Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość tomek warszawa okolice

ona nalega na zaręczyny. Mam dość!!!!

Polecane posty

Gość alinaaa90233435436754654675475
a kto to jest A ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość asdfgghhjkl753
A. to jest siostra tej M., która też uważa, że Tomek bardzo dobrze zrobił, bo M. miała się za dobrze...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Dr.Jonesss
"Moda na sukces" wysiada. Tomek- rządzisz! Proponuję wprowadzić kolejne postaci do tego dramatu, bo zrobi się nudno. A tak serio- śledzę temat od początku. Dobrze zrobiłeś. Życzę powodzenia, świat pełen jest fajnych, wartościowych kobiet, patrzących dalej niż na czubek swojego nosa.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość materiał w kwiatki
autorze, co tam u Ciebie????

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość o maj god o maj god
no wlasnie co tam u Ciebie??

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość materiał w kwiatki
autor juz może po ślubie jest i tu nie zajrzy :P narzeczona zrobiła smycz i juz sie nie wyrwie sam na kafeterie :P :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dfdfdfr
up

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Czytałam kazde komentarze i musze stwierdzic ze zatraciliscie sie w tragiczny skutek bo dwoje kochajacych sie ludzi zniszczyło to co przez 5 lat było ich celem do spełnienia marzen, realizacji zwiazku. Szkoda mi was obojga bo z pewnoscia spedziliscie ze soba wiele swietnych chwil. Nie rozumiem tez komentarzy z gratulacjami ze zakonczył sie zwiazek. ?Bo co tu gratulowac? tego ze dwoje dorosłych ludzi po 5 latach nie doszli do porozumienia w sprawie dotyczacej zareczyn. W sprawie ktora powinna ULepszyc relacje sprawic ze byscie czuli sie bardziej pewnie siebie. I nie bede krytykowac tylko jeden strony jak inni tutaj bo prawda lezy po srodku ,przynajmniej w tej sytuacji.Ty Tomku sam nie wiedziałes co chcesz ,nie byłes pewny swych uczuc, nagle zauwazałes wady ktore kiedys pewnie tez w niej były ale je akceptowałes. a nagle je nie mogłes zakceptowac ,zaczełes sam sie wkrecac czy jest tego warta , co sie zmieni po zarecznach , ze nie jestes gotowy. A to tak naprawde swiadomnie czy nie ale podjecie decyzji o nie ratowanie zwiazku i zerwanie tego co was łączyło nie było przyczyna manipulacji o zareczynach Tylko decyzja o tym ze zrozumiałes ze jednak nie jest ta kobieta i sam nie chciales sie do tego przyznac i sam sobie tłumaczyłesi nam Tutaj na forum to w ten a nie w inny sposob . Natomiast twoja była dziewczyna nie wytrzymała manipulacji otoczenia .I swiadomie lub nie zaczeła niszczyc psychicznie wasze relacje.I do tego doszły twoje watpilowosci. Ale z pewnoscia cie kochała i nadal to czuje. Inaczej nie przyszła by do ciebie ,nie płakała. Przykro mI jej poniewaz nie mogła wtedy liczyc na NIKOGO. Nawet na siostre ktora troche łudziła miedzy wami ! Bo jaka siostra kłamie w sprawie tego ze chłopak sie martwi ze mu zalezy .I tez nie rozumiem twojego oparcia w jej siostrze bo sam tu pisałes ze sama manipulowałą swoim obecnym narzeczonym . Wiec czy to było słuszne posuniecie ze własnie ja poprosiłes o POmoc ...mysle ze nie . Szkoda mi Was kochani naprawde i na przyszłosc Miłosc musi wytzrymac wszystko wszelkie manipulacje otoczenia, wszelkie przykrosci nie dogodnienia. Zabrakło wam ZROZUMIENIA tak waznegow relacji dwoch osob . A nam drogim komentujacym zycze wczucia sie zawsze z dwie strony medalu i nie doradzania zakoncz , zerwij , nie ma sensu . Bo czy nam wolno osodzac o ich zwiazku ..nie znamy ich , nie wiemy jak jest naprawde i jak było . I pewnie ktos odpowie nie osadzam to nie my podejmujemy za nich decyzje i owszem ale naprawde takie komentarze dodaja siły ale nie pozytywnej tylko takiej ktora jest zgubna. ps. Tomku musisz znalesc odpowiedz zawsze w swojej głowce a nie na forum bo jak widac na ciebie tez działaja manipulacje ;]

