Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość karrrla333

TERMIN NA GRUDZIEŃ :) 2011

Polecane posty

Zuzka naprawde ci wspolczuje. Mysle ,ze zadna z nas nie chcialaby byc w takiej sytuacji. Strasznie to meczace. Najgorsze jest to ,ze w dzien nie masz jak nadrobic snu, bo maly nie spi :-( A moj syn dzis o godzinie 6.15 rano pierwszy raz przetoczyl sie sam z plecow na brzuch. i teraz to co chwile robi :-) tak mu sie spodobalo.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
olcik wiem że tako są toborne ale ja właśnie takiego szukałam , ciężkiego z dużymi kołami, terenówki takiej :) a ten mój to porażka godnola się cała telepie, tak jakby nie jest na sztuwno połączona ze stelażem, głośno elementy chodzą (budki, regulacja rączki...) i do tego teraz jeszcze zaczął trzeszczeć, jakby koła przednie i jak małego usypiam to mi popiskuje ten wózek :o Takie niedoróbki mało znanej firmy , myślę że w tako byłoby lepiej. Zuzkaa też mi się wydaje że twój bąbel płacze ze wszystkiego po trochu, z tej alergii, może nie zawsze doje, i chyba też twój stres może mu się udzielać. Pisałaś ze zasnął po 20 minutach sam. Spróbuj go tak usypiać, popłacze parę dni a potem się przyzwyczai. Pewnie ci będzie trudno, bo ty chyba jesteś troszkę perfekcjonistka :) , ale przecież każdy ma prawo ułatwić sobie życie i nie myśl że zostawiasz dzieciątko na pastwę losu, tylko że go uczysz samodzielności. Przecież będziesz w pokoju obok i nic złego mu się nie stanie . Ja bym na twoim miejscu też spróbowała na noc nakarmić go butlą, albo mm, albo odciąganym pokarmem. Pamiętam jak byłam wykończona na początku, ciocia radziła mi żebym się uśmiechała do dziecka jak najwięcej, że wtedy on się nauczy uśmiechać... Więc siedziałam takie zombi, z zapłakanymi i podkrążonymi oczami i suszyłam kły w jakimś dziwnym grymasie, który niewiele miał wspólnego z uśmiechem. :) Z czasem doszłam do tego że wcale nie muszę być 24h na dobę przy nim. Nieraz było tak że mąż wracał z pracy ja wkładałam mu bobaska w dłonie i myk do auta, a tam radio na fuul i ta piosenka http://www.youtube.com/watch?v=p2WkNGdk7wQ parę rundek po moich wioskowych drogach i po 20 minutach wracałam zresetowana i gotowa śpiewać wlazł kotek na płotek i tym podobne :) A co do spanie to niech jedną noc chociaż mąż małego w nocy karmi odciągniętym mlekiem a ty się wyśpij porządnie w innym pokoju bo wiadomo że jak będziesz słyszała małego to po spaniu będzie. No i pociesz się tym że kiedyś w końcu to minie... :) Mój mały to taki leniuszek ostatnio pisałam że obrócił się z plecków na bok i teraz jakby zapomniał jak to się robiło :( wygina się macha łapkami, piszczy ze złości...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Pączku, masz sporo racji, chciałam być matką idealną, a przy moim dziecku się nie da, dużo z nim rozmawiam, zabawiam, ale czasem w milczeniu przewijam i mam wyrzuty, ale po prostu nie mam momentami siły. Też ostatnio gdzieś na chwilę pojechałam, aha, po smoczek, w aucie tak głośno, że aż wstyd, leciał chyba jakiś utwór Illusion, choć na co dzień nie słucham czegoś takiego:) Dziś był pediatra-alergolog u nas. Co śmieszne, zadzwonił, że jedzie, więc ja w te pędy choć minimalnie ogarnąć mieszkanie, Mały jęczał w łóżeczku (ale nie chciałam go usypiać przy piersi, bo miał go za chwilę obejrzeć lekarz), a ja nie mogłam podejść, bo musiałam chociażby wreszcie się ubrać i... jęczał, popłakiwał, a tu nagle patrzę... cud... ŚPI!!! Pierwszy