Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Daga_Julka

Ma ktos ochote na pogaduszki przy kawce??

Polecane posty

Ja wbrew pozorom się wysypiam. Mój syncio jedzie na sztucznym, więc też z racji tego, że modyfikowane jest bardziej kaloryczne, to bardziej się najada i rzadziej w nocy krzyczy jeść. To dobre wyjście chociaż przykro mi, że praktycznie w ogóle nie karmiłam piersią.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
chciałabym, DJ, być jak najlepszą TT, ale kto to wie, co mnie jeszcze w życiu czeka? swojej Córce powiedziałam kiedyś, że ze wszystkimi problemami z Partnerem może do mnie przyjść, poza alkoholowym - jeśli widzi, że On nie widzi, że problem ma, to niech się z Nim nie wiąże... i się nie związała, choć slub miał być już za pół roku, i nie będzie :( a Ona, po moim odejściu od Jej Taty, mieszka z Nim nadal, ma 23 lata, początkowo z Jej strony spotkałam się z dużym zrozumieniem całej sytuacji, niestety, z miesiąca na miesiąc, było coraz gorzej :( od roku nie rozmawiałyśmy nie odpowiada na moje maile i sms-y od czasu do czasu podrzuca mi przez Brata jakieś pudło z moimi rzeczami, które Jej lub Tacie stały się nie do zniesienia... właściwie, to ja z nikim o tym, o czym zaczęłam pisać do Was, nie rozmawiam... z Moim M - nie muszę, bo On wszystko rozumie, przyjmuje "na klatę" pełną odpowiedzialność za całokształt i wiem, że cokolwiek powiem, On będzie zawsze "po mojej stronie" - więc rozmawianie z Nim o traktowaniu mnie przez moją Córkę jest właściwie bez sensu :O z Moją Mamą - nie mogę, bo Ona długo (około półtora roku) uważała, że skrzywdziłam Ich wszystkich, nie chciała pojąć, jak ja mogłam po 30 latach wszystko zostawić, nie dbać o opinię otoczenia i jak w malignie pójść za głosem... no, wlaśnie, czego?????????? z Moją Siostrą - jest mi trudno, bo jest daleko, szarpała się, że Mama nie mogła pogodzić się z moją decyzją, jednocześnie dając mi pełne prawo do decydowania o swoim życiu... z Moim Synem - nie chcę obciążać Go swoimi niepokojami o moje stosunki z Jego Siostrą, bo sam długo dochodził do zrozumienia mojej decyzji i moich emocji, więc ... z Moim Tatą - nie mogę, bo On wszystko rozumie i mimo, że w pełni mnie popiera, jest zbyt radykalny w swoich osądach młodszego pokolenia i zarzuca Jej sporo, z czym z kolei ja się nie zgadzam... z moimi rzeczywistymi Koleżankami - nie chcę, bo One i tak nie zrozumieją, mają swoje problemy, myślą, że mi odbiło, żeby na starość zostawiać ułożone życie i zaczynać wszystko od początku na mansardzie w wynajętym mieszkaniu... a WY tu... czy w ogóle chcecie o tym czytać? coś doradzić? wyrazić swoją opinię z punktu widzenia Kogoś najbardziej bliskiego wiekiem, poglądami, okolicznościami życiowymi Mojej Córce? Może wcale tego TU nie chcecie? A może właśnie LOS mnie TU przywiódł, żebym rozmawiając sobie z Wami, dała radę uporządkować swoje relacje z Córką? 😭 niestety, nie potrafię się opanować całkowicie i kilka łez mi kapnęło w trakcie tego niespodziewanego wypływu emocji...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość azezam
hej dziewuszki spoznilam sie wiec chyba zadnej juz nie zastalam ale wszystko uwaznie przeczytalam :) pozdrawiam Was serdecznie i obiecuje jutro byc na czas :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Do Melancholijna Melisa Kochana,czuje sie zaszczycona mogac czytac o Twoich zyciowych problemach... Wydaje mi sie,ze dobrze zrobilas odchodzac od meza. Zycie bez milosci i szczescia to nie zycie. A co do Twojej corki... Sama nie wien jakbym ZAREAGOWALA gdyby moja mama zrobila cos takiego. Jestem ciutke starsza od Twojej corki (w czerwcu 25lat). Moze potrzebuje wiecej czasu na "oswojenie" sie z "nowa" sytulacja. Albo moze tata ja buntuje przeciw Tobie (wiesz takie rozgrywki rozwiedzionych rodzicow). Napewno z czasem wszystko sie ulozy :) Trzymam kciuki. Do wieczora :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość azezam
ja jestem.... wyczerpana dniem :( moj syn przechodzi bunt dwulatka wiec mam dni pelne wrazen a jak u Was ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mattooszka
a ja wam cos powiem. nie lubia was wasze tesciowe.To nie wasza wina ani ich,po prostu rozne charaktery. maja prawo was nie lubic. wy im na pewno nie ulatwiacie swoim zachowaniem:ani wchodzenie w tylek nie jest zdrowe,ani wielkie wojny i obrazanie sie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
po wyslaniu wczorajszego postu pomyslalam sobie, że zupelnie niechcący "wpakowałam" się na topik, który przecież jest nie dla mnie :O skusiłam się zapachem kawy, ale miał on przywołać Młode Mamy, a nie Dojrzałe... nie rzuciłam dokładniej okiem na nazwę FORUM... ale - połowa nazwy forum chyba jednak dotyczy mnie również jak najbardziej :) no i te teściowe - od tego się zaczęło :P a jak się skończyło - same widzicie - wylało się ze mnie prawie wszystko to, co gdzieś się we mnie utaiło, zasadziło, czekało... Moja Córka powiedziała mi rok temu, a właściwie napisała w sms-ie [takie dzisiaj mamy czasy ;) ], żebym dala Jej c z a s... więc Jej dałam... Tata nie buntuje Jej przeciwko mnie, zawsze był uprzejmy, grzeczny, taktowny, zamknął się w sobie, uszanował moją decyzję, cierpliwie czeka na dzień, w którym ja do Niego wrócę :) Ona na początku wspierała nas oboje, aż zabraklo Jej sił, więc gdy poprosiła o ten czas, cóż innego moglam zrobić, jak przyjąć to do wiadomości i cierpliwie czekać... tylko ... nie chcialabym żeby przez to czekanie między nami się przepaść jakaś rozciągnęła :( rozumiałyśmy się kiedyś bez słów, wystarczyło spojrzenie i wiedziałyśmy co druga myśli ;) ...................................................

