Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Nesia

TERMIN MARZEC 2012

Polecane posty

Ja też zawsze marzyłam o dziecku i kiedy już mogłam zajść w ciążę ..kiedy minęły tygodnie strachu,że ją stracę..powinnam skakać z radości na wieść o zdrowych dziecku a nie "wybrzydzać" w sprawie "tak banalnej jak płeć"..Cóż nie każdy jest idealny..I nigdy człowiek nie wie jak naprawdę się zachowa lub co poczuje...przynajmniej w pierwszej chwili..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
A ludzie pytają o płeć i imię bo z góry zakładają, że dzidziuś jest zdrowy. To chyba dobrze? Dziewczyny, ważne że kochamy nasze dzieciaczki. Płeć ma mniejsze znaczenie, wszystko się po porodzie okaże :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Marzec19 ja też kocham swoje dziecko bez względu kim się okaże, tylko ten konkretny moment,gdzie dowiedziałam się, że jest inaczej niż sobie założyłam był dla mnie trudny.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja też miałam być chłopcem-Łukaszem:)-mój tata chciał mieć pierwszego synka:) A dziś to ja jestem jego oczkiem w głowie..i w sumie zawsze chyba byłam;) Zachcianek tez nie mam ...jem może więcej mandarynek i pomarańczy..ale to tak falami i raczej nie zabije kiedy jednej albo drugiej nie dostanę..Nie mogę sie wypowiadać czy naprawdę istanieje coś takiego jak zachcianka czy tylko kobietki w ciąży tak siebie rozgrzeszają..."bo wreszcie mogą sobie na coś pzowolic";) Moja mama będąc ze mną i bratemw ciąży jadła na śniadanie jajecznice z 3 jajek,na obiad jajecznice z 3 jajek,na kolację jajecznicę z 3 jajek a w między czasie jak była głodna..robiła sobie jajecznicę:D Dla mnie to jakieś zboczenie a nie zachcianka-to raz;) a dwa- zdarzyło jej się toz aróno w ciąży ze mną jak i z bratem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja też kocham tego szkraba kimkolwiek jest i będę kochała kimkolwiek będzie ale tak jak Szatynka..miałam trudność z zaakceptowaniem przez pewien moemnt płci dziecka i zburzenia tego co sobie wcześniej ułożyłam w głowie:) Szatynko może to ma też związek z tym,że lubimy jak wszystko jest tak jak zaplanujemy i nie lubimy jeśli ktoś nam miesza albo zmienia plany;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Marcowe_szczęście - chodzi mi o to, żebyście nie miały wyrzutów sumienia, że nastawiłyście się na konkretną płeć. To przecież spontaniczna reakcja nie mająca wpływu na miłość do dziecka :D szatynka84 - Ważne że ten moment macie już za sobą. Ja się nie zdziwię jak urodzę chłopca :P Nie ukrywam, że wolę dziewczynkę. Ale wpływu nie mam. A kocham od pierwszej sekundy :D I tak już zostanie. Ja też jakichś szczególnych zachcianek nie mam. Na pewno są rzeczy, które jem częściej, ale bez przesady.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Marcowe szczęście samo zburzenie planu z głowy, to już na pewno miało związek z tym, że nie lubimy jak ktoś nam plany krzyżuje - tylko w tej sytuacji to ten zawód był taki nie na miejscu z mojej strony. No i nie ukrywam, że źle sie z tym czułam, szargały mną różne uczucia i nadal nie czuję się z tym dobrze, ze taka sytuacja w ogóle miała miejsce. A te maleństwo jest moim oczkiem w głowiem od kiedy zaczęłam mieć podejrzenia o ciąży. Stąd tym bardziej to wszystko było mi trudno sobie wytłumaczyć.