Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość zrezygnwana11

czy życie każdej z Was tak wygląda????

Polecane posty

Gość zrezygnwana11
tez tak myslę biancooo, nie mam juz pomyslu na polepszenie swojej sytuacji, maglowanie w kolko problemu nic nie da, on nie widzi potzreby swojej zmiany, jak juz zbyt wiele razy modyfikowałam swoje zachowania, szukalam niepotzrebnie winy w sobie. Nawet gdyby moj partner zmianil sie , to czy to zmieni sytuacje miedzy nami... duzo mi piszecie, dzieci za slowa otuchy i krytyki, takie tez sa potzrebne. Najbardziej w zyciu boje sie tego, ze jesli odejde od niego, mojedziecko wyrzuci mi pretensje, ze nie umialam zadbac o rodzine i ze wychowal sie bez taty. z resta sobie poradze...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Przepraszam cie, faktycznie czytalam po lebkach i moj post bardziej odniosl sie do innej dziewczyny, ktora gdzies tam pisala o tym, ze jest w domu sama z dziecmi, maz w domu nie robi kompletnie nic itd. Co do twojego meza to nie wiem naprawde co ci poradzic, choc bardzo bym chciala...ja chyba przestalabym w ogole na niego zwrac uwage :) Zajelabym sie soba i dzieckiem, prala, gotowala itd. tylko dla siebie i dziecka, bo skoro on nie czuje sie czescia rodziny, a wiec w zaden sposob je nie wspiera, tak somo traktowalabym jego. Ale wiesz, tak tylko sobie moge teoretyzowac i glosno myslec co ja bym zrobila...ale ja mam charakterek, wiec zaraz bym mu cos takiego wykrecila, zeby od razu zauwazyl i popamietal.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Mysle, ze dzieci jeszcze gorzej reaguja, widzac ojca dzien w dzien w domu, ktory sie nimi kopletnie nei interesuje...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Myślę Biankaaa, że powinnaś odpuścić. Niczego krzepiącego nie powiedziałaś. Droga autorko Twój problem w tej chwili to brak osoby mentalnie związanej z tym co przeżywasz, samotność. Synowi nie możesz się zwierzać nawet jeśli mówisz obok. Dzieci nie wolno obciążać problemami dorosłych. Pomyśl komu możesz o tym wszystkim powiedzieć, zawierzyć, wypłakać się. Wspomniałaś o oddalonym domu rodzinnym. Zbliżają się święta i długa przerwa świąteczna, kilka dni urlopu i będziesz miała sporo czasu dla siebie.Wyrwij się z dzieckiem do kogoś u kogo będzie ci dobrze. Wybierz się na spacer, zakupy, zadbaj o spokój w głowie. Jeśli rozmowa z kimś bliskim nie jest możliwa wybierz się do psychologa. Problem alkoholowy twojego męża niech będzie powodem tej wizyty. Naprawdę warto. Spisz na kartce zasady, którymi kierujesz się w życiu i odpowiedz sobie czy aby nie stało się tak że je łamiesz żeby komuś dogodzić. Najważniejsza sprawa: Jeśli ty jesteś szczęśliwa i emanujesz szczęściem twoje dziecko też jest szczęśliwe. Czy nie jest też trochę tak, że sama się oddalasz? Taki wewnętrzny upór. Czy nie jest tak dlatego, że właściwie już podjęłaś decyzję czy ten związek będzie nadal istniał i jest ci źle ze sobą bo kochasz a może tylko kochałaś...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dla mnie to nie małżeństwo
czy nawet związek tylko jakaś parodia :O:O , piszesz autorko że nie chcesz odrywac dzieci od ojca , nie chcesz żeby kiedyś miały żal do ciebie że opuściłaś takiego idelanego tatusia - idelanego bo przecież to godne podziwu jak on się waszymi dziecmi zajmuje - na razie tylko synem ale chyba nie wierzysz w to że drugie dziecko coś zmieni , ile poświęca czasu na zabawę i wychowywanie , jak bardzo leży mu na sercu wasze wspólne dobro , trzeba sobie otwarcie powiedziec że z tej mąki chleba nie będzie , też mogę napisac że drugie dziecko w sytuacji gdy facet ma konkretnie w dupie rodzinę to nie najlepsza decyzja - ale jesteś w ciąży , nie ma co płakac nad rozlanym mlekiem , ja wiem że sobie poradzisz - skoro teraz sobie radzisz SAMA , trzeba tylko podjąc radykalne kroki a nie mlamlac przez następne lata nad swoim marnym losem

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zrezygnwana11
ale to moje życie i musze znaleźć receptę na to, co się dzieje.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kiok
A potem takie sfrustrowane przemeczone mamuski, w rozmowie z bezdzietnymi klamia jak z nut jakie to zycie rodzinne jest cudowne, ze nawet jak jest ciezko, to usmiech dziecka wszystko wynagradza i inne tego typu bzdury na resorach. Oczywiscie dopytuja sie co chwile, kiedy wreszcie pani x zaciazy, bo nie moga zdzierzyc faktu, ze inne kobiety zyja pelnia zycia i nie musza zapierdzielac w domu jak male samochodziki, maja czas dla siebie i dla partnera. To sie dopiero nazywa hipokryzja...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zrezygnwana11
jest piękne, dzieci daja szczescie i kobiecie uczucie spelnienia, nie ma to jak widac na moim przykladzie, nic wspolnego z partnerem :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
zrezygnwana11 jest piękne, dzieci daja szczescie i kobiecie uczucie spelnienia, nie ma to jak widac na moim przykladzie, nic wspolnego z partnerem Nooo, ja raczej sie z toba nie zgodze. Mnie uczucie spelnienia daje calkoksztalt czyli to jak ulozylam sobie zycie i jak zyje, czego czescia sa oczywiscie dzieci, ale nie sa one dla mnie zrodlem czy jedynym wymiernikiem spelnienia. A tak na marginesie, czasem nie zawsze mozna znalezc recepte na wszystko i trzeba podjac radykanle kroki, jak ci juz niejedna kafeterianka napisala, dlaczego ty sie tak upierasz przy swoim? Chocbys na glowie stanela w zyciu sama nic nie posklejasz jesli nie masz wsparcia i zaangazowania partnera.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
JA sama tez wychowuje dwoje dzieci jeden ma 12 lat a drugi 9 miesiecy i naprawde jest mi samej niz z facetem na którego nie mogłam liczyc ,z tego co piszesz widzę ze nic w waszym zwiazku sie nie zmieni ????? i tak z wszystkim sama bedziesz ,to już jest taki typ człowieka ,który szukał nie żony ale raczej matki ..... jestes młoda kobieta i myśle ze czas pomyslec o sobie ,szczesliwie urodzic ,a twój facet jest jaki jest ,twoja decyzja czy bedziesz sie meczyla w twm związku ? czy cos zmienisz i powiesz ze jestes szczesliwa matka i kobieta .wiesz mi nie warto tkwić w czym ,czego nie ma .a moze nie dorosł twój partner do roli ojca i meza ?????? moze woli zycie kawalera bo tak sie zachowuje ....bylam w podobnym zwiazku i meczylo mnie to ,dzis z usmiechem patrze na swoje zycie ,a dzieci kiedys zrozumia dlaczego tak postapilam ,wiec glowa do gory poradzisz sobie i powodzenia ......pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
hmmm ja nie sadze, zeby dzieci dawaly kobiecie uczucie szczescia i spelnienia, jak wszystko inne sie wali... bardziej mi to wyglada na zapychanie dziury... zreszta sama napisalas, ze dziecko mialo pomoc w naprawieniu zwiazku. Kazdy psycholog CI powie, ze w ssytuacji, kiedy zwiazek dwojga ludzi sie sypie, dziecko w wiekszosci przapdkow go nei zespala, tylko niestety przyczynia sie jeszcze bardziej do rozpadu.... Powinnas sie moim zdaniem zastanpowic co jest teraz dla Ciebie najwazniejsze...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×