zauroczyłam sie w koledze meza

kiedyś go kochałaś? a cóż nagle ci tak przeszło? no to idz do tamtego podyma sobie i cie zostawi. a mąż może przygarnie albo na oczy przejrzy z kim dzieli sypialnię

Wiem jedno- nie będę z nim pisać, bo sama nie wiem, czego on ode mnie oczekuje. A co z nami, ze mną i z mężem...??Na razie będę pewnie w tym tkwić, samotna mimo tego, że ona istnieje, że mam męża. Za słaba psychicznie jestem, żeby odejść.

kiedyś to on mnie kochał...ja kocham go nadal.

Za słaba psychicznie jestem, żeby odejść. i odmowisz koledze za ktorym tesknisz? taaa jasne :-)

Na razie będę pewnie w tym tkwić, samotna mimo tego, że ona istnieje, że mam męża. Za słaba psychicznie jestem, żeby odejść. no to już twój wybór

coś mi się wydaje, że nie pracujesz tylko mąż cię utrzymuje a tobie z nadmiaru czasu w głowie się przewraca. Jakbyś poszła na cały dzień do pracy poźniej musiała domem się zając to by ci myśli z kolegą w odstawkę poszły a tak btw nie masz klasy, bo jak ci tak źle z mężem to odejdz od niego a nie szukaj rozgrzeszenia na kafe. Dobrze powiedział zawsze szczery; daj tu męża a poznamy jego wersję, obawiam się że bardzo by się różniła od twojej

Męczennica naszych czasów. :(

to już twój wybór nie nie, taka sie urodzila :-)

za słaba jestem też żeby cokolwiek zrobić, żeby nawet pozwolić sobie na skok w bok, do tego też potrzebna jest według mnie odwaga

Pracuję...Tylko już mam tego wszystkiego dosć

Zaproś kolegę a on zrobi co trzeba.

wiesz co, lepiej juz autorko wroc do slow "nie bylo tematu" bo zaczynasz uprawiac filozofie kosmiczna, w ktorej jak sie domyslasz tez nie jestes orlem :-)

bosz babo mendzisz jak alkoholik na kacu

Dobra, mogłam się tego spodziewać, mogłam się spodziewać takiej reakcji

no jasne

oczekiwalas zrozumienia? :-) wybaczenia? wspolczucia? zjednoczenia w cierpieniu? well to tylko w erze

rad!! oczekiwałam rad!!

sama sobie przeczysz, wróc do swojej pierwszej wypowiedzi i pomyśl nad sobą a nie użalaj się. Skoro ci z mężem źle to kopnij go w tylek a wejdz w zwiazek z nowym i już a nie uprawiaj tu gorzkie żale

Ale już mnie nie ma!

rad!! oczekiwałam rad!! napisalem przeciez: 1. zapytaj meza czy mozesz sie bzyknac z kolego lub 2. bzyknij sie z kolega i powiedz o tym mezowi punkt pierwszy daje szanse na to, ze maz cie zostawi i tym samym twoja slabosc w tym zakresie przestanie miec znczenie punkt dwa daje jeszcze wieksze szanse

rad?????? sama w swoim pierwszym watku napisałaś , że wiesz jak to się skonczy więc jakich rad??????!!!!! że głupota nie boli, czy jak? może nie kręcisz męża w łożku, może jest gejem? nie wiedziałaś za kogo wychodzisz za mąż? a teraz próżne żale...

''i już a nie uprawiaj tu gorzkie żale'' HAHAHAHAHAHAHAHAHAHAHAHAAHAHHAAHAHAHA

naprawde zabawne

ale o co ci biega autorko? co chcialas przeczytac? " tak pobaw sie z kolega a zobaczysz, ze maz zateskni, kupi bialy domek na hiszpanskim wybrzezu i bedzie jak w bajce"?

to nie ma cię czy jesteś ?:) jeśli jesteś w życiu tak zdecydowana i konsekwentna jak na topiku to rady dla ciebie nie ma ;)

po co biore slub? atak sie jeszcze zastanawiam ......

wyrazy wspolczucia dla narzeczonego ulala :-)

przekaze

Czyli co Ula, biała suknia pójdzie na zmarnowanie?

jak sie nie szanuje kobiety , ktora sie ma przy boku to tak wlasnie wychodzi pozniej