Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Rozgniecione_truskawki

Staramy sie po raz pierwszy :)

Polecane posty

aa i postanowiłam że będę kupować małej zabawkę za każde szczepienie, katarek czy inne ustrojstwo jakie ją spotka, więc jutro kierunek sklep:):)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Moja zawiesina nazywa się DEBRIDAT. A Madziu ja jeszcze przed zawiesiną dawałam małemu herbatkę na przemian rumiankową i koper włoski, czasem pomagał więc może wybróbuj kochana,a i jeszcze dobre są kąpiele, ja lałam mojemu więcej wody do wanienki tak, żeby zamoczyć mu brzuszek i często po takiej kapieli robił kupke...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Madziu mam nadzieje, że jednak jak najmniej tych zabawek będzie:), dlatego, że życzę żeby jak najmniej chorowała:).. Moja zawiesina nazywa się DEBRIDAT, w naszym przypadku rewelacja.. ja wcześniej jeszcze dawałam małemu herbatkę na przemian rumiankową i koper włoski, czasem pomagały, a i często robiłam mu kąpiel, lałam więcej wody tak żeby mu całą pupe i brzuszek zamoczyć i często robił po takiej kąpieli kupkę więc próbuj.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
sorki, że się powtarzam ale mnie wyrzuciło i musiałam jeszcze raz napisać :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
my już po badaniu i szczepieniach, oj nie wiem kto jest zawyty bardziej, ja czy Amelka. Do tej pory mam oczy czerwone:( strasznie płakała. Oczywiście prosto od lekarza pobiegłam do zabawkowego...Na te gazy przepisała mi lekarka tę samą zawiesinę co wy macie Mika, zaczynam od wieczora, mam nadzieję że to pomoże. No i jeszcze do dziś martwiłam się czy ta moja mała najada się przez te gazy, bo ona nie chce jeść jak ją boli i się skatowałam że będę ją musiała dokarmiać, co po tych akcjach z piersiami sprawiłoby mi trochę przykrość. No ale waży skromne....5300g;) Mina lekarki bezcenna...moja mina podejrzewam również:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Zobaczysz Madziu, że pomoże, mojemu szybko pomógł, gazy się skończyły i problemy z kupką,teraz ciągle bąki puszcza a zapachy takie, że się czasem wytrzymać nie da hehe, ale najważniejsze, że się nie męczy:), ja daje 2 razy dziennie po 1,5 ml. No to super twoja Amelcia waży i na dodatek piersią karmisz.Ja jutro idę z moimi na kontrole i jak będą zdrowe to szczepienie na pneumokoki...tylko,że mają katar i ostatnio coś podkaszlują więc nie wiem, kurde katar trwa już ponad miesiąc boje się, żeby nie przerodził się w jakieś zapalenie:(.. a tak z innej beczki- moi i męża najbliżsi znajomi mają 2 letnią córeczkę, rok temu zachorowała na białaczkę, po pół roku chemi wygrała z rakiem, już wszystko było dobrze a tu ostatnio znowu choroba wróciła i to w gorszym stadium, potrzebny przeszczep szpiku, mamy zamiar poddać się badaniu na dawce..Dlaczego to życie takie niesprawiedliwe, a ostatnio w tv mówili, że matka rodziła i zabiła 5 lub 6 dzieci, no masakra:(((.. sorki, że mówie o takich smutnych historiach ale wkurza mnie ta niesprawiedliwość:( buziole:***

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
nawrót choroby?? no co ty...cholera:( zarejestrowanie się na dawcę to pikuś słuchaj, ja jestem w rejestrze od jakiś 5 lat - to przez tą fundację dkms, ale to trochę trwa,bo to wysyłają materiał do pobrania wymazu, potem się czeka na identyfikację i wtedy dopiero figurujesz w bazie, więc jeśli wam zależy na czasie to pewnie musicie jakoś bezpośrednio uderzyć przez lekarzy czy coś, nie wiem jaka wtedy procedura.Okropne, że takie małe istotki tak straszliwie chorują:( co te dzieci winne...tyle nieszczęsc naokoło. Moja koleżanka z mężem nie mogą mieć dzieci i rok temu adoptowali rodzeństwo, dwóch chłopców 1.5 i 2.5 roku. I ten starszy z wadą serca, ale czekała go jeszcze jedna operacja i już miało być ok....zmarł kilka dni temu:( cholera wie co poszło nie tak. A tak mu się poszczęściło, bo kto by chciał "wadliwe" dziecko z bidula, a tu znalazł kochających rodziców, ciepły normalny dom, był razem z bratem..masakra, nie mogłam uwierzyć. Dlatego rozumiem twoje rozgoryczenie sytuacją dzidziusia znajomych Mika. My tu się sramy czy kupka zielona, czy katarek,a ludziom się takie nieszczęścia dzieją...Człowiek ma w takiej chwili ochotę swojego szkraba tak mocno przytulić... my tą zawiesinke mamy 3 razy dziennie po 2,5 ml, no ale to pewnie dlatego ze Amelka jest małym smokiem. Pierwsza dawka za nami, połowa znalazła się na ubraniu, bo ją sprytnie wypluła, no ale pierwsze koty za płoty, jutro będzie lepiej;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Mika, czy ty miałas problem z aplikacją tej zawiesiny? Bo moje dziecko dostaje wścieku gdy widzi jak się zbliżam ze strzykawką:/ rano urządziła mi karczemną awanturę, słychać ją było chyba w całym bloku, teraz to też prawie wszystko wypluła:( już próbowałam przez smoczek od butelki ale nie raczyła nawet zassać glizda mała..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Madzia jak ja podawalam zawiesine, to musialam wlewac tak gleboko, prosto do gardla i przytkac nos na 3 sekundy. Inaczej nie dalo rady, zadne aplikowanie od strony policzka, nic. Tylko tak jak wyzej napisalam, bo od razu wypluwala i byla bardzo zdenerowana, a tak jak podalam to od razu butla i szlo :) Sproboj po aplikacji dac jej od razu piers. Co tam u Was dziewczyny? Szarlotka- jak idzie wprowadzanie? Cos innego juz probowaliscie, czy jeszcze nie? :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dzięki Get, już sobie radzę jakoś:) to była prawdziwa trauma podawać jej to, chomikowała wszystko pod językiem i później dostawałam w oko, no, wczoraj zrobiłam unik wiec miałam na włosach częsć a częscią się krztusiła drąc się wniebogłosy. Postanowiłam ze będę jej to z mlekiem rozrabiać, zawiesiny mam podać 2,5 ml więc rozpuszczam to w 5 ml swojego mleka i daję z butelki tę małą ilość. Ma dosłownie na kilka łyków ale wciąga ze smakiem:) więc kamień spadł mi z serca:) wczoraj za to na osłodę miała pierwszy atak śmiechu:):) przewijam ją i mówię że jestem na nią zła, bo wypluwa lekarstwo bla bla bla a ona mi się zaczęła tak szczerzyć że myślałam ze zejdę haha:) no właśnie szarlotka, jak tam domeczek? a co u reszty? bo taka cisza zapadła...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
To dobrze, ze przyjmuje lek :) Amelcia juz sie usmiecha :) Cudowny widok, nie? :) A moja sobie drzemie z tatusiem, oczywiscie w naszym lozku, bo gdziezby indziej:P Dobrze, ze chociaz na noc spi w koszyku :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
I w ogole pokazna ta Twoja coreczka :) Moja w 8 tygodniu wazyla niecale 5100. Nastepne 2 szczepionki w srode :( Pojde od razu do pielegniarki na zwazenie, bo chce sie upewnic, czy na tym mleku dobrze przybiera, bo w koncu ono ma obnizona zawartosc laktozy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
w waszym łóżku powiadasz hehe:):) wie co dobre :P współczuję ci tego szczepienia, nie wiem jak tam Lilly reaguje na kłucie ale chyba żadne dziecko spokojnie nie znosi zwłaszcza tych pierwszych szczepień. Z ta wagą to fakt, powiem że zdumiało mnie lekko, no ale to sprawa indywidualna, ona je jak smok, czasem co godzina przy cycu, wiec co się dziwić, no i duża się urodziła. Myślisz że twoja mała może źle przybierać przez to mleko? Ale je normalnie prawda? Bo jeśli regularnie i nie robi ci problemów to chyba nie powinna przybierać jakoś mniej niż na takim tradycyjnym mleku, tzn tak mi się wydaje

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
No zle nosi te szczepienia, strasznie krzyczy :( Ale tak jak mowisz, nie ma chyba dziecka,ktore byloby przy tym spokojne. Niemniej jednak serce peka, kiedy widzi sie swoje malenstwo w takim stanie. Je normalnie, chyba, ze jest bardzo zmeczona to wtedy cyrki odstawia, a podobno moze mniej przybierac przez to, ze mleko ma mniej niz 40% laktozy w stosunku do normalnego, ale narazie sie tym nie martwie, zobacze najpierw ile wazy. I tak nie bede mogla mm zmienic, bo tylko to hrabiance odpowiada :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
haha, po prostu ma francuskie podniebienie :P i potrzebuje specjalnych rarytasów :P no ale tak jak mówisz, nie ma co się martwić na zapas. Koleżanka mówiła mi że z tym przybieraniem to też jest tak że w jednym miesiacu przybiera dziecko jak należy w innym nie i że to róznie jest i nie ma reguły, a jak dzidzia śpi normalnie, spokojnie to oznacza ze się najada. Moja też tak okrutnie wrzeszczała przy tym szczepieniu, to nie był zwykły płacz ale taka histeria że o matko, aż się zapowietrzała, bałam się ze się normalnie udusi, straszne to było i powiem ze nie wiem czy nastepnym razem tatuś nie bedzie jej trzymał a ja poczekam za drzwiami

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
hej dziewczynki, nie było mnie kilka dni, jakoś tak czasu nie mam:P hehe. Moje maluchy już 2 m-ce, już co raz lepiej widzą, adrian dziś 1-wszy raz potrafił skupić na mnie wzrok i się usmiechąć patrząc na mnie, lenka też już takie inne oczka ma, a okulistka mówiła że dopiero w wieku 3 m-cy będą skupiąć wzrok a tu proszę.. My ostatnio byliśmy u lekarza, adrianek waży aż 4600, trochę za szybko na wadze przybiera, z jednej strony dobrze znaczy, że zdrowy ale lekarka mówiła, że mógłby troche wolniej. tak ogólnie to taki mały nerwus z niego, strasznie sie pręży i prostuje, może mieć "zespół napięcia mięśniowego", dostaliśmy skierowanie do poradni rehabilitacyjnej i pewnie będę musiała ćwiczyć z nimi..tylko lekarka ostrzegała, żeby ich nie słuchać dokońca bo zawsze wyolbrzymiają - przykład - moja psiapsiółka ma synka i jej nagadali, że dziecko ma problemy neurologiczne, musiała na rehab.chodzić i w domu ćwiczyć, mówili, że będzie wolniej dojrzewał, chodził, mówił, problemy z pamięcią, a on w wieku 10 m-cy zaczął chodzić, teraz ma 2 latka i ładnie mówi, a najsmieszniejsze, że ma taką dobra pamięc, zna wsz.marki samochodów, nawet rodzaje, z daleka poznaje co do za autko, więc wiem, że czasami niepotrzebnie strasza:p.. a ja ostatnio szczepiłam maluchy na pneunokoki, w pon.mamy okuliste i ciągle gdzieś po tych lekarzach jeździmy:/... madziu mój mały pije ze strzykawki albo z łyżeczki mu podaje i nawet nie mam problemu.buziaki

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
no właśnie takie to czasy, ganiają te biedne dzieci po medykach, czy trzeba czy nie i co tu się dziwic ze społeczeństwo zestresowane jak od pierwszych dni funduje się maluszkom takie atrakcje. My ostatnio koszmar przeżyliśmy bo na szczepieniu lekarka mi mówi że dziecko jest bardzo ciężko chore. Cały dzień badania. Klucie w główkę, a na wieczór wynik że wszystko w najlepszym porządku. Do neurologów też mnie wysyłali ale nie poszłam. I nie pójdę. Dla mnie to bez różnicy czy moje dziecko siądzie tak jak przewidują czy nawet nakazują mądre książki czy miesiąc później. Córa mojej koleżanki miała 1,5 roku jak stanęła na nogi i do głowy jej nie przyszło (koleżance) żeby gdzieś z tym iść. Mnie to przeraża co się dzieje teraz, kiedyś tak nie było i jakoś bez zbędnych ćwiczeń daliśmy radę. A podobno takie ćwiczenia bez potrzeby też szkodzą. Ja też polecam bujaczki, my mamy od miesiąca i bardzo lubimy się dyndać :-) Ja jak aplikuję synkowi te wszystkie dobrodziejstwa medyczne to właśnie przy karmieniu, odchylam lekko smoczek, wlewam co mam na łyżce a on w zasadzie cały czas ma smoczka w buzi. Inaczej niestety tez wszystko na ubranku. Get, no my jemy już marchewkę, ziemniaczka, wczoraj dynia, a dziś zaplanowane też jabłko. Na początku sama gotowałam. Od sąsiadów co mają działki daleko od ulicy i nie stosują nawozów wysępiłam marchewki i ziemniaki ale Tymon to wypluwał albo miał odruch wymiotny. Kupuję słoiczki teraz i jest ok bo to w smaku o niebo lepsze no i zajada jak szalony :-) a Ty jak? kiedy zaczynasz. My za dwa tygodnie przechodzimy na mleko Enfamil. Pediatra doradziła. W ogóle postanowiłam chodzić już tylko do niej, bo każda inna wykrywa choroby których nie ma albo właśnie wysyła do neurologów. Ta od tej poważnej choroby stwierdziła też jakiś czas temu niedrożne kanaliki łzowe u Tymonka co też okazało się bzdurą. Ta moja pediatra jest właśnie zwolenniczką jak najrzadszego przychodzenia do przychodni. Po każdym szczepieniu każe mi dziecko nosić i przytulać cały dzień. a w domku naszym ciągle coś. Teraz się okazało że mamy komin zły. Bo mamy tylko do pieca gazowego a do węglowego trzeba wbudować. I znowu wydatek. Czasem mam dosyć. No ale uczucie przy gotowaniu własnego obiadu bezcenne :-) staraczki a jak u Was? justinka i jak? Byłaś na monitoringu?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Widzisz szarlotka, tak tylko straszyć umieją, to samo co u mojej koleżanki a mały rozwinięty do przodu aż nadto:)... ja też się nastawiam, że dobrych to rzeczy nie powiedzą,a jak na moje oko to maluszki na prawdę super się rozwijają.. a od kiedy zaczęłaś dawać słoiczki? chyba od 4 m-ca można co nie? No właśnie jak tam nasze staraczki?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Cześć dziewczyny:* Byłam wczoraj na monitoringu i dobrze nie jest. Okazuje się, że znowu nie mam owulacji. Lekarz powiedział, że jest kilka pęcherzyków ale nie ma jednego dominującego. Powiedział, że musimy wrócić do tabletek, oprócz duphastonu i clostilbegytu przepisał mi metformax, powiedział, że mam się nie przerażać, że to lek na cukrzycę. Powiedział coś o insulinoodporności, nie wytłumaczył mi w końcu o co chodzi. Powiedział, że po dwóch cyklach mam przyjść do kontroli aa i jeszcze kazał mi dwa razy w tygodniu mierzyć poziom cukru. Ogólnie miałam wrażenie, że był zaskoczony, że tej owulacji nie ma bo wizyte zaczął od pytania czy jest ciąża. Ale nie to jest najgorsze. Powiedział mi ,że jestem młoda i żeby jeszcze do wiosny próbować a jak się nie uda to już klinika niepłodności:( i że nie wszystkie są godne polecenia, że najlepsze to Warszawa, Łódź, Białystok. Jak wyszłam od niego to sie poryczałam, niewiem jak wróciłam do domu. W domu się zwyłam, Miałam poprostu dość. Jest gorzej niż źle, mam mętlik w głowie. Nic niewiem. Z jednej strony mu ufam, z drugiej tak bez rzadnych badań jakieś tabletki na cukrzyce mi przepisał, niewiem. Wyjeżdża mi z kliniką niepłodności bo poprostu już sam niewie o co chodzi. Czytałam wczoraj w internecie o tych tabletkach i niby one też pomagają z tą owulacją. Niewiem co myśleć. To tyle...........................

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Justinka, ale tu nie ma co rozpaczać. Przecież owulację można przywrócić, mika jest najlepszym przykładem, chociaż wiemy że łatwo nie było. Kochana, wiadomo teraz o co chodzi i można działać. Być może gdyby było wiadomo od razu po laparo to byłabyś już w ciąży. Ale co tam, 4 miesiące w jedną czy drugą. Nie wiem dlaczego tak przeraża Cię klinika niepłodności. Kochana, oni mają lepsze wyniki bo na co dzień działają tylko z tym. Poza tym ja też byłam niepłodna, możliwe że znowu jestem. Niejedna z nas była. I ja też byłam w klinice niepłodności. Potem chodziłam do gina w jego prywatnym gabinecie, ale mój gin też jest z kliniki niepłodności. ja myślę że to chyba nawet dobra decyzja. Wyniki masz, laparo była, teraz przywrócić owu i działać. A gin z takiej kliniki zajmie się tym najlepiej. Głowa do góry :-* ja byłam już na kontroli, widocznej endometriozy nie ma, cytologia zrobiona i gin mówi że jeśli chcę drugie dziecko to teraz. I mam zagwostkę. Macierzyński kończy mi się za miesiąc. I nie wiem. Mika my równo od 4. miesiąca jemy kaszę, a kilka dni później wprowadzaliśmy warzywka - marchewka, ziemniak, dynia, pietruszka, seler no i jabłko. Póki co idzie nie najgorzej. Monidka, Get jak u Was? Madzia jak Twe piersi?.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Justynka- podpisuje sie pod tym, co powiedziala szarlotka. Rowniez uwazam, ze klinika nieplodnosci, to wcale nie glupi pomysl. Tam pracuja ludzie, ktorzy maja najwieksze pojecie o problemach z zajsciem z ciaze, a co za tym idzie, maja wieksza wiedze i doswiadczenie w tym temacie. Na Twoim miejscu wlasnie probowalabym do wiosny, chodzilabym tez na monitoring, zeby sprawdzic jak reaguje na leki, a jesli sie nie uda to trudno, skorzystalabym z pomocy kliniki. Kochana bedziesz w ciazy, Ty i inne dziewczyny, niekiedy potrzeba tylko troche cierpliwosci. Ostatnio moja kolezanka powiedziala mi, ze ona chyba by zwariowala, gdyby miala sie starac tyle co ja ( ona zaszla w 2-gim cyklu), a ja powiedzialam, ze wcale nie zaluje, bo musialam poczekac, zeby Bog mi dal idealne dziecko :) Dziewczyny, to co napisalyscie o tych biednych dzieciach sprawia, ze az serce boli :( Plakalam, kiedy czytalam o tych dwoch braciszkach, o ktorych napisala Madzia. Straszne to jest :( MIka mam nadzieje, ze coreczka Twoich znajomych znajdzie dawce jak najszybciej. Szarlotko, a na co niby Twoj malo tak nagle ciezko zachorowal? :( Naprawde niektorzy ludzie nie powinni zajmowac sie opieka medyczna, szczegolnie nad dziecmi :O My jestesmy po 2 szczepieniach dzisiaj i lekarka mnie ostro wkurzyla. Zamiast dac szczepionke jedna po drugiej, to ona sobie cos na opakowaniu czytala i mala sie zdazyla uspokoic tylko po to, zeby zaraz znowu sie zaniesc placzem. Moje obawy dotyczace przybierania okazaly sie bezpodstawne. 5.880 kg :) Nie wiem dlaczego, ale kazdy mi mowi, ze mala jest drobna. Wydaje mi sie, ze wyglada normalnie i przeciez dobrze przybiera. Grubokoscista nie jest i raczej nie bedzie, ale moze tak mam, bo ja widze codziennie? Poza tym urodzila sie z waga 3.195 wiec chyba nie mozna wymagac, zeby nagle wazyla 8 kg. Ja na wprowadzanie mam jeszcze mnostwo czasu, dopiero w przyszlym tygodniu Lily bedzie miala 3 miesiace, a tak jak mowilam poradzono mi czekac do 6 ze wzgledu na jej wrazliwosc. Taki maly gej mi rosnie hahaah :D Tego nie, tu siedziec nie bedzie, smoczka tez nie, na lezaczek nie, spac nie. U mamusi na raczkach najlepiej :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Justinka, stoje murem za dziewczynami! Przede wszystkim niepłodność to nie to samo co bezpłodność, trzeba umieć to odróżnić. A to żeby się zgłosić do takiej kliniki to jest świetne wyjście, bo oni są tam nastawieni na szybkie zajście w ciażę i koniec kropka. Nikt nie bedzie się bawił w czekanie nie wiadomo ile. Prawda jest taka że typowy gin to jak lekarz pierwszego kontaktu. Jeśli masz jakąś grubszą sprawę to szukasz specjalisty, wiadomo. Najważniejsze tylko zeby miec komplet badań bo tam płaci się za nie więcej niż w tradycyjnych laboratoriach. Jeśli masz stymulację to monitoring jest absolutnie konieczny! Pamiętaj żeby się nie powtórzyła sytuacja jak u Miki-trzeba kontrolować ilosć pęcherzyków i wyregulować dawkę Clostibegytu, także sprawdzaj swojego gina, bo to z nimi różnie bywa. Get, ja to bym tej lekarce w oko strzeliła z procy:( biedna Lilly...no ale mama utuliła i na pewno już jest ok. Moja też jest taka że wszystko na "nie", choć czasem zdarzy jej się że posiedzi w bujaku nawet 20 minut tylko oczywiście muszą hulać wszystkie bajery typu muzyczka, światełka, wibracja i funkcja bujania. Ostatnio ma fazę że nie lubi też miany pieluchy, tak się drze że jeszcze troche to będę mieć straż miejską w domu. Za to znów lubi się kąpać ( bo już przez dwa tyg nie lubiła), ciekawe na jak długo:) wogóle mam z nią problem taki ze wypluwa smoka, tzn chce go bardzo ale nei umie sobie poradzić z jego ssaniem. Jak już się uspokoi i ssa spokojnie to spoko, trzyma się, ale jak jest w swoim amoku to za cholerę, bo dynda go ta nieudolnie że w trzy sekundy jej wypada i jest krzyk oczywiście. Więc trzymamy jej go dopóki się nie uciszy. Stwierdziłam że chyba jej na gumeczce zamontuję;) albo przykleję na super glue hihi;) Szarlotka, piersi mają się całkiem nieźle, juz od dawna nie krwawią i karmienie nie stanowi już problemu, ale działam na kapturkach w dalszym ciągu i czuję że to się nie zmieni. Korci mnie czasem zeby spróbowac dać jej gołego cyca ale ona jest taka silna i łapczywa że obawiam się że miałabym powtórkę z rozrywki, zwłaszcza ze ona nie zna kształtu tradycyjnej brodawki, a nie przeżyłabym znowu pociachanych cycków. Dlatego dokupiłam tych kapturków i tyle. W końcu najważniejsze żeby była na moim mleku a już jakim sposobem to inna sprawa. A szarlotko powiedz mi, bo twój mały miał fototerapię..ty z nim byłas na konsultacji u okulisty? Bo rejestrowałam dziś Amelkę i w styczniu idziemy ale już widze oczami wyobraźni jak słychać ją w promieniu 10 km...:/ zastanawiałam się jak wygląda to badanie...?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
tak, rączki mamusi to magiczne miejsce :-) my jutro szczepienie, ale raczej go nie będzie bo mały mi podkaszluje. Jestem w sumie pewna ale pójdę na wyznaczenie nowego terminu i ewentualnie po jakiś syrop. A Tymon miał fachowym okiem mądrej pani stwierdzoną skazę krwotoczną. Rajstopki mu się odcisnęły na nóżkach i to podobno były wewnętrzne krwawienia z tkanek. Mial pęknięte niewinnie jakieś naczynko faktycznie, szkoda gadać. Kobieta ma ogólnie opinię beznadziejnego pediatry i chyba chciała znaleźć jakąś chorobę żeby podreperować swój wizerunek. Get czy Twoja mała podciąga główkę przy podciąganiu za rączki do siadu?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Jak ja sadzam na kolanach albo trzymam w pionie na rekach, to trzyma glowe. Jak ja klade na brzuchu(czego swoja droga nienawidzi), lub podciagam za raczki, to nie, ale ma chyba na to jeszcze czas, nie? Jak jest u Was? Madzia ja mysle, ze powinnas jak najbardziej karmic przez nakladki. Nie daj Boze mala za mocno zassie, skora Ci peknie i bedziesz miala powtorke z rozrywki. Najwazniejsze, ze karmisz ja swoim mlekiem, tak jak chcesz, a to, ze przez kapturki, to nie ma znaczenia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
madzia nie byłam u okulisty i się nie wybieram. Kto powiedział Ci że po naświetlaniach trzeba to skontrolować? Ja sama biegałam wtedy po położnych i pediatrach i dowiedziałam się że absolutnie to nie szkodzi. Są okularki i nawet jak dziecko ściągnie to i tak zamyka oczy od światła.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
madzia, pewnie, karm przez kapturki, najważniejsze że nie boli. My mamy ze smokiem to samo i też chciałam taśmą przykleić :-) Get u nas za rączki też opornie a na brzuchu po 3. miesiącu zacząl. Pewnie że jest czas, pytam tylko z ciekawości. Trzeba dać naszym dzieciom rosnąć w spokoju :-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Cześć Wszystkim Długo nie pisałam bo wieczorem i w nocy walczyliśmy z kolkami a w dzień odsypiałam. Teraz jest trochę lepiej o dziwo przy podawaniu espumisanu (który skreśliłam na samym początku). Byliśmy dziś na szczepieniu, które nie doszło do skutku bo mały ma katar i zaczerwienione gardło. Za 10 dni jedziemy jeszcze raz, a w poniedziałek na USG bioderek. Bartek waży 4800. W piątek idę na kontrolę do gina. i może pomoże mi wybrać jakąś metodę antykoncepcji. Justinkaa dobrze, że byłaś na monitoringu bo przynajmniej wiadomo, że trzeba działać. Podobnie jak dziewczyny uważam, że klinika niepłodności to dobry pomysł, chociażby dlatego, że są w nich prawdziwi specjaliści. Głowa do góry będzie Ok. Pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Hej. Przeczytałam Wasze posty i tak rozsądnie myśląc może i macie rację. Chyba podeszłam do tego zbyt emocjonalnie. Po prostu jakoś słysząc słowo klinika niepłodności pomyślałam sobie, że już nie mam szans na dziecko niewiem czemu tak to odebrałam:/ chyba mnie zaskoczyło, że po operacji ,która miała zrobić ze mnie mame dalej jest coś nie tak, nie byłam na to przygotowana, chyba dlatego. Słuchajcie ale to co dziś rano przeszłam to masakra. Wczoraj wzięłam po jedzeniu ten metformax i wszystko było dobrze do dziś rano. Obudziłam się o 6 rano i tak mi się kręciło w głowie i było mi tak niedobrze, że ledwo z łóżka wstałam. Obudziłam mojego i kazałam mu przynieść miske bo będę żygać. Takie samoloty miałam. Mąż mi pomógł iść do łazienki. Chyba miałam skutki uboczne tej tabletki tylko dziwne, że po takim czasie. Nie dałam rady iśc do pracy rano. Zostałam w domu, wzięłam krople żołądkowe i położyłam się, zasnęłam i jak się obudziłam to było o niebo lepiej, nie miałam zawrotów, brzuch dalej miałam taki napompowany i byłam słaba ale poszłam do pracy na 12. Tak się przestraszyłam mówię Wam. czułam się tak jak po narkozie tragedia.Dzwoniłam do mojego ginka powiedziałam co i jak i kazał mi zmniejszyć dawkę do połowy tabletki a jak dalej będę się źle czuła to pół tabletki co drugi dzień mam brać. Powiedział, że obniżył mi się poziom glukozy we krwi i dlatego tak się czułam. Jesli zmniejszenie dawki nie pomoże to mam odstawić całkiem. I tak to się borykam ciągle z czymś, ale mam wsparcie w mężu. Będziemy dalej walczyć i mam nadzieję, że moje cierpienie przyniesie pozytywny efekt:) Trzymajcie się i dzięki za rady:*

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Hej. Przeczytałam Wasze posty i tak rozsądnie myśląc może i macie rację. Chyba podeszłam do tego zbyt emocjonalnie. Po prostu jakoś słysząc słowo klinika niepłodności pomyślałam sobie, że już nie mam szans na dziecko niewiem czemu tak to odebrałam:/ chyba mnie zaskoczyło, że po operacji ,która miała zrobić ze mnie mame dalej jest coś nie tak, nie byłam na to przygotowana, chyba dlatego. Słuchajcie ale to co dziś rano przeszłam to masakra. Wczoraj wzięłam po jedzeniu ten metformax i wszystko było dobrze do dziś rano. Obudziłam się o 6 rano i tak mi się kręciło w głowie i było mi tak niedobrze, że ledwo z łóżka wstałam. Obudziłam mojego i kazałam mu przynieść miske bo będę żygać. Takie samoloty miałam. Mąż mi pomógł iść do łazienki. Chyba miałam skutki uboczne tej tabletki tylko dziwne, że po takim czasie. Nie dałam rady iśc do pracy rano. Zostałam w domu, wzięłam krople żołądkowe i położyłam się, zasnęłam i jak się obudziłam to było o niebo lepiej, nie miałam zawrotów, brzuch dalej miałam taki napompowany i byłam słaba ale poszłam do pracy na 12. Tak się przestraszyłam mówię Wam. czułam się tak jak po narkozie tragedia.Dzwoniłam do mojego ginka powiedziałam co i jak i kazał mi zmniejszyć dawkę do połowy tabletki a jak dalej będę się źle czuła to pół tabletki co drugi dzień mam brać. Powiedział, że obniżył mi się poziom glukozy we krwi i dlatego tak się czułam. Jesli zmniejszenie dawki nie pomoże to mam odstawić całkiem. I tak to się borykam ciągle z czymś, ale mam wsparcie w mężu. Będziemy dalej walczyć i mam nadzieję, że moje cierpienie przyniesie pozytywny efekt:) Trzymajcie się i dzięki za rady:*

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×