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość óść chaotycznie napisany
komentarz ale coś w tym jest.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dobrze chłopak zrobił, że zerwał. Dziewczynce coś się w główce poprzestawiało. Ale tak to już jest z babami, że najpierw słodkie jak miód a później coraz bardziej gorzkie i gorzkie, aż się wytrzymać z nimi nie da. Kobieta myśli, że z biegiem upływu czasu powinna mieć nad mężczyzną coraz większą władzę. :o

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość majeczkamajeczka
Tomku! Napisz proszę jak skończyła się Wasza historia, czy udało wam się dojść do porozumienia?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość smutnamegi
Tomku przeczytawszy początek tej historii wiedziałam jak się skończy zanim dotarłam do 10tej strony:( Stało się dokładnie tak jak myślałam. A to dlatego, że wiele kobiet postępuje według takiego schematu jak Twoja M, w tym ja :( Twoja dziewczyna uroiła sobie w głowie pewną strategię i twardo się jej trzymała. Nie pomogło tłumaczenie...Cholernie mnie rozczuliło, gdy zaproponowałeś, że możecie został małżeństwem w ciągu 3 tyg, że to jej nie dało do myślenia! Chciała Cię zmanipulować, że nie wyszło jej, wierz mi ona teraz czuje się z tym fatalnie. Jeśli kochasz ją, jeśli Ci zależy to porozmawiajcie najszczerzej jak się da, pomimo, że oboje jesteście urażeni sytacją. Ona dostała porządną lekcję życia w tym momencie i naprawdę można jeszcze wszystko naprawić... Zastanów się, bo możecie spiedzielić to tak, że już nic z tego nie zostanie i będziesz żałował.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dlaczego niektózy krytykuja tylko działania tej dziewczyny. O rozpad tego zwiazku? .Z tego co wiem to tworza go dwie osoby a nie tylko jedna. I w tym wypadku wina jest w obydwojga z nich. Nie potrafili sie porozumiec , zapoomnieli o kompromisie (bo kompromisem nie nazwe tego ze mowi bierzesz albo spadaj z mojego zycia. ) Wiekszosc broni autora ,a dlaczego?bo zrobił tu z siebie ,,ofiare,, kobieta go otoczyła , nie dała wyjscia? a on biedny nie jest gotowy . Wszyscy go uwazaja za swietnego faceta , siostra ,rodzina tej dziweczyny . To czemu jej nie wystarczy moje bycie z nia? Troche zaduza wiara autorze w siebie. Dlaczego nie napisałes nam tutaj ze tez jest twojej troche tutaj winy . Bo nie uwazasz pewnie tak ..lepiej zgonic wszystko na jedna osobe w tym przypadku twoja kobiete. Ona winna i tylko ona . A nie uwazasz ze twoje słowa, działania, obietnice sprawiły ZE STAŁA SIE TAKA OSOBA ktora tak mocno pragnie zareczyn, slub itp. Mysle wiec ze obydwoje sie w tym zagubili i nie chcieli juz szukac wyjscia z tej sytuacji. I pozwole sobie opisac pare komentarzy: Kaliban Nie kaza kobieta mysli o władzy nad partnerem to nie jest tak jak piszesz. To zalezy od człowieka a nie od płci. Sa tacy mezczyzni i kobiety ktorzy chca zdobyc kontrole nad drugim człowiekiem i nawet nie koniecznie w zwiazku. Wiec nie obarczaj nas kobiety ze takie jestesmy . smutnamegi: piszesz Cholernie mnie rozczuliło, gdy zaproponowałeś, że możecie został małżeństwem w ciągu 3 tyg, że to jej nie dało do myślenia! Własnie dało jej to do myslenia. Spakowała sie i wyszła. Bo poczuła sie bardziej skrzywdzona i upokozona niz proszenie go o zdeklarowaniu obietnic . \ Ale chociaz mamy takie same zdanie ze jezeli sie kochaja niech ta naprawia .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Moim zdaniem ta lovestory zakończyła się dobrze, bo teraz przynajmniej laska ma szansę znaleźć faceta, który będzie w niej zakochany i może ułoży sobie życie według własnego scenariusza. Bo szczerze to nie spotkałam się z sytuacją, żeby ktoś był bardzo zakochany a wolał zerwać związek niż ulec namowom na zaręczyny tylko dlatego, że wcześniej ich nie planował. Autorowi najwyraźniej też się już dziewczyna znudziła i zaczął o niej myśleć inaczej z powodu jej nieco despotycznego zachowania. Więc wszyscy są zadowoleni A kobiety (jak i faceci zresztą też) często rozpaczają i błagają o powrót nie dlatego, że kochają, ale że boją się zmian lub po prostu boli ich zraniona miłość własna.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dertuu
:/ :\ :[ :]