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Wyrzuty sumienia miałam i jeszcze czasami mnie męczą...nie umiem powiedzieć-idźcie sobie;), to jest niezależne ode mnie..Mam nadzieję,że z biegiem czasu miną..Pewnie kiedy po raz pierwszy zobaczę to małe cudo..mojego synka:):):) Ja też niektóre rzeczy jem częściej ale to bardziej ze względu na dziecko:) Bardzo sporadycznie jadłam obiady(wieczna dieta:P) teraz staram się jeść codziennie..i jem dużo nabiału..wędliny zastąpiłam mięsem pieczonym ...ale jak już kiedyś pisałam...wody mineralnej nadal wypijam hektolitry:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Marzec19 myślę, że gdyby Ciebie spotkała taka sytuacja,to zareagowałabys podobnie jak my - czego nie życzę. Wnioskuję temu, ze też jesteś nastawiona na konkretną płeć. W tej chwili to i ja czuję się dobrze z tym, że byc może będzie to córeczka. Baaa nawet wszystkie koleżanki mi zazdroszczą, bo one chciały mieć córeczki, a mają synków... Legalnie tak niektóre mówią... Ja wiem tylko tyle i aż tyle, ze przy kolejnym dziecku nawet nie bede próbowała sie dowiadywać o płeć.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Szatynko-wierzę mocno,że kiedy ujrzymy nasze szkraby przestaniemy o tym myśleć i nie będziemy nawet pamiętać,że "planowałyśmy" jakąś płeć..życzę tego Tobie i sobie z całego serca;) Ciąża była długo wyczekiwana czy odrazu się udało?:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja raczej też już nie chcę znac płci..mówię raczej,bo nigdy ze mną nic nie wiadomo;) ale dziś mysląc na trzeźwo taką podjęłabym decyzję...-zdrowe-tyle chciałabym usłyszec od lekarza i koniec

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
A jeszcze jedno-słyszałam wiele razy będąc w ciąży jak fajnie mieć córkę,że z dziewczynką jest mniej problemów,wysłuchiwałam koleżanki mówiącej,że nigdy nie chciałaby chłopca i całą ciążę modliła się o córcię.. Może to śmieszne..dziwne..ale na moją psychikę wpłynęło..pokazało-nie spełniłaś oczekiwań...kurcze może to był jakiś zalążek depresji ciążowej..jeśli takowa jest;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Marcowe szczęście do życzeń i ja sie dołączam :) Też mam nadzieje, że nam to przejdzie. Też to sobie tłumaczę na różne sposoby. Właśnie jakieś zasłyszane slogany typu :"córkę/syna łatwiej wychować". A wiadomo, że zasłyszane od kogos kto stanowi dla nas jakiś tam autorytet coś zmieniają w naszej głowie. Nigdy takiego czegoś nei usłyszałam od własnych rodziców, którzy mają przysłowiową parkę... Z tą parką to będzie pewnie problem przy drugiej ciąży,ale zauważyłam, że po tym moim incydencie zaczęło mnie wkurzać, ze jest presja na "parkę". To to jest może jeszcze gorsze niż te nasze przypadki. Jak ktoś ma 2 lub więcej córki/synów (chodzi mi że dzieci tylko jednej płci), to na pewno się nasłucha. Znam osoby, które próbowały do skutku i mają np. 3 synów, 5 córek... A naprawdę już teraz widzę, ze tu jest ogromna presja. Jeszcze przy pierwszym to niektórzy mówią "o pierwsze to obojętnie co...ale drugie to juz żeby było do pary..." Chore to. Dobrze, ze przejrzałam/przejrzałyśmy w czas na oczy. No z tą depresją to myslę, że teoretycznie może się tak zaczynać.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Kiedyś rozmaiwałam o dzieciach z panem u któego kupuję od wiosny do jesieni warzywa i owoce na straganie..Powiedział,że jego córka(wszyscy mieszkają gdzieś na wschodzie kraju) ma ośmioro dzieci...same córki..Tak bardzo mąż chciał mieć syna,że próbowali i próbowali..kochają wszystki dziewczyny ale gdyby nie ten pan-dziadek-nie mieliby z czego żyć.. Na wsiach pewnie jeszcze bardziej działa presja..I jeśli ktoś nie jest w stanie sobie tego czy owego racjonalnie wytłumaczyć to masakra.. Mój mąż do dziś nie powiedział w pracy,że będzie tatą(powie w przyszłym miesiącu)-po pierwsze myślę dlatego,że bardzo przeżyliśmy stratę poprzedniej ciąży a po drugie gdy zacznie słuchać jak zycie będzie wyglądało, czy lepiej mieć córkę czy syna,ile dziecko kosztuje..woli cieszyć się jak wariat ze mną niż "chwalić" przed kolejnymi doradcami..;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
