Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Kraniotomia

spotkanie po latach z 1-miloscia

Polecane posty

Gość gość mamba
Z kad odrazu żona go nakryla? Niby w czym? Życie jest zbyt krotkie .czy nie warto sprawdzić czy to ten mimo że nie tak sie ułożyło. Lepiej żałować co by było gdyby? Spotkanie nie zobowiązuje do miłości lub seksu pozdr

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
chętnie spotkałabym się z moją pierwszą miłością jeszcze raz ... tylko teraz zaciągnęłabym go od razu do łóżka ... bo tak jak z nim .... z nikim mi tak dobrze nie było ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Straszne uczucie. Całe życie marzyłam o tym aby moja największa miłość odezwała się do mnie, nie było dnia abym o nim nie myślała. I stało się po 15 latach odezwał się. Nie mogłam uwierzyć, myślałam,że to sen ... a jednak. Byłam najszczęśliwszą kobietą pod słońcem. Pisaliśmy ze sobą codziennie z czasem zaczęliśmy do siebie dzwonić tematy nigdy nie miały końca tak jak byśmy się znali wieczność. Nikt nigdy nie potrafił mi dać takiego szczęścia jak on zawsze uśmiechnięta, szczęśliwa w końcu pełna życia ( jakie to szczęście być z osobą którą się kocha tak szaleńczo). Ja mam męża i dzieci on również swoją rodzinę. Wiem, że on mnie również kocha tak mocno jak ja jego mimo, że do tego się nie przyznał ( zgrywa twardziela mówi, że nie wolno mu mnie znów pokochać, że to się nie może zdarzyć) nie chce krzywdzić rodziny ciągle powtarza że nie możemy być razem, że to dla naszego i rodzin dobra, że czasu nie cofniemy. Nadszedł dzień spotkania było cudownie rozmawialiśmy, przytulaliśmy i .... oczywiście nie mogliśmy się powstrzymać .... . Po powrocie do domu nie mogłam przestać o nim myśleć wtedy już wszystko wróciło, wiedziałam, że to on jest moją drugą połową. Widziałam po nim, po jego oczach po tym jak na mnie patrzył, że czuje to samo co ja. Dlaczego życie jest tak niesprawiedliwe ? gdyby tylko można było cofnąć czas . Po spotkaniu pisał, że było mu cudownie , że jestem wspaniała że chciałby to powtórzyć a jednocześnie się boi konsekwencji boi się tego co będzie, że za daleko to już doszło i musimy to zakończyć mimo, że jest mu trudno. Płakałam wtedy cała noc wiedziałam, że to już koniec . Z jednej strony żałowałam, że w ogóle się odezwał a z drugiej cieszyłam, że chodź przez chwilę znów byłam szczęśliwa. Na drugi dzień pisał i przepraszał, że nie możemy inaczej. Rozumiałam udawałam, że jest ok że nie jest ze mną tak źle mimo, że serce mi pękało. Miał nie pisać a jednak nie może przestać. Fakt pisze mniej ale pisze prawie codziennie ( wtedy kiedy może pracuje za granicą , mój mąż też ) Od spotkania minęło trzy tygodnie nie ma dnia żebym nie myślała o nim. Wiem , że źle robimy ale czuje, że życie mi ucieka , że jeśli nie będę z nim to nigdy nie będę szczęśliwa. Wiem też że facet jakoś sobie poradzi wydaje mi się, że oni są jakoś mniej emocjonalni chociaż on twierdzi inaczej. Zgrywa twardziela nie chce pokazać,że jest jemu ciężko. Co mam robić ???? walczyć chociaż wiem, że skrzywdziłabym męża i dzieci. I wiem, że on nie zostawi swojej rodziny. Życie bez niego to nie życie bo wiem, że to miłość mojego życia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Zostaje Wam romans i czas, ktory pokaze drogi wyjscia. Czy macie byc razem, czy nie. Ewentualne decyzje o rozwodach, zmianach itp. Autorko, nie Wy jedyni takich drastycznych zmian dokonywali. Latwe to nie jest, ale uczucia naszej kontroli nie podlegaja..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Do Pani powyżej: znam to uczucie gdy kocha się kogoś całym sercem, całą sobą i oddałoby się za niego życie. Ale powiem jedno: to jest już INNY CZAS i oboje jesteście INNYMI LUDŹMI choć patrzycie na siebie oczami tamtej dziewczyny i tamtego chłopaka sprzed 15 lat. Teraz jesteście 15 lat starsi, macie swoje rodziny, Pani-męża a ON żonę i jesteście za nich odpowiedzialni i odpowiedzialni za wasze dzieci. Musi sobie Pani to wbić do głowy, że NIE WOLNO rujnować wam tego, co budowaliście osobno ON i Pani przez ostatnie 15 lat. Trzeba szybko zerwać kontakt i przede wszystkim NIE DĄŻYĆ DO NIEGO, nie myśleć, nie "nakręcać się". Ja przeżyłam przez ostatnie 1,5 roku ból nieodwzajemnionej miłości, "przegrałam" z kobietą, która mając swoją rodzinę, dziecko- uległa tej "magii" spotkania po latach i swoją beztroską, "zakochaniem" odebrała mi mężczyznę, którego pokochałam nad życie. Obecnie trwa gorący romans a FINAŁ jest do przewidzenia: jej rozwód a potem WIELKIE ROZCZAROWANIE bo "książę z bajki" spotkany po latach jest w rzeczywistości słabym, pogubionym w życiu i mało dojrzałym emocjonalnie facetem O CZYM ONA JESZCZE NIE WIE (a ja tak). O tym jak ta kobieta MNIE skrzywdziła i ile łez wylałam przez jej niefrasobliwość nawet nie wspomnę. Pozdrawiam Panią i życzę więcej życiowego rozsądku. Ma Pani rodzinę i to ona jest na pierwszym miejscu tak jak priorytetem tego mężczyzny jest teraz JEGO rodzina a wasze uczucie z lat (powiedzmy) szkolno- studenckich to już historia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Moja historia troszeczke podobna. Ożeniłem się na przekór mojej dziewczynie po sprzeczce z nią . Były to lata 70 te . Zaznaczam iż naprawdę byliśmy bardzo dobra i rozumiejąca się para ,kochaliśmy się i mieliśmy wspulne plany ,byliśmy ze sobą 6 lat .Po niewinnej sprzeczce wyjechałem do innego miasta i poprosiłem dyrektora mojego macierzystego zakładu by mnie pozostawił w tym zakładzie na dłużej . Była to nasza filia i tam poznałem moja żonę .Moja dziewczyna nie dawała żadnego znaku by się skontaktować !ja tez nie dzwoniłem ,nie pisałem i tak dożyłem do czasów dzisiejszych .Dzieciaki maja swoje rodziny ja emeryt ,zostałem wdowcem . Zrobiłem sobie wycieczkę do mojego miasta urodzenia a jest to odległość prawi 600 km ,szerokość całego kraju .Siedziale sobie w kawiarni przed południem pijąc kawę ,naprzeciwko siedzą dwie panie i rozmawiają ,lecz jedna zerka ciagle na mnie , w pewnym momencie wola na głos moje imię . Tak to była moja dziewczyna z przed lat .poplakalismy sobie oboje ,ona jak kobieta nakrzyczała na mnie ze nie odezwałem się z tego miasta gdzie przebywałem no i zaczęliśmy sobie wyjaśniać po tylu latach dlaczego nie byliśmy razem . Lecz na starość zostaliśmy razem ,choć ona ma jeszcze męża ,jest od 12 lat na antypodach i nie maja ze sobą kontaktu . Na stare lata przeprowadziłem się ponownie do mojego miasta .Wiecie co ? Teraz czuje jakbym oddychał pełna piersią ,jakos lżej mi się żyje mimo wieku ,nie umiem określić mojego stanu ducha ,lecz kiedyś ciagle miałem wrażenie ze coś mi brakowało ,dzisiaj to uczucie zniknęło , mam teraz swoją polowe i pozostaniemy choć na krótko razem . Osoby czytające ,nie pozwalacie by małe nieporozumienia kończyły się tak jak moja ,jest to męczarnia gdy się kocha naprawdę ? Szanujcie pierwsza miłość prawdziwa .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gość dziś - piękna historia! Naprawdę wzruszyłam się.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
7.24- szkoda, że u was to już ta "druga połowa" życia ale zawsze lepiej późno niż wcale :) Bądźcie szczęśliwi!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
bardzo dziękuję paniom za dobre słowa , przydadzą się . Nie macie pojęcia drogie panie czytelniczki jak jestem szczęśliwy na koniec gdy wiem że nie tuła się po świecie ta druga moja połowa , która miała być moja a ja jej . Teraz mogę szczęśliwie odejść z tego świata , gdyż znalazłem moją drugą część .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
I właśnie dlatego nie wolno odpuścić!!! Trzeba walczyć o miłość . Zazdroszczę Panu tylko szkoda, że tak późno, tyle straconych lat, ale rozumiem jaki jest Pan teraz szczęśliwy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja też wierzę, że kiedyś, nawet na stare lata będę razem ze swoją miłością. Chociaż teraz to niemożliwe, to w przyszłości, jeżeli to jest prawdziwe uczucie, będziemy ze sobą już do końca- mojego lub jej. Pan powyżej dał piękne świadectwo że nie ma rzeczy niemożliwych.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ludzie którzy naprawdę się kochają powinni walczyć o miłość i swoje szczęście. Życie niestety jest bardzo skomplikowane i najczęściej zdarza się tak, że wybieramy to co jest dobre dla naszych bliskich a nie dla nas samych, poprzez co cierpimy w samotności, udajemy szczęście a tak nie powinno być. Mam nadzieję , że wszystko się ułoży, że bez przyczyny nic się nie dzieje.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja bym chciał spotkać moją miłość z podstawówki. Nawet gdyby była brzydka miała by u mnie szansę na żonę. Tylko tak myślę że ona wie gdzie mieszkam i gdyby też coś takiego czuła to by przyszła.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Często ludzie pomimo, że kochają milczą i czekają na krok drugiej połówki z przyczyn różnych boją się odrzucenia nie wiedzą do końca czy ta osoba też kocha a często boją się bo mają swoje życie i nie chcą krzywdzić rodziny.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A czy komuś udało się ułożyć życie z pierwszą największą miłością ? Zostawić rodziny i zacząć od nowa ? Czy się da?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Myślę że się da tylko dwie osoby muszą naprawdę się kochać i chcieć mieć dużo siły bo nie będzie łatwo. Wszystko zapewne będzie pod górkę ale jeśli to przetrwają to przetrwają wszystko.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
W szkole średniej/lata 80 te/ nie poznałem co to szczęśliwa nastoletnia miłość. Uczucie to nie jest mi znane. Pierwszą dziewczynę, o której wtedy myślałem i z którą mógłbym przeżyć nastoletnią miłość ,straciłem z powodu nieśmiałości. Ona była śliczna- szczupła, zgrabna,długowłosa ciemna blondynka, nie za wysoka, duże piersi i piękna twarz. Ja jej się podobałem i ona mi się podobała. Wysyłała pozytywne sygnały. Czekała na mój ruch. Nie zrobiłem nic. Sparaliżowała mnie nieśmiałość. W końcu poderwał ją odważny, śmiały chłopak. Ona miała już dość czekania na mnie. Straciłem ją na zawsze. Byłem załamany i wściekły na siebie z powodu przekleństwa jakim była moja nieśmiałość. Kolejne uczucie zainwestowałem w koleżance z klasy. Szczupła blondynka, której mankamentem fizycznym były tylko grube łydki, ale to mi nie przeszkadzało. Zostałem odrzucony gdyż jak okazało się później ,ona od kilku lat kochała nieszczęśliwie innego. Z tego powodu odrzucała ona wszystkich adoratorów, którzy w tym okresie koło niej się kręcili. Spotkałem ją -koleżankę z klasy-po 30 latach na imprezie jubileuszowej z okazji 30 lecia matury. Ona bardzo się zmieniła. Strasznie utyła. Ważyła ok.100 kg. Szczerze mówiąc miałbym z tym problem gdybyśmy byli małżeństwem. Na szczęście to nie moje zmartwienie. Zaimponowała mi ona jednak tym, że nie ma kompleksów z powodu swojej tuszy. Przyjechała na imprezę z odległego miasta. To trzeba docenić gdyż kilka osób z mojej klasy mieszkających w moim mieście nie pofatygowało się aby przyjść na jubileusz i pogadać z koleżankami i kolegami z dawnej klasy. Ja poznałem swoją drugą połówkę i poznałem co to szczęśliwa miłość gdy nie byłem już nastolatkiem. Studiowałem już wtedy. Miałem 23 lata.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie wiem czy ma to sens by spotykać się po tylu latach z okazji matury .Bylemna takim spotkaniu podobnie po 30 latach ,mieliśmy problemy z rozpoznaniem siebie .Moja szkolna wówczas miłość nie rozpoznała mnie ,a była naprawdę piękna dziewczyna ,dzisiaj jest normalna kobieta ,tamta uroda z lat szkolnych ulotniła się .Troje dzieci i zmartwienia pozostawiły ślady. My wszyscy obecni na tej imprezie niebylismy sobą gdyż nie mieliśmy wspólnych przeżyć przez tyle lat .Prawie każdy ma zawody i prace które nie koniecznie są akceptowane ,ja wojsko ,Bartek kolega bliski ,sport (trener) ,moja była sympatia i w mniemaniu całej klasy miała być żona jest właścicielka apteki czyli pani magister . Nastepny bliski kolega oficerem w policji . Naprawdę rozmowy się nie kłębiły ,na dodatek wiadomo jak podzielił nas polityczne Kaczyński i to terzmialo wpływ na sztuczność atmosfery.Nie polecam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość andrz
A co w sytuacji, kiedy oboje są wolni? Spotkanie po wielu latach, ona się teraz waha, czy różnice sprzed lat znów nie dadzą nam być razem...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Spodziewam sie dziecka :classic_cool: 😍 Dziekuje za uwagę :classic_cool:

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
pożarlas kaldun ci wydelo a nie dziecko :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Andrzej jeśli się kochacie to zróbcie wszystko żebyście byli razem. Macie to szczęście że jesteście sami niestety ja tego szczęścia nie mam. Cierpię bo kocham swoją miłość z przed lat od zawsze i wiem już że się to nie zmieni ( próbowałam na wiele sposobów), ale mamy rodziny swoje życie i wiemy że nie możemy być szczęśliwi kosztem swoich bliskich. Więc warto spróbować bo później będziecie tego żałować.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
zawsze będę czekać na tą moją pierwszą jedyną największą miłość choćby miało to trwać kolejne 10 czy 15 lat. Wiem że kiedy się pojawi nikt już nas nie rozdzieli.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A może by tak... NOVA Centrum Edukacyjne? Szukasz ciekawego kierunku i potrzebujesz legitymacji? NOVA Centrum Edukacyjne da Ci to, czego potrzebujesz? Bezpłatne kierunki, własne pracownie specjalistyczne i nauczyciele z pasją? Tak, to u Nas Przyjdź z dowodem osobistym i zapisz się! Liczba miejsc ograniczona, dlatego zapraszamy, jak najszybciej! ul. Krakowska 17/9 Tarnów 143000350/796400893

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Ona

Witam

Ja z moją miłością spotykałam się krótko w szkle średniej  😉 wtedy nie wiedziałam Że jest to miłość ale zawsze o nim pamietslam zawsze moje myśli wracały do tamtych chwil

Jestem mężatką o 11 lat wiadomo raz bywało gorzej raz lepiej jak to w związku

Teraz po 14 latach spotkałam go i wiem już na 100 procent że to jest mężczyzną mojego życia a ja jestem dla niego 

Mozecie teraz pisać różne nie stworzone rzeczy ale pewnych rzeczy nie da się przeskoczyć  

 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Zycie Cie nie przeoralo 😀
Dnia 12.05.2011 o 10:36, Gość krowa rasowa napisał:

jak czlowiek nie jest zadowolony ze swojego obencego zycia to wraca do czasow blogiej mlodosci, sentyment myli sie z uczuciem

Malo wiesz jeszcze o zyciu. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość

Tak to wszystko czytam i mnie też wzięło na wspomnienia. Ja dostałem w liceum kosza od koleżanki z klasy kiedy powiedziałem jej że ją kocham, chociaż zanim zrobiłem tą głupotę to wydawało mi się że też coś do mnie czuje. Niestety później jeszcze 2 lata musiałem się męczyć chodząc z nią do jednej klasy. Już tyle lat minęło a czasami wciąż o tym myślę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×