Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

koralina87

STARACZKI NA ROK 2012

Polecane posty

Gość level
Hej dziewczyny, na samym początku pozdrawiam was serdecznie, te które już zaszły i te które się starają :) Jestem mamą nie całe trzy miesiące, tak jak wy starałam się o moje maleństwo i kiedyś udzielałam się na forum. Chcę was wszystkich wesprzeć, uda wam się wierzę w to mocno. Zawszę bądźcie dobrej myśli a upragnione dwie kreseczki się pojawią ;-) Kochane mam do was prośbę, otóż moja mała bierze udział w konkursie fotograficznym, proszę was o kliknięcie linku i zagłosowanie ;-) Moja mała uśmiecha się do was !!!! ;-) http://www.bebiko.com.pl/home/konkurs/tak-sie-smieje-w-wiosenne-dni/zobacz/?item=3003 Ściskam was bardzo bardzo mocno i z góry dziękuję za każdy oddany głos :********

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Obloczek
Dziewczyny co taka cisza wystraszylyscie sie platna kafeteria a tak wogole to ciekawe czy to prawda?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
cisza niesamowita:) Obloczku kafeteria nie jest płatna:) dziewczyny co tam u was? U mnie narazie 6 dc ,mam ból prawego jajnika i dziwna podwyższona temp.,mam nadzieje ze to nie torbiel.,a na owulacje jeszcze za wczesnie:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nksgosia
Witam no to i ja sie dopisze na 2012 rok. Testuje w sobote. Starania byly na 2 doby przed testem owulacyjnym pozytywnym - mam nadzieje,ze sie udalo :-D pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość viki455
Hej!!! Mogę się dołączyć? Wraz z mężem chcemy "startować" za tydzień (czekam na owul).

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Cześć mam nadzieję, że mogę dołączyć do was.Postaram się opowiedzieć moją historię nie zanudzając was.Na początku starań też uczestniczyłam w innym forum ale niestety się rozpadło z winy jakiegoś wstrętnego podszywacza zresztą po tym wszystkim chciałam jak najmniej myśleć o tym wszystkim.Jesteśmy z mężem w wkieku 24/25 lat po ślubie zaczeliśmy powoli się starać o dziecko poszłam do lekarza powiedział, że mam policystyczne jajniki powiedział, że jeśli się przez pół roku nie uda mam przyjść do niego wtedy coś poradzimy.Mineło pół roku zrobiłam wszystkie badania, przepisał mi leki brałam witaminy nic diagnoza "nie mam samoistnej owulacji".Kazał zrobić mężowi badania nasienia pojechaliśmy do Novum i szok odebraliśmy badania na których było czarno na białym "Oligozoospermia" mąż zaczął łykać wszystkie witaminy jakie mogłyby pomóc,luźne spodnie,bokserki letnie kompiele.Mój gin powiedział, że jednym z wyjść jest inseminacja poddaliśmy się dwóm oczywiście nie udanym zawsze okres przychodził po 28 dniach.Zrobiliśmy usg jąder męża jak sugerował lekarz wyszło, że na obydwu ma żylaki podwrózka nasiennego znaleźliśmy urologa który powiedział, że tylko operacja "może" pomoże mąż poddał się jej teraz we wrześniu.Insyminacji mieliśmy mieć 3 po drugiej nie udanej pani z preparatyki miała urlop więc jeden miesiąc odpadł a w drugim mąż miał operację.Dziś jest mój 34 dc przez te 4 mc miałam cykle po 28 dni ale to z zastrzykami nie pamiętam jak było przed tym bardziej, że wybraliśmy się na tydzien w góry teraz więc to też może być powód.Mam cichą nadzieję,że może i do nas nareszcie się uśmiechnie szczęście ale bardzo nikłą ponieważ jak narazie cały czas czyli rok naszych starań dostajemy w d**ę!Już tyle razy robiłam testy ciążowe i za każdym razem nic i jak na złość zawsze dzień po albo w tym samym przychodził okres

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
witajcie kochane. my staramy sie z mezem od 9 miesiecy. bylam w zeszłym miesiacu na badaniach w szpitalu. lekarz powiedziakl, ze wszystko ok, owulacja jest, hormorny ok, i inne wyniki też. Kazał przebadac męża... wiec pojechaliśmy do kliniki leczenia niepłodności Gameta mąż miał badania nasienia. Okazało się, że jest na granicy, i można zaliczyć, że wyniki sa ok..... dostał mąż androvit (witaminki na wzmocnienie) lekarz kazał nam się zgłosić jak się nie uda do końca marca 2012 maturalnie ( wtedy będzie 12 miesiąc starań) i wtedy zrobia mi hsg..... mialam juz tyle zlych mysli..........koleżanki w ciąży, przykro mi na to patrzec..... poddałam się już, nie mam siły..................

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ewa2020
mycha! najlepiej jest sie poddac wtedy sie odblokujesz i mysle ze wieksze szanse beda niz teraz gdy caly czas o tym myslisz i sie denerwujesz. powodzenia zycze i trzymam kciuki!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość opadam_z_sil
Witam wszystkie staraczki, od dłuższego czasu czytuje fora dotyczące trudności zajścia w ciążę. Czytając niejedne wpisy płacze jak bóbr, zastanawiam się jak wiele nas jest- tych starających się o dzieciątko, dla nie których ludzi wystarcza jedna w życiu chwila nieuwagi i już mogą doświadczyć daru macierzyństwa, inni starają się latami, leczą się, próbują najróżniejszych metod by "tylko" albo "AŻ" zobaczyć te dwie kreseczki na teście. Ja z mężem staramy się o dzidzie już 3,5 roku, jak przeglądam moje notatki z wszystkich cykli to aż nie wierze że tyle czasu upłynęło, a ja w ciąż wierzę że okres, który własnie przyszedł bedzie tym ostatnim przynajmniej na te następne 9m-cy. Chodziłam do lekarzy, robiłam chyba wszystkie możliwe badania sobie i mężowi. Każdy lekarz mi mówi że wszystko jest ok, nie ma żadnej przyczyny z medycznego punktu widzenia abyśmy nie mieli dzieci. Więc pytam co mam jeszcze zrobić? Nie mogę się nawet leczyć, bo przeciesz wszystko w porządku! A dzieciątko? Dlaczego go ciągle nie ma? Dlaczego? Chwilami już sobie z tym nie radze, nie mogę słuchać gdy kolejna kobieta mówi mi że napewno będziesz mamą-tylko cierpliwości! a w ciągu następnych paru miesięcy okazuje się że ona jest w ciąży, choć w momencie kiedy ja juz rozpaczałam od długiego czasu ona nawet nie myślała o zakładaniu rodziny? gdy to się przeżywa znowu i znowu, skąd się pytam mam brać siłę by nadal wierzyć i mieć nadzieje i CIERPLIWIE czekać-słowa cierpliwie chyba jednak nie rozumiem. Głęboko współczuje Wam drogie Kobietki, które to przeżywacie, rozumiem Was i wiem jaki to jest ból, niemoc i cierpienie. Jednak nadal mam nadzieję i to utrzymuje mnie przy życiu więc i Wam tego życzę- Nie traćcie NADZIEJI!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×