Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość stary a głupi i nieobeznany

Moja żona się odchudza

Polecane posty

Gość codziennna___A
Super:) czekam z niecierpliwoscia na kolejny wpis.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
A tak swoją drogą... Ja mam wrażenie, że 90% forumowiczów tutaj to niedouczeni idioci, którzy jak tylko widzą parę inteligentnie napisanych linijek to zaraz muszą zwyzywać i najchętniej wypędzić. Opanujcie się, trochę kultury. Tekst dobrze się wpasował w tematyce "Diety", szybko i łatwo się go czyta, naprawdę dobrze i ciekawie jest napisany, więc o co niektórym chodzi? Pewnie Ci, co krytykują, nawet tego nie przeczytali, bo nadłuższą wypowiedź, którą są w stanie przeczytać to... sms-y (max. 160 znaków). Żal mi Was. Dołączam do grona fanów autora i czekam na kolejne relacje z diety kopenhaskiej ;) :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość 123asdzxc123asd
bedzie kontynuacja ? czy zycie jeszcze pisze scenariusz ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość stary a głupi i nieobeznany
Kolejne dni były dosyć dziwne. Nigdy w życiu nie zjadłem takiej ilości sałaty. Szpinak też był, ale jakiś niesmaczny, bez masełka, mięso bezbarwne. Ratował mnie bar niedaleko pracy i pyszniutki (choć do kuchni mojej żony nijak się nie umywał) gyros z frytkami. Przyznaję, w domu dietowałem wraz z żoną, w pracy jadłem za dwóch rozkoszując się tłustością potraw. Nienawidziłem wieczorów, gdy żołądek dopominał się o swoje a ja zalewałem go szklanką jogurtu uśmiechając się krzywo do coraz bardziej nerwowej żony. Moje kochanie stało się ospałe, apatyczne a jednocześnie złośliwe i ciągle poirytowane. Tylko seks był nieziemski. Przyznaję - manipulowałem. Wystarczyło powiedzieć: - Kochanie, ależ ci brzuszek zmalał. Toż to już nie brzuszek, to niemal po nim ślad. Dosiadała mnie pełna entuzjazmu, radosna niczym źrebak i w pełnym uniesieniu gubiła gdzieś wstyd, kompleksy i dbałość o fałdki. Korzystałem - a jak. Bo przyznam się wam, nic mnie tak nie podnieca, cieszy i upaja, jak widok kobiety w tej właśnie pozycji. Za jedno mi czy szczupła, czy tęższa. Czy piersi ma małe niczym dwa koźlęta brykające na łące, czyli też duże, dostojnie ciężkie, bujające się z godnością starszej matrony. Ponadto, w naszym domu zaczął pojawiać się sprzęt. Zrazu nie wiedziałem, co i do czego, ale szybko pojąłem, że ma on na celu przyspieszyć odchudzanie, zamordować fałdki, uelastycznić skórę i zrobić z mojej żony bóstwo. Tak więc moja żona jadła zieleninę, ćwiczyła na twisterku, bujała na na obfitych biodrach hulaj-hop i chudła. Natomiast ja... No cóż, ja coraz trudniej dopinałem spodnie... cdn....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość 123asdzxc123asd
Hehe idealny scenariusz na film ;D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość boze nie myslalam
ze tak mnie wciagnie twoj pamietnik autorze :D a i piszesz, najszczersza prade - prawie kazda z nas ma takie jazdy jak twoja zonka gdy jest na diecie :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość szczupłaiwredna
Nie ma to jak grafoman ;) Przytulam i pocieszam :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość o drazu widać że to prowo
bo zaden facet nie mówi o swojej żonie że jest kochana :-D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Autorze olej te chamskie wpisy.Są ludzie i taborety a jak widać taborety zamiast w szkole to na cafe siedzą. Czekam na ciąg dalszy:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Autorze pięknie piszesz :) nie zważaj na te wstrętne komentarze! Aż trudno uwierzyć w to, że ludzie tak potrafią się zachowywać. Napisz książkę o odchudzaniu w rodzinie! :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość autorze masz wielki talent
do pisania pozdrawiam, pisz dalej

