Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Basieńka31

STYCZNIÓWKI 2012

Polecane posty

madzia-mi własnie o Tobie myślałam. Strasznie mi przykro z powodu Waszej tragedii, to musi być straszne. Mój wujek rok temu zmarł z tego samogo powodu. elzuniaw1 widzisz, nie potrzebnie się martwisz. Faceci są dziwni. Mój z kolei bardzo pragnie córeczki, oboje czujemy że będzie chłopiec i już się z tym pogodził, ale jak na usg okaże się że dziewczynka to boję się że zechce lekarza całować i ściskać ze szczęścia. Tojah no to super że masz możliwośc chodzenia na jogę dla ciężarnych. Ja też dawno nie ćwiczyłam, ale myślę sobie że najwyżej będe trochę udawać :D youstta piękny brzusio. I wcale nie widać że bliźniaki, mam większy :D super laska z Ciebie Aguniek ja też tyle czekam na dentyskę. Była na urlopie, a ja chodze od lat do tej samej w Zamościu, wiec musze to jeszcze zgrać z urlopem męża. No i pewnie wyjdzie mi wizyta na październik :D zobaczymy co sie mamie udało dziś załatwić. Wlaśnie dostałam takeigo kopniaka ze myślałam że mi dziurę w brzuchu zrobił :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ja też mam termin
no proszę kolejny maluszek ujawniony. Gratki Camilla. :) Youstta, ale fajna piłeczka. :D Madzia, smutne to bardzo ale czasem ludzie tak szybko odchodzą. :( co do zębów to ja kontrolowałam je ok 2mies. temu i są git. Aż mi się miło zrobiło gdy mnie stomatolog pochwalił - widać że zadbane. a ja w szoku że nie mam dziur bo ostatnio byłam na wizycie jakieś 5 lat temu. Myję zęby pastą Elmex, ale z dziąseł i tak leci krew. Dentysta zalecił mi płukanie płynem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ja ledwo szczotkuje zęby, jak płynu raz spróbowałam to od muszli nie mogłam się odkleić więc do porodu płyn odłożyłam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Kamilcia_w
martini ja też myję zęby Elmexem i dodatkowo płukałam płynem bo strasznie mnie dziąsła bolały, teraz jest super. Któraś z was pisała o konflikcie serologicznym, na wizycie w piątek dopytywałam moją lekarkę czy powinnam dostać teraz jakiś zastrzyk (bo gdzieś tu czytałam o tym) powiedziała, że ten zastrzyk jest zbędny, poza tym jest do kupienia prywatnie i to tylko nagonka firm farmaceutycznych. Powiedziała że odpowiedni zastrzyk dostanę w szpitalu i mam się nie martwić, bo na pewno o tym nikt nie zapomni. Mówiła że to akurat pilnują w szpitalu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
może głupio tak na forum o tym pisać ale co tam długa histora... na początku ja i Tomasz mieszkaliśmy właśnie z teściami, mają duże, ładne mieszkanko. No i się zaczęło- a to źle położone coś, a to źle stawiam czajnik na gaz, a to za późno z pracy wracam, a to źle sprzątam, a to jej kuchnia i nie wolno nic przestawiać, czułam się okropnie i w końcu stanęło na tym, że wynajmujemy mieszkanie, bo powiedziałam że nawet pod mostem, byle nie z teściową potem stosunki się nagle polepszyły, jaka cudowna synowa, mądra, ładna i pracowita. W końcu Tomasz namówił mnie na wyjazd na działkę na Mazury z nimi, wakacje itd. miałam być 2 tygodnie, Tomek miał dojechać w weekend. 3ego dnia źle się czułam, położyłam się na godzinkę, wstałam poszłam do toalety, wracam a teściowa z pretensjami dlaczego się nie odzywam, że sięobraziłam, że to dlatego że jestem ze wsi i ona na to nie pozwoli... a pode mną nogi się ugięły, poszłam nad jezioro i cały dziań przepłakałam, nie mogłam się uspokoić. po południu się spakowałam i wróciłam do domu a teraz Tomek chce żebym się z nią pogodziła... ja uważam ze skoro tak zaczęła to juz nie skończy, sobie nie mam absolutnie nic do zarzucenia. a ostatnio usłyszałam że teściowa powiedziała że jej wnuczka nie pokażę jak urodzę, taka jestem a teraz chce nas odwiedzić jak gdyby nigdy nic ]powiedziałam Tomkowi, że to jego mataka i może przyjeżdżac, nie będę mu przecież zabraniać widywać się z rodzicami, ale ja nie chcę jej widzieć.... nie wiem co mam z tym fantem począć... :(:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
martini657 widzę że jesteś bardzo rozżalona. Wiem co czujesz, moja teściowa to anioł, ale czasem ma do mnie pretensje że zrobiłam jakąś złośliwą minę czy coś nie tak skomentowałam. Także poniekąd Cię rozumiem. Nie chcę Ci nic radzić, zrobisz jak zechcesz, ale napiszę Ci co mi moja mama powiedziała: "To jest matka Twojego męża, będziesz musiała ją tolerować do końca życia, kiedyś będzie babcią waszych dzieci więc postaraj się z nią być w zgodzie". Mi się to udaje, więc może warto do teściowej rękę wycignąć i wyjaśnić sobie jakieś niedomówienia. Ja mam gorszy problem z teściem, ale to już nie temat na forum :-) http://www.suwaczki.com/tickers/88c5gzu3pigbqulr.png

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Hmm ciężki przypadek teściowej... Porozmawiaj z nią na spokojnie i powiedz co Cię boli i denerwuje. Powiedz jej, że nie życzysz sobie takich insynuacji itd. A mąż co na to?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ja nie chcę z nią rozmawiać, do niej nic nie dociera mąż wie że mam rację i ciężko mu bo to jego matka, więc chce żebym ja wykazała dobrą wolę i się pogodziła, ale uważam że to nie ma sensu, za chwilę i tak będzie tak samo boję się tylko że jak mu powiem że nie chce to się obrazi- synuś mamusi

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
hmm niestety Mufi ma rację- trzeba czasem zacisnąć zęby ... oj te tesciowe ...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Martini657, nie jesteś sama z taką teściową po krótkim opisie jednej z twoich sytuacji stwierdzam duże podobieństwo naszych teściowych ja na początku jak się wprowadziłam to były pretensje że nie tą miseczkę albo talerzyk wzięłam że takich przypraw to ona nie używa, że takich rzeczy ona nie gotuje ..... że mięso źle pokroiłam.... jak zaczęłam sprzątać to często z ironią pytała się dlaczego takie generalne porządki robię jak gotowałam to z pretensją wylatywała po co gotuję w końcu nie wytrzymałam wygarnęłam jej wszystko i się uspokoiła a jak wracała do swoich nawykó to mój mąż naszczęście jej zwracał uwagę i powiedział że jak robię coś nie jej sposobem to lepiej niech wyjdzie i się nie patrzy! i teraz naprawdę jest spokój chociaż ostatnio kilka miesięcy byliśmy u moich rodziców to z wyrzutem wyleciałą że nie dzwonię do niej z informacją jak się czuję a widywałyśmy się w każdy weekend ale się wyżaliłam sorki Martini567 trzymaj się

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
bl, tylko że ja mam inny charakter, a jak zwracałam jej delikatnie uwagę to ona na to że to jej mieszkanie, a mąż mówił żebym zagryzła zęby bo to starsza osoba... zazdroszczę Ci że nie boisz się tak powiedzieć no i że mąż się wstawia za Tobą :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Martini567 mąż dopiero po ponad roku zrozumiał i zauważył to co się działo, może i ty znajdziesz sposób na dogadanie się wiem że to nie jest pocieszenie, ja też sobie nie dawałam wmówić że będzie ok i sytuacje będą się powtarzać, ale teraz to mnie bardziej śmieszy niż wkurza

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
kochana nie chcę straszyć ale ja aż sama się boję pierwszych miesięcy po urodzeniu i tych cennych rad i uwag teściowej

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ojoj, to dopiero będzie- pieluszka nie taka, za często płacz, ja zrobiłabym inaczej... nie ścierpię tego :):):)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Jejku dziewczyny,moja tesciowa tez jest z tych, ktore wszystko,wiedza i robia lepiej,do wszystkiego sie wtracaja i maja mnostwo "cudownych rad" ja tez jestem przerazona,tym co bedzie po porodzie,jak wszystko bedzie o dziecku wiedziala,bo juz swoje miala,jak bedzie sie wtracac i pouczac co robie nie tak :-( a w dodatku,ja z nia mieszkam wiec bede miec to na codzien... Juz sie boje i ta wizja mnie przeraza od poczatku ciazy... :-(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Cześć dziewczyny. Ale się dziś rozpisałyście, czytam czytam i końca nie widać:) Prawie wszystkie już odczuwacie ruchy, ja nie mogę się doczekać pierwszego kopniaka, już się niepokoję. Ja także mam podejrzenie konfliktu serologicznego. Mój lekarz kazał mi raz na 3 miesiące badać krew pod kątem wytwarzania przeciwciał. Podobno szczepionkę podaje się dopiero po porodzie, żeby nie było problemów z drugą ciążą - w pierwszej ciąży podobno nie występują komplikacje - o ile robi się te badania, o których wspomniałam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Hej kobitki :) martini657 tak czytałam opis Twojej teściowej i od razu przypomina mi się z moją. (jeszcze nie teściowa ale bliżej niż dalej:P) Jak poinformowaliśmy ją o dziecku to wcale nie zareagowała. Jakoś przegryzłam ten fakt i nie zwracałam uwagi. Po jakimś czasie jak ją odwiedziliśmy to powiedziała tak "a wiadomo czy tam jakiś dzieciak jest, może się lekarz pomylił i tyle. sąsiadka miała taką sytuację ze jej się okres spóźniał poszła do lekarza okazało się że menopauzę ma i leczył ją a ona dziecko urodziła" mi oczywiście kopara opadła. A że jestem z tych którzy mają niewyparzone mordki. od razu mówię. "dziwne, żebym w wieku niespełna 20 lat przechodziła menopauzę. Ale tak tak zgadza się, żadnego dziecka nie ma wiec koniec tematu." A co najgorsze to kilka razy się upierała, że pewnie nic nie ma, a ja odpowiadałam jej za każdym razem tym samym. Mój P przy tym był wszystko słyszał a ja się do niej przestałam odzywać. Rozpowiedziała chyba całej wsi o dziecku, w którego istnienie nie wierzyła.. Zablokowałam jej nr żeby mi d*** nie truła. I tyle :) Ostatnio jak dzwoniła pytała o mnie jak się czuje, jak wnuczuś/sia. Pochwaliła się, że jakieś tam ubranko kupiła. Tak się teściową wychowuje. Ja bym nie mogła z zaciśniętymi zębami znosić głupich uwag. I pewnie będą kłótni jak dziecko pojawi się na świecie.. ale cóż :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
to ja jeszcze się pożalę.. moja teściowa przed ślubem niby tak się interesowała jaką sukienkę będę miała i po każdych przymiarkach o wszystko się wypytywała mąż mnie tak zachęcał no abym jej opowiadała i tak też robiłam w dniu ślubu była tak zainteresowana suknią, że tylko pod nosem bąknęła że może być - byłam w szoku a po kilku minutach jeszcze dodała że bukiet taki skromny! a i dodam pierścionek zaręczynowy też był za skoromny, jak to by ona miała go nosić achhhh wrrrrrrrrry

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Socjofobiqe to też niezłe ziółko ja myślę że te teściowe tak reagują bo im synusiów odbieramy mam nadzieję że ja w przyszłości będę normalną teściową

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Do jutra, ja już przygodę z komputerem kończę na dziś.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
odnosząc się do postu martini ja również może opowiem jak to u mnie z teściową wygląda otóż ja od teściowej na 100 kilometrów, nie żeby była zła, nigdy mi wprost niczego nie zarzuciła, prawdę mówiąc nie rozmawiamy, naprawdę przez te 12 lat razem z mężem rozmawiałam z nią może 3 razy sam na sam, a w rodzinnym domu jestem totalnym gościem, zwykle zjawiam się raz na kilka miesięcy chociaż mieszkamy 2 bloki dalej (dawniej zdarzało się, że raz w roku przyszłam). u nas sytuacja nieco inna bo ja mam problemy komunikacyjne z niektórymi ludźmi i jestem mega nieśmiała, jeśli ktoś nie próbuje nawiązać ze mną kontaktu to ja się zamykam i chowam po kątach, lepszy kontakt mam z paniami ze sklepu niż z teściową, u nich w domu staram się nie robić nic bo to pedantyczna rodzina, a ja byłam luźno wychowana pod względem sprzątania i obawiam się, że zaraz ktoś by po mnie poprawiał także martini współczuję, że musisz mieć kontakt z teściową, ja dzięki bogu mam minimalny i nie muszę się obawiać po porodzie "rad" ponieważ już powoli zapowiadam zero odwiedzin ze strony rodziny męża - wiem przykre, ale taka już jestem, mnie to stresuje, teściowa też zresztą nie pyta zbytnio o mnie i wątpię nawet żeby jej do głowy wpadło nas odwiedzić

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Oj dziewczyny, czuję że w styczniu, to ja będę nieźle skopana przez tego małego brzdąca. Pamiętam, że ruchliwa, to była moja pierwsza córka (jest tak do dziś). Tak dawała mi po żebrach z lewej, że jak ją urodziłam, to nie mogłam się tam dotknąć, same siniaki w środku. A teraz mimo, że dopiero 21 tc, to już bardzo mocno czuję ruchy. Brzuch co chwilę zmienia kształt, podskakuje. No, ale cóż...silny chłop mi rośnie :P A ja sobie właśnie zjadłam całą tabliczkę czekolady...mniam mniam. I teraz chce mi się lodów... :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
edzia, elzunia, kajek, tajah i aguniek dzieki :) kajek - właśnie sęk w tym, ze ja wczoraj się położyłam i czekałam, czekałam, czekałam... i cisza... a wiesz, zę ja po przejsciach jestem :( poprosiłam męża o kakao, bo po słodkim dzidzia powinna sie ruszyć, szczególnie w "swoich" porach i nic. dwa bulgotki i koniec. zaniepokoiło mnie to bardzo, tym bardziej, że ja juz czuję konkretne ruchy, więc nie ma mowy o "przeoczeniu" ich. ale już jestem spokojna, bo drobinka dała mi dzis do wiwatu :D yousta masz sliczny brzuszek :D teściowa... moja jest super, ale to chyba zasługa tego, ze mieszkamy 100km od siebie, bo na dłuzszą metę pewnei bysmy się nie zgodziły. u nas znów odwrotnie: ja jestem pedantyczna, a ona "lekkich obyczajów" :D jesli chodzi o sprzątanie oczywiście :D a poza tym to wspaniała kobietka, wszystko załatwi, choć czasem sie wkurzam, bo coś napomknę, nie po to, by zaraz kupowała, tylko np, że sie rozgladam i... za tydzień juz to mam :D no, nie zawsze takie jak bym ja chciała, ale nazwa przedmiotu sie zgadza :D donia jak ty zjadłaś cała tabliczke czekolady to nic dziwnego, ze mały w brzuchu podskakuje :D ja dziś ambitnie w kuchni zaszalałam. zrobiłam rosół :D i sosik własnej roboty do spaghetti :) mniam. było pysznie :D tajah co do chlebka to oczywiście mogę dać przepis, ale z góry zaznaczę, ze również wyglada na skomplikowany jak się go czyta. dopiero podczas wykonywania okazuje się bardzo prosty. a powiedz mi ty masz zakwas, czy odkładasz porcję ciasta (już z domieszaną solą), bo nie wiem, czy ci podawać przepis na zakwas.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
przysnęło mi się trochę :) s teraz pędzę coś do jedzenia zrobić bo niedługo mąż wraca z pracy

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
hej, wysłałam męża z corą na basen samych, pierwszy raz poszli sami na basen na którym jeszcze nie byliśmy ale niech sobie radzą jak chcą juz przestałam się przejmować :) ktoś pytał o sukienkę na wesele, a więc w czerwcu sobie kupiłam taką zwykłą rozciągliwą sukienkę bo miałam komunię i specjalnie wybierałam z takiego uciągliwego materiału żeby i teraz weszła na brzuch,ale to nie ciążówka, w orsay'u ja kupiłam. co do teściowej to ja ze swoją mieszkam i jakoś ją znoszę ale nauczyłam się już zeby mi jednym uchem wpadało a drugim wylatywało, poza tym zauważyłam też że przy mnie to ona co innego mówi a przy kimś innym co innego, juz nie raz tak było, przy mnie to mówi jaka to Zosia do mamusi podobna i wogóle a pojechaliśmy do jej rodziny a ona dumna że to cały tata, tak jakby nie wiem co mi się podlizuje a przy innych to chce zapewnić że to napewno Marcina bo taka podobna do niego. nie wiem zupełnie o co jej chodzi szczególnie że Zosia jest podobna do nas obojga po trochu. głupia jest ale przywykłam. poza tym dzis doznałam szoku bo mi na korki babka zadzwoniła a ja przez wakacje całkiem już zapomniałam o korkach, ogłoszeń też nie wywieszam ani nic i taka zakręcona z nią gadałam że w końcu jej nawet nie powiedziałam że w ciązy jestem i że niekoniecznie cały rok szkolny bede uczyć, ale dobra pójdę do nich za tydzień to sami się zoriętują że ja w ciąży :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Cześć dziewczyna :) ja tylko tak na szybko tutaj wpadam, nie mam już sił po dzisiejszym czytać... Miałam dzisiaj wizytę :) od rana tryskałam humorem i w ogóle, miałam już takie dobre nastawienie bo do tej pory wszystko było ok... a moja gin mnie troszkę przestraszyła :( dzidzia jest strasznie nisko :( no i twardy ma brzuch... a do tego znowu jakieś zapalenie mnie wzięło dostałam globulki i tabletki, chciała mi dać antybiotyk ale z racji tego że jestem uczulona na penicylinę stwierdziła że nie będzie kombinować z lekami nawet pochodnymi no i jeszcze piasek mam w nerkach ... i w ogóle dużo rzeczy mi mówiła ale ja nic prawie z te wizyty nie pamiętam jestem tak otumiona, badała mi szyjkę a ja nawet nie mogę sobie przypomnieć co mi wtedy konkretnego powiedziała :( ... nawet nie pamiętam z tego wszystkiego kiedy mam następną wizytę ... nie wiem co mi się dzisiaj stało chyba po prostu myślałam że teraz to już nie ma się czym stresować i poszłam jak nigdy na luzie na wizytę a tu takie zaskoczenie. No ale przynajmniej maleństwo mnie pociesza bo cały czas się wierci:) a w niedziele to nawet mąż pierwszy raz poczuł jak się rusza:) teraz spadam zrobić coś na kolację bo obiecałam że będzie coś wypśnego :P 3 lata temu 30 sierpnia zaręczyliśmy się :) mam nadzieje że jutro już na spokojnie nadrobie co tam u Was :) buziaki

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×