raz tak, akurat wtedy, jak i tak miał być za chwilę budzony do badania. Ale pierwszy raz zasnął sam w dzień w łóżeczku, a ja miałam wyrzuty, że nie mogłam podejść, bo naprawdę niewiele brakowało, a witałabym lekarza w piżamie. Co do lekarza, mamy Małemu dawać Clemastin i Fenistil w syropie oraz ewentualnie wapno. Na dolegliwości zębowe (doktor potwierdził moje przypuszczania, że idzie 2 ząbek i że to faktycznie może boleć) Paracetamol w czopku oraz Dentinox. Leki powinny wyciszyć trochę alergię i w poniedziałek mamy spróbować dać Małemu np. marchewkę lub jabłko. Przy tym obecnym zaognieniu ciężko coś próbować, bo nie będzie widać, czy szkodzi, czy nie, no i lepiej nie robić wszystkiego na raz, leki, nowości żywieniowe. Możemy też spróbować zrobić Małemu testy alergiczne z krwi. Trzeba sprawdzić, czy nie ma uczulenia na białko jaja, bo jest w niektórych szczepionkach, jak to się wyjaśni, to wtedy trzeba zdecydować jaką i kiedy szczepionkę podać. Ogólnie lekarz powiedział, że dużo nam się teraz nawarstwiło, te zęby, uczulenie. Pytał, czy może zrobić zdjęcie buźki Małego, aby pokazać matkom panikarom, które przychodzą z jedną "kropką" i myślą, że dziecku nie wiadomo co jest, aby zobaczyły, jak wygląda dziecko, które faktycznie ma wysypkę:(( Trochę mnie do zdołowało... :(( Aha, z tą alergią to wg niego z owoców do roku mamy odważyć się póki co tylko na jabłko/banan, a z glutenem wstrzymać się absolutnie do 11 m-ca... (z powodu alergii). Dalej namawiał mnie na karmienie piersią. Z mlek mm wg niego zostaje nam sojowe (którego się boję, boję się soi, fitoestrogeny itp., poza tym soja też uczula czasem) albo Nutramigen - też kicha wg mnie, bo to jest ponoć bardzo niesmaczne, śmierdzi, nie wiem, czy Mały w ogóle by to chciał pić:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
zuzkaa nie ma matek idealnych, nie jesteś w stanie wszystkiego przewidzieć, zabezpieczyć się na każdą ewentualność. Musisz się nauczyć sobie odpuszczać bo inaczej wyrzuty sumienia cię zjedzą, a przecież zawsze można się do czegoś doczepić. Szczególnie że twoje maleństwo jest alergiczne, przez to bardziej "problemowe". Skoro mały już drugi raz zasnął sam... to widocznie potrafi :) Może przy zasypianiu wcale nie płacze za tobą tylko po prostu ze zmęczenia. Będzie dobrze :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Byłam na chwilę coś załatwić w sklepie, jestem tak zmęczona, że jak miałam podać swoje imię i nazwisko, to mówiłam jak robot, jakby nie ja, chciałam zapytać, kiedy dostanę telefon z odpowiedzią, ale nie zapytałam osoby z obsługi w sklepie, bo nie byłam pewna, czy przed chwilą o to pytałam, czy nie, a jadąc autem miałam wrażenie, że zaraz wjadę w jakiś słup...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Zuzka jestes super mamą ale koniecznie musisz odpocząć, wyspać się! niech Mąż choc przez pol nocy zajmie sie synkiem, może Ci się uda

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Zuzka przeszłaś już tak wiele. Podziwiam Cię za wytrwałość ja mam od dwóch może trzech tygodni problem ze snem małej więc doskonale Cię rozumiem. Tyle że ja po nieprzespanych nockach mam szanse rano oddać dziecko tacie (bo akurat ma 2 zmiany) a sama dospać choć troszeczkę. Jeśli znajdziesz chwilkę i siłę możesz napisać mi coś więcej o testach na alergie z krwi? Czy robiłaś swojemu i co one wykazały? Pytam ponieważ moją zsypało pierwszy raz po pierwszym szczepieniu i to po 2-3 tygodniach zeszło. Po