Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Ewa1311

GRUDNIÓWKI 2011

Polecane posty

Ewa 1322 Mi się bardzo pić nie chce, ale mojej skórze tak. Sucha jak wiór. Położna na pierwszej wizycie zakazała dużo pić. Już sama nie wiem bo są różne opinie, jedni mówią, że pokarm nie może być tłusty inne że chudy. Ale ja jak mało pije to mleko aż żółte i Mały rzadziej je. Bo szybciej się najada. Znaczy je co 3 godziny teraz, w nocy położony o 8 zjada ok 3 a potem po 6.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Znowu zaraz oberwę pomarańczą po mordzie, ale za to podziwiam mojego Brata - on parę lat pracował "na dzieciach" i to w bardzo różnym wieku, i z bardzo różnymi problemami... Ja bym nie mogła. Czasem opowiadał właśnie, że wcale nie jest łatwo zadawać dziecku ból i tłumaczyć sobie, że to dla jego dobra. Nawet, jak to "cudze" dziecko i masz kompletnie "profesjonalne" podejście...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ola Kompletnie się nie znam na karmieniu MM, więc nic nie powiem. Nawet nie wiem, czy to się "dawkuje", czy w jakiś sposób dziecko reguluje swoim apetytem? Może można proponować dodatkowe jedzonko dziecku, kiedy nie bardzo daje sygnały, że jest głodne?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
czopelek Ja się dzisiaj zszokowałam. W książce Tracy Hogg "Język niemowląt" wyczytałam, że autorka zaleca wypijać 16 szklanek wody dziennie! Szok! 16 szklanek? 16x250ml? 4l? U nas zalecają przynajmniej 2l, ale ja właśnie po sobie czuję, że mnie by te 4 akurat wystarczało... Sama już nie wiem. Nawet sobie wkręcałam, że może Szymek dlatego taki chudziutki, że ja za dużo piję? Tylko, że każdy, kto go widzi, śmieje się ze mnie i tej mojej obsesji chudości, bo ponoć niezła "puca" z Niego...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Klaudyna co do kupek mój robi 2-3 dziennie też na mm. Usg stawów biodrowych robiłam w 6tyg i było 1b nie pieluchowałam małego a na kontrole w 4miesiącu i potem jak mały zacznie chodzić. Bez paniki ja jak byłam mała też musiałam chodzić w tzw koszkach bo miałam dysplazję i nie mam po niej śladu dzięki mamie która o mnie dbała.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
wracajac do tych stawow biodrowych piszecie o stopniach...ktory jest dobry a ktory zly?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ewa a ile wazy teraz Szymek? dobrze kojarze ze juz ponad 6kg? to przeciez super waga, kg na miesiac

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Moja na mm 1 dziennie, a ostatnio był taki dzień, że nie było wcale. Mam nadzieję, że nie oberwę tu zaraz od którejś, że krytykuję, bo nie o krytykę mi chodzi, ale moim zdaniem to nie jest dobry pomysł, żeby dawać dziecku nawet do polizania cytrynę czy czekoladę. Nie chodzi tylko o to, że to alergeny, ale dzieci nie mają wykształconych jeszcze kubków smakowych w pełni, nie znają smaków, nie czują ich tak jak my. Dopiero w miarę podawania jedzenia. Dlatego nie powinno się zaczynać od czekolady, żeby nie przyzwyczaić dziecka do słodkiego. Nie bardzo rozumiem co to ma do rozszerzania diety? My tez powoli rozszerzamy- z herbatki ziołowej przeszłam na jabłkową. Jutro będę rozmawiać z neonatologiem o wprowadzeniu pierwszych słoiczków i jakimś kleiku do mleka - oczywiście powoli, nie wszystko na raz. i najwcześniej za tydzień bo jutro mała ma szczepienie ii nie chcę jej wprowadzać nic, bo jak rzygnie, to nie będę wiedzieć czy od szczepienia czy od jedzenia. Nasza neurolog twierdzi, żeby nie korygować wcześniakowi wieku jeśli chodzi o jedzenie, czyli mała już od 2 tyg powinna jeść papki, ale nasz neonatolog uważa, że powinniśmy jej wypośrodkować między wiekiem urodzeniowym a skorygowanym. Dolarka nie pomyśl, ze jakoś najeżdżam na Ciebie. Ja tylko wpisałam jakie jest moje zdanie w tym temacie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Inezz, Ia to biodra idelane Ib prawie idealne II a- dysplazja fizjologiczna, biodra niedojrzałe, nie wymaga leczenia, chyba że do końca 3 mies się utzrymuje IIb i II c wymagają leczenia a każde kolejne stopnie to już bardzo poważne nieprawidłowości