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mandalena
hmm.. nie wiem co mam o tym myśleć, trafiłam tu, bo mam podobny problem, ale w odwrotną stronę, jestem z chłopakiem tyle samo czasu, co Ty byłeś ze swoją dziewczyną, ale on jak ognia boi się zaręczyn, o zgrozo on nawet nie chce ze mną zamieszkać, bo mamusia nie zaakceptuje, bo siostrzyczka tak nie robiła, a w ogóle wszystko ma jedynie swoje minusy, żadnych plusów, pracę załatwił sobie 200 km ode mnie i siedzi tam, a ze mną widuje się raz w tygodniu, opowiada, że kiedyś kupimy sobie mieszkanie, że ma mnie w swoich planach na przyszłość, ale prócz mówienia nic w tym kierunku nie zrobi. Niestety tutaj będzie rozstanie z mojego powodu, mam tego serdecznie dość, jeśli się kogoś kocha to robi się wszystko dla dobra tej osoby, a nie tylko co mamusia powie, pierdnie siostra to to się robi i jeszcze mówi się denne hasła 'nie możemy się dziś spotkać, bo kolega ma żonę, dzieci i chce z nimi spędzić czas, spotkamy się za tydzień'. Prośby, groźby nic nie pomagają, rozmowy nic, a we mnie już jest taka pustka, łzy do oczu mi tylko napływają, bo szkoda takiego długiego czasu, szkoda tego, że wciąż go kocham, że chciałabym być w tym związku. Współczuję Tobie, ale tej Twojej byłej dziewczynie również, nie wiesz co ona czuła.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość no tak, ale..
czytałaś cały wątek? Problemem nie był sam brak zaręczyn, laska chciała pierścionek przynajmniej za 3 tys. i tak naprawdę chodziło jej o jego kasę. Można oczekiwać od faceta starania, jakichś deklaracji po paru latach związku, ale wszystko zależy od formy, od tego, w jaki sposób to powiemy. Ty chyba potrzebujesz poważnej rozmowy z nim, ale jeżeli się nie zadeklaruje kiedy zamierza coś zmienić w Waszej relacji, to pewnie trzeba dać sobie spokój.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wiesz co tomek
skoro ten pierscionek ma dla Ciebie tak male znaczenie i skoro wazniejsze rzeczy juz robisz, to kup ten pierscionek i miej to z glowy. Zawsze mnie wkurzaja faceci ktorzy mowia "a po co mi papier", no skoro juz ten papier tak malo jest wazny to mozna go w sumie miec. To czysta hipokryzja, bo w grucnie rzeczy pewnie nie chcesz sie z nia ozenic.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mandalena
Widocznie to trochę ominęłam, bo faktycznie moda na sukces. Mi nie zależy na drogim pierścionku, zależy mi na pewnej deklaracji, ludzie pragnący być ze sobą powinni chcieć się zaręczyć, mieszkać razem, a mój chłopak widzi w tym tylko minusy, a poruszane te tematy wzbudzają u niego frustrację i złość i potrafi chamsko odpowiedzieć, że nie, że za 10 lat, mówi żebym dała mu spokój, bo ma dość mojego gadania na ten temat, a ja drążę temat żeby wydobył z siebie tylko słowa, że chciałby, że zaręczyny to nie ślub w pół roku (tego bym nie chciała, nie dorosłam do biegania za fotografem, tortem, salą weselna brrr, mało tego - mój wymarzony ślub byłby skromny, najbliższa rodzina, a zamiast wydawać pieniądze na wesele to wolałabym włożyć je w kupno mieszkania), a zaręczyny to dla mnie kolejny etap w związku tylko jego mamusia nigdy na to nie pozwoli, bo ona już ma inne plany wobec swojego jedynego synka (jego 3 siostry mają święty spokój z nią) - zaręczyny, ślub w ciągu 3 miesięcy z hucznym weselem żeby całe miasteczko zapamiętało, 2 dzieci i ona je najchętniej by je wychowywała, a ja mam inne priorytety.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Zi0m