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość azezam
Melancholijna Melissa kochana ja nie wiem jak ja czytam ze nie doczytalam wczoraj Twojej sytuacji no ale juz nadrobilam :) odeszlas po 30 latach???? wiesz dla mnie to troche niezrozumiale ze ludzei po takim czasie sie rozchodza? oczywiscie nie nyguje czy moge spytac co Toba kierowalo? jesli chodzi o corke moze ma Ci za zle? rozmawialas z nia o tym?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
pokierowała mną miłość do obecnego Partnera ;) zakochałam się i ... już :) nie szukałam tej miłości spadla na mnie jak grom z jasnego nieba w chwili, gdy myślałam, że przede mna już tylko babciowanie i spokojne czekanie na emeryturę ... powiedziałam szczerze mężowi, że nie chcę Go oszukiwać, nasze dotychczasowe życie było układne, satysfakcjonujące na wielu płaszczyznach, ale oboje zdawaliśmy sobie sprawę, że ... Dzieci - dorosłe, nie zostawiałam Ich, ani swoich Rodziców, tylko Jego. Z Córką i Synem spotykałam się często, kiedy tylko wyrazili taką chęć, a na początku było to przynajmniej raz w tygodniu. Obecnie Syn odwiedza Nas co dwa tygodnie, wydaje mi się, że jest to zupełnie przyzwoita cykliczność, rozmawiamy co dwa, trzy dni przez telefon, piszemy sms-y i maile... A Córka ... czekam ;(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mattooszka
melancholijna:)pisze jako synowa:) a brzmie jak tesciowa?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mattooszka
:) u mnie tez nie bylo wesolo,na poczatku sie nie lubilysmy(bywalo ostro).Ale potem z biegiem czasu wszystko sie zmienilo i nie zamienilabym jej na zadna inna. przeczytalam twoja historie.Podziwiam cie! Pamietaj,to Twoje Zycie.To ty masz byc szczesliwa. Wychowalas dwoje dzieci,dalas im dom,wsparcie,poswiecilas swoje szczescie. Teraz kolej na ciebie,bo ty tez masz do tego prawo,prawo do bycia szczesliwa.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość azezam
no to teraz Ci cos napisze rozumiem corke w 100 procentach co nie znaczy ze popieram my corki tak mamy ze dla nas jest tylko tata i zawsze tylko tata opowiem Ci moja historie generalnie mam ojczyma matula rozwiodla sie z ojcem jak mialam 7 lat wychowal ojczym na ktorego zaczelam mowic tato i byl dla mnie ojcem jakies 11 lat temu matka poszla na bok nie moglam tego trzymac w sobie i powiedzialam o tym tacie ktory zreszta jej wybaczyl byli z soba chyba ze 20 lat w sumie ponad rok temu tato zmarl mama strasznie rozpaczala lamentowala i przezywala lecz nie wiedzac ze ja wiem romansowala juz sobie z ...... taty kolega mialo to miejsce pare miesiecy po smierci taty do mnie plakala jak to za tata teskni i nie daje juz rady zyc bez niego a juz spotykala sie z facetem dla mnie jako corki jest to nie do przyjecia bo przeciez zawsze byl tata a tu nagle inny facet tez sie do niej ni eodzywam tez potrzebuje czasu zeby ochlonac aczkolwiek nie wiem czy mam prawo do takiego zachowania

