Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Matkaniemobilna

Być matką kwoką, uziemioną z dzieckiem i niechęć do dalszych podróży

Polecane posty

Gość mama 9 miesięczniaka
wiecie co same sobie stwarzacie te problemy i tyle. to kiedy chcecie gdzies zabierac swoje dzieci jak skoncza podstawowke ???

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Matkaniemobilna
No właśnie, co to dziecko z tego pamięta, oprócz zakłóceń rytmu dnia ? ktoś tu pisał,że jak od noworodka dziecka nie uczy się mobilności, to będzie potem problem z niedorajdą, ale ja się pytam, co takie dziecko do 2 - 3 lat pamięta z tych nauk mobilnosci ? Chyba tyle co nic. Dopiero jak dziecko jest kumate, ma to sens. Dobra, ja muszę uciekać, pewnie dziś się nie odezwę już, ale jak co, zajrzę jutro, o ile temat jeszcze będzie żył:-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mama 9 miesięczniaka
LONGINES .......... nareszcie ktos madrze mowi

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość longines
a czym on miał mi się wymęczyć? nie wspinał się po górach i nie pływał w morzu heh. spał, jadł i robił kupę- tak samo jak w domu

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
mama 9 miesięczniaka - nikt nie mowi o siedzeniu z dzieckiem w domu do 18 roku zycia .... ale powiedz czy naprawde uwazasz ze dla takiego kilku/kilkunasto miesiecznego malucha jest wielka roznica czy pojdziesz z nim na plac zabaw/do parku ktory znajduje sie 10 minut od domu czy w miescie oddalonym o 200 km ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
no tak, falea i niemobilna- niektóre dzieci sa wrażliwe i delikatne, nie gruboskórne jak rodzice, którzy dla własnego widzimisię i własnej fantazji targają prawie że noworodka na zagraniczne wakacje, bo sie sami nie "wyszumieli", kiedy był na to czas. tak - ironizuję:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mama 9 miesięczniaka
mysle ze ma znaczenie. chyba jest roznica jak siedzisz z dzieckiem w miescie a jak pojedziesz z nim na wakacje nad morze.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość longines
No właśnie, co to dziecko z tego pamięta, oprócz zakłóceń rytmu dnia ? a co on ma niby pamiętać? jasne że nic nie pamięta. nie pamiętamy nic poniżej 4 roku życia. żadnego zakłóceń rytmu dnia nie było, jak mówiłam- spał jadł i robił kupę. tylko że nie w swoim łóżeczku w pościel w misie tylko w łózeczku hotelowym w pościel w kropki a jemu to bez różnicym- byle miał sucho i głodny nie był

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość longines
a co to za szaleństwo-wakacje? dla mnie normalna rzecz. dziecko nie jest dla mnie końcem życia. jeździłam na wakacje w ciąży i przed i będę. dziecku się żadna krzywda nie dzieje

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Czesc! Ja podobnie jak autorka, bardzo ograniczylam wyjazdy z dzieckiem. Mysle, ze na tym min. polega dobra opieka, ze nie narazasz dziecka na niepotrzebne stresy i niewygody. Wyjazdy moga poczekac, az dziecko bedzie z nich potrafilo czerpac przyjemnosc. Moja corka ma teraz 2 latka i 7 msc, najdluzsze wycieczki byly jednodniowe.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość longines
w ogóle nie ogarniam takiego pojęcia że "trzeba się wyszaleć wcześniej" a co to dziecko to już koniec mojego życia? tylko dom i pieluchy? moge normalny tryb życia prowadzić, czy muszę sie od razu w zaniedbaną matkę polkę zamieniać? taką co 24h na dobę w domu, z kupami na bluzce i najdalej się rusza na plac zabaw a jej życiowym celem jest nakarmić na czas dziecko?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość longines
zresztą, mamy XXI wiek. wystarczy poszukać holetu nastawionego na rodziny z dziećmi. dostaniemy wtedy łóżeczko, będa przebieralnie dla dzieci, place zabaw, młodzień organizująca czas dzieciom (tym starszym oczywiście) nie widzę tu żadnego zakłócenia rytmu dziecka. w hotelu tak samo śpi, je itp

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mala mi tylko ze jak to
mama 9 miesięczniaka - no i bardzo dobrze :) ja cie popieram i nie rozumiem tej histerii i bania sie podrozowania z dziecmi :) Moj syn jak mial 6 miesiecy pierwszy raz byl w Polsce, podroz 8 h, jechalismy na noc, zero stresu. Od tej pory juz nie pamietam ile razy byl...Corka 1 raz pojechala do PL jak miala 2,5 miesiaca na Boze Narodzenie, to samo, 8 h w samochodzi zero problemu...od tej pory byla u dziadkow juz 4 razy. Na wczasy z synem polecielismy pierwszy raz jak mial 10 miesiecy, lot na Fuerteventura, hotel przy plazy IDEALNA sprawa, bo maly cale dnie spedzal na plazy, przy wodzie, byl w niebo wziety, zero problemow. W roku nastepnym bylismy na Rodos, mial 21 miesiecy i bylo rownie rewelacyjnie (wtedy bylam w 23 tc), tydzien temu bylismy w Maroku z dwojka (roczniak i niespelna 3 latek). Dzieciaki sie bawily, spac chodzily o zwyklej porze, jadly normalnie i nie bylo z nimi ZADNYCH problemow. My bez dzieci wyjechalismy tylko raz, ale to dlatego, ze byla to podroz sluzbowa do USA, na zachodnie wybrzeze, gdzie roznica czasu jest 9h, a ze bylismy tam tylko 6 dni, wiec niewyobrazalne bylo dla mnie zabranie dzieci. Ja uwazam, ze problem w podrozowaniu z dziecmi nie lezy w dzieciach, a w rodzicach, glownie matkach, bo mezczyzni sa zwykle "latwiejsi". Moje dzieci zawsze z nami jezdza i nidy nie bylo zadnego problemu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Wydaje mi sie, ze te wyjazdy z malutkimi dziecmi sa bardziej dla rodzicow niz dla samych dzieci. Badzmy szczerzy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Jakie problemy? A różne, różniste. Jeśli masz dziecko nadwrażliwe - a moje takie jest, i o tym się dowiedziałam dopiero niedawno, to problemem i powodem do płaczu może być wiele czynników,za ciepło, za zimno, za głośno itp. A nam się wydaje, że jest wszystko w porządku, a dla takiego dziecka absolutnie nie jest. No ale trzeba takie dziecko mieć by zrozumieć.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość longines
Iris- oczywiście że one są dla rodziców. przecież dziecko nie ma pojęcia ze jest teraz na Majorece czy gdziekolwiek ale zapytam jeszcze raz- czy dlatego że mam dziecko to musze już zrezygnować z całego życia?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mala mi tylko ze jak to
Iris - oczywiscie, ze dla rodzicow, ale co w tym zlego? Dziecko nie jest kula u nogi, ktora ma ograniczyc, a rownoprawnym czlonkiem rodziny, wiec w czym problem? Falea - moze masz racje. Moje dzieci takie nie sa, wiec moze dlatego jest nam latwo z nimi wszedzie jezdzic.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość longines
czy dla mojego dziecka będzie takim dramatem że nie będzie spało w swoim ale hotelowym łóżeczku? raczej będzie szczęśliwsze bo będzie miało szczęśliwych, wypoczętych rodziców, którzy nie narzekają że przez to że mają dziecko to nie moga nawet na wakacje pojechać

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kiciorek-ek
a mnie się wydaje, że podstawą jest zrozumienie, że jednak życie po urodzeniu dziecka się zmienia. Ja też znam ludzi, którzy usiłują udowodnić, że dziecko praktycznie nic nie zmieniło w ich życiu. Moim zdaniem zawsze jest to ze szkodą dla dziecka. I tyle. Dlatego ja z podrózami na nurkowanie czekałam- sorry, ale nie widzę tego z czteromiesięczniakiem. Takiemu małemu dziecku potrzebna jest stabilizacja. I nie oznacza to od razu chodzenia z kupami na bluzce i siedzenia 24h w domu. Nie rozumiem takiego myślenia-albo wyjazdy albo siedzenie w domu. Już nie przesadzajcie. My co weekend jestesmy poza domem!! A moje dziecko nie potrzebuje piramid oglądać- każda nowość jest dla niego przeżyciem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mala mi tylko ze jak to
Longines - calkowicie sie z toba zgadzam :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Mam rację jeśli chodzi o moje dziecko, naprawdę, woleliśmy sobie odpuścić, niż jechać i się denerwować tym, że dziecko CAŁY czas płacze. Teraz też płacze, ale szybko się uspokaja i wiem mniej więcej co ją może zdenerwować i jak ją uspokoić.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość longines
bo wydaje mi się że te kobiety które rezygnują z wakacji żeby "nie zakłócać rytmu dnia dziecka" i siedzą z tym dzieckiem 24h na dobę same w domu, tylko w tych kupkach i obiadkach- są jednak sftrustrowane (mniej lub bardziej świadomie) że tracą coś z życia z powodu posiadania dziecka, i tą frustrację moga nawet wyładowywać nieswiadomie na dziecku a my przynajmniej raz na pół roku jedziemy w ciepłe miejsce. my odpoczywamy a dziecko przebywa na świerzym powietrzu

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
kurde,miałam już iść, ale nie wytrzymam longines- z jakiego całego zycia? dlaczego hiperbolizujesz, jak wiekszosc z was? to 3 lata nie możesz wysiedzieć na tylku i pojechac na urlop np w Beskidy albo gdzie tam masz blisko, tylko musisz dziecko targać samolotem, na gorace wyspy, gdzie i woda inna, i mikroklimat, i dziecko swietnie to wyczuwa? ja celowo w przyszlym roku wybralam wlasnie usa na wakacje, i bahamy, bo potem planujemy powoli powiekszanie rodziny i wiem, ze przez nast pare lat sie tam nie wybiore - a moze i dopiero na emeryturze, albo nigdy. dziecko i jego samopoczucie powinno być ważniejsze od Twoich widzimisię - bo od momentu poczecia powinnas postawić je w ważnosci przed sobą, jako że jest słabsze, bezbronne i zdane na Twoja łaske i niełaskę. latam po swiecie i widze, ze meczycie te dzieci takimi wakacjami. płacza, marudza, poca się, nic z tego nie maja, tylko hotelowe żarcie, upał i krzyki z basenu za oknem, a potem w perspektywie meczacy lot ze zmianami cisnienia albo tułaczkę samochodem. taka jest moja opinia, i tyle. dzieki Bogu, widze ze wielu ludzi ją podziela.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość longines
kiciorek-ek nikt nie mówi o bieganiu po piramidach jak sama mówisz wyjeżdżasz na weekendy- znaczy sie że potrafisz normalnie funkcjonować, nie zamykasz się z dzieckiem w domu do jego pierwszej komunii świętej dla mnie tam bez różnicy- chcecie to sobie siedzcie w domach, nie ruszajcie się nigdzie. ja byłam na wakacjach z 3 miesięcznym dzieckiem i wiem że nic mu się nie stało, nie płakał, nie zachorował, miał większy apetyt, spał itp

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mala mi tylko ze jak to
Longines - daj spojoj, tutaj naprawde szkoda czasu na tlumaczenie. Ty piszesz (ja tez), ze twoje dziecko swietnie znosi wyjazdy, jest wypoczete i wszystko super, ale kafeteryjne matki wiedza lepiej jak twoje dziecko wszystko znosi, jaka tragedia jest dla niego kilkutygodniowy wyjazd :o Zenada normalnie, bo cos takiego to tylko na kafe moze byc :o Ani ja ani ty nie znamy swoich dzieci, nie wiemy kiedy dobrze sie czuja, a kiedy zle, co dobrze znosza, a co nie, kiedy sa szczesliwe, a kiedy nia, bo kafeteryjne matki wiedza wszystko lepiej :o

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
a i jeszcze dodam, że faktycznie w Holandii (nie tylko tam, ale zwlaszcza) panuje nacisk na to, zeby ABSOLUTNIE NIC PO URODZENIU DZIECKA SIE NIE ZMIENILO w zyciu rodziców. aż do przesady, aż to jest komiczne i straszne zarazem. dzieci sie podrzuca komu sie da prawie że od urodzenia, bo rodzice MUSZA imprezowac, musza wychodzic gdzies ciagle - to samo z wakacjami, nie da sie spedzic ich w kraju, tylko trzeba leciec co najmniej na cypr z miesieczniakiem i matka, która jeszcze dobrze nawet nie odpoczeła i nie doszla do siebie po porodzie. uwazam to za okropna modę i ciesze sie, ze do Polski jednak jeszcze nie doszło- bo do niczego dobrego to nie prowadzi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość longines
bo od momentu poczecia powinnas postawić je w ważnosci przed sobą, jako że jest słabsze, bezbronne i zdane na Twoja łaske i niełaskę. i to są własnie słowa idealnej matki polki oczywiście że tak, dziecko jest priorytetem ale wyjazd na wakacje to nie jest dla niego żadne cierpienie. jak już mówiłam- ono tak samo śpi, je, robi kupę- jak w domu. tylko jest w innej części świata ja dzięuję za Beskidy, wolę miejsca przystosowane dla rodzin z niemowlakami

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mama 9 miesięczniaka
my jedziemy nad morze bedzie mial synek wtedy 11 miesiecy. mamy dp pokonania 900 km. jestem pewna ze bedzie mial frajde z tego pobytu. zobaczy morze tyle piasku. a jedziemy tam dla niego zeby mu sie zmienil klimat zeby rozwijal zmysly. zreszta co weekend gdzies jestesmy. mamy lozeczko turystyczne tam jest przewijak. na wyjazd kupuje sloiczki z jedzeniem. termos z woda zamiast herbat sok albo woda min niegazowana. dziewczyny litosci !!!!!!!!!!!!!!!!!!!! z dzieckiem mozna jezdzic i cieszyc sie zyciem z nim wlasnie. pokazywac mu swiat od takiego malca wlasnie!!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość longines
mala mi tylko ze jak to dokładnie, wiedzą lepiej że moje dziecko jest poprostu na skraju wyczerpania a mówią to te, które nie mają pojęcia jak takie wakacje wyglądają bo najdalej ruszają sie na plac zabaw

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
to myslisz, ze w Beskidach takich miejsc nie ma?! no tak, cudze chwalicie, swego nie znacie...:) typowe myslenie! i nie jestem zadna matka polka, nie jestem matka nawet- tylko nowoczesna młoda kobietą, obiezyswiatem, która potrafi myśleć i zdaje sobie sprawę, ze dziecko jednak ZMIENIA zycie rodzicow na pewien czas- i to sa pozytywne i naturalne zmiany, które po prostu sie przechodzi i zaczyna sie nowy etap. a kto tego nie pojmuje, to albo jest zwyczajnie tępy, albo nie chce tego pojąć za wszelka cenę i wmawia sobie i innym coś innego.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×