Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość zrezygnwana11

czy życie każdej z Was tak wygląda????

Polecane posty

Gość bleblebleeeee
Zgadzam się z Biancą i Ewą. Autorka jest jakaś podirytowana, nie przyjmuje do siebie,że coś źle robi. Ja również zajęłabym się najpierw ratowaniem małżeństwa,a później bym pomyślała o drugim dziecku. Skazywanie drugiego dziecka na takiego ojca to porażka.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jak prawidłowo postapić
i zlituj się - 2 latek powiernikiem problemów dorosłej kobiety chcesz go skrzywdzić na całe życie? Podobno nie pozwolisz nigdy skrzywdizć swoich dzieci... Weź sie wgarść kobieto, popracuj nad swoją samooceną, bo wydaje się niska strasznie. Żeby ratować swoja rodzinę, żeby być wsparciem dla męża i dzieci - musisz być silna, mądra spokojna Takiea dziwna zalezność - myślisz o sobie i dbasz o siebie - to jest z tego pozytek dla Twoich bliskich Dużo większy niz z poświęcania się i marudzenia

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zrezygnwana11
Biancoo gdyby każdy znał scenariusz swojego zycia to byłoby nudno nie uważasz? BYś zrobiła, byś ratowała - jasne, tylko, że jak to mowisz już się zrobiła ciąża. Musze szukac rozwiązania, a Ty oceniasz mnie przez pryzmat swojej osoby. Może jesteś nieskazitelna, jeśłi tak, gratuluję. Może masz wymarzonego wspaniałego idealnego mezczyzne, gratuluję i zazdroszczę. Ale ja napisałam tu po to, zeby ktos mi poradzil, pocieszyl, zrozumiał, a nie oceniał i kpił. Nie mam żalu i myśłe, że doskonale potrafię rozmawiać.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zrezygnwana11
Dziewczyny nie potzrebuje rrad typu , ja bym nie zaszła w ciążę, vbo ja już w niej jestem.. Nie chce oceniania mojej dezycji o ciąży, bo to moja sprawa, Napisałam tu o pomoc w rozwiązaniu problemu z meżem. Tylko tyle, czy któras z was potrafi mi pomoc, jesli nie po co piszecie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zrezygnwana11
iiiii blagam nie piszczie NAJPIERW bym naprawila stosunki z mezem a POTEM zachodziła w ciążę, bo tego juz nie da sie zrobic :) Chciałabym tez, zeby nikt nie nazywal dzieci, nie tylko moich, bachorami, to niezwylke niestosowne w stosunki do dzieciaków, szzególnie tych maleńkich.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
oesu gdzie ja kpie i oceniam ? gdzie mowie ze jestem nieskazitelna ??? gdzie mowie, ze mam wspanialego wymarzonego mezczyzne ??? kobito otrzasnij sie troche ! i ciaza sie sama chyba nie zrobila, tylko do tego trzeba dwoje myslacych ludzi ! Przeszlam tez juz troche w zyciu, i niejdenego sie nauczylam... z moim mezem przechodzilam tez rozne fazy, co chyba chyba jest normalne w kadzym dlugoletnim zwiazku... ale zawsze staralismy sie rozwiazywac swoje problemy jak dwoje doroslych ludzi.. i napisalam Ci przeciez, ze to jest moje podejscie do spraway, nie chcesz, nie akceptuj!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość czy Ty dziewczyno umiesz
czytać??:( ręce opadaja