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
z moją Córką rozmawiałam "o tym" bardzo dużo zaraz po odejściu - ale Ona chyba myślała, podobnie jak Jej Tata, że ja przechodzę jakieś okolomenopauzalne zauroczenie i że mi to szybko minie... a ja po prostu spotkałam TEGO Właściwego Człowieka, [który czekał na mnie całe życie] wiedziałam o tym po pierwszym spotkaniu - po 40 latach ;) i to poczucie trwa do dziś i jest silniejsze każdego dnia bardziej nie wyobrażam sobie, że mogłabym się nie zdecydować na TEN Krok ...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
mattooszka 👄 parę osób mi powiedziało, że mnie podziwia ... nie mam poczucia, że zrobiłam coś podziwu godnego... ale są to słowa wspierające ;) azezam myślę, że prawo masz do każdego zachowania, podobnie jak Twoja Mama bardzo jestem ciekawa, czy Ty rozmawiałaś z mamą 'o tym"...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość azezam
no i tu mnie masz nie rozmawialam napomknelam kiedys ze ciekawi mnie ze przez 10 lat nie mogla schudnac nie chodzila do fryzjera ani kosmetyczek a teraz to robi stwierdzial ze smierc taty ja odchudzia no i musi jakos wygladac zostawilam temat nigdy zreszta ni edalo sie z nia normalni epogadac uwaza sie za jedna z najlepszych matek a bylo i w sumie jest zupelni ena odwrot przykre ale caly czas mam do niej uraz a ta sytuacja tylko to poteguje

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
sposób zachowania Twojej Mamy był zakłamany ... czy miała do tego prawo? w jej mniemaniu - właściwie to chyba trudno to stwierdzić, mogła nie chcieć ranić Twoich uczuć względem Taty, różne mogły kierować nią pobudki, ale jednak spróbować wreszcie porozmawiać szczerze z Tobą gdy Ty już zaczęłaś, chyba mogła... skoro nadal szczerą nie jest... może ten brak szczerości stał się jej sposobem na życie, ułatwiał jej tkwienie w tym, na co się zdecydowała... ale Ciebie pewnie to "boli" najbardziej... może jeszcze kiedyś się odważy i uda się Wam POROZMAWIAĆ ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×