A z ta ciążą to było tak trochę spontanicznie, bo zaplanowaliśmy,że już chcemy mieć dzieciątko :) Jednak jak już sobie zaplanowaliśmy, to akurat okazało się, ze już jestem w ciąży :) No a wcześniej było tak, że jakoś specjalnie się nie zabezpieczaliśmy i jak by było to by było - tak było od razu po ślubie. Później zmieniła nam się trochę sytuacja zawodowo-finansowa, no i w tamtym okresie też jakby było to by było, ale jakoś się nie staraliśmy, bo nie wiedzieliśmy na czym stoimy. W tym czasie ja dosyć duzo przytyłam, bo zajadałąm problemy. Kolejno przeszłam na dietę, więc nie było mowy o dzieciątku. Schudłam ponad 30 kg przez pół roku. No i miałam w zasadzie jeden weekend odstępstwa od diety, gdzie sobie pojadłam i popiłam po półrocznym poście ;). Byliśmy na weselu. No i wtedy poczęło się nasze dziecko :) No a starania mielismy zaczynać od lipca, tak sobie wymyśliliśmy :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
No to pięknie:P Ja swego czasu (w niecałe 2 lata) schudłam 50 kilogramów(ale to inna historia;) ) i też kiedyś bardzo zajadałam problemy...(znów coś nas łączy;)) My kiedy mieliśmy już zielone światło i moglismy starać się o dziecko to udało nam się po 3 miesiącach...nie wychodzenia z łóżka:P Co miesiąc biegałam na beta hcg..robiłam testy z moczu i znowu czułam presję...,że mam tyle lat a nie mamy dziecka...nikt nie zastanowił się,że może jest jakiś powód...tylko wielu osądzało... Po 3 miesiącach(za 2 dni miałam soatać okres) zrobiłam popołudniu test z moczu i prawdę powiedziawszy tylko ja zobaczyłam drugą kreskę;) Tak mnie mąż wnerwił,że mi nie wierzy,że rano pobiegłam na betę..i ..pokazałam mu:D:P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
No pięknie, pięknie... Łączy nas więcej niż myślałyśmy. Kilka lat temu schudłam 56 kg i doszłam do wagi 54 kg (w moim przypadku była to już niestety niedowaga). Pierdolca na punkcie wyglądu chyba nie mam, ale mam problem z utrzymaniem wagi. Największy problem w tej kwestii to zajadanie problemów. Wiem jak to jest być chudym i wiem jak to jest być grubym. Presja na dziecko oczywiscie ze wzgledu, ze latka lecą, że ile to lat juz po ślubie też były, ale akurat tym jakoś nie ulegliśmy :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Marcowe szczęście kiedyś pogadamy jeszcze na ten i inne różne tematy, a dziś już uciekam. Trzymaj się :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dziewczyny, a ja mam prośbę :) Z przyjemnością bym pooglądała zdjęcia wasze i wyprawek, i oczywiście też bym coś dosłała od siebie, ale niestety nie znam hasła do waszej poczty. Podzielicie się? :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ale dziewczyny poszalałyscie z postami...:)aż miło czytać:) Co do płci to ja zawsze chciałam miec pierwszego chłopca ale w momencie kiedy sie dowiedziałam że jestem w ciązy (5 tc) nie wiem czemu automatycznie założyłam że będzie dziewczynka i mówiłam że niunia w brzuchu isedzi choc wszyscy inni mówili a skąd wiesz i co ty gadasz będzie chłopak. Mój wogóle płci nie zakładał z góry i tylko sie dziwił że ja jestem tak o tym przekonana:) No i okazało sie oczywiście że miałam rację :) Lekarz juz 3 razy potwierdził że dziewczynka:)) Wszyscy w szoku byli :)Moze szczęście , fart czy tez przeczucie zwał jak zwał