzę powodzenia:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość lilutek
Bardzo Ci dziękuję agula83.1983 Leczę się domowymi sposobami, herbatka z lipy, miodzik. Nie łykam żadnych leków poza duphastonem i lekami na tarczcę (od których jestem już uzależniona :-) i staram się być dobrej myśli. Chociaż czekanie nie jest łatwą sprawą, najchętniej już zrobiłabym test, chociaz wiem że to bez sensu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
lilutek a czy mając hashimoto to mogłaś bez problemu suę starać czy mieliście przerwę na czas ustabilizowania tarczycy ??

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość lilutek
Właśnie od tygodnia czuje ból jajników, a zaraz po inseminacji miałam plamienie przez jeden dzień. A u Was jak było?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
u mnie takie kucia dziwne, czasami skurcze jak podczas @ i tez czekam ja miałam we wtorek to jeszcze sporo czasu mi zostało ale to czekanie straszne :( boję się o tarczycę bo wyniki TSH, FT3 i FT4 mieszczą się w normnie ale pzreciwciała mam delikatnie podwyższone tylko delikatnie dlatego pytałam się jak u ciebie lilutek było z tarczyca czy meiliście przerwe w starniach czy nie ??

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość lilutek
berbelku, jak dowiedziałam moja endo stwierdziła, że mój problem z zajściem w ciąże jest związany z rozlegulowanymi hormonami i hashimoto. Zaczęłam leczenie przez pierwsze 3 miesiące na uregulowanie cyklu oprócz leków na tarczycę i na obniżenie prolaktyny (nie wspomniałam ale choruje również na hiperprolaktynemie) dostałam również tabletki antykoncepcyjne więc przez piwersze 3 miesiące nawet gdybym chciał to nie mogłam. Po 3 miesiącach odstawiłam tabletki cykl mi się wyregulowałam i próbowaliśmy niestety bezskutecznie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość lilutek
w tym momencie hormony tarczycy są w normię, natomiast anty tpo , mam podwyższone, ale bez zmian, od dwóch lat. Więc mój ginekolog powiedział, że to jest ok i nie mam się czym martwić

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
aha bo u mnie ginek powiedzioał że raczej nie dostanę nic na te wyniki bo to pewnie utajona choroba tarczy6cy ale mam iśc na konsultację. wyniki w granicach norm a anty TG anty TPO deliaktnie podwyższone. Jedne o 4 drugie o 20 więc podobno to mało. ale idę 25 do endokrynologa i zobzczymy ja mam problem z owulacją no i z nasieniem męża :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość lilutek
Niestety na hashimoto nie ma lekarstwa jest i koniec, trzeba natomiast ją kontrolować u endo więc jak najbardziej idź, ale nie martw się tym za bardzo, z tym się da żyć :-), a jak czytałam dzieci też można mieć.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość lilutek
mój wynik z sierpnia to 16,9 przy normie od 0,00 do 5,60. i tak mam od dwóch lat. Piszesz, że masz problemy z owulacją, a tsh masz ok? robiłaś prolaktynę

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość lilutek
Nie, to masz w normie. Co prawda mój endo uważa że najlepsze tsh to 0,7 ale wierz mi że nie ma opcji żeby utrzymać tsh na takim poziomie. Od trzech, czy czterech lat tylko chyba raz miałam 0,7 i to też nie pomogło, wieć zaufałam swojemu ginekologowi, który uważa że jak się mieści w normie to wszystko ok. a brałaś clo na owulacje?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
tak brałam i ten cykl co teraz jest (teraz była insemicnja) był ostatnim na CLO od nowego cyklu jak się nie uda to zastzryki bo jajniki słabo reagują i dojrzewa tylko jeden pęcherzyk. No mam w normie ale te przeciwciała coś mogą sugierować tym bardziej że w czerwcu TSH miałam 1,8 to chyab coś się dzieje