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Co do kubków smakowych u niemowląt nie zgodzę się z Tobą ponieważ małe dzieci i niemowlęta odczówają smaki o wiele silniej niż dorośli i mają więcej kubków które z czasem zanikają jestem Technologiem żywności i wiem co jest dobre dla mojego dziecka i jakie produkty mu dawać dlatego nigdy w życiu nie dam mu słoiczków bo wiem co w nich jest.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Starbuck Wagi dla niemowlaków nie mam. Mam zwykłą łazienkową Łucznika z dokładnością do 0,1kg. Także te moje "pomiary" to takie se średniodokładne są. Wchodzę na wagę sama i za chwilę z Szymkiem... Tą karkołomną metodą dzisiaj rano ważył 6500g. Trzeba od tego odjąć pieluchę (suchą) i ciuszki... Tak to krótko Ci odpowiedziałam, ile waży Szymek. ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Innezz Przepisałam z książki Zawitkowskiego: W przypadku dziecka poniżej 3 m-ca ocena Ib i Ia oznacza, Iż biodra są prawidłowe lub wręcz idealne. Jeśli otrzymamy ocenę IIa to znaczyć będzie tylko, że biodra są jeszcze niedojrzałe ale dyspalazja jest jeszcze fizjologiczna i nie wymaga leczenia. Inaczej to wygląda przed i po ukończeniu 3 m-ca. Jeżeli stan stawów biodrowych oceniany do 3 m-ca na IIa nie ulega poprawie to po 3 m-cu zmienia się ocenę i niestety oznacza to kłopoty i leczenie. Naprawdę nieprawidłowe ocenia się biodra począwszy od II b i IIc. Wtedy jest ryzyko przemieszczenia się struktur bioderek- podwichnięcie lub zwichnięcie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Starbuck Ale ja jakoś ciągle mam w głowie obraz tych tłuściutkich bobasków z milionem fałdek i że to tak powinno być. Taka moja prywatna schiza... ;))) A Szymo mi się taki ściuplutki wydaje! Jak Go rozbiorę do kąpieli, to już w ogóle kruszynka! Nie ukrywam, że dużo też "ryją psyche" teksty życzliwych cioć i innych znawczyń tematu w stylu "jak Ty taka drobinka wykarmisz dziecko? jak Ty masz takie malutkie te piersi?", etc.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
A tak na oko powiem, że jak u nas na pierwszym usg było IIb to widać. Bo Mały miał nóżki często wyprostowane. A teraz jak leży po miesiącu to nóżki ma na żabkę, szeroko rozstawione.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dolarka a co wg Ciebie dobrego jest w czekoladzie dla takiego niemowlaka? kubki smakowe kubkami ale przyzwyczajanie do slodyczy to juz inna bajka :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
wielkie dzięki ! i znowu mam pytanie jak myslicie przeliczylam sobie te dni(43)czy w tym czasie moglo sie cos pogorszyc?wlasnie te 43dni temu bylo wszystko super

