Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Konflikt z teściowąa

Teściowa nie chce mnie znać, bo nie chcę przyjąć nazwiska narzeczonego !

Polecane posty

Gość ehhhhhhhhhhhhhhss
Głupia moda to była na obowiązkowe przyjmowanie nazwiska męża, a wcześniej była jeszcze głupsza na całkowite "unicestwienie" kobiety po ślubie, po ślubie z np. Bartoszem Nowakiem przestawała istnieć Katarzyna Matowska, w 5 sekund przeistaczała się w Katarzynę Nowakową albo jeszcze gorzej: w Bartoszową Nowakową, braowało tylko przed tym słowa "własność" czy "niewolnica". Podoba Ci się takie patrialchalne i własnościowe (kobieta bez faceta nie istnieje: najpierw jej właścicielem jest ojciec, potem mąż, o czym świadczy nazwisko właśnie) podejście to proszę bardzo, kontynuuj tę "tradycję", może dla Ciebie to oczywiste, dla mnie absolutnie nie jest, bo po co? Żeby zawrócić kobiecie 4 litery, zmusić ją do stania w ogonkach po wymianę dokumentów, do słania wyjaśniających pism do polskich i zagranicznych kontrahentów, do przebudowania własnej tożsamości (bo nie wmówisz mi, że nazwisko, z którym przeżyłaś X lat nie jest ważną częścią Ciebie i Twojego życia) ...? Ludzie, mamy XIX wiek, do cholery!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ehhhhhhhhhhhhhhss
Głupia moda to była na obowiązkowe przyjmowanie nazwiska męża, a wcześniej była jeszcze głupsza na całkowite "unicestwienie" kobiety po ślubie, po ślubie z np. Bartoszem Nowakiem przestawała istnieć Katarzyna Matowska, w 5 sekund przeistaczała się w Katarzynę Nowakową albo jeszcze gorzej: w Bartoszową Nowakową, braowało tylko przed tym słowa "własność" czy "niewolnica". Podoba Ci się takie patrialchalne i własnościowe (kobieta bez faceta nie istnieje: najpierw jej właścicielem jest ojciec, potem mąż, o czym świadczy nazwisko właśnie) podejście to proszę bardzo, kontynuuj tę "tradycję", może dla Ciebie to oczywiste, dla mnie absolutnie nie jest, bo po co? Żeby zawrócić kobiecie 4 litery, zmusić ją do stania w ogonkach po wymianę dokumentów, do słania wyjaśniających pism do polskich i zagranicznych kontrahentów, do przebudowania własnej tożsamości (bo nie wmówisz mi, że nazwisko, z którym przeżyłaś X lat nie jest ważną częścią Ciebie i Twojego życia) ...? Ludzie, mamy XXI wiek, do cholery!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość VidiaWid
Ja miałam zostać przy swoim nazwisku po ślubie, ani z teściami ani z rodzicami nie rozmawialiśmy o tym, mąż też stwierdził że zrobię jak zechcę. Potem coś się zmieniło, może to głupie ale wypisywałam zaproszenie dla koleżanki która ma podwójne nazwisko, jej męża i dziecka i miałam dylemat jak to napisać bo mi nic nie pasowało w końcu napisałam ich nazwiskiem męża i dopisałam z dzieckiem. Juz jakby mieli oddzielne nazwiska to byłby mniejszy problem. Stwierdziłam że jednak zmienię nazwisko. Ciesze się że mogłam sama dojść do takiej decyzji. Moja siostra cioteczna miała podobny problem jak autorka tylko że chciała podwójne nazwisko, z tego co wiem jej teściowa się nieźle piekliła. Niezły tasiemiec jej wyszedł, bo wraz z imieniem to 25 liter. Kiedyś zażartowałam po co jej taki tasiemiec to powiedziała że może by i wzięła to nazwisko po mężu ale ją teściowa wkurzyła. Autorce życzę przede wszystkim rozważnych własnych decyzji, co do teściowej to jeśli jest babka taka do pogadania, a nie ograniczona w stylu "tak ma być i koniec" to można spróbować jej wyjaśnić swoje powody, a jeśli nie da się z nią dyskutować to proponuje omijać temat szerokim łukiem i zrobić swoje. Można jej powiedzieć coś w stylu że juz załatwione i nie wdawać się w szczegóły. W dokumenty chyba nie będzie wam zaglądać.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
galaretko czegoś nie rozumiem, odnośnie hiszpanii, skoro tak jest, że kobieta zostaje przy swoim a mężczyzna przy swoim a potem się dzieciom daje te podwójne nazwiska to jak te dzieci potem są duże i same dorastają to jak to robią? zostają przez swoich dwóch nazwiskach każde a potem dziecku dają już 4 nazwiska itd itd?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
nie neguję Twojej decyzji ja też kiedyś chciałam mieć swoje ale problemy pojawiają się z chwilą przyjścia na świat dzieci! dziecko będzie miało nazwisko ojca a dla matki nie jest to nic przyjemnego więc tylko pod tym względem odradzam ! ale jeżeli dla Ciebie to nie będzie problem to robisz jak uważasz a teściową się nie przejmuj !

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość fwffwfgwgwGF
Ja nazwiska nie zmieniam, bo ze swoim przeżyłam prawie 30 lat, jest częścią mnie, mojej tożsamości i nie wyobrażam sobie nagle nazywać się inaczej, tylko dlatego, że wyszłam za mąż. Jedyne co rozważam, to dwuczłonowe, bo akurat nazwiska moje i narzeczonego są stosunkowo krótkie. Teściową bym olała, ani trochę nie wierzę, że zaprze się aż tak, że odmówi przyjścia na slub własnego syna, a jeśli jednak to zrobi to świadczy o niej jak najgorzej. Oczywiście warto porozmawiać wcześniej z narzeczonym, wytłumaczyć mu sprawę. Ja sobie nie wyobrażam, żeby np. moja matka szantażowała narzeczonego, że nie przyjdzie na nasz ślub, bo np. nie chcemy potem z nią zamieszkać. Nie to nie, niech nie przychodzi, tylko niech się potem nie dziwi, że to dramatycznie osłabi nasze relacje.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Na początku autorce wątku chodzi o opinie na temat załagodzenia konfliktu z teściową, który pojawia się na punkcie nazwiska żony jej syna. Autorka wątku chce zachować swoje nazwisko i ma do tego prawo. Przyszła teściowa jest przywiązana do tradycji i z decyzją osobnych nazwisk w małżeństwie nie chce się pogodzić. Ona również ma prawo do swoich poglądów. Jedynym wyjściem z tej sytuacji jest szukanie porozumienia, przedstawienie konkretnych powodów, dla których żona jej syna nie przyjmie jego nazwiska. Te powody powinny przyszłą teściową przekonać. Przy okazji, konflikt na początku małżeństwa takiemu małżeństwu raczej źle wróży. Czy synowa zwróci się o pomoc do teściowej, jeśli będą skonfliktowane? A często pomoc będzie potrzebna, choćby przy żyrowaniu kredytu na dom, pomocy z opiece nad dziećmi itp. Pamiętajcie, że teściowa, to również babcia waszych wnuków. Właśnie dlatego uważam, że porozumienia trzeba szukać, bo to się opłaci na przyszłość. Łatwiej żyć w rodzinie, w której wszyscy obdarzają się szacunkiem. Właśnie dlatego przestrzegałbym przed okłamywaniem teściowej, robienie z niej idiotki. Teściowa się odwdzięczy z zadba, żeby synuś nie musiał z tą zołzą, z którą los go połączył cierpieć. A że doświadczenie ma, to małżeństwo szybko może zamienić się w koszmar. Jeszcze raz powtarzam, szukanie porozumienia, rozmowy, tłumaczenia. To jedyna szansa, żeby uratować atmosferę rodziny, no chyba, że autorce topiku, poza nazwiskiem, zależy jedynie na obecności teściowej na uroczystości. A to już zupełnie insza inszość, choć ja nie wierzę, by autorka nie chciała całej sprawy załagodzić. W końcu po to chyba zakładała ten wątek. Nie mam racji?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość impresja_12
Jasiu jestes bardzo rozsądnym mężczyzną. Do autorki tego wątku.. przemyśl na spokojnie jeszcze raz swoją decyzję.. mam wrażenie, ze po prostu chcesz postawić na swoim. Oczywiscie masz takie prawo, ale jak tu ktos już powiedział nie zdajesz sobie sprawy z konsekwencji tej decyzji na przyszłość. Znane osoby zostawiają sobie swoje panieńskie nazwiska bo są znane i to ułatwia im ich życie po ślubie.. Ty niestety będziesz miała sporo problemów jak nie będziesz miała dwuczłonowego nazwiska ( przynajmniej) Dopuki nie bedziecie miec dzieci nie bedzie to takie uciążliwe ale jak na świat przyjdą pociechy niestety aby udowodnić, że są Twoje będziesz musiała stale mieć przy sobie odpis aktu małżeństwa.. będą nosiły inne nazwisko czyli następuje domniemanie, ze to dzieci koleżanki ..nie Twoje. W dowodzie będzie np. Anna Nowak rodowe Nowak.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość fwffwfgwgwGF
a co to za problem, wystarczy odpis aktu urodzenia dzieci. Nosi się to w torebce lub portfelu i jak trzeba pokazuje wraz z dowodem. Dla mnie problem nie większy niż pokazanie dowodu, a też przeciez legitymować się codziennie nie trzeba, tylko przy załatwianiu spraw urzędowych i tym podobnych.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a ja się nei zgadzam
nie rozumien niektórych wpisów ... ludzie, co wy za rady dajecie dziewczynie, żeby przedstawiała powody teściowej....a co ją to do jasnej choroby obchodzi? To chyba sprawa między mężem a żoną, a nie osób postronnych....z tego co w łóżku robią też mają się teściowej spowiadać? :O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość fwffwfgwgwGF
zgadzam się. Moim zdaniem młodzi powinni jasno powiedzieć nie, ew. wytłumaczyć dlaczego (żeby nie być posądzonym o złośliwość) i dalej po prostu postawić na swoim. Jak teściowa już teraz chce w takim stopniu ingerować w ich małżeństwo, to co będzie później? Np. postanowią nie ochrzcić dzieci, a teściowa im z tego powodu żyć nie da, mało to jest takich problemów?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Konflikt z teściowąą
Dzięki za wszystkie rady ! Mi nie chodzi o to, żeby postawić na swoim na siłę. Po prostu nie widzę najmniejszych powodów, abym miała pozbywać się własnego nazwiska. Noszenie przy sobie odpisu aktu małżeństwa nie jest dla mnie żadnym problemem. Chociaż sądzę, że to tylko demonizowanie. A co do dzieci, to czemu miałoby być mi przykro, że będą nosić nazwisko taty ? Wręcz przeciwnie, ja tego chcę. :) Za rady wszystkie dziękuję. Nie wdawałabym się z teściową w dysputy na temat mojego nazwiska, ale sama o to zapytała i ją poinformowałam, jak będzie. Dla mnie i narzeczonego nie stanowi to najmniejszego problemu. To, że teściowa chciałaby aby było wg tradycji, to ja to na prawdę rozumiem. Ale nie chcę się poddawać presji teściowej, bo na prawdę to my sami ustaliliśmy z narzeczonym jak będzie i nam to odpowiada. Mam nadzieję, że jej złość przejdzie i na ślubie syna się jednak zjawi.:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość fwffwfgwgwGF
też myślę, że się zjawi, bo to dopiero byłoby odstępstwo od tradycji, jakby własnej matki zabrakło na ślubie syna:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Konflikt z teściowąą
Jasiek, zgadzam się z tobą w 100 %, nie chcę być z teściową skonfliktowana, szanuję ją jako matkę mojego narzeczonego i chciałabym by było dobrze. Dlatego będę się starać porozumieć z nią.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jabłczany robak
Nie jestem zwolennikiem "łagodzenia" za wszelką cenę, ani w ogóle "łagodzenia" kiedy nie ma logicznych powodów żeby ktoś był "nieułagodzony". Ja bym sprawę zostawiła w rękach narzeczonego, to jego matka, a narzeczony nie powinien być ciapa, tylko facet. Ja żałuję, że nie zostałam przy panieńskim, tylko mam podwójne. Co ciekawe, mój mąż też tego żałuje z perspektywy czasu - mimo że początkowo w ogóle nawet fakt posiadania przeze mnie podwójnego nie był dla niego powodem szczególnej radości. Ale podczas tych paru już ładnych lat małżeństwa mieliśmy parokrotnie sytuację, w której zawodowo mogliśmy zyskać gdybyśmy mieli różne nazwiska (gdy obydwoje małżonkowie prowadzą swoje firmy, tak bywa). Moja rada do zastanowienia - czy Twój narzeczony ma siostrę? Jeśli tak, niech zapyta swojej matki, czy byłaby taka nieszczęśliwa gdyby jego siostra postąpiła tak, jak Ty. U mnie bardzo niezadowolony z mojego podwójnego nazwiska był teść. Ale gdy jego bratanica wpadła na ten sam pomysł (podwójne nazwisko, przy czym była to sytuacja, w której nazwisko teścia w ten sposób "ocalało" - gdyby przeszła na nazwisko męża, nazwisko teścia już by jej nie dotyczyło) teściu diametralnie zmienił opinię na temat nazwisk podwójnych :P To, jak traktujesz jej syna, teściowa powinna widzieć od dawna, i to na podstawie bardziej wymiernych wskaźników niż przyjęcie nazwiska. Jeśli masz do czynienia z osobą na tyle ograniczoną, że chce wlasnemu dziecku sprawić ból nie pojawiając się na jego ślubie z powodu takiej pierdoły, to po co Ty się w ogóle przejmujesz? Co będzie następne? "Nie pojawię się na chrzcinach, bo nie daliście dziecku imienia po prababci"?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ja mam swoje nazwisko a moje dziecko po mężu i jeszcze nigdy nie musiałam legitymować się aktem ślubu, żeby UDOWODNIĆ, że to moje dziecko, w ogóle to co to za pomysł, że ja mam coś udowadniać!!! moje i tyle, mało mnie obchodzi, że baba w sklepie mi wierzy a jeśli chodzi o urzędy to tam ZAWSZE się bierze masę dokumentów więc nie widzę różnicy, na poczcie odbieram za męża jego pocztę, ba nawet przekazy pieniężne ze skarbówki i pani tylko pyta kim jestem dla tego faceta, ja jej mówię, że żoną i nigdy mi nie kazała tego udowadniać, nie straszcie autorki

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość fwffwfgwgwGF
no dokładnie tak jest, to sa jakieś marginalne przypadki kiedy faktycznie trzeba okazać akt urodzenia. Btw, po co akt małżeństwa? przecież mozna miec dzieci bez ślubu i te dzieci moga nosić nazwisko ojca, akt urodzenia w zupełności wystarczy aby udowodnić fakt bycia matką, tam imiona i nazwiska rodziców są wpisane:) odpis aktu urodzenia to nieduą kartka, po złożeniu spokojnie zmieści się w portfelu, a pokazuje się to praktycznie tylko w urzędach (a do urzędów chodzi się rzadko) lub przy zapisie do przedszkola/szkoły (też rzadko).

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nitka z kłębka
Też nie wierzę w tę konieczność legitymowania się zawsze i wszędzie jeśli chodzi np. o dziecko. A co do teściowej, to najlepiej nie informować wcześniej o takich rzeczach, tylko stawiać przed faktem dokonanym ;p

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jabłczany robak
"Jakoś tak zrozumiałem, że chce mu oddać wszystko, nawet z swojego nazwiska rezygnuje. Nie ma już jej i niego. Są ONI!" Tak to by było gdyby przyjęli wspólnie nowe nazwisko. W ten sposób nie są ONI, tylko ON.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nitka z kłębka
A tak w ogóle, dziś jest większa swoboda jeśli chodzi o nazwiska niż kiedyś. To już nie te czasy. Sama zmieniałam nazwisko z własnej woli (nie był to ślub) i sprawa była mało skomplikowana, sama decyzja o zmiany nadeszła w parę dni. Mały problem, ludzie więcej demonizują w tych sprawach, głównie z powodu niewiedzy lub jakichś dziwnych, utartych poglądów, żeby nie powiedzieć - stereotypów.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ja chyba nawet przy zapisie do przedszkola nie musiałam przedstawiać aktu urodzenia ale nie pamiętam za dobrze, to jest na serio rzadkość, żeby trzeba się było z tego legitymować, gorsza sprawa jest kiedy dziecko musi pojąć, że ma na nazwisko tak a mama inaczej, na początku było tak, że moje dziecko mówiło, że się nazywa moim nazwiskiem a teraz już wie, że ja tak a on tak i bez problemu

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość fwffwfgwgwGF
myślalam, że trzeba, żeby potem nie było problemu z odbieraniem dziecka. W sensie, że przychodzi facet o innym nazwisku, twierdzi, że jest ojcem i chce odebrać dziecko. Ale głowy nie dam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość waniliowy wafel
ja nie rozumiem po jaką cholerę w ogóle się teściowej chwaliłaś, że zostaniesz przy swoim nazwisku. Skoro babka jest taka "tradycyjna" to na pewno od początku żyła w przekonaniu, że przejmiesz nazwisko jej syna. Żyła w błogiej nieświadomości a ty ją uświadomiłaś zupełnie niepotrzebnie bo dowiedziałaby się zapewne na długo po fakcie bo nikt ci papierów nie ogląda. Nie miałabyś teraz problemu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bo ja wiem
waniliowy wafel, no mnie też to interesowało, ale Autorka jasno pisze: "Nie wdawałabym się z teściową w dysputy na temat mojego nazwiska, ale sama o to zapytała i ją poinformowałam, jak będzie". Natomiast irytuje mnie to, co pisze impresja_12: "Oczywiscie masz takie prawo, ale jak tu ktos już powiedział nie zdajesz sobie sprawy z konsekwencji tej decyzji na przyszłość. Znane osoby zostawiają sobie swoje panieńskie nazwiska bo są znane i to ułatwia im ich życie po ślubie.. Ty niestety będziesz miała sporo problemów jak nie będziesz miała dwuczłonowego nazwiska ( przynajmniej)". Czyli prawo to się ma tylko teoretycznie, hę? Ja zostałam przy swoim nazwisku, moich kilka koleżanek podobnie (one są już dzieciate) i ŻADNA z nas nie ma z tego powodu najmniejszego problemu. Autorko, tak jak tu radziły dziewczyny, przedstaw teściowej powody swojej decyzji, ale najlepiej zróbcie to razem z narzeczonym - powinno pomóc.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×