drugim szczepieniu zsypało ponownie znacznie silniej i powiązaliśmy te dwa fakty trafiliśmy do poradni zaburzeń szczepień itd (pisałam wcześniej) Na razie mamy zalecenie zmianę szczepionki. No i właśnie zastanawiam się czy przed kolejnym szczepieniem nie zrobić właśnie tego testu zasugerowała to nam pani alergolog. Aaaa dodam że po tym drugim szczepieniu minęły już 3 lub 4 tygodnie a wysypka ustąpiła tylko na chwilę po maści którą dostaliśmy od dermatolog ale dostaliśmy ją niejako warunkowo bo powiedziałam że mamy chrzciny i żeby buzia się wygoiła.(To była maść robiona na receptę) A teraz wysypka znów wróciła i też jestem w kropce bo nie wiem dlaczego. Stąd moja wizyta u alergolog na której poza propozycją zrobienia panelu z krwi nic więcej się nie dowiedziałam. A teraz chodzę po necie i szukam i szukam co dalej robić. Może Twoje doświadczenia mi coś podpowiedzą? Z góry baaardzo bardzo dziękuję.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Julita, ja sama muszę jeszcze dopytać o parę spraw w związku z tymi testami, jak będę coś więcej wiedzieć, to dam znać. Mimo że ten lekarz siedział u nas prawie godzinę, to i tak zapomniałam dopytać o parę rzeczy. Za dużo tych tematów, bo oprócz wysypki i alergii rozmawialiśmy też o innych rzeczach (ropka za paznokciami u stóp, łzawiące oczka itp.). Fajnie tak z lekarzem posiedzieć przy herbacie:) Najbardziej przy tych testach martwi mnie to, że trzeba pobrać dosyć dużo krwi z żyły:( Pytałam dziś w laboratorium - ponoć około 5ml. U nas są takie panele: POKARMOWY (orzech laskowy, orzech ziemny, orzech włoski, migdał, mleko, białko jaja kurzego, żółtko jaja kurzego, kazeina, ziemniak, seler, marchew, pomidor, dorsz, krewetki, brzoskwinia, jabłko, soja, mąka pszenna, sezam, mąka żytnia), PEDIATRYCZNY (orzech ziemny, mleko, białko jaja kurzego, żółtko jaja kurzego, ziemniak, marchew, dorsz, jabłko, soja, mąka pszenna, brzoza brodawkowata, trawy (mieszanka), bylica sp., D.pteronyssinus, D. farinae, pies, kot, koń, Aspergillus fumigatus, Cladosporium notatum) i inne. Ja bym chyba robiła jak już ten pokarmowy. Można też zrobić każdy alergen osobno, ale to się nie opłaca, bo jeden pojedynczy kosztuje 30zł, a cały panel 160zł. Wyniki dla każdego alergenu są przestawiane w liczbach i dana liczba przyporządkowana jest do różnych przedziałów, które odpowiadają klasom alergii - klas takich jest 6. Klasa zerowa to brak alergii, klasa 6 to ekstremalna alergia. Ja np. na roztocza mam klasę 4, czyli silna alergia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Zuzka, biedny ten twój synuś z tą alergią. Julita, mam nadzieję, że u Was się wyjaśni. A my byliśmy dziś u psychologa oraz neurologopedy. Jesteśmy podbudowani bo wizyty wypadły celująco niemal. pani psycholog stwierdziła, że ruchowo jest Antosia całkiem nieźle, a rozwojem psycho-umysłowym jest blisko swojego wieku urodzeniowego. Ciało trochę dalej za umysłem, ale powinno się do 18 m.ż wyrównać. Neurologopeda zbadała krtań, wędzidełko, podniebienie, odruchy: kąsania, połykania, ssania, wymiotny. Aparat oralny Antosi super, nieuszkodzony rurkami. Nie powinno być kłopotów z mową. Na następny raz mamy zabrać jedzenie i pani doktor oceni jakość techniki jedzenia. No ale bardzo nas podbudowano. bo obie panie twierdziły, że biorąc pod uwagę jej fatalny początek i to, co ma w papierach, to jest naprawdę super i powinniśmy na mszę dać:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Zuzka Ja