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gorzka czekolada nikomu nie szkodzi i ma dużo magnezu a poza tym nie napisałam że dałam mu pół tabliczki tylko mikroskopijną ilość na palcu, niedziwie się że teraz co drugie dziecko ma alergie jak matki tak przesadzają. Ja mając 3,5 miesiąc dostawałam normalne jedzenie nawet barszcz biały i jakoś żyje i nie mam żadnej alergii a teraz się trochę przesadza z rozszeżaniem diety układ pokarmowy dziecka nie zmienił się przez te 20 lat.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
dolarka5 Nie ukrywam, że pierwszy raz się spotkałam z podawaniem niemowlakowi "do spróbowania" jakiegokolwiek pokarmu "dorosłych". Ja osobiście zgadzam się z Olą, że to nie jest wskazane. Są oficjalne schematy żywienia niemowląt (i tych karmionych piersią, i tych MM). Na pewno nie opracowali ich laicy, tylko eksperci w tej dziedzinie. Ja bym się nie odważyła robić inaczej niż tam się zaleca i niż zaleca pediatra. Ale wiadomo - Ty jesteś Mamą i to jest wyłącznie Twoja sprawa, i Twój wybór. Wydaje mi się też, że ślinienie się Twojego Dzieciątka nie jest spowodowane apetytem na dorosłe jedzenie, tylko aktywnością ślinianek, z którą niemowlę na razie sobie nie radzi za bardzo. Co do słoiczków... pracuję w instytucie, gdzie bada się żywność. W słoiczkach przynajmniej mniej więcej wiadomo, co w nich jest, bo są przebadane i muszą spełniać pewne normy. W przypadku warzyw, mięs i owoców kupowanych do samodzielnego ugotowania nigdy nie masz tej gwarancji. Chyba, że sobie wszystko sama zasiejesz, zasadzisz i wyhodujesz... a i tu może się zdarzyć, że w glebie lub wodzie masz zanieczyszczenia, o których nie wiesz.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Inezz Wg mnie mogło się po prostu nie polepszyć. Ale jeżeli załóżmy nosiłaś ściskając nóżki (jak my na przykład) i kładłaś często na boczki to przy tak małym dziecku dwa tygodnie to już duże zmiany zachodzą. Wina lekarza i brak informacji co i jak

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dolarka, "słoiczki" napisałam w uproszczeniu. U nas najprawdopodobniej sami będziemy małej przygotowywać papki. Nawet jeśli się mylę co do kubków smakowych, to chyba tym bardziej nie powinno się przyzwyczajać dziecka do słodkiego. Napisałam, że nie o krytykę mi chodzi. I skoro jesteś technologiem żywienia, to tym bardziej nie rozumiem, jaki widzisz związek między rozszerzeniem diety a dawaniem dziecku czekolady na palcu. Ja chcę jak najdłużej uniknąć słodyczy w diecie dziecka.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
A swoją drogą... też nie ma co popadać w skrajności! Znajomej Piotruś dorwał w wieku 4 miesięcy bodajże obraną brzoskwinię albo coś w tym stylu... Zanim Mama się zorientowała, Młody obmlaskał z 1/3 owocu. Ponoć zakończyło się na lekkiej sraczuszce. :)))

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ewa, racja co do tych warzyw. Ja latem będę miał swojskie od rodziców, ale do lata daleko. Dolarka, ja jestem daleka od tego hopla na punkcie ostrożności przy dziecku, nie należę do jakichś bardzo pzrewrazliwionych matek. Gdybym była taka, to przy naszych problemach już dawno byłabym siwa

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dobra! Idę robić "atak cyca"! Dobrej nocki Wiedźmy Czarownice!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ewa to że pracujesz to inna kwestia ja sama badam to wiem ale nikt ci publicznie niczego nie powie. owoce i warzya mam swoje i wiem co w nich jest nie problem zbadać. To że coś ma atest to nie znaczy że w rzeczywistości jest super a co do przyzwyczajania do słodyczy to raczej po tak małej ilości się nie przyzwyczai i nie skojaży gorzkiej czekolady z cukrem. Są różne gatunki słodkości które nie koniecznie są nie zdrowe a później dziecko potrzebuje węglowodanów do prawidłowego rozwoju i nie musi to być wcale słynna sacharoza.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Wg mnie to nie chodzi o rozszerzanie diety, i że kiedyś się jadło i się żyło. Tyle, że kiedyś wszystko było bardziej naturalne a teraz wszędzie jest chemia i stad te alergie u dzieci. A poza tym każde dziecko jest inne, jednemu pasuje czekolada w wieku 3,5 miesiąca a innemu nie. Po co ma się biedaczek męczyć...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dolarka, no ja wiem o co Ci chodzi z węglowodanami i że taką ilością nie przyzwyczaisz, ale nie rozumiem, co miałas na celu dając mu tę czekoladę? A jeśli chodzi o węglowodany, to ja wiem, ze dziecko ich później potrzebuje, ja napisałam, że mam zamiar jak najdłużej nie podawać słodyczy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Nie miałam żadnego celu dałam mu na sprobowanie i tyle ją nie widzę w tym nic złego poza tym pierwszym etapem trafienia jest jama ustną i taka ilość nawet nie ulegnie wchlanianiu do organizmu. Chemia jest w żywności i będzie jej coraz więcej a pierwsze jej dawki dostały dzieciaki już w brzuchu i te co karmią piersią też ją podają z mlekiem zwłaszcza jedząc kurczaki

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×