Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Matkaniemobilna

Być matką kwoką, uziemioną z dzieckiem i niechęć do dalszych podróży

Polecane posty

Gość Matkaniemobilna
No i dziecko też nie pozwala mi na taki pełen relaks i łażenie po tym lesie bez stresu cały dzień. Mój np . jest trochę niejadek i żeby on zjadł sniadanie, czy obiad, musi być specjalny rytuał, trzeba przed nim się trochę nagimnastykować, co w polowych warunkach plenerowych byłoby uciążliwe, nie należy po prostu do dzieci, które zjedzą wszystko to, co mu dasz i że zje obojętnie, gdzie i jak siedzi. Np. z piciem też mamy problem,syn w ogóle praktycznie najlepiej by nic nie pił, u niego nie ma czegoś takiego jak herbatka, soczek, jak uda mi się mu podać z80 ml. na dzień picia, to uważam, że dokonałam wyczyny, nie ma tak, ze dam mu butlę z sokiem i sobie pije, nie, muszę znów tańcować, cudować, by choć parę łyżek picia wziął i dosłownie, czasem , żeby wypił, trzeba podawać mu picie łyżeczką, bo z butli sobie ubzdura, że nie ruszy. Kupy np. nie raz nie może wycisnąć do pieluchy, tylko trzeba go trzymać nad nocnikiem,wtedy zrobi kupę do końca. No i gdzie teraz czas i miejsce na takie cyrki z jedzeniem, piciem i robieniem kupy, będąc gdzieś daleko od domu, w środku lasu np ? Stąd też właśnie m.in. moje obawy przed dalszą wyprawą.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Matkaniemobilna
Wg. mnie te wyjazdy i karmienie są takie proste, jak ma się "po prostu proste dziecko", w sensie, że bezproblemowe, co Ci wszystko zje, zaśnie Ci obojętnie gdzie, które normalnie pije, itp.Wystarczy wtedy faktycznie tylko w plenerze wyjąć słoiczek, podać i jechac dalej, ale z moim to nie tak prosto i łatwo !

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Autorko, ale nikt Ci nie kaze z dziecdkiem na Majorke jedzic i wydawac kupe kasy... Sama w pierwszym poscie napisalas o wyjezdzie nad jezioro, wycieczce do lasu...gdzie jedzenie, picie dla siebie i dziecka mozna spakowac do torby, tak samo pieluszki i husteczki, jakis kocyk, zabawki. Mi sie wydaje, ze inne matki, chcac Ci udowodnic, ze tak mozna, napisaly wlasnie o zagranicznych wczasach z dziecmi-ktore sie udaly, dzieci i rodzice byli zadowoleni-i to wlasnie nie jedno popoludnie nad jeziorem, ale wczasy :) Kazde dziecko jest inne, ale wiekszosc dzieci kolezanek i moje tez, cieszyly sie na wycieczki-jakas odmiana byla. I naprawde nie przejmowalam sie, ze dziecko pospi w dzien tylko godzinke, zamiast dwoch :) Bo po takim dniu pelnym wrazen, moja corka wieczorem zasypiala kamiennym snem :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Matkaniemobilna
Czy te z was, które dużo podróżują, mają też takie cuda z karmieniem czy obsługą dzieci ? Bo jeśli tak i mimo to podróżujecie, to podziwiam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Matkaniemobilna
Ale mój właśnie nie śpiąc w podróży tyle, ile powinien, nie miał dnia pełnego wrażeń, tylko dzień pełen marudzenia i płaczu i żadne morze, zadna wycieczka , żadna atrakcja go nie interesowała, był wykończony i smutny, a my widząc to, też nie mogliśmy odpocząć, tylko go uspokajać,więc do mnie ten argument nie przemawia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość z was to jednak
matko niemobilna-to wspolczuc ci tylko trzeba. nie wiem po co taki topik zakladasz.Duzo matek podrozuje i daja sobie rade. jesli nie potrafisz to moze poczytaj co inne matki na ten temat pisza,jak sobie radza.i wez przyklad. zal mi ciebie i twoich dzieci. zamiast siedziec z tylkiem przed netem,wez te dzieciaki i wyjedz gdzies z nimi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość z was to jednak
i to jest dla ciebie powod,zeby krytykowac inne matki,ktore wyjezdzaja ze swoimi dziecmi?? sorry,ale jestes smieszna