Cię podziwiam!!!! JA na Twoim miejscu to bym siedziała i płakała!! "okropnie" silna z Ciebie Kobieta, żona i mamusia:) Olcik to wspaniale.... podejrzewam,że na te wieści serce fiknęło parę koziołków z radości:) jakoś nie mogłam się zebrać i napisać,że wysypka zniknęła po dwóch kąpielach w krochmalu czyli jednak sprawdziło się moje przypuszczenie,że to najprawdopodobniej potówki a nie alergia:) Czy Wasze pociechy też tak "skrzeczą" aż mało gardeł nie pozdzierają?? u nas to najlepsza rozrywka.... piski i takie "skrzeki". nagrałam to bo mąż mi nie wierzy co on już wyczynia:P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Olcik tak sie ciesze! :-) tak bardzo kibicuje Tosi! My wszystkie mozemy sobie narzekac na to, ze dzieci nie spia czy placza, maja kolki itp. ale w obliczu tego co Was spotkalo to pestka! (oczywiscie nie chodzi mi o umniejszanie problemow innych! Bo dla mamy kazdy problem jej dziecka jest duzy) ale, to jak Wy walczycie wzbudza we mnie ogromny szacunek! To co wydawaloby sie niemozliwe - staje sie rzeczywistoscia! Nie raz przygladalam sie zdjecia Tosi (jak pieknie rosnie, rozwija sie), nie mogac uwierzyc w ktorym tyg sie urodzila! Dla mnie to dowod na istnienie cudu i Wam ten cud sie przydarzyl! - cos fantastycznego! Trzymam mocno kciuki za cala Wasza Rodzine! Ganesh ciesze sie, ze juz po wysypce :-) nasza Natalka tez czasem skrzeczy, ale teraz od kilku dni tak slodko wyje - spiewa, takie dlugie auuuuu i tak przez kilka minut :-) Julita wspolczuje tych wysypek, mam nadzieje, ze szybko zdiagnozujecie problem!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Od 2 dni Mały dostaje te leki n alergię (daję i tak rzadziej niż lekarz zalecił) i 2 ostatnie noce były lepsze od poprzednich, nie jakieś super, bo Mały dalej się budzi np. co 2-3h, ale i tak jest spokojniej, poprzedniej nocy najdłuższy sen miał około 6h, a tej 4h, potem są częstsze pobudki, ale po tym, co było to i tak jest nieźle. Ganesch, dzięki, ale każda z nas robiłaby to samo. Nie ma wyjścia:) A co do płakania, to czasem płaczę, jak widzę, jak Mały wygląda z tymi plamami/bąblami/rankami i jak się drapie... A co najlepsze, z reguły jak on widzi mój płacz, to zaczyna się śmiać, pewnie myśli, że to kolejna śmieszna zabawa wymyślona przez mamę:) Co do skrzeczenia, tak, też tak skrzeczy, jojczy, gada, ma szeroki repertuar. Dużo "mówi" sylabami, np. "mama mama mama mmmm mama", "tatatata taa ta tete tata", "baba be baba be be ba", "dydyd de dady dada dy", czasem wyjdzie mu "nie", albo "ojej":) Oczywiście to wszystko to czysty przypadek, żebyście nie myślały, że twierdzę, że moje dziecko mówi;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Napiszę jeszcze, że jak Mały ma dobrą "fazę" to jest tak słodki, że trudno to opisać. Robi tak słodkie minki, dziubki, ryjki itp., że się po prostu rozpływam. Powoli zaczyna się też etap, na który czekaliśmy z mężem, potrafi leżeć obok nas i się bawić/wygłupiać, śmieje się, klepie nas po nosie, ciągnie za włosy, przekręca w naszą stronę. A ząb coraz bardziej widoczny, widok cudny, nie mogę się na niego napatrzeć. A właśnie, co do zęba, zanim wyszedł, to Mały od dłuższego czasu tak dziwnie układał język, moja siostra często mówiła w żartach "ej, schowaj ten język, bo głupio wyglądasz" i dopiero jak pojawił się ząb, to dotarło do nas, że on tym językiem smyrał po tym dziąsełku, pewnie go drażniło/bolało/swędziało, robi tak do tej pory, ale troszkę rzadziej, teraz chyba bada tym językiem nowy twór w buzi, musi to być dla niego dziwne, nagle coś twardego i ostrego pojawiło mu się w buźce:) A teraz leży na macie i bawi się lusterkiem, takim dla dzieci, które jest elementem maty, fajna rzecz, jak świeci słońce, to czasem tak fajnie puszcza zajączki tym lusterkiem i taaaki zdziwiony, no i ogląda siebie:) Polecam takie lusterko.