Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

desperatkabecia

Czy dla mężczyzn seks jest nieważny...?

Polecane posty

Gość asadasasasa
desperatkabecia To nie jest tak z tymi orgazmami. U faceta orgazm jest automatyczny, mechaniczny, innymi slowa zasluga kobiety przy calym szacunku dla Was w orgazmi faceta jest dosc mala. Co innego jest u Was, u Was orgazm nie jest automatyczny, By kobieta osignela orgazm mu byc odpowiedni kochanek, oraz kobieta musi nauczyc sie osiagac orgazmy. U faceta orgazm jest w stanie wywolac nawet najbardzije nieporadna, slaba kochanka. Nie martw sie tym ze Twoj facet nie ma orgazmu, tym bardziej ze nie ma z wlasnego wyboru, poza tym orgazm u faceta jest znacznie mniej przyjemny niz u kobiet wiec facet az tak wiele nie traci.. Bardziej sie bym martwil tym ze facet nie chce sie czesto kochac.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość asadasasasa
Jesli on nie dopuszcza Cie oralnie do siebie, to jeszcze zaden problem, gorzej ze on w ogole sie nie chce kochac, to jest problem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
no ok, pomijając podział na seks "normalny" oralny itd czy 1-2 razy na miesiąc to jest dużo. Wiem że nie istnieją żadne normy jesli chodzi o seks ale to chyba za mało...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość asadasasasa
2 razy na miesiac to dosc malo, ale sa faceci z roznym libido. Niektorym wystarcza nawet raz na miesiac czy raz na 3 miesiace. Problem z facetami, jest taki ze zazwyczaj maja ciezsza praca, wracaja z pracy bardziej zmeczeni a w seksie to facet ma ciezsza "prace", sekt jest bardziej meczac fizycznie dla faceta niz dla kobiety

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
wiem, i własnie to sa powody które On już od dawna mi podaje...szczerze mówiąc pogodziłam się już z tym ale nie ukrywam że chcyba tak nie do końca bo często o tym myśle...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość singielekwcak
Dobrze ze jestes wyrozumiala kobieta, jelsi go kochasz to zakceptujesz taki stan rzeczy. Twoj facet ma po prostu nizsze libido i czesto wraca zmeczony z pracy. Po prostu nie ma sily i ochoty sie kochac. Nie mysli wtedy o seksie, tylko o przytuleniu i odpoczynku.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Pawelko
desperatkabecia Witam Jestem facetem i w 100% cię rozumiem. Mało seksu źle wpływa na psychikę. zauważyłem to po sobie. Staję się nerwowy i myśle dlaczego tak jest... I nawet nie chodzi mi o to że seks był np. miesiąc temu. Gdy już bardzo o to zabiegam (pocałunki, pieszczoty, przytulanie..wymyślam co mogę ) i pytam partnerkę czy ma ochotę bo ja wielka, to nic mnie bardziej nie irytuje jak odpowiedź typu "chętnie ale może nie dziś". Z natury jestem cierpliwy nie obrażam się, próbuję jeszcze raz ale gdy sytuacja się powtarza to już jestem coraz bardziej nerwowy. Zastanawiam się wtedy że skoro żona nawet by chciała ale jakoś tak bez przekonania to o co chodzi?. Efekt jest taki że chodzę nerwowy bo nie mam ochoty znowu pytać i zabiegać a ona się dziwi że jestem jakiś taki podminowany.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dżizas Pawelko z ust mi to normalnie wyjąłeś, jestem w mega szoku, cały czas sprawdzam bo jakoś nie mogę uwierzyć że przy tej wypowiedzi nie ma mojego nicka.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dsdsdss
Becia, jak tam syttuacja w nowym roku? Bez zmian?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
becia, czasem poczytywalam ten topik, bo temat bliski memu zyciu :o pozdrawiam cie i mam nadzieje, ze nowy rok przyniesie zmiany na lepsze :) tez mam problem, ze moj facet sprawia wrazenie, ze nei zalezy mu na wlasnym orgazmie. moze to dlatego, ze prawdopodobnie regularnie oglada porno i zaspakaja sie sam? ale jak juz sie seksimy, to jest podniecony, nie ma problemow ze wzwodem, mi robi rozne superowe rzeczy, ja zawsze pierwsze dochodze, a jemu potem nie zalezy, jak sie np. pytam co by chcial, to mowi, ze nic nie musze robic itd. ale ja sie czuje niespelniona, wiec wlasnie chce, zeby on tez doszedl, bo jak nie, to czuje sie jak nic nie warta i nieseksowna osoba. wiec np. robie mu loda na koncu. to on lubi i dochodzi. ale we mnie zeby doszedl, to zamomnij. niby zwala na prezerwatywy, ale jak bez, to tez mu nie wychodzi. albo na koniec, gdy nie moze dojsc we mnie, to sobie sama zwala reka na moje dupsko. to jest nawet fajne, kiedys to lubilam, ale teraz mam wrazenie, ze nic we mnie go nie podnieca. zeby jakis facet sprobowal moze mi te jego zachowanie przetlumaczyc ... bardzo bym prosila panow :) w ogole w zyciu to on jest super mily, kochany, przytulny, odpowiedzialny i ma strasznie wyczerpujaca intelektualnie prace.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Hej trudno to wszystko wytłumaczyć, nie bede opowiadac od początku co u mnie bo raz jest lepiej raz gorzej ogólnie różnie, Oczywiśćie znowu sytuacja sprzed kilku miesiecy, zaczyna mnie pieścić i dotykać kiedy ja mam okres....w sumie rzadko się kochamy wiec może nie zauważyc tego faktu ale nawet mu to zakomunikowałam wprost. tym razem powiedziałam mu bezpośrednio że wtedy kiedy moge to jego nic nie rusza wręcz mnie odpycha a kiedy jest te kilkadni to łazi i się do mnie dobiera. Zastanawiam się czy to robi specjalnie....powiem tak, już mi to wszystko jedno w jakiej postaci jest seks, ważne żeby tylko był, najgorsze jest to że jak już raz na kilka tygodni jemu się zachce to pierwsza moja myśl jest taka: korzystaj laska, bo nie znasz dnia ani godziny kiedy znowu przypomni mu sie co to seks... niby orgazm mam ale emocje opadły, wiadomo że z czasem wszystko się wycisza, ale ja czuje że mnie nie pożąda że go już nie podniecam. Z jednej strony wiem że bardzo mnie kocha, robi wszystko żeby w zyciu niczego mi nie brakowało, stara się mówi że kocha jest świetnym facetem ale nie czarujmy się kwestia seksu jest dla mnie ważna bo to nie tylko seks sam w sobie, ale pożądanie, poczucie bycia atrakcyjną itd itp z resztą każdy kto jest na moim miejscu wie o czym mówie....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dsda
Tysiace facetow, ktorzy maja z reguly duzo wiekszy poped niz kobiety zyje praktycznie bez seksu, bo ich partnerki nie lubia seksu albo maja bardzo maly poped - jakos zyja i nie narzekaja a jak sie znajdzie odwrotny przypadek, to kobiety zaraz lamentuja itd potawcie sie na miejscu tych facetow..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Buha ha ha!
Nieprawda! Największy problem to ja sie ludzie nie dopbiorą temperamentami. Jedno chce częściej, a drugie bardzo rzadko. Oczywiście wszystko inne jest super i milość, szacunek i przywiązanie. Po kilku latach zaczynają się problemy. Po następnych jedno ma już dość. Mija trochę czasu i przestaje jej/jemu zalezeć na drugiej osobie. Potem jeszcze tylko skok w bok dla sportu. I na koniec rozstanie z powodu różnic charakterów. Tak to wygląda w praktyce. Pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dużo o praktyce to Ty nie wiesz chyba. To nie jest problem złego dobrania się tylko problem tego, że temperamenty się bardzo mocno zmieniają w czasie. I to zmieniają się w zupełnie różnym rytmie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość maria józefina de la cruzz
skoro przed ślubem nażekasz na brak sexu to co będzie po słubie a moze pociągasz go intelektualnie a nie fizycznie? jeśli ogląda redtube to wszystko odbywa się przed kompem, jak facet może powiedzieć swojej kobiecie że go zmusza do sexu? Uciekaj,bo po ślubie to już kiszka rowód,a później już nie panienka rozwódka,a to gorzej brzmi

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gumowy Joe
Ja zawsze powtarzalem, ze sex w zyciu nie jest najwazniejszy, ale pozadne rzniecie musi byc i chuj! :-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Buha ha ha!
Gumowy, święte słowa. Od dzisiaj jesteś moim guru.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kolman
cóż becia jeżeli nie ma szans na zmiany to po prostu musisz się z tym pogodzić co niewątpliwie jest smutne

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
czasem sobie myśle że nie wyobrażam sobie bez niego życia a czasem wręcz jestem pewna że go zdradze. Z powodu braku seksu niestety pojawiają się ciągłe pretensje, kłótnie z byle powodu...szkoda gadać. rady pt zostaw go albo pogódź sie z tym nie są dla mnie rozwiązaniem. terapia też nie bo on problemu nie widzi...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość idasasqwqwq
Becia, co u Ciebie? Zero zmian, nie probujesz cos zmienic? Przeciez tak dalej byc nie moze..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
wiec co mam zrobić? od prawie roku prowadze ten topik i widać jak było u mnie raz na wozie raz pod wozem...a teraz jest coraz gorzej seksu brak totalnie... Z jednej strony nie wyobrażam sobie dnia bez niego a z drugiej chce faceta który mnie bedzie pożądał...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Cóż można powiedzieć... W sumie to już co miałem powiedzieć to powiedziałem. Jedno co mogę dodać - radzę Ci zachować ostrożność w tych okresach kiedy jest lepiej (trochę lepiej). Takie okresy mogą powodować rozluźnienie i zapomina się o problemie, o którym nie można zapominać. Cały czas trzeba sobie (najlepiej wspólnie) zadawać pytanie: "Jest lepiej, ale czy my wiemy dlaczego jest lepiej?". Jak nie wiesz "dlaczego" to znaczy, że nie panujesz nad tym tylko dajesz się nieść fali. A statek de facto dalej powolutku nabiera wody...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
A jak statek nabierze wody powyżej pewnej linii to już nie ma dla niego ratunku. Nie chcę Cię straszyć ale jest gdzieś linia, za którą możesz przestać widzieć w mężu mężczyznę. A spoza tej linii nie ma już odwrotu. Drugi raz już się w tym samym facecie nie zakochasz.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość glupi
Po pierwsze: Daj mu poczucie bezpieczeństwa, ale uwaga dla faceta to coś zupełnie innego niż dla kobiety. Facet jest łowcą i oczekuje przede wszystkim oparcia jak jest z nim źle, jak ma problemy, jak jest "ranny". Jak otrzyma dobre wsparcie to jest zazw. krótki okres(ale niestety intensywny). Potrzebuje też kogoś kto będzie "wierzył", że mu się uda. W twoim wypadku mam wrażenie zostawiłaś go samego i tylko masz pretensje. Jeżeli przez prawie rok nie napisałaś zbyt wiele jak ON czuje tą sytuacje, to mam wrażenie ze, albo nie specjalnie ci na nim zależy albo nie potraficie szczerze rozmawiać. Jak ma okres słabości to, a ty nie zostawiłaś go, "odcięłaś" to będzie walczył do zajechania, a nie przyzna się do słabości. zatroszcz się o niego jak nie będzie chciał to to właśnie jest mur który was rozdziela (boi Ci się zaufać). Po drugie: Daj mu odsapnąć. Piszesz że jest przemęczony. Ale nie piszesz co zrobiłaś aby nie był. Może zacznij oszczędzać! Powiedz mu bardzo wyraźnie, że zależy Ci na nim a nie na tym co zarabia. Może trzeba troszkę zredukować cele. (i zrób to szczerze i z uśmiechem) Po trzecie: Zapanuj nad pożądaniem i bądź mniej ofensywna. Jeżeli on inicjuje pod żadnym pozorem nie przejmuj kierowania. To facet zdobywa i pozwól mu się prowadzić, a nawet trochę się opieraj. Nie znam, żadnego faceta który by lubił jak kobieta jest zbyt łatwa. Zwłaszcza taka z którą wiążą przyszłość. Co prawda znam takich co lubią jak kobieta przejmuje dowodzenie w 100%, ale wtedy traktują to trochę tak jakby "wyświadczali przysługę". Jak niewiasta jest napalona, ale z oporem oddaje pole to na każdym etapie można się zatrzymać, zrelaksować podbudować klimat.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość cuśtam
Ojej, pół roku tu nie zaglądałem, a nadal to samo...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Słuchaj glupi po pierwsze co moge napisać o jego uczuciach jak dla niego nie ma problemu i kiedy zaczynałam "ten" temat od razu pojawiała się pian au niego wiec po entym razie powiedziałam sobie ze tematu nie porusze po drugie do niedawna w żadnej podkreślam słowo żadnej innej sprawie się nie kłocilismy no wiadomo czasem zdarzała się wymiana zdań ale bez agresji po trzecie Satyr Ty jak zwykle masz racje i ładnie to nazwałeś "kiedy statek nabierze wody powyżej pewnego poziomu...." ten poziom został przekroczony i magiczna czerwona linia normalności i mojej cierpliwośći została zdeptana podjęłam decyzję że nie bede tego ratować, nie bedę bo nigdy to się nie zmieni, dawałam mu jest dość dużo czasu, próbowałam wszystkiego i nic. A miłość...hmmm związek bez seksu i pożądania jest przyjaźnią a przyjaciół to ja mam wystarczającą ilość...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kto tam hipopotam
Wow! A ja myslalam, ze ten temat juz dawno umarl!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Kochana temat nie umarł, teraz wiem że temat był tylko sztucznie uciszony a ostatnio wrócił do mnei ze zdwojona siłą... Wczoraj podjęłam decyzję o zakończeniu związku i jak mu się pali przy dupie to nagle chce rozmawiac, a szczerze mnie sie juz nie chce Słysze teraz że przeciez nie możemy życ bez siebie i takie tam, ale dla mnie statek nabrał wody i nie potrafie pewnych rzeczy zawrócić...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Hehehe :D Tak trzymaj! Zdawało mu się że ma zajączka, a tu niespodzianka- trzeba się starać... Mógł myśleć o tym kiedy był czas...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
dla mężczyzn ważna jest ta niepewność Ciebie ......i jak jest niepewny co do ciebie ,to stara się ..ale jak wie,że jesteś jego na 200% to ma ciebie głęboko w 4literach....im bardziej go lekceważysz ,tym z pozytkiem dla waszego związku ....bo on musi się starać o Ciebie .......

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×