ale...sie sprawdziło tzn okaże sie po porodzie ale myślę że nic sie nie zmieni:) muffka wyślij maila ze swoim pseudo z kafe na adres marzec2012@o2.pl a my ci odpiszemy i podamy hasełko:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Czołem Mamusie :) Marcowe.. ale się śmiałam czytając historię Twojej mamy z jajecznicą :) :) ..sama chyba mogłabym podobnie.. Mam też pytanko.. w kwestii prania i prasowania.. być może jest troche bez sensu ;) Właśnie skończyłam prać kocyki wszelkiego rodzaju.. usłyszałam od znajomej, że ona koce również prasowała. Trochę wydaje mi się to dziwne :( Podobnie jak ciepłe kombinezony, które w środku i na zewnątrz mają delikatny materiał, którego bałabym się prasować. Jak sobie z tym radzicie? Ach, i miałam zapytać kobietek, które mają wsparcie szkoły rodzenia apropos pępuszka, bo też jakąś plotę zasłyszałam, co do jego ochrony poprzez nieubieranie dziecka w body czy pajacyki oraz niezabezpieczanie.. Pogubiłam się trochę, pomóżcie proszę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
nieszko u nas położna mówiła tylko o tym, aby pieluszkę podwinąć, co by nie podrażniało, ale o nieubieraniu to nic nie słyszałam :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Agaby
Witam serdecznie i życzę wszystkim przyszłym mamom szczęśliwego rozwiązania. Sama byłam w mamach lutowych 2011, a teraz mój synuś zaraz będzie kończył rok. Czas szybko mija, jak przeczytałam tutaj kilka postów, to sentyment niesamowity powrócił :) Piszę bo mam ogromną prośbę do Was wszystkich żebyście zagłosowali na mojego synka MAKSYMA (14 zdjęcie), który bierze udział w konkursie, jeszcze nam daleko do zwycięstwa, ale może się uda z Waszą pomocą. To jest link: http://marko-baby.pl/?pid=wielki_final Z góry wszystkim serdecznie dziękuję i obiecuję, że będę tu zaglądać. Jeśli miałybyście jakieś pytania odnośnie ciąży, porody itp. chętnie odpowiem, serdecznie pozdrawiam!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
nieszka ja kocyki i kombinezony tez prasowałam te bardziej delikatne przez chusteczke albo własnie pieluche tetrową Co do pępuszka to u mnie w Szkole rodzenia położna mówiła że teraz w zasadzie pepek zostawia się do zagojenia sam sobie nie smaruje żadnym spirytusem ani niczym...jedynie mozna raz dziennie octeniseptem przemywać ale nie zakładac żadnych opatrunków broń Boże bo musi mieć dostęp powietrza ...co do ubrania to nic nie mówiła ale co by nie ubrać to przecież i tak będzie przylegać do ciałka tak mi się wydaje . W każdym bądź razie ja będę ubierać normalnie i pieluszkę podwijać żeby pępka nie dotykała choc na początek i tak mam pieluszki wycięte na pępek.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
To mnie dziewczyny zaskoczyłyście, bo ja nie słyszałam o prasowaniu kocyków ani kombinezonu. Ehhh.... chyba muszę się jeszcze wiele nauczyć ;p

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
muffka myślę że to nie jest jakieś bardzo ważne ale po prostu ja prasowałam jak leci wszystko ...choc wiadomo że dziecko nie będzie raczej miało z tymi rzeczami bezpośredniego kontaktu no bo na golasa kocem go nie przykryjesz:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
To na pewno :) Ja zaczynam prać i prasować w przyszłym tygodniu. Ubolewam strasznie z tego powodu, bo mogę robić dosłownie wszystko byle nie... prasować :D A jednak troszkę tych ciuszków się uzbierało.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ja własnie prasować uwielbiam...tylko już kregosłup wysiada jak długo stoje przy desce:P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×