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Zuzka twoj syn pieknie sie rozwija. To jego sylabizowaniw nie jest przypadkowe. Tzn jesli wyjdzie mu mama to oczywiscie bez swiadomosci znaczenia slowa ale samo wydanie dzwieku nie jest przypadkowe. To osiegniecie waznego kroku w rozwoju mowy czynnej. Nas tez wczoraj lekarka pytala czy jedt juz sylabizowanie ale u nas mniej tego niz u Was. Buziaki dla Was

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Olcik gratulacje za ząbka i wyniki badań :-D U nas jest.źle.. Kubuś wymeczony przez zęby,marudny, placzliwy, w dzień nie śpi nic poza drzemka 5min w trakcie karmienia, nie chce jeść, gryzie mnie ze złości, buczy, krzyczy :-( Do tego doszły problemy z brzuchem, stęka jakby go brzuch bolał, pręży się i dziś pierwszy raz miał kupę taką bardziej stałą (sorki za.szczegóły). Na noc dałam mu paracetamol i jakoś spał na szczęście. Rano też było ok ale teraz ze spaceru prawie musiałam wracać, tak buczał ale wyciągłam go, poogladal auta, odłożyłam i padł :-( Niech już mu to wyjdzie!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Zuzkaa i Olcik Wy jesteście przykładem jak "stanowisko" matki jest czasem ekstremalnie trudne, wymagające poświęceń i jednocześnie ile bezgranicznej miłości każda mama ma dla swoich dzieci :-D. :-D Tak ostatnio często myślę jak macierzyństwo jest piękne ale i cholernie odpowiedzialne.. Nawet za.bardzo nie umiem opisać o co mi chodzi.. I znowu ostatnio jakos mega się wzruszam :-P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Olcik - gratulacje ząbka!! Nietoperek, mam to samo, jak latwo mnie teraz doprowadzic do lez :] kiedys plakalam tylko na Królu Lwie :) Olga tez juz powiedziala mamama , to nic ze nie wie co mowi a i tak fajne :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
a lusterko - my mamy tez takie zabawkowe o srednicy ze 20 cm, oj lubi sie nim bawić, wpatruje sie w siebie w zachwycie "jaka jestem piekna" :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Olcik, gratuluję ząbka, fajny, nie? :-) Nietoperku, u nas Mały bardzo lubi trzeć sobie dziąsło takim zielonym gryzaczkiem w kształcie zwierzątka (to chyba konik morski) z Aventu. Jak czasem bardzo się wścieka, to masuję mu delikatnie dziąsełko taką jakby silikonową szczoteczką z NUK'a, ona ma wypustki, z reguły Mały się przy tym uspokaja i leży zadowolony, widać, że przynosi mu to ulgę. Dziś dokupiłam jeszcze 2 gryzaczki z firmy MAM, są piękne, szkoda, że takie drogie i szkoda, że przysłali różowy, ale z drugiej strony Mały musi poznać też ten kolor, a nie tylko niebieskości, zielenie i beże:P Aha, jeden z tych gryzaczków ma tę część chłodzącą, spróbuję schłodzić to w lodówko, ciekawa jestem reakcji mojego Królewicza:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Oj Kubuś uwielbia schłodzone w lodówce gryzaki :) mam takie wodne, ten pierwszy się małemu fajnie trzyma: http://www.ceneo.pl/378456 http://www.ceneo.pl/14209763 Teraz raz jeden jest w paszczy a drugi w lodówce, wymiana i tak w kółko... Mam też takie niby smoczki http://www.babyono.com/produkty/zabawki/gryzaki/gryzak-elastyczny