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Lilutek witaj kochana na forum. Twoja historia pokazuje, ze nie wolno ślepo ufać tylko i wyłącznie jednemu lekarzowi. Ja tez wcześniej przez 2 lata chodziła do jednego który cały czas twierdził, ze nie reaguje na leki np. na Clo. Miałam niby po nim cienka śluzówkę. Potem przepisał mi Femarę i niby tez nie zadziałała dobrze. Po zmianie lekarza znów zaczęłam brać Clo i co się okazało??? - że pęcherzyki pięknie rosną, śluzówka tez niczego sobie. Trzymam kochana kciuki żeby się udało.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość lilutek
Berbelku, u mnie pomimo tego, że łykam leki na tarczycę to moje wyniki bardzo się wahają. hormony maja to do siebie, że reagują na bardzo wiele bodźców, na stres, na zmianę pogody (jak jest ciepło to zażywam mniej leków, jak idzie zima musze zwiększyć dawkę). każda zmiana klimatyczna ma również istotny wpływ np w zeszłym roku na dwa tygonie poleciałm na dwa tygodnie do stanów, gdzie kurczaki sa karmione hormonami, a jod jest w normie 500 razy wyższej niż u nas i jak przyjechałam to nie mogłam wrócić do normy. Idź do endo, tylko wybierz naprawdę dobrego i będziesz spokojniejsza. Tymczasem naprwdę nie martw się, tym bardziej że czekasz na wynik inseminacji. która to Twoja inseminacja? malina299 - dzieki bardzo. Tak, masz rację mnie do tego żeby nie ufac jednemu lekarzowi nauczyła teściowa (świetna kobitka)i dzieki ogu, bo teraz mój spokój psychiczny jest dużo większy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość lilutek
Moja też pierwsza, ale liczę, że ostatnia :-) chociaż tak jak wspominała złapało mnie przeziębienie i siedzę w domu i mam za duzo czasu na myslenie i zastanawianie się - czy doszło do zapłodnienia, czy pomimo tego cholernego wirusa zdoła się zagnieździć, więc doskonalę Cię rozumię. Zastanawiaja mnie też te kłucia jajników i ból w podbrzuszu i czekam jak na szpilkach

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Berbelek nie dziwię Ci się, ze zjadą Cię nerwy. Każda z nas predziej czy później musi przez to przejść. Głowa do gory - będzie dobrze zobaczysz!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witam, Udało mi się zwalczyć wstrętną bakterię, czekam teraz na miesiączkę i od 5 do 9 dnia mam brać po 0.5 tabletki Clo, 13 dnia mam zjawić się na usg zobaczyć jak rośnie pęcherzyk i jak wszystko będzie dobrze to w przyszłą sobotę będę miała inseminację. Mama pytanie do Lilutka i Berbelka czy miałyście inseminację na pękniętych czy niepękniętych pęcherzykach? Jeśli miesiączka wypadnie mi idealnie to 13 dc będę miała w piątek a 14 w sobotę, klinika w której się leczymy pracuje tylko do 14 w sob. i nie wiem czy ryzykować i poddać się insem. na niepękniętym pęcherzyku? We wrześniu nie podeszliśmy do insem. właśnie z tego powodu. mam mętlik w głowie. Czy po podaniu pregnylu można wykonać inseminację po ponad 48 godzinach? i ewentualnie poczekać do poniedziałku i w 16 dniu wykonać inseminację?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witam, jestem nowa. Czy któraś z Was miała inseminacje robioną bez żadnych wspomagających terapi przed? Bo mnie troche to dziwi. Znaczy wszedzie piszą ze bierze sie cos ( np CLO).

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ja miałam na niepękniętym w 19 godzinie po ovitrelle i brałam CLO. To w którym dc będzie inseminacja zależy od wielkości i przyrostu pęcherzyków i to ustala lekarz więc może być w 14 dc a może w 16 dc sprawa indywidualna

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Berbelku a kiedy się testujesz? Trzymam kciuki żeby się udało Niuniusia84 CLO to tabletki, które mają pomóc urosnąć pęcherzykowi do odpowiednich wymiarów co zwiększa szansę na inseminację. Moja pani Dr mówiła, że można bez żadnych wspomagaczy spróbować inseminacji ale wtedy jest mniejsza szansa na powodzenie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×