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kassiee 45454
No to i ja się wypowiem. Jestem mamą prawie 4 mies. chłopca, i jakoś nie czuję się nadzwyczaj uziemiona. Fakt, nie wyskoczę sobie już np do marketu na zakupy (wolę to zrobić sama, bez dziecka, kiedy np mąż jest w domu i się nim zajmie), ale do rodziny jeżdżę w sumie tak często, jak przed porodem. Dziecko w fotelik, jak tylko usłyszy warkot silnika, uspokaja sie, najczęsciej zasypia. Pampersy, chusteczki, butelki, mleko i termos z wodą w torbe i jadę. U mamy ma nawet swój własny wózek, w który go kładę, gdy chcemy spokojnie pogadać (w domu nie używam wózka, tylko na spacery, więc to dla niego nowośći i jest cicho). U rodzeństwa zawsze znajdzie się jakaś ciocia albo kuzyn, który chce się z małym pobawić, ponosić.... Dalszych wyjazdów - np na Majorkę- nie przewiduję - przed porodem też nie wyjeżdżałam :p nie stać nas. Powiedzmy sobie szczerze - jaki odsetek polaków stac na takie wyjazdy? Podsumowując - jaK ktoś nie lubi siedzieć z dzieckiem, to niech je wlecze na kilkutygodniowe wojaże. Dla mnie byłoby to przede wszystkim stresujące i męczące. Wolę posiedzieć te 2 lata w domu i odpocząc przed powrotem do pracy, ogarnąć działeczkę, pobawić sie z małym . A dziecko szybko rośnie niestety:/ Nie odczuwam w tej chwili potrzeby zwiedzania zamków czy oglądania gór. Również wydaje mi się, że ludzie, którzy taszczą w takie miejsca malutkie dzieci, chcą tylko pokazać, jacy są niezależni mimo dziecka, kosztem swojego zmęczenia. To tak, jak wtedy, gdy na pewnym jubileuszu widziałam kobietę z brzuchem dość pokaźnym (ok 7 miesiąc), "wypindrzoną" najbardziej ze wszystkich gości (brokat na włosach, mocny makijaż, odważna sukienka), która co piosenkę wyrywała męża do tańca. Przy czym ich układ był ciągle taki sam, bez względu na utwór: rytmiczne podskakiwanie- bujanie. Jakby chciała udowodnić wszystkim, że mimo ciąży potrafi się super bawić, wystroić, itp, szkoda tylko, że nie pomyślała o dziecku.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość do kassie
a moze ta kobiete po prostu sie dobrze bawila???? jakie wy glupie jestescie czasem. az prosba o modlitwe za was,do nieba!sie prosi! zazdrosne malpy