Szczoteczkę też mam i rozprowadzam nią żel na ząbkowanie.. Wszystko mumla teraz na potęgę, gryzie, złości sie, krzyczy na nie ;) A jak mu wsadziłam palec żeby pomacać to mnie tak użarł że krzykłam :D :D a on sie cieszył.. Co z tego jak to tylko wszystko chwilowe, tak to buczy i placze, już nawet ręce nie są fajne, tylko chce siedziec na kolanach i schylać sie do stóp.. to jest jedyna metoda na uspokojenie... ale czy zdrowa dla kręgosłupa? wątpie ale co go odchylam do tyłu, on ciągnie do przodu :/ Aaaa i też uwielbia mammmmamma ale jak jest głodny :D wie kogo wołać :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
U nas hitem jest ten http://www.ceneo.pl/14817845 Właśnie dałam mu też ten nowy http://www.ceneo.pl/14903745 i jest zachwycony, te "rogi" tak akurat pasują mu do buzi, bardzo intensywnie się w niego wpatrywał, a od 10 minut namiętnie gryzie tę obręcz z wypustkami, fajne to, bo zgrabne i delikatne. Do wypróbowania mamy też ten http://www.ceneo.pl/12853134

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mooniaaa123
dziewczyny, jak to w końcu jest z noszeniem i trzymaniem bobasa, by nie uszkodzić mu kręgosłupa. Jak byłam w szpitalu, to lekarka kazała nosić tyłem do siebie, jedną ręką podparcie klatki a drugą między uda, ale wtedy przecież bobo siedzi. Moja się wyrywa, by nie leżeć, każe się nosić w pionie. Z drugiej strony czytam, żeby bobo głównie na brzuchu leżało, bo wtedy zacznie raczkować. Opiszcie jak najczęściej nosicie bobasy i czy odłożone leżą czy siedzą?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Mooniaaa, nam neurolog też zalecił takie noszenie, jak Twoja lekarka, z zaznaczeniem, że ciężar powinien być rozłożony po 50%, czyli połowa na tej klatce piersiowej, a połowa przy nóżkach, to nie jest wtedy typowe siedzenie, bo właśnie część ciężaru jest pod tymi paszkami, jak weźmiesz rękę spod pupy, to i tak dziecko utrzymasz na tej 2 ręce. Z reguły w tej pozycji nosimy dziecko, ale czasem też w półleżącej pozycji na jednym ramieniu, a druga ręka podtrzymuje pupkę, czasem jednak nosimy przodem do siebie, ale wtedy trzeba pilnować, bo ta pozycja często wymusza asymetrię, poza tym dziecko ma wtedy unieruchomione rączki, a wg neurologa dziecko powinno mieć swobodę poruszania rączkami (i to jest jedna z zalet pozycji "tyłem do siebie", dziecko może bawić się rączkami, obserwuje świat, nie ma asymetrii). Nasz od dawna nie daje się nosić w pozycji leżącej, chyba że jest bardzo zmęczony, ale i tak rzadko się zgodzi wtedy na taką pozycję. Jak leży, to leży:) Czasem, jak ulewa, to kładę go na poduszkę klin dla niemowląt, ale ogólnie leży na płasko, albo na brzuszku. Pozycję półleżącą ma w leżaczku i w foteliku, ale na to nam pozwolił neurolog, byle ta pozycja nie była za bardzo siedząca.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mooniaaa123
Zuzka dzięki za info. Właśnie tak nosimy choć mój M sadza ją sobie na brzuchu i moja mama lamentuje, że kręgosłup jej się skiepści. Coś w tym na pewno jest.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dziewczyny, o czym marzycie? Ja o tym, aby Małemu znikło uczulenie i abym nie musiała mieć diety i abym mogła zostawić go na 2h mamie/siostrze i wyjść z mężem do naszej ulubionej kawiarni na gorącą czekoladę... Ech... Normalnie jakoś sobie radzę z tą dietą, ale dziś mam taką ochotę na czekoladę, czy też pizzę, że aż mnie skręca:/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×