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość msna
ciekawe jak tak dlugo wytrzymasz.... jestem na diecie juz troche czasu , ale dla mojego meza gotuje osobne obiadki. Przeciesz on nie musi cierpiec przez to ze nie pilnowalam wczesniej tego co jadlam. Wspolczuje ci...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ludzik123
fajnie piszesz i pisz dalej... sa tacy co czytaja bo czyta sie super...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość stary a głupi i nieobeznany
Dni mijały leniwie. To znaczy - ja się rozleniwiłem. W domu grzecznie jadłem zieleninę, w pracy raczyłem się pizzą, gyrosem i frytkami, które niezmiernie przypadły mi do gustu. Baaa... potrafiłem wsunąć dwie porcje podwójnych z keczupem i majonezem, odsuwając ze wstrętem surówkę pałaszowałem kawałki tłustego mięsa z lubymi mi ziemniaczkami. Piłkę z kumplami zamieniłem na wieczorny relaks przed telewizorem i obserwowanie poczynań żony. A było co obserwować. Po prawdzie twister nie przypadł mi do gustu, był nudny jak flaki z olejem, ale hulaj-hop budziło miłe odczucia i delikatny dreszcz wzdłuż kręgosłupa. Żonka szybko nabrała wprawy i kręciła zadkiem kołysząc obfitymi biodrami, falując biustem a kółko śmigało niczym fryga niemalże rozmazując się przed oczami. Dementuję słowa tych, którzy zarzucają mi nieuczciwość i snucie fantazji, tudzież imputują abstynencję od uciech cielesnych z moją ślubną. Żadna kobieta tak chętnie, z takim polotem, werwą i śmiałością nie oddaje się mężczyźnie, jak ta w pełni świadoma swej atrakcyjności. A że atrakcyjność mojej kobiety rosła, i co najważniejsze, rosła w jej własnych oczach utwierdzana co rano wynikiem na wadze, długością centymetra opasującego jej kibić i moimi (przyznaję) częstymi pochwałami, rósł też jej apetyt na igraszki i chęć pokazania tego, co się dokonało dzięki szpinakowi, sałacie i hulaj-hop... cdn...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kukupuku
fajny temacik ;] zona schudla autor tematu przytył ;]

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Obastawiam, że autor sam póxniej musiał przejśc na diete "kopenhaską";-) Rewelacja, czekam na c.d.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość czekamy na cd
:D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość confetti in our hair
re, dobre, fajnie sie czyta :) ale zonka faktycznie jakas dziwna, mysli ze jak ona sie odchudza co wszyscy wokol musza? eh.....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość czekamy na cd
dlaczego dziwna :D wiele kobiet tak robi :-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość stary a głupi i nieobeznany
Ale wróćmy do miłego wieczoru, salonu, fotela i hulaj-hop. Żona kręciła, ja spoglądałem, to na nią, to na film i było mi błogo. Nawet na jogurt patrzyłem bez wstrętu. Wyciągnąłem nogi obute w papucie, na rysującym się już wyraźnie brzuszku oparłem szklankę i oddałem się słodkiej kontemplacji chwili. Ale jak mówią, nic nie trwa wiecznie, a wszystko co dobre, kiedyś się kończy. Małżonka stanęła, wlepiła we mnie chabrowe oczęta, z zachęcającym uśmiechem podała mi kółko: - Teraz ty - Co, ja? - spytałem zdumiony - Ty poćwicz, dobrze ci zrobi Tego już było za wiele. Co, jak co, ale kręcenie biodrami przyozdobionymi plastykiem widziało mi się niemęskim i godnym najwyższej pogardy (rzecz jasna w wykonaniu samca - w przeciwieństwie do płci przeciwnej). - Nie będę tym kręcić - żachnąłem się - Zwariowałaś? - Ale to dobre na męską potencję - zagaiła przymilnie ze znaczącym uśmieszkiem. I to była ta kropla, która przepełnia czarę. Dotknęła mnie do żywego, wraziła paluch w żywą ranę i dźgnęła boleśnie, celnie niczym fechmistrz. Poczułem, że jestem zły. Naprawdę zły. Na to, że czasem zdarzy mi się skończyć przed żoną, że czasem, gdy skończę, ona wyraźnie ma jeszcze ochotę, na to że czasem, dostaję zadyszki, że brzuch mi rośnie - kondycja spada, że lubię, gdy ona po wszystkim patrzy mi w oczy bez uległości, ale z tym dziwnym wyrazem triumfu, który odbiera mi wiarę w zasadę, że to kobieta daje, a nie przeciwnie. Na to... na siebie. I musiałem jej to wykrzyczeć, pokazać że boli, że poczułem, zranić ją równie mocno i celnie jak ona mnie. Żeby część winy, którą czułem, wzięła na siebie. - Pieprz się grubasko Wyszedłem trzaskając drzwiami... cdn...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość czekamy na cd
:D :D :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bdbdbd 2
A nie prościej było podejść do żony i w ucho jej rzec "Kochanie, nie musisz się odchudzać, bardzo podobasz mi się taka jaka jesteś, a dla mnie jesteś wyjątkowa i piękna..." widzę gadane masz... :) i problem miałbyś z głowy , a twoja kobieta przez cały dzień by zadowolona chodziła.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość *liliann
Hehehe... Dobre :) To musiało zaboleć.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość uułłaaaa
ułaaa pojechałeś po całości.:P Szybko Ci tego nie wybaczy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×