1. Związek można budować na dwa sposoby: albo tradycyjny, albo partnerski. Jeśli baba jest na stałe na utrzymaniu Tomka (i nie chce inaczej), to o partnerskim związku nie może być mowy, dlatego to on o wszystkim decyduje a ona musi być zadowolona, jeśli w ogóle zostanie zaproszona do rozmów o przyszłych zaręczynach, ba - nie powinna nawet odzywać się niepytana a jakiekolwiek fochy czy pretensje załatwia się krótko: strzałem w r*j. Jeśli ja płacę to kobieta jest moją własnością, nie pasuje to wypad. Jeśli zaś związek ma być partnerski to obie strony muszą reprezentować podobny poziom materialny i moralny oraz opanować choć trochę sztukę dyplomacji by się dogadywać. Bardzo ważny też jest szacunek i zaufanie, bo bez tego taki związek nie ma szans na powodzenie. Dlatego musieliście się rozstać no bo sora - też bym chciał żeby baba mnie utrzymywała a moim jedynym problemem było, czy strzelić focha za to, że piwo które mi przyniosła było za ciepłe albo że mogę pochwalić się kolegom, jak dobrze ciągniesz i pieczesz sernik. I oczywiście otworzyłem na widoku stronę z sado-maso i jedzeniem kupy, by delikatnie sugerować samfing a ty z tym zwlekasz, głupia c**o, choć tupię nogą i gładzę wąsa. A ponieważ ślubu nie ma to nawet myję okna, mało piję, rzadko odwiedzam burdel i w ogóle zgrywam dobrego "mężusia", ale jak się ożeni to się odmieni a wtedy pożałujesz ty landaro! Pójdę w tango, haha - taka była ta twoja M. w wersji męskiej, bez obrazy ale takich lasek masz pełno dosłownie wszędzie, sam znam z 5 czy 6 w tej chwili, polują na frajerów jak oszuści na idiotów a potem czeka taki laluś pod solarium na swoją przypaloną lejdi - żal mi ich. 2. Kwestia zaręczyn to dla wielu pierd typu komunia, bieżnikowanie, matura, studniówka, nauki przed-żeńsko-męskie. Trzeba się określić czy to dla nas formalność, szpan, tradycja czy konieczność. Dla większości dziewczyn pokazówa i konieczność, a dla facetów formalność i tradycja. Dlatego już na początku związku warto wybadać stosunek partnera do tego typu pierdów bo potem nagle okaże się, że ktoś w ogóle nie chce się żenić i co wtedy? Tego typu formalności czy obrządki nie powinny być w stanie was poróżnić, są ważniejsze rzeczy. Dzisiaj rozwodnik od kawalera różni się tylko tym, że rozwodnik się oświadczał swoim laskom a kawaler miał głęboko tradycję na pokaz.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość anona25
a u mnie jest inaczej, mój jest ze mną dopiero 5 miesiący, ale mieszkamy od 2 razem i w ogole ...na początku pięknie i w ogole, ostatnio powiedziałam mu żeby to zwolnić żeby osobno zamieszkać no i zaczęłam o tych zaręczynach, a on na to : nie uważasz że to za wcześnie? nigdy nic tak mnie nie zabolało...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość anona25
a u mnie jest inaczej, mój jest ze mną dopiero 5 miesiący, ale mieszkamy od 2 razem i w ogole ...na początku pięknie i w ogole, ostatnio powiedziałam mu żeby to zwolnić żeby osobno zamieszkać no i zaczęłam o tych zaręczynach, a on na to : nie uważasz że to za wcześnie? nigdy nic tak mnie nie zabolało...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Jego tez musialo zabolec, bo
moze myslal, ze jestes inteligentna i odpowiedzialna, a tu zonk, jestes tylko zdesperowana

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
kolejny idiota, czytaj: autor tego wątku. 5 lat zmarnowal lasce i się nie oświadczył (* dobrze zrozumiałam ? ) Dla mnie te sprawy sa proste, ALBO W LEWO ALBO PRAWO. jak facet kocha żeni się i zakłada rodzinę, a jak po 5 latach razem jeszcze nie jest na to gotowy to znaczy że nigdy nie będzie. Takie rzeczy się wie max w ciągu roku, dwóch.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Przeczytałam wątek z ciekawości cały. Niezłe jaja. KAFETERIANIE rowalili im związek swoimi "dobrymi radami"

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×