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zrezygnwana11
jak prawidłowo postapić, nie marudzę, nie komentuję, on nawet nie wie, ze tak mysle o nim, o tym co robi, nie ma klotni, awantur, jestem niesamowicie spokojna i zdystansowana, dzięi temu jeszcze trwam bez zwariowania.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
chcialam jeszcze zapytac, gdzie w tym poscie jest prosba o pomoc w rozwiazaniu problemow z mezem ???????????? cza ja moze cos przepoczylam??????????????? ''Moje życie zaczyna mi doskwierać, mam wrażenie, że je przegrywam. Jestem sama ze swoimi problemami, a jedyneym powiernikiem jest mó dwuletni synek. Mój dzień, każdy, wygląda tak samo. Piorę, sprzątam, gotuje, bawię się z dzieckie. Ojciec jest, ale jakby nie bylo go wcale. Wiecznie w pracy, u kolegów, na treningu, załatwia sprawy, wyjeżdza w delegacje, itp. Nie zainteresowany wcale życiem rodzinnym. A ja jestem juz na skraju załamania.Ciągle sama. Rodzice w innym mieście, teściowa - szkoda gadać, żadnej pomocy. Do tego jestem w piątym miesiącu ciąży i zaczynam żałowac decyzji .... ''

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bleblebleeeee
Ale co Ty chcesz teraz zrobić? Nie denerwuj się,żebyś sobie nie zaszkodziła. Zaangażuj męża w wychowanie dziecka i w zaopiekowanie się Tobą w trakcie ciąży. Przecież on powinien Cię odciążyć trochę,żebyś się nie przemęczała. Poza tym,odpowiedz sobie na pytanie,dlaczego on woli spędzać czas z "kolegami" niż z Tobą i dzieckiem. I jeszcze jedno pytanie,czy drugie dziecko obydwoje planowaliście,czy to było tylko Twoje marzenie???

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bleblebleeeee
Aha i jeszcze jedno, dlaczego Ty z nim nie rozmawiasz? Jeżeli mu nie powiesz,że taka sytuacja Ci nie odpowiada,to on się nie domyśli (przynajmniej będzie udawał,że się nie domyśla),podstawą związku jest rozmowa. I niech to nawet będzie jakaś kłótnia,awantura... Może w ten sposób dojdziecie do porozumienia...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Nie umie Ci nic mądrego powiedzieć. Ale może jak mąż idzie do kolegi się zrelaksować to powiedz aby wziął z sobą małego?? Przecież jak idzie pogadać to może to zrobić odciążając Ciebie w obowiązkach. Może musisz mu wytłumaczyć ze kasa to nie wszystko, i wolisz mieć mniej ale jego w domu?? I któregoś wieczoru Ty uprzedź jego plany i powiedz, że też musisz się odstresować z koleżanka, wiec wychodzisz a on ma z małym zostać Co do czyłości wobec syna to chyba musisz meża tego nauczyć, chwalić i mówic jak to syn traktuje go za ideał, bohatera i jak to mały chłopiec oczekuje uznania tegoż bohatera. A na męża nie krzycz, nie rób scen. Spróbuj go traktowac jako osobę niezwykła, chwal za wszystko co w domu zrobi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
''A na męża nie krzycz, nie rób scen. Spróbuj go traktowac jako osobę niezwykła, chwal za wszystko co w domu zrob'' hahahahahahh :-D :-D :-D rewelacyjna porada :-D :-D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bleblebleeeee
xxxx;D -> super porada. Ale przecież ona tak właśnie robi i do niczego to nie doprowadziło...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
biancaaa bardzo rewelacyjna porada. Ja mam kochanego męża ktory (aż wstyd się przyznać), naprawdę wiecej ode mnie w domu robi. Częściej gotuje, sprząta, córkę wyszykuje do szkoły. I za każdym razem chwalę jak świetnie gotuje, jak super w mieszkaniu posprzatane, jaki to świetny seks był ostatniej nocy. Nie powtarzam tego codziennie bo by mu się jeszcze znudziło, ale staram się często podreślac jaka to ja jestem szczęściara że mam takiego cudownego męża. Myśl co chcesz ale dzięki temu jak wracam do domu z pracy przewaznie muszę obiad tylko podgrzać a gdy ja stoję w garach on panelu w domu umyje. Poprostu mój MĄŻ JEST BOHATEREM W SWOIM DOMU. A maż też pracuje, tylko że na zmiany.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zrezygnwana11
bleblebleeeee dziecko mialo nam pomoc w naprawieniu związku, mialo byc spelnieniem naszych marzen, jeszcze sprzed pierwszej ciązy o rodzinie tzw. pelnej, gdzie jest mama, tata i dzieci. Idealny model rodziny. Nie chcielismy duzej roznicy wieku. Chcieliśmy je oboje. Choć widac teraz, że ja bardziej z chęci miłości i spełnienia, a on z poczucia wywiązania się z ojcowskiego obowiązku. Zawsze znagalismy sie z problemem alkoholu, imprez i nie tylko, gdy nie bylo dzieci, miałam więcej czasu, ktory moglam poswiecic na wakle z tym, teraz juz nie mam sil, czasu z reszta tez na to. moj partner "poszedl samopas". Może czuje się swobodnej wsrod kolegow,to napweno. Mówiłam mu przez dlugi czas, ze mi z tym zle, byly placze, lamenty, klotnie i awantury. Teraz jestem spokojniejsza, Widzi, ze odpuscilam, ze sie pogodzilam chyba po trosze z tym, ze on sie nie zmiani, ze odbiera mi radosc zycia swoim zachowaniem. Ze moim jedyneym wytchnieniem jest syn, bo kto jak nie ja, zapewni mu bezpieczenstwo, poczucie milosci? tata nie ma na to czasu. Nie rozmawialismy dawno, nie mam kiedy zwrocic sie do niego z probleme, bo go... nie ma wziaz. Np. dzis wrocil do domu o 24.00 i wyszedl o 6.30 do pracy. gwożdz do sciany przybijam sama, naprawiam zmywarke, wynosze smieci, czuje sie powoli samowystraczalna, coraz czesciej mysle, zeby od tego wszystkiego odpoczac. najbardziej denerwuje mnie to, ze nie moge liczyc na niego, a rama zwiazku chyba wlasnie powinno byc zaufanie i mozliwosc polegania na kims. Nigdy nie odmowilam mu pomocy, ale zycie wskazuje czlowiekowi coraz to inne priorytety, teraz moim sa dzieci, bo wiuem, ze bez jego pomocy musze je wychowac na dobrych ludzi, bez zadecia. i Zrobie to, bo tak jak jemu sie poswiecalam i wiem ze bylabym w stanie nadal, to teraz potzrebuja mnie dzieci.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
--> xxxx;D Twoj maz jest BOHATEREM, bo gotuje i pomaga w domu ??? :-D To niewielkie masz wymagania :-) u mnie to jest na pozadku dziennym, ze dzielimy sie obowiazkami, i ze facte nie ma dwoch lewych rak... Bohaterem to bylby gdyby oddal mi nerke, albo uratowal komus zycie..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bleblebleeeee
"dziecko mialo nam pomoc w naprawieniu związku, mialo byc spelnieniem naszych marzen" - jak czytam coś takiego, to jestem przerażona. Dziecko może sprawić,żeby związek był lepszy, pełniejszy, kiedy jest owocem milości. Ale jeżeli związek jest do bani, to dziecko nie naprawi tego, a wręcz pogorszy! xxx;D -> bohater hahaha ale się uśmiałam. Nie wiem dlaczego mężczyznę uważa się za bohatera, bo ugotuje,czy posprząta (nie mówię,żeby nie chwalić), przecież to tak samo jego mieszkanie,jak i żony,więc ma takie same obowiązki.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bleblebleeeee
I w takim razie droga xxx;D też jesteś bohaterką w swoim domu, bo podgrzewasz obiad :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bleblebleeeee
Aha, jeszcze jedno, droga zrezygnowana autorko! Zadbaj o siebie, masz jakąś pewnie koleżankę,może wyjdź do niej,idź gdziekolwiek,niech też wie,że masz swoje potrzeby,swoje sprawy poza domem. Tak jak już ktoś wcześniej napisał. Zostaw go z dzieckiem,niech też poczuje,że ma syna!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zrezygnwana11
BLEBLEBLE teraz to ja się z toba w 100% zgadzam, ale już isę stało. Musze żyć dla tego owocu miłości - mamy do dziecka :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bleblebleeeee
A miłość żony do męża??? i męża do żony???

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Biancaa - jest bohaterem bo wole go chwalic a nie tylko wymagać. Jeżeli wiem, że mogę liczyć na pomoc męża to dlaczego mam go nie pochwalić? Wole metodę marchewki niż kija. Może ja miałam ułatwione zadanie bo mój maż z domu już wyniósł obowiązek wykonywania prac domowych. Jeżeli chodzi o bohaterstwo w postaci nerki, mam nadzieje, że nigdy nie bedziemy pod scianą i żadne nie bedzie musiało się nimi dzielić. Na 100% jestem pewna że by mi ją oddał. zrezygnwana11 - w tematach alkocholowych nie umię nic doradzić. Może klub AA, a wpierw uświadomienie mu jakimś cudem ze ma problem?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bleblebleeeee
Jesteś pewna,że on was kocha? Ciebie i dzieci? Wydaje mi się,że jak się kogoś kocha, to chce się mu poświęca jak najwięcej czasu. A taka miłość na odległość,z dala od problemów, to nie miłość, to wygodnictwo. A później taki facet szczyci się SWOIM SYNEM (DUMA TATUSIA), a to nic, że nie dołożył żadnych starań w wychowaniu,ani w okresie,gdy żona była jeszcze w ciąży!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość biedne dzieci urodzone
po to by stanowić wypełniacz bezsensownego życia za 20 lat będą mialy przej....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
mam wrazenie, ze niektorzy tu maja problemy z czytaniem ze zrozumieniem... :-O -->XXXX;D super, to neich on bedzie takim Twoim bohaterem, a dla mnie nei to bedzie najnormalniesze w swiecie. kropka Autorko, probowalam na Twoim miejscu najpierw zajac sie napreawianiem Waszego zwiazku, bo z tego co piszesz, jest dosyc kiepsko. Rozmowa na nautralnym gruncie, bez dzieci, bez histerii... w kocu obydwoje jestescie rodzicami, i obydwoje zdecydowaliscie sie na malzenstwo , wspolne zycie i powiekszanie rodziny.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość aaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaqq
w nocy do kolegów wychodzi? haha sama siebie oszukujesz? koledzy dawno śpią lub kochają się ze swoimi pięknymi zonami a on pewnie spotkał jakąś fajną bezdzietną koleżankę i ją przytula a nie jakies srajtuchy co trzeba przewijać, czytac bajki no takie sa realia rutalne, trzeba mocno się zastannawiać za kogo się wychodzi a nie pierwszego lepszego brać

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bleblebleeeee
No właśnie, ja dlatego pisałam koledzy w "". Bo to może jakaś piękna koleżanka.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zrezygnwana11
bleblebleeee nie wiem, czy on wie co to znaczy kochac kogos, a nie siebie. trudno stwierdzic. widać, ze życie rodzinne go przytłacza, ze chyba inacej wyobrażal sobie dom. On wychowaywał się z mama, ojciec za granicą całe zycie, widzieli się tylko w coktóryś weekend, Może tu jest pies pogrzebany? nie wiem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
moje zycie tez tak wygladało ale miałam dosc dzisnie załuje swojej decyzji choc ciezko bylo ja podjac ,tez ciagle byłam sama i miałam tez wszystkiego dosc ale sadze ze zaden facet nie jest wart naszych łez i czasewm lepiej byc sama z dziecmi niz meczyc sie w zwiazku w którym i tak sie nic nie zmieni a zapewne bedzie gorzej ,mysle ze bedziesz silna dla dzieci i sama dla siebie cos zmienisz zycze powodzenia....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×