Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Basieńka31

STYCZNIÓWKI 2012

Polecane posty

Gość Rimela
ale Wam zazdroszcze, że partnerzy tak Ws wspierają i tak się cieszą. Mój okazał się kompletnie nieprzygotowany i mimo 13 tyg chyba dalej nie do końca się cieszy, na badanie nie chcał iść :( wczoraj znowu sie pokłóciliśmy, chyba nic z tego nie będzie. Ach..ciężkie to życie czasami. Wazne ze z dzidzia ok. Mam prace, mieszkanie, rodzine i przyjaciół to chyba sobie poradze!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Rimela na pewno sobie poradzisz :) Pozytywne nastawienie to podstawa jak to mi mój P powiedział:) A co do tego mojego rozsądnego myślenia to cóż mi więcej zostało. Głupotę zrobiłam teraz muszę to jakoś naprawiać. Ale nie jest chyba tak źle. Gorzej ze szkołą no i z kasą. Ale najważniejsze że mam swoją drugą połówkę to tak we dwoje a później we troje będzie raźniej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
A tak ogólnie to mama razem z siostrą od początku mnie zbytnio nie wspierały. Mówiły mi o tym żebym usunęła, że będzie łatwiej i w ogóle. Ale po pierwszym usg tak byłam zachwycona tym maleństwem... :) Teraz jest już lepiej chociaż mama mówi mi żebym teraz ślubu nie brała. Tylko po 18 mam wziać cywilny. Co to za radocha jak już zimno będzie jak z wielkim brzuchem w nic się nie zmieszczę :( A jak powiedziałam że teraz byśmy może zdążyli załatwić z księdzem wszystko na wrzesień to stwierdziła, że jej na tej imprezie nie będzie.. I miej tu człowieku jakieś wsparcie w rodzinie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Rimela przyko mi , ale wiesz moze to jest tak ze on nie potrawfi sie odnaleźć w nowej sytuacji, moj chodzi co prawda ze mna na wszystkie badania i do lekarzy , ale tez widze ze trudno mu sie we wszystkim odnaleźć, chcialabym zeby bardziej sie interesowal w tym sensie zeby wiecej wiedzial o ciazy, ale faceci przezywaja to troche inaczej. do tego wiele rzeczy mu sie na głowe zwaliły, kłopoty z jego matka o których nie bede uz pisala bo bym sie rozpisała, potem ciąża, remont naszego mieszkania , szukania funduszy itd. Przytłoczyło go to wszystko,

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Sandra 11
Rimela - widzę ze po wczorajszej wizycie mamy tak sama... wieeeelki spokój iulgę. Dawno nie byłam tak spokojna o dzidziusia jak dziś . To takie cudne uczucie wiedzieć że u niego wszysko ok. Nie da się tego opisać. Sczęście, spokój, .... nie umiem ubrać w słowa. ale jest mi cudownie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Sandra 11
Socjofobiqe - ode mnie też się rodzina odwróciła jak powiedziałąm ze chce wyjsc za maż. (tyle ze ja miałam 26lat i byłam samodzielna) ale zrobili mi piekło. Wyrzucili mnie z domu jeszcze przed ślubem, straciłam przez nich prace, no i na ślub tez nie przyszli. Nawet ojciec wydzwniał po całej rodzinie zeby nikt z dalszej rodziny nie przychodził. .... Życie Ale nie żałuje Mam cudownego męża, teraz jest i dzidziuś i wreszcie życie sobie ukłądam. Sama musisz zadecydowac co w życiu dla ciebie ważniejsze - czasem nawet wielkim kosztem straty sbliskich . Ale... nie rób nic pochopnie. Mama napewno dużo ci pomoże z dzidziusiem ale nie pozwól zeby zniszczyłą twój związek. Może trzeba z nią jeszcze raz porozmawiac? Ona napewno chce twojego dobra. Trzymam za ciebie kciuki.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
rimela ja również będę miała 3 krotne badanaia przeciwciał z powodu konfliktu syrologicznego. mój gi napisał mi, że w 16, 28 i 36tc nie chciałam wcześniej o tym pisać, bo wzięłam to za pracę jelit, ale teraz wiem na 100%, bo przed chwilą znów poczułam łaskotki w brzuchu. jestem w wielkim szoku, bo z pierwszą córcią poczułam jej ruchy dopiero w 17tc, a teraz na początku 12tc :D socjo... na pewno sobie poradzisz. masz wspaniałego chłopaka, skoro cię tak wspiera to widać dojrzały jest. mój mąż to już taka rutyna :P ale pamiętam jak sie wqrzałam, że tak niewiele czyta o ciąży, tak niewiee wie... no ja zrzędziłam, a on biedak czytał :D teraz raz w tygodniu oglądamy sobie tylko ten króciutki filmik z mama zone o rozwoju na każdy tydzień. książki o ciąży leżą na półce. ja tylko przeczytałam zawitkowskiego o pielęgnacji dziecka, a mąż jeszcze o supertacie, bo dostał od swojej mamusi i go rozliczała :P:D mam też wielką księgę od ur do roczku o chorobach i mądrych na to sposobach, o wszytskim, ale chyba jestem leniem, bo wolałam sięgnąć po telefon i zadzwonić do kogoś niz czytać. zresztą wokół było tylu życzliwych, ze nie trzeba mi było studiować, sami podpowiadali. aaa, i jeszcze przeczytałam "zaśnij wreszcie" i zastosowałam metodę nauki samodzielnego zasypiania. najmądrzejsza książka i najlepsze co mogłam zrobic dla mojego dziecka :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Sandra11 - rozumiem, że chce najlepiej bo ja dla własnego dziecka też bym tego chciała. Może i nie ma co się dziwić nie raz widziała jak po kłótni płakałam przez niego i w ogóle. Już wtedy mówiła, że tkwienie w tym związku nie ma sensu i że mogę być nieszczęśliwa. Teraz sobie między sobą wszystko wyjaśniliśmy. Mogę śmiało powiedzieć, że jestem szczęśliwa z nim:) I nie byłoby żadnego problemu gdyby po prostu powiedziała żebyśmy już wzięli ten ślub i tyle. Później wszystkie wydatki pójdą na dziecko i te dzień nie będzie tak wymarzony. A teraz mogą założyć tą białą suknię i mieć ślub z prawdziwego zdarzenia. Zapowiada się wiele kłótni...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ja też mam termin
co do wizyt to w pierwszej ciąży mąż był ze mną na każdej za wyjątkiem pierwszej. Teraz będzie dopiero na trzeciej. Ale widzę, że się cieszy, gada do brzucha i głaszcze. Mam nadzieję że ułoży się wam dziewczyny z rodzinami. Czasem niektórzy po prostu potrzebują czasu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Rimela
dzięki dziewczynki, może i go to przytłoczyło, bo reakywował firmę i ma trochę długów ale wszystko fajnie prosperuje a on tylko marudzi i martwi się o pieniądze. Nie jesteśmy małżeństwem więc na mnie wiadomość o dziecku też nagle spadła i potrzebowałm wsparcia, a tu nic :/ i tak jakoś czasam przez to wszystko nie umiem na niego patrzeć :/ myśle ze w końcu dojrzeje do roli ojca i chciałabym żeby wypełniał ją jak najlepiej, ale między nami zycia już nie widze. ale nie będę się dołować, myśle tylko o mojej kruszynce :) damy sobie rade :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Sandra 11
Socjo - przede wszystkim nie kłótnia... Rozmowa. Kłótnia jest dla zbuntowanych nastolatek. Dorośli potrafią rozmawiać i używać argumentów. Pokaż mamie że jesteś dorosła i potrzebujesz jej. Zobaczysz jak szybko dorośniesz za kilka miesięcy :) Już dzidzia się o to postara. ( gadam jak psycholog) Ale chodzi mi o to że musisz się wykazać dojrzałością. Mażłeństwo to poważna sprawa. Rozmawiaj z mamą. Nie kłóć się bo tylko będzie gorzej. A wogóle czy dopisałaś się do naszej tabelki? idę jej poszukać :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Rimela - Powiem Ci, że samotne matki sobie radzą. Skoro między wami się nie układa to nic na siłę. Nie będziesz chyba tkwiła w związku bez żadnych perspektyw. Ale lepiej żeby Cię wspierał.. niekoniecznie jako mąż ale jako ojciec maleństwa ;) Moja siostra kiedyś zaszła w nieplanowaną ciążę. Była z chłopakiem przeszło 5lat. Dowiedział się o ciąży i ją zostawił. Teraz mój siostrzeniec ma prawie 6lat. Pyta o ojca, wytłumaczyliśmy mu że po prostu nie był gotowy na rolę ojca. A siostra radzi sobie. Pracuje, Marek chodzi do przedszkola. Sandra 11 - chciałabym, żeby obeszło się bez kłótni, ale czasem moja mama nie potrafi rozmawiać spokojnie. Szczerze mówiąc to ona nigdy nie potrafiła ze mną rozmawiać.. Ale skoro przeżyła myśl o kolejnym wnuczku/ce, przeżyła też fakt jak mój P przyszedł z bukietem kwiatów dla niej i prosił o moją rękę więc chyba i to jakoś przeżyje:) Ale każde takie przeciąganie wszystkiego w czasie trochę będzie opóźniało nam załatwianie wszystkiego. I tym się martwię, że nie damy rady wszystkiego miarę szybko zorganizować..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Sandra 11
dziewczyny potrzebuje porady. Po wczorajszych przejściach poszłąm prywatnie na usg - to wiecie. Dzis zadzwonili do mnie z ubezpieczenia i powiedzieli ze wizyte ginekologiczna i usg mam dzis... hm... myslałam ze powiem odrazu ze pojde tylko na wizyte ( wziac skierowanie na badania wszystkie) a z usg zrezygnuje... no ale sama nie wiem teraz poradzcie czy jak zrobie dzis znów usg to nie zaszkodzi dzidziusiowi - czy lepiej dac spokój Z drugiej strony zawsze to opinia innego lekarza - moze warto sprawdzic? no i poszłabym z mężem. Hm... ale czy robić jak wczoraj miałam? co byscie zrobiły? ( mam dziś dzień filozoficzny chyba )

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Sandra, spokojnie idź na usg. Ja w poniedziałek miałam wizytę u swojego ginka i usg, a wczoraj usg genetyczne w Feminie w Katowicach. Nic dzidziusiowi nie będzie :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Aless
Socjofobiqe - my jak dowiedzieliśmy się o maleństwie od razu zdecydowaliśmy się na ślub. Załatwienie wszelkich formalności to było ok miesiąca teraz już czekamy na ceremonię i dobrą pogodę. Stwierdziłam że chcę brać ślub teraz gdy jeszcze brzuszka nie ma i dobrze się czuję bo nie wiadomo co będzie potem, a teraz już spokojnie mogę poszukiwać słodkich małych śpioszków.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja chociaż się zbytnio nie znam to już bym nie przesadzała z tym usg. Czytałam że to może zaszkodzić.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Socjo, dzisiejsza technika poszła naprzód i usg przez ścianę brzucha nie jest szkodliwe dla dziecka. W drugiej ciąży usg miałam co 2 tyg. Więc spokojnie :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Aless - z tego samego założenia wyszłam. Teraz nawet i suknię bym miała. A jak mnie "wybrzuszy" to raczej nie będę miała specjalnego wyboru. A nie sądzę, że byłoby fajnie iść z ogromnym brzuchem pod ołtarz. Wcześniej myślałam, żeby już mieć ślub razem z chrzcinami. Ale wolimy teraz się zapożyczyć trochę i mieć to z głowy niż później się zamartwiać. Będą inne wydatki na głowie niż myślenie o ślubie. No i gratuluję oczywiście:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Sandra 11
Dzieki DoniJulia ale wiesz co dla mnie oznacza gdybym dzis poszła tez na usg? musze najpierw mezowi przyznac, że wczoraj miał rację... hm... :) ciężko będzie :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Sandra- idź spokojnie, tym bardziej że do tej pory nie miałaś ich często , nie licząc wczorajszego chyba wcale tak ? Teraz te aparaty są nowoczesne nie to co kiedyś , nic maleństwu się nie stania i mąż skorzysta :) Może podejdzie Ci lekarz i zostaniesz tam, jak masz to ubezpieczenie to korzystaj z niego , po to płacicie żeby mieć dobrą opiekę , a do starego lekarza możesz sobie chodzić tylko na same wizyty.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Oczywiście takie przez brzuch to tak. Ja narazie mam dopochwowe a to podobno nie jest zbyt dobre, żeby mieć je często.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Sandra 11
dobra ... dzwonie do męża... (będzie bolało) ale cóż... pisałąm wczesniej Socjo o dorosłości... ufff... czasem mąż ma racje i trzeba się przyznac do błędu....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Agniesiulka - to super, zazdroszczę Ci ze już zaczynasz czuć ruchy :) jak się nie mogę doczekać , jestem juz w 15 tygodniu i cisza ale ja mam jeszcze tłuszczyk na brzuchu a i teoretycznie to dopiero ok 17-18 tygodnia powinnam poczuć , więc się na razie nie martwię ale już tak bardzo chcę :):):)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
dla mnei usg dopochwowe to jak seks, przynajmniej moj lekarz tak mi mowil. wiec dla mnie to jest bzdura ze cos szkodzi. skoro ci penic w pochwie nie szkodzi to i usg:P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
sandra ja miałam usg dzień po dniu, bo tego wymagała sytuacja. jeśli mąż wczoraj nie był to bierz go pod pachę i lećcie. niech zobaczy, co zmajstrował :D mój sie zawsze na usg wzrusza. tzn nie płacze, ale jak patrzę na jego minę... socjo popieram sandrę, rozmowa, nie kłótnia. wiem,z ę to trudne w naszym stanie opanowac nie tylko emocje ale i hormony! ale trzeba. choc rozumiem twoją mamę. wiem dlaczego tak cię od tego odwleka. sama bym tak zrobiła w stosunku do swojej córci. po prostu jestem zdania, że ciąża nie musi sie wiązać ze slubem. szczególnie, ze piszesz, ze się ze swoim chłopakiem nie dogadywałaś... dajcie sobie może czas. a ślub i chrzciny to też fajna sprawa. ja myślę, ze lepiej teraz poczekać niż za 2 lata drzeć koty i się rozstawać. oczywiscie życzę wam jak najlepiej, ale warto czasem spojrzeć z tej drugiej strony. jeśli przez ten rok bedzie miedzy wami ok, to wtedy działajcie. choc z drugiej strony rozumiem, ze chcesz go miec cały czas przy sobie, szczególnie teraz, kiedy spodziewacie sie dziecka... trudna decyzja. rozumiem was obie ;) rimela dasz radę. podjełaś bardzo mądrą decyzję. nie ma co na siłę pchać sie w małżeństwo. najważniejsze teraz to zadbać o jak najlepsze relacje miedzy sobą, tak, by dzidziuś miał wspaniały przykład z was obu. dobrze, ze masz wsparcie w rodzinie i znajomych. sandra uśmiałam sie z tych twoich oporów co do przyznawania mężowi racji :D skąd ja to znam :D:D:D kika, sama sie zdziwiłam, obstawiałam raczej 15tc, bo też nie jestem "szczupła", nie jestem też gruba, ale mam jakieś 6+ niż bym chciała :D no, ale dzisiejsze smyranie było ewidentnym smyraniem Drobinki :D chciałabym już czuć ruchy codziennie :) wtedy człowiek mniej się denerwuje i ma namacalny dowód, zę dzidzia żyje ❤️

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość angie77777
Rimela...juz kiedys sama stwierdziłaś , ze mamy troche podobna sytuacje jeśli chodzi o facetów...ja juz sie do tego przyzwyczaiłam, ze chodze sama do lekarza i wcale mi to nie przeszkadza....nawet lepiej mi z tym. Od dawna nauczona jestem samodzielności i zaradności...pewnie, ze czasem potrzeba wsparcia i ciepła, ale co ma byc to bedzie - nic na siłę !.....no i dziewczyny maja racje- trzeba mysleć pozytywnie- bo co jak co , ale i tak bedzie dobrze ! :))) Ja mam b.dobrą prace, super rodzinke i przyjaciół. W sumie to ja byłabym dla niego wiekszym wsparciem :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Aless
Socjofobiqe -i tto jest dobre podejście do tematu. Troszeczkę załatwiania przed ślubem jest a potem możecie nie mieć do tego głowy, a teraz macie czas i ważne żebyś się dobrze z tym czuła. Życzę powodzenia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
No cóż.. kto się nie kłóci. A ja z tym swoim rozchwianiem emocjonalnym to tak mam że zaraz wyję.. :) Dwa lata dobrze nam się w parze współpracuje może to nie dużo.. Ale jest dobrze. Były lepsze i gorsze chwile ale bez tego też się nie obejdzie ;) A skoro już mamy teoretycznie dziecko to można pomyśleć o byciu razem już na dobre. Dzięki dziewczyny za rady! :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
doniajulia co do przesądów to ja powiem, ze w ogóle w to nie wierzę. w ciąży wygladałam pięknie, wszyscy mówili "chłopak", a wyszła dziewuszka :D z tym tętnem by sie zgadzało :P miałam wysokie z teśką i teraz też mam. nie ukrywam, ze marzy mi sie siostrzyczka dla tej mojej małej, ale jak bedzie synuś mimo wielkiego tętna też będę sie cieszyć :D byle było zdrowiuśkie i zostało z nami na zawsze... dziewczyny a ja w weekend chyba nie wyrobię finansowo :P w sobotę mamy chrzciny bratanicy, a w niedzielę 5-lecie slubu szwagierki, i było by ok, ale okazało sie, że szwagierka robi wielka imprezę w restauracji. wiec musimy coś kupić. kompletnie nie wiem co :o pomóżcie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×