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość do kassie
no i dlatego,ze was nie stac to krytykujecie innych:) albonie stac was nawet na dobra zabawe-bedac w ciazy!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bukaaa
Ale dziecka nie trzeba wlec na drugi koniec Polski czy Europy. Każdy ma niedaleko rzekę, morze czy zalew, nad który można jechać. Nie wyobrażam sobie spędzenia całego czasu w domu, bez wyjazdu chociażby na kilka dni. Jasne, że pomyłką jest wleczenie kilkumiesięczniaka na Rysy czy do muzeum narodowego (chyba że dziecko grzeczne i mu się spodoba), ale wypad na łono przyrody jak najbardziej. Autorko, nie chce cię martwić, ale moja koleżanka myślała podobnie, że zacznie wyjeżdżać ze starszym dzieckiem. Niestety, osiadły na miejscu pięciolatek, dostał na wyjeździe ze stresu związanego ze zmiana miejsca i jedzenia, biegunki i wyjazd trzeba było zakończyć.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Z moim maluszkiem też nie było łatwo. On też nie jeste takim spokojnym ułozonym dzieckiem. Jest strasznie żywym dzieckiem. Jest niejadkiem ma równe 2 latka a wazy 11 kg. Juz nie wspomne o jaździe samochodem z nim. On nawet w foteliku nie da sobie przypiąc pasów szaleje w samochodzie nie chce siedziec w jednym miejscu czasami skacze po mnie jak jakas mała małpka. Wtedy stajemy mały spacerek troche powietrza i dalej jedziemy. Czasami trzeba nieźle się przy nim nagimnastykowac aby zjadł czy cos wypił. Więc wyjazd z nim nie wiążał sie nigdy z wzieciem jednego picia czy jednej zupki., Czasami brałam kilka butelek z róznymi herbatkami czasami kilka rodzajów zupek. ( ta sama bo sama gotałam ale w jednej był ryz w drugiej makaron w trzeciej ziemniaki). Aby tylko mu dogodzić. dzis ma 2 lata i jak gdzieś jedziemy nawet te 25 km nad morze to zabieram kilka rodzajów picia od herbatek, wody po kubusia. kanapki tez każda z czyms innym, owoce tez kilka rodzajów. paliszki ciasteczka. I to przewaznie są wypady popołudniowe wyjżdżamy ok 16 wracamy ok 20. Niby 4 godziny a torba zapakowana jaky na tydzien wczasów. Więc troche jest zachodu przy nawet tak majem wypadzie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Matkaniemobilna
kasagie - tu też się zgodzę. część na siłę próbuje udowodnić, jaka jest postępowa, szpanerska i na czasie i jak bardzo odcina się od wzoru Matki Polki. A do chamskich komentarzy się nie odniosę, bo nic mądrego nie wnoszą oprócz udowodnienia tego, jak niemądry musi być ich autor:-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Me Here Now
A ja sie nie skwoczylam. Jak mam ochote gdzies wyskoczyc to zabieram dzieciaczka, prowiant do torby i tyle. Gdybym tak miala sie bac, to nastepne 5 lat mialabym z zyciorysu wyciete. Co wiecej nawet w domu nie stoje nad moim dzieckiem. Mala teraz raczkuje, wiec pozwalam jej dowolnie chodzic po domu. Jak za bardzo ucieka na przedpokoj to zamykam drzwi. Pousuwalam tylko rzeczy niebezpieczne, wiec jest w miare bezpieczna i moze sobie brykac. Ja mam w tym czasie wolne :))))

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kassiee 45454
Gdyby dobrze się bawiła, to raczej byłoby po niej widać, a minę miała dość cierpiętniczą, no i te jej podskoki groziły przedwczesnym porodem. Jejku, nie rozumiem tego, skoro macie dzieci to dajcie sobie trochę na luz, kiedy są malutkie... nie wiem, czy tylko ja to postrzegam jako fajny czas? Czy macierzyństwo jest dla was aż tak uciążliwe, że chcecie, zeby za wszelką cenę życie się nie zmieniło? To w takim razie po co decydowaliście się na dziecko? A podróżowac będziecie mogli przecież nawet na emeryturze, dzieci tak szybko rosną, teraz możecie się do nich poprzytulać, za rok czy dwa, kto wie, może już nie będą chciały przyjśc.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Matkaniemobilna
A co do wypadów jakichkolwiek, to może trochę się źle wyraziłam, bo ja nie siedzę tylko w domu, jak tu niektórzy odnieśli wrażenie,owszem, jedziemy gdzieś w pobliże domu, na jakieś łono przyrody również. Tyle że nie jeżdzimy na całodniowe wyprawy bez możliwości skoczenia w każdej chwili do domu czy na kwaterę. Po prostu musze mieć ten komfort, że w każdej chwili zbieram manaty i idę do pokoju np. A co do tego chłopca 5-letniego, to różne przypadki się zdarzają i nie każdy 5-latek od razu biegunki dostanie albo kto wie co. Nasz roczniak był z nami nad morzem - pierwsza jego wyprawa dalsza od urodzenia i żadnej biegunki nie dostał i nie musieliśmy wracać. Poza tym ja bym nie zabierała na dalszy wyjazd dopiero wielkiego 5-latka, tylko już 2-3 latka.Ja mówię, że niewygodnie mi się jeździ z niemowlęciem i dzieckiem po roczku, takim do 2 lat.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość do kassie
a co cie to obchodzi jaka ona mine miala? nie masz swojego zycia? co cie to obchodzi jak ona tanczyla? nie rozumiem cie! tak sie nudzilas,ze musialas na innych patrzec? tobie wspolczuje i to szczerze przestancie w koncu tyle na innych patrzec,spojzcie na siebie!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Matkaniemobilna
Kassie, no dokładnie to samo, co Ty piszesz, im tłumaczyłam jak Abel Krowie parę postów temu, że to niemowlęctwo i wczesne dzieciństwo nie trwają długo,a podróżować można potem jeszcze całe życie, więc po co ten pęd i przekonanie, że jak teraz nie pojadę, to udupię się na resztę życia ? I jakie 5 lat w domu ? Przecież wystarczą góra 2 -3 lata.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Matkaniemobilna
I jak można uważać nawet te 5 lat z dzieckiem za wyjęte z życiorysu, jeśli nie ma w tym czasie dzikich podróży i wypadów.Skoro te dzieci tak Wam przeszkadzają, to po co były spłodzone ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość do kassie
debilki:) siedz w domu i pisz caly dzien na kafe jakie to dzieci rodzin,ktore podrozuja sa nieszczesliwe:) ty jestes neiszczesliwa-bo zakladasz taki topik. wspolczuje twoim dzieciom takiej matki

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Matkaniemobilna
Do kassie - ulżyło ? To dobrze dziecko, idź teraz sobie pokwicz na innym temacie, ha,ha,ha:-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Matkaniemobilna
hmm, nieszczęśliwa jestem ? Hahaha, współczujesz memu dziecku , haha? No ja Tobie to w zyciu nie dałabym zajść w ciążę nawet z takim charakterem i od razu skierowałabym na obowiązkowe podwiązanie jajników,, bo to może się skończyć z czasem odebraniem praw rodzicielskich, jak dziecko będzie mieć tak niemądrą matkę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość do kassie
powiedz tylko-co ty chcesz tym udowodnic? nie masz kasy,to siedz w domu.Inni maja kase na podroze,sa zorganizowani,ich dzieci sie ciesza jak wspolnie rodzinnie wyjezdzaja.co ty chcesz tym ludziom przekazac?ze zle robia? chcesz im zabronic rodzinnych wypadow? lecz sie,wez dziecko i idz z nim na spacer chodciaz.zal mi ciebie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Matkaniemobilna
Kasę to Ty dziecko mogłabyś żebrać ode mnie pod Kościołem

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Me Here Now
do kassie Lepiej jakby wygladala na zmeczona, ubrala jakis zakrywajacy wszystko namiot i narzekala na mdlosci? Moze kobieta akurat dobrze sie czula, bo ciaza.... to nie choroba! Sama bedac w ostatnim miesiacu ciazy bylam na chrzcinach. I tez bylam odstawiona, i mialam fajna obcisla sukienke. Poza tym czulam sie tak dobrze, ze glupio czulam sie siedzac i chcialam pomagac dziewczynom w kuchni (impreza byla w domu), a one ciagle gonily mnie zebym juz usiadla. No a pozniej zjadlam tyle miesa z grila jakbym w zyciu takiego nie jadla... hehehe

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Matkaniemobilna
A na spacery to moje dziecko chodzi codziennie po kilka razy, wiesz ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość do kassie
tak?ciekawe:) zegnam-wyjezdzam z dzieckiem na urlop:):)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Matkaniemobilna
Co do ciąży, to akurat wyznaję zasadę, że trzeba o siebie dbać w ciąży i ładnie się ubierać. Z wielkimi podkokami na parkiecie to bym uważała jednak,bo to faktycznie może zaszkodzić dziecku, ale ładnie się ubrać i umalować, czemu nie ?I potańczyć jakieś spokojniejsze tańce.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Me Here Now
Matkaniemobilna No to dlaczego narzekasz??? Ja nie widze powodu by narzekac. Nie jezdze na wariackie wycieczki z dzieckiem, ale na spacerek zawsze. A jak mam ochote wyskoczyc nad morze to jade (akurat mam blisko). Zreszta nic ci do tego. Nie widze po prostu potrzeby zgrywania cierpietnicy, co to z domu nie wychodzi bo ma dziecko.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość spoxxx
To jest twoj problem jak ty uwazasz,kobiety i tak beda robic to co uwazaja za sluszne. Twoj punkt widzenia nikogo nie interesuje

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×