Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

desperatkabecia

Czy dla mężczyzn seks jest nieważny...?

Polecane posty

Słuchaj no, kaznodziejo, jeśli już ktoś się wypisuje na takim temacie od tygodni (a nawet miesięcy) to - jeśli nie jest kompletnym idiotą a tu akurat takich nie widziałem - zrobił już sporo, żeby sprawę naprawić. Można i trzeba pytać o to co inni czują, ale czasem odpowiedź jest po prostu taka, że innej osobie brakuje czegoś zupełnie innego niż brakuje nam. W małżeństwie oczywiście ludzie się dopasowują i przystosowują i "naginają" ale pewnych rzeczy nie przeskoczysz. Jeśli ktoś nie śmieszą te same filmy co mnie to nawet jeśli będziemy o tym gadać latami to i tak się to nie zmieni. Pewnie - będzie ze mną oglądać je, żeby mi nie było przykro, ale to nie jest to samo. A jak zamiast filmu podstawisz seks to zrozumiesz o co mi chodzi. Neguję Twój staż i doświadczenia, bo czytam Twoje wypociny po raz pierwszy, używasz pomarańczowego nicka więc nawet za swoje słowa nie chesz wziąć odpowiedzialności a do tego nawijasz smętnie kawałki o "miłości która buduje mosty" co wskazuje na poziom nawidzonego licealisty.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Angel bardzo mądre słowa, brakuje mi tych motylków w brzuchu, czasem sobie siedze i mysle jak kiedys było cudownie,duzo seksu itp, teraz się zmieniło ale mimo, że nie jest tak jak na początku nie wyobrażam sobie życia bez niego, wkurwia mnie czasem, normalne:) ale potrafi być też cudownym facetem;)...a co do wypowiedzi seniora :p, może i masz fajnie, ale ja przysięgałam jednemu facetowi i to, że kocha się ze mną rzadziej niż bym chciała nie doprowadzi do tego, że znajdę sobie kochanka. pewnie, że seks jest bardzo ważny, ale nie najważniejszy w związku, i kiedyś zostaniesz sam albo bedą z tobą kobiety dla seksu, a ze mną jest mąż z miłości i ja z nim też, seks to nie wszystko... a do "no to jedna z was już ma" - zapytam mężaczy czuje sie kochany, zobaczymy co powie:) A to powiedz mi jak mogę pobudzić jego umysł? może od razu daj mi kilka,zobacze czy zadziała :p

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość no to jedna z was już ma
stary satyr co za wnikliwa aczkolwiek błędna analiza czytasz moje wypociny po raz pierwszy i używam pomarańczowego nicka z prostej przyczyny jestem tu doraźnym gościem a nie stałym bywalcem. gdzie ja pisałem o mostach? aczkolwiek - dla chcącego nic trudnego piszesz "słuchaj no kaznodziejo" czyżbym nie chcący trafił w jakiś czuły punkt. swoją drogą widzę jak ci ciężko zadać żonie 2 proste pytania i jak bardzo jesteś zgorzkniały. Twoja zgorzkniałość faktycznie może świadczyć o twoim dużym "doświadczonku" życiowym, że życie dobrze dało ci w kość - nie koniecznie jednak świadczy o Twojej sile wewnętrznej. sarkazmem więc i niczym nieomylna wyrocznia wszystkich którzy mają odmienne bardziej optymistyczne zdanie nazywasz nawiedzonymi. Mam nadzieję że kiedyś zdobędziesz siłę na wyzbycie się tej całej goryczy i pesymizmu żeby móc cieszyć się życiem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość no to jedna z was już ma
mika zapytaj męża jeśli nie będzie to dla ciebie zbyt osobiste możesz się tym podzielić, myślę że odpowiedź może być pewnym catarsis w waszym związku bo z treści Twoich wypowiedzi wynika że kochasz go. jak pobudzić umysł - tak samo jak to zrobiłaś parę lat wcześniej kiedy on się w tobie zakochał do tego stopnia że chciał ciebie za żonę. każdy mężczyzna jest indywidualny więc nie ma jednej gotowej recepty a nikt inny go nie zna tak jak ty. związki najczęściej rozpadają się nie z powodu seksu a z powodu tego że nie czują się kochani. powiem ci tak - sam kiedyś nie wiedziałem o co mi chodzi ale przez rozmowy z moją żoną zrozumiałem że nie czuję się kochany kiedy nie czuję szacunku z jej strony. ona z kolei myślała że mnie szanuje. Doszliśmy wspólnie do tego że oboje inaczej rozumieliśmy okazywanie szacunku. tak samo jak ona nie czuła że ja ją kocham wydawało mi się że w związku z długim stażem słowa nie są już tak istotne, że skoro jestem z nią że skoro mamy dzieci pracuję przytulę to wystarczy dziś wiem że to było mylne myślenie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Fajnie mi się z Tobą pieprzy "no to jedna z was już ma"! Super! Wakacje są, pogoda nie za bardzo więc można na internecie posiedzieć! Zadałem żonie 2 pytania, jak prosiłeś: odpowiedz brzmiały: 1. "Zdradziłeś mnie?!" 2. "Myj wannę jak się wykąpiesz i opuszczaj deskę w WC." Co teraz? Liczę na Twoją pomoc bo moje życie seksualne przestaje istnieć! Pisz szybko!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość no to jedna z was już ma
stary satyr "Fajnie mi się z Tobą pieprzy" i znowu nie obyło się bez sarkazmu i podkreślenia wyższości wbrew pozorom dostałeś jasne odpowiedzi na pytania: 1 czy czujesz się kochana? - zdradziłeś mnie - znaczy że jeśli byłeś dla niej cały czas oschły i miałeś w nosie jej uczucia to co skrywa jej serce i teraz nagle pytaniem - czy czuje się kochana dałeś jej zrozumieć że jej uczucia są ważne dla ciebie ona poczuła że ta nagła zmiana z twojej strony jest na tyle dla ciebie nie typowa i mało prawdopodobna że zapewne coś się stało że nagle zrobiłeś się jakby "milszy" i stąd jej odpowiedź -pytanie o zdradę - to zupełnie ten sam schemat kiedy facet po latach małżeństwa nagle kwiaty przynosi kobieta myśli - ma kochankę. 2 czego ci brakuje w naszym związku, czy jest coś za czym tęsknisz? - Myj wannę jak się wykąpiesz i opuszczaj deskę w WC - znaczy się że ona także przestała wierzyć w uczucia że mogła by coś tak delikatnego dostać od ciebie więc przestała o tym mówić bo po co się produkować skoro on i tak jak grochem o ścianę. jej odpowiedź świadczy że jest inteligentna i nie będzie strzępić języka na coś czego jej zdaniem jest nie możliwe, więc powiedziała tak z nadzieją że chociaż tyle może będzie możliwe z twojej strony (nie wiele) ps - i mam nadzieję że z żoną rozmawiasz w mniej sarkastycznym tonie ponadto skończyłeś rozmowę tylko na tych dwóch pytaniach i nie próbowałeś dalszej rozmowy. Kobieta potrzebuje słów i czułości, kiedy to dostanie jest w stanie wiele dać z siebie. Możesz więc dalej iść swoją drogą i twierdzić że bzdury piszę ale to nie ja piszę że sypie mi się życie seksualne z żoną Powodzenia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
N-i-e-s-a-m-o-w-i-t-e-! Ależ Ty dokładnie wiesz co się dzieje u Nas w domu! Skąd?! Cholera, albo Ty masz podsłuch i podgląd albo Ty jesteś... Bogiem! Przeprzaszam Ojcze, że Cię nie rozpoznałem i że w Ciebie wątpliłem. Wybacz mnie grzesznemu... Ja już nie będę wątpił w Twoje moce, ale Ty zrób coś proszę, żeby mojej żonie się chciało. Ja - jak Samson - nie będę się strzygł ani golił. Nawet przestanę ją bić, jeśli tego chcesz. No i będę jej też dawał coś do jedzenia i picia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość no to jedna z was już ma
Stary Satyr nie wiem co się dzieje u was w domu, odpowiedzi Twojej żony mówią w zasadzie wszystko. Pycha zawsze poprzedza upadek. - masz jak zawsze rację we wszystkim co robisz, stąd masz udane pożycie małżeńskie zbierasz co zasiejesz. Ton każdej Twojej wypowiedzi jest beznadziejnie ironiczny i nie chce mi się więcej z tobą gadać.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
do "no to jedna z was już ma" - pobudzić umysl? niebardzo wiem jak po takim czasie, na początku byłam b.niedostępna, sama nie wiedziałam co chce,może trochę "cwana" i chyba to go zachęciło, chyba, że sie myle, nie wiem... ostatnio zapytałam dlaczego się we mnie zakochał- nie odpowiedział mi jednoznacznie, ale że tak poprostu cos go "ruszyło", ale jeszcze kiedyś nawiąże ten temat bo jestem ciekawa..więc myśle że w małżenstwie bycie niedostępną nie przejdzie, żeby pobudzić jego umysł:p:p... jeszcze nie zadałam mu 2 magicznych pytań:P, nie miałam okazji, na pewno napisze co mi odp, ale musze znależć dobry moment... tylko, że ja często przytulam męża, mówie, że go kocham, więc wydaje mi się że powie że jest kochany:), on mnie trochę mniej a bardzo mi tego czasem brakuje a teraz tak ogólnie do satyra i do Ciebie - kobieta na prawdę potrzebuje duzo miłości, i nie musisz swojej żonie przynosić kwiatów, mi wystarczy, że mój mąż mnie przytuli albo pocałuje nawet w czółko i już jestem szczęsliwa, wydaje mi się, że faceci tego aż tak nie potrzebują, przynajmniej widze po moim mężu- czasem się przytulam a on nawet nie potrafi tego odwzajemnic:( ( i się wkurwiam;p). ja wiem, że mnie kocha ale wy faceci musicie to pokazac, powiedziec,i nie wystarczy raz w miesiącu... więc satyr co ci szkodzi spróbować, może i sprawy łóżkowe się poprawią:) powodzonka:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
a i jeszcze- ostatnio mój maż poszedł na zakupy i przyniósł mi lizaka w kształcie serduszka, nawet nie wiecie jak się ucieszyłam, mój nieromantyczny mąż zrobił taki fajny gest:):).....żeby jeszcze chciał się kochać częściej :D:D:D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
-> "no to jedna": Panie mój, czemu chcesz mnie opuścić?! Teraz, kiedy zrozumiałem, że całe moje dotychczasowe życie było pomyłką?! Bądź mi przewodnikiem! Prowadź mnie przez mrok! Przez 20 lat myślałem, że wystarczy żonie rzucić trochę karmy i wszystko będzie dobrze. No jeszcze czasem ją sprałem, żeby czuła, że mi na niej zależy - zresztą należało jej się, bo przez tuzin lat zaciążyć nie mogła. A Ty mi otworzyłeś oczy! Wyjaśniłeś, że mogę z nią rozmawiać! Nawet do tej pory nie myślałem, że ona może umieć mówić! Teraz, kiedy ujrzałem światło chcesz mnie zostawić bez Twoich rad? Samego? To jest okrutnie! Prowadź mnie za rękę, Ojcze!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Haha, fascynująca dyskusja, sama nie wiem komu kibicowac. Szkiełko i oko kontra czucie i wiara, to sie nie może dobrze skończyc. A ironię i sarkazm wprost uwielbiam, przynajmniej cos sie dzieje i nie jest do obrzygania mdło

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość no to jedna z was już ma
stary satyr - całe 10 linijek o niczym i ile wykrzykników. Mika szczerze życzę powodzenia - myślę że ten z pozoru mało znaczący lizak jest dobrym znakiem- chciał ci zrobić przyjemność, myślał o Tobie, jesteś więc ważna dla niego. Pozdrawiam skrooomna, desperatka dzięki za rozmowę w tym temacie. myślałem że jakoś pomogę i rzucę inne światło na problem ale wiedzę że zupełnie nie potrzebnie bo opinie kolegi są znacznie cenniejsze i więcej wnoszą w rozwiązanie problemów seksualnych. "MALARZE Dwaj portretów malarze słynęli przed laty: Piotr dobry, a ubogi. Jan zły, a bogaty. Piotr malował wybornie, a głód go uciskał, Jan mało i źle robił, więcej jednak zyskał. Dlaczegoż los tak różny mieli ci malarze? Piotr malował podobne, Jan piękniejsze twarze." Ignacy Krasicki

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
skrooomna, desperatka dzięki za rozmowę w tym temacie. myślałem że jakoś pomogę i rzucę inne światło na problem ale wiedzę że zupełnie nie potrzebnie bo opinie kolegi są znacznie cenniejsze i więcej wnoszą w rozwiązanie problemów seksualnych. Wiesz, wypowiedzi Satyra często trzeba czytac między wierszami, a może nawet głównie między wierszami. Pod ta ironią zapewne chciał przekazac, że probował juz wszystkiego co sie da i mimo tego żona nadal chłodna. A kobieta nie piwo, zimna nie smakuje. Ty masz bardzo idealistyczne podejście do życia, wydaje Ci się, że jak obie strony chca to wszystko sie da... wystarczy troche ciepła, przytulic, pocalowac i całe 15 lat męczącego małżenstwa cudownie wróci do normy. Owszem, to co piszesz ma sens, jesli sie zwiazek pielęgnuje od samego początku i czynia tak obie strony. A jak juz nawarstwi się cała masa problemów, wzajemnych pretensji, żalu i czego tam jeszcze to swiety boże nie pomoże. Nic nie trwa wiecznie... jednym wygasa predzej innym później, uczucie zdycha smiercia naturalna i nic juz tego nie wskrzesi, NIC! Człowiek nie ma mocy ozywiania trupów. Z pustego i Salomon nie naleje...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
MALARZE Dwaj portretów malarze słynęli przed laty: Piotr dobry, a ubogi. Jan zły, a bogaty. A jesli chodzi o malowanie twarzy, to skąd masz pewność, że to nie Ty jestes tym, co piekniejsze twarze maluje? Nie siedzisz u Satyra pod łóżkiem, nie znasz jego małżonki, dlaczego z góry zakładasz, że to miła, ciepła i nieszczęśliwa kobieta która mąz zaniedbuje? I na jakiej podstawie sadzisz, że pod przysłowiowym hasłem "myj wannę i spuszczaj klapę od sedesu" kryje się cos więcej niż myj wanne i spuszczaj klapę? Może dla niej nic wiecej nie ma znaczenia, może wygasła po prostu i wszystko jej jedno? Nabierz więc troche dystansu, wypowiadaj sie tak, jak myslisz i czujesz ale niczego z góry nie zakładaj i nie oceniaj, za malo masz wiedzy by to czynic.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość no to jedna z was już ma
skrooomna "Nic nie trwa wiecznie... jednym wygasa predzej innym później, uczucie zdycha smiercia naturalna i nic juz tego nie wskrzesi, NIC! Człowiek nie ma mocy ozywiania trupów." i tym stwierdzeniem w zasadzie zamykasz cały topik - to jest twoja złota rada dla kolegi - pora więc na rozwody bo NIC się już nie da. bo przecież moje myślenie że jeśli dwoje ludzi ma jednak jakieś chęci to można coś zmienić tylko któreś musi zrobić pierwszy krok jest zbyt infantylne i naiwne dla Pani i Pana ps.gwoli wyjaśnienia - Mam za sobą 18 lat małżeńskiego pożycia - więc nie tłumacz mi że coś w chwilkę i na jedno skinienie do normy wróci - przecież napisałem - "zbierasz co zasiejesz" jeśli zasiałeś chwasty najpierw musisz je usunąć by zasiać coś co W PRZYSZŁOŚCI przyniesie dobry owoc- na to trzeba czasu. wszedłem na ten topik żeby dać jakąś wskazówkę- ale zupełnie nie potrzebnie więcej rad nie będzie - popieram Twoja wypowiedź NIC się nie da.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
do "no to jedna z was już ma" z uwagą czytam to co piszesz, aż trudno uwierzyć, że to pisze facet Satyr jeżeli to co piszesz to prawda , to serdecznie Ci współczuję :/ Jeżeli kiedykolwiek kochałeś swoja połowicę, warto spróbować ratować związek , może na początek wizyta u psychoterapeuty, albo seksuologa? skoro sami nie możecie się dogadać

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Nie lubię jak byle dupek mnie ewangelizuje. Mogę znieść jajcarzy i podszywaczy ale kaznodziejów co to mi wyjeżdżają z prostym hasłem, które zbawi mnie i rozwiąże wszystkie problemy nienawidzę. Ciężko pracowałem nad własnym małżeństwem przez dwadzieścia lat i nie chcę słuchać nawiedzonego pierdoły, który mi mówi, że powinienem rozmawiać z żoną. Może dla tego kmiotka było to wielkie odkrycie po kilkunastu latach małżeństwa ale dla mnie to jest oczywistość, o której przypominanie jest negowaniem mojej inteligencji. Większość ludzi, którzy wypowiadali się w tym temacie ma poważny problem z niedopasowaniem, z którym borykają się od miesięcy i lat. I większość z nich próbowała już nie tylko rozmawiać ale i wielu innych rzeczy. Gostek wyskakujący z hasłem "miłość rozwiąże problemy" ma nas wszystkich za półgłówków.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
i tym stwierdzeniem w zasadzie zamykasz cały topik - to jest twoja złota rada dla kolegi - pora więc na rozwody bo NIC się już nie da. Cóż, nie czytasz uwaznie jak widac. Pisałam o małżeństwach, w których zdechło uczucie i jest zimne jak trup. Wtedy nie pomoże nic i moim zdaniem trzeba wiedziec, kiedy ze sceny zejść... niepokonanym. Żyć w warunkach gnilnego rozkładu nikomu nie służy. Twoje rady i owszem, zaskutkują wtedy, gdy nie jest za późno, gdy cos sie jeszcze tli a oboje uparci jak barany i jedno do drugiego reki nie wyciagnie bo zbyt dumne jest. Nie wiem dlaczego czyjes wypowiedzi tak strasznie bierzesz do siebie i sie obrażasz. Ja Jestem realistką, ty niepoprawnym optymistą. A jesli masz moc ożywiania zwłok, to prosze bardzo, doradzaj i kreuj zombie... I o jedno Cie proszę... czytaj dokładnie i wnikliwie nim odpowiesz, tu sie często pisze w pospiechu i skrótami i czasem trzeba domyslic sie sensu i intencji autora.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
No i zresztą chyba nie jest daleki od prawdy. Muszę być półgłówkiem, żeby się wdawać w takie beznadziejne dyskusje. Rzecz uznajemy za udowodnioną. Idę rzucić karmy żonie do koryta.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
taaa, mozna próbować przylepic wieszak na recznik za pomoca gumy do żucia, ale na dłuższa metę nie zda to egzaminu, niczego sie na tym nie powiesi. Niech guma do zucia znajdzie sobie kogos, kto lubi pomamlać a wieszak jakąś osmiorniczke czy inny klej. Jak cos z natury do siebie nie pasuje to nie spasuje i tyle, nawet silne uczucie tego nie zmieni. Amen :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
moja wypowiedź z 19.01 była oczywiscie przeznaczona dla -> no to jedna z was już ma... tak just in case, gdyby ktos nie czytal wnikliwie ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Niech guma do zucia znajdzie sobie kogos, kto lubi pomamlać a wieszak jakąś osmiorniczke czy inny klej. ożesz K..... :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
No i pozbyliście się "jedna z was już ma", każdy może mieć swoje zdanie, ja jestem chętna na wsz.możliwe propozycje i rozwiązania, może wkońcu coś przyniesie rezultat... szkoda, że już nic nie napiszesz, bo ostatnio nikt nowego tu nie wnosi..:/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
mika_997 mika_997@tlen.pl'; a i jeszcze- ostatnio mój maż poszedł na zakupy i przyniósł mi lizaka w kształcie serduszka No trzeba przyznac, że fajny pomysł. Drobna rzecz, a cieszy, lepszy spontaniczny lizak niż zakodowany w głowie goździk na 8 marca :) Mnie się też podobały takie spontaniczne małe gesty, szkoda, że tak niewiele ich było. W końcu zabrakło paliwa i wygasło...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Droga desparatobeciu, może Twój facet ma taki prpblem jak ja mam ze swoim: to chyba polega na przewrotnoci charakteru, na początku było super, bo ludzie się poznaja, a potem jest przyzwyczajenie choćby nawet było między Wami tak super jak piszesz, oprócz seksu. Po prostu jak on widzi, że Ty ciągle chcesz, to on nie ma szansy byc pierwszy. To na zasadzie czapli i bociana (chyba jakos tak z bajki Brzechwy): jak jedno chce, to drugie nie i odwrotnie, atylko u Ciebie nie ma tego odwrotnie. Postaraj sie być bardziej chłodna i wyrafinowana, kup ładna bielizne i ubieraj sie bardziej seksownie, ale nie skacz na niego, niech sam do Ciebie podejdzie.Daj mu szanse, żeby sam chciał. A co do szybkosci dojscia: może on ogląda pornosy i nie ma ochoty na długie igraszki. Na pewno musicie cos zmienić w łóżku. Po alkoholu język sie rozwiązuje, wiec spróbuj od niego cos delikatnie wydobyc. A jak ma problem z erekcją: daj mu w prezencie Cupido Max Original tylko kup w internecie, bo w aptekach jest słabsza wersja. Powodzenia!!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
do skromna - dlaczego piszesz że wygasło? miałas męża, już z nim nie jestes? dlaczego się popsuło, też przez seks? ja się wczoraj wkurwiłam na mojego, tak bardzo miałam ochotę na seks, przygotowałam się, cały dzien go zaczepiałam, póżniej pół godz.spędziłam w łazience "a on poszedł spac, kurwa nie widział jak się przygotowywałam, a z kolei nie chciałam mu mówić, bo bałam się, że usłysze "nie chce mi się", i taka poszłam spać zła ze masakra, i rano poszłam do pracy i tylko napisał czemu taka zła jestem, i mu powiedziałam, on na to, że wystarczyło mu powiedzieć i na pewno by się zgodził...dlaczego to pisze, czasem warto im powiedzieć bo faceci się nie domyslają a z drugiej strony czasem wole nie proponować bo jest mi głupio jak mi odmawia:/....i wtej złości postanowiłam, że przez jakiś czas nie bede z nim rozmawiać o seksie, i postaram sie jak najdłuzej powstrzymać ::P